„Kroniki Królowego Mostu” Jacka Bromskiego to urocza, pełna humoru i swojskiego ciepła opowieść, która przenosi nas do dobrze znanego fanom filmu „U Pana Boga…” świata podlaskiej prowincji. Jako osoba, która naprawdę uwielbia tę filmową serię, od pierwszych stron poczułam znajome emocje – lekkość, życzliwy humor i tę charakterystyczną, pełną serdeczności atmosferę, którą Bromski potrafi tworzyć jak mało kto.
Fabuła opiera się na zabawnym i nieco absurdalnym wydarzeniu – mieszkańcy Królowego Mostu odkrywają dokument, z którego wynika, że król Jan Kazimierz nadał ich wsi status samodzielnego księstwa. Nagła „niepodległość” spada na lokalną społeczność jak grom z jasnego nieba i rozpoczyna lawinę zdarzeń, w których biorą udział znani z filmów bohaterowie: dobroduszny proboszcz Antoni, stanowczy, ale poczciwy komendant Wołkowyski, barwny profesor Nasiłko i cała plejada mieszkańców Królowego Mostu.
Każda z tych postaci jest wyrazista, sympatyczna i pełna specyficznego lokalnego kolorytu. Ich reakcje na nowe „księstwo” są przepełnione humorem wynikającym z codziennych absurdów, przywar, ale i ogromu ludzkiej życzliwości. Bromski świetnie pokazuje podlaską prowincję – nie karykaturalnie, a z miłością i ciepłym przymrużeniem oka.
Emocje w tej książce to przede wszystkim radość, nostalgia i odprężenie. Czytelnik raz po raz się uśmiecha, bawi, czasem śmieje w głos, ale też doświadcza cichego wzruszenia wobec prostoty i dobroci bohaterów. Jest to lektura, która poprawia humor i przywraca wiarę w ludzką życzliwość.
Gatunkowo „Kroniki Królowego Mostu” to lekka powieść obyczajowo-komediowa, która idealnie sprawdzi się u osób szukających czegoś pogodnego i relaksującego. To książka dla fanów filmów Bromskiego, miłośników Podlasia, polskich klimatów, ale też wszystkich, którzy lubią historie osadzone w małych społecznościach, pełne humoru i ciepła.
To zabawna, urokliwa i bardzo filmowa opowieść, która pozwala na chwilę odetchnąć i zanurzyć się w świecie, gdzie ludzie – mimo wad i chaosu – naprawdę potrafią być dla siebie dobrzy. Zdecydowanie warto po nią sięgnąć, zwłaszcza jeśli tak jak ja kochacie „U Pana Boga…”. Polecam z całego serca.
Wydawnictwo: b.d
Data wydania: 2025-11-12
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 432
Dodał/a opinię:
Małgorzata Styczeń
Śmierć właściciela znanej trójmiejskiej restauracji i winiarni uruchamia lawinę zdarzeń, które zaskakują w równym stopniu przestępczy półświatek, jak...