Recenzja książki: Ile kosztuje łąka

Recenzuje: mrowka

Już po pierwszej pobieżnej i pospiesznej nawet nie lekturze, a wstępnej próbie zapoznania się z tomikiem Barbary Gruszki-Zych kilka wierszy silnie zapada w pamięć i w serce. Kolejne, mniej łapczywe choć ciągle objawiające się nienasyceniem spotkania z tyli lirykami przynoszą podziw dla autorki – i zachwyt w obliczu jej form lirycznych. „Ile kosztuje łąka” o zbiorek niezwykły, przesycony zmysłowością i uczuciami. „Są wreszcie zmysły potwierdzeniem prywatności odczucia, usensowieniem widzenia jednostkowego, indywidualizują ów krąg rzeczy, w jaki jesteśmy włączeni, zakorzeniają nas we wspólnocie znaczeń naturalnych” – pisał przeszło dziesięć lat temu o liryce Barbary Gruszki-Zych Marian Kisiel.

 

W tomiku „Ile kosztuje łąka” mamy do czynienia z próbą okiełznania świata wymykającego się miarom, ze sposobem przetłumaczenia emocji i doznań na język nauk ścisłych, z transponowaniem wreszcie wrażeń odbieranych przez jedne zmysły na mowę innych zmysłów. Stąd choćby wiedza na temat ceny łąki. Ta obserwacja narzuca się wręcz podczas lektury – smutek zastępuje oczy, upływ czasu objawia się w zanikającej łatwości przytulania syna. Z twarzy kobieta zdejmuje całodzienną obecność ludzi – obecność manifestowaną namacalnymi prawie spojrzeniami; jest więc makijaż sygnałem istnienia innych, ludzi, których spojrzenia nie zawsze da się zaliczyć do chcianych i przyjemnych. Wiele wierszy opiera się na analizowaniu dotyku, często ten dotyk wymaga wyostrzonej do granic absurdu siły postrzegania – para łaskocze myśli, mgła naciera na znajdujący się na drodze samochód. Powrót do domu to milczące pozwolenie na objęcie przez ramiona uliczek, a „w kubku / kawa wspina się na palce / żeby dostać nam do warg”, co zresztą konotuje pocałunek. Często w tomiku zmysłowość łączy się z miłością, dotyk jest wyrazem emocjonalnej bliskości, nacechowanym erotyzmem.

 

W wierszach Barbary Gruszki-Zych dochodzi do zrównania uczuciowej wartości człowieka i przedmiotu – jednak to nie antropomorfizacja a przejęcie typowo ludzkich cech przez rzeczy staje się punktem wyjścia i inspiracją do tworzenia kolejnych poetyckich obrazów. Niekiedy przekrada się do tych skojarzeń kilka gier językowych – wrzątek w szklance „ani ziębi ani parzy” co staje się pomysłową peryfrazą obojętności (zobojętnienia?) niekochającej się pary, a jednocześnie sprytną zabawą wieloznacznościami. Dochodzi czasem do wyrażania scenerii za pomocą delikatnego absurdu. Barbara Gruszka-Zych ożywia świat rzeczy poprzez prezentowanie ich, jako elementów niezbędnych człowiekowi, w codziennym pośpiechu i ruchu: garnitury to na przykład „defilada / jego ważnych wyjść”. Bierność przedmiotów zostaje zanegowana przez siłę płynącą z zewnątrz przy jednoczesnym usunięciu z pola widzenia sprawcy tego ruchu. „Ile kosztuje łąka” to również wzruszający zapis nie-obecności. Odczucia charakterystyczne dla ludzi muszą przejąć przedmioty, bolesną pozostałością po zmarłych są ich wizerunki – utrwalone na fotografiach zwyczaje – oraz drobne ślady, choćby cera na markowej koszulce. Śmierć jest brakiem, jest też trwaniem mimo zmienności otoczenia. Przeszłość wcina się w teraźniejszość i powoduje melancholię. Pamiątki przypominają o nieuchronnym losie każdego człowieka – czasem w wersji złagodzonej – to widok usamodzielniających się dzieci („Tymek uciekł z kolejnego zdjęcia jechał do przyjaciół”), potem – motyw odejścia na zawsze. Marian Kisiel przedrukowany w „Świadectwach, znakach” szkic o twórczości Barbary Gruszki-Zych nazwał „Poetyckim impresjonizmem”, wskazując tym samym charakterystyczną cechę tej liryki. Zauważał: „więcej tutaj znaczy nastrój, wrażenie chwili, epifania niż dokładnie wysłowiona, świadomie uporządkowana, racjonalna próba wytłumaczenia stanu psychiki”. I w „Ile kosztuje łąka” nie brak pięknych impresjonistycznych obrazów. Na obiadowe mięso spadają iskry soli. Zatrzymuje poetka w wierszach ulotne refleksje – reakcje na widok dzieł malarstwa czy kalekiego mężczyzny. Relacje ze spotkań czy podróży, których w tomiku wiele, są także zapisem wrażeń, chwilowych złudzeń i przypadkowych skojarzeń niż kronikarskim raportem.

 

Barbara Gruszka-Zych lekko ironiczna, delikatna i pewna siebie, potrafi w znanych każdemu sytuacjach, sytuacjach, które dawno już spowszedniały, dostrzec i atrakcyjnie przedstawić eteryczną rzeczywistość. Zachwyca opisami, które – zapewne prawem kontrastu – wywołują w czytelnikach silne emocje. Pojawia się w odbiorze tych liryków zaskoczenie – jak mocno może działać wiersz, którego tematem nie jest nic niezwykłego. Zmysł obserwacji odgrywa tu podstawową rolę – jest to jednak obserwacja przefiltrowana przez zmysł poetyckości. Zachwycającą grupę utworów stanowią w „Ile kosztuje łąka” zwierzenia kobiety – uwagi dotyczące własnej kobiecości. „Wariacje na szminkę i lusterko” to przepiękna próba nadania malowaniu ust nowego, a może po prostu poetyckiego, znaczenia, znów opierające się lekko o gry skojarzeń i zabawy językowe.

 

Tworzenie wierszy jest zdaniem autorki typowo kobiecym poszukiwaniem w sobie jakiejś perły – manifestuje się więc kobiecość na wielu płaszczyznach, nawet talent odkrywany porównany zostaje do klejnotu. Rzecz jasna nie jest to jedyne możliwe odczytanie, wiersze Barbary Gruszki-Zych pełne są słów-symboli, a przez to stają się gęste od znaczeń. Na humorystycznym koncepcie oparła poetka wiersz „Targowisko”, w którym kłótnie o mięso, licytowanie jak najmniejszej ilości kilogramów, więc i odwrócenie „zwykłego” handlu, ma swój ukryty metaforyczno-prześmiewczy sens: odchudzanie zapewnia kobietom, że „ktoś je kupi”... Poezji Barbary Gruszki-Zych nie da się ująć w dokładnych analizach – stale wymyka się bowiem schematom i otwiera wiele sieci skojarzeń; zbyt wiele, żeby którąkolwiek interpretację uznać za prawomocną, pewną i podstawową. Marian Kisiel obrazowo pisał, że u tej poetyki „wiersz-błysk na chwilę staje się pożarem” – łatwo się o tym przekonać, czytając „Ile kosztuje łąka”. Pożar lekturowy pozostawia w duszach czytelników tej poezji wyraźne piętno (nieprzypadkowo zbieżne fonetycznie z „pięknem”) – o liryce Gruszki-Zych nie da się zapomnieć. To czyste piękno zamknięte w perłach-wierszach.

Kup książkę Ile kosztuje łąka

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Ile kosztuje łąka
Książka
Ile kosztuje łąka
Barbara Gruszka-Zych
Inne książki autora
Mój Poeta. Notatki z osobistych spotkań z Czesławem Miłoszem
Barbara Gruszka-Zych0
Okładka ksiązki - Mój Poeta. Notatki z osobistych spotkań z Czesławem Miłoszem

"Mój Poeta" to zapis osobistych spotkań autorki z Czesławem Miłoszem. Mamy tu sposobność odkryć Miłosza nieznanego, dowiedzieć się trochę o tym, jaki był...

Ostatnie śniadanie
Barbara Gruszka-Zych0
Okładka ksiązki - Ostatnie śniadanie

"Ostatnie śniadanie" Barbara Gruszka-Zych...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Virion. Legenda miecza. Krew
Andrzej Ziemiański ;
Virion. Legenda miecza. Krew
Kołatanie
Artur Żak
Kołatanie
W rytmie serca
Aleksandra Struska-Musiał ;
W rytmie serca
Mapa poziomów świadomości
David R. Hawkins ;
Mapa poziomów świadomości
Dom w Krokusowej Dolinie
Halina Kowalczuk ;
Dom w Krokusowej Dolinie
Ostatnia tajemnica
Anna Ziobro
Ostatnia tajemnica
Hania Baletnica na scenie
Jolanta Symonowicz, Lila Symonowicz
Hania Baletnica na scenie
Lew
Conn Iggulden
Lew
Jesteś jak kwiat
Beata Bartczak
Jesteś jak kwiat
Niegasnący żar
Hannah Fielding
Niegasnący żar
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy