Recenzja książki: Moje życie barbarzyńcy

Recenzuje: mrowka

„Życie jest opowiadaniem. Ale tylko największym szczęściarzom udaje się przepisać je na czysto” – te słowa zamykają tom wspomnień Janiny Katz „Moje życie barbarzyńcy”. Zamykają i jednocześnie rzucają nowe światło na historię życia autorki. Doświadczeniami i przeżyciami Janiny Katz można by bowiem obdzielić kilka osób.



„Moje życie barbarzyńcy” to wspomnienia i przemyślenia Katz – Żydówki, urodzonej w marcu 1939 roku. Tematyka związana z drugą wojną światową jest więc w tej książce przedstawiona z perspektywy kilkuletniego dziecka, ukrywanego u obcych ludzi. Rzecz jasna skojarzenia i opisy przeżyć przefiltrowane zostały przez upływ czasu, destrukcyjną siłę pamięci i wzrastającą świadomość zdarzeń wojennych.



Janina Katz memuary rozpoczyna dość tradycyjnie, nawet stereotypowo, od przedstawienia swoich dziadków i pochodzenia nazwiska. Po charakterystyce rodziców pisze o własnym życiu. Drugą wojnę światową „oglądamy”, dzięki narracyjnym zabiegom Katz, z perspektywy dwóch różnych osób – małego dziecka, dla którego całym światem stała się „wojenna” rodzina i matki Janiny – Loli – przebywającej kolejno w kilku obozach koncentracyjnych. Autorka czerpie informacje na temat wojny z dawnych zdjęć, z rozmów z Lolą i z własnej pamięci. Z wojenną matką nie spotkała się już nigdy, na wojennym ojcu wykonało wyrok fałszywe podziemie. Prawdziwy ojciec Janiny Katz zginął w obozie koncentracyjnym.



Katz w pewnym momencie stwierdza, że cała jej książka to kaddish za Lolę. Analizy relacji między matką a córką jest tu najwięcej. Autorka przytacza swoje zapamiętane reakcje wobec prawdziwej i nieakceptowanej matki, wyrafinowany tortury i przekleństwa, jakimi obrzucała rodzicielkę. Czasem przy opisach nieustannych konfliktów trudno zrozumieć, jak możliwe było zawarcie porozumienia między kobietami. A jednak – doszły w końcu do zgody. Janina Katz oprócz horyzontu wyznaczonego granicami ogrodu swojego wojennego domu ma więc też nieco szerszą panoramę spojrzenia: opowieści Loli o obozach koncentracyjnych są drugim obok doświadczeń i przeżyć źródłem wiedzy o wojnie. Oba spojrzenia cechuje swoista prostolinijność – spostrzeżenia dziecka nie zostały wzbogacone o „dorosłe” wnioski. Uwagi zasłyszane od Loli nie rażą nadmiernym patosem. Wszystko jest proste i szczere niemal do granic wytrzymałości. I może ten zabieg nadaje wspomnieniom tak wielką siłę.



Janina Katz nie poprzestaje na opisywaniu drugiej wojny. Przechodzi do relacji z młodości i ukazuje własną drogę do komunizmu. Przedstawia swoje perypetie związane ze stanowiskiem przewodniczącej Związku Młodzieży Polskiej i, po latach, składa samokrytykę: „jak bardzo chciałabym móc teraz powiedzieć, że nie angażowałam się, byłam mądra, zajmowałam się książkami i marzeniami, pisałam miłosne listy, rozpieszczałam matkę”. Przechodzi potem do postawy antykomunistycznej, opisuje życie w Polsce do 1967 roku, wreszcie, spowodowany nasilonymi antysemickimi nastrojami wyjazd do Izraela i śmierć Loli. Wspomnienia Katz są też wspomnieniami chrześcijańskiej żydówki czy żydowskiej chrześcijanki. Religijność żydowskiego dziecka wychowywanego w wierze chrześcijan przypominałaby momentami dewocję, gdyby nie rzeczywista nieświadomość dziewczynki. Jej dziecięce zabawy w odprawianie nabożeństw, rozmowy z figurką Matki Boskiej to próba okiełznania nieznajomego, ucieczki od strachu.



„Moje życie barbarzyńcy” to ścieranie się dwóch żywiołów – próby odtwarzania rzeczywistości za pomocą własnej niedoskonałej pamięci i za pomocą obrazków utrwalonych na fotografiach. Okazuje się, że często obrazy widziane na zdjęciach i wspomnienia nie pokrywają się, co więcej – są sprzeczne. Czy zaufać zatem fotografiom, czy sobie? Jak było naprawdę? Pisze Katz: „zarówno dzieciństwo jak i młodość pamiętam jako długą serię nieszczęść, regularnie przerywaną prawdziwymi katastrofami. Tymczasem na wszystkich zdjęciach uśmiecham się i wyglądam na szczęśliwą (…) Kto mówi prawdę? Moja pamięć czy fotografie?”



Czasami fragment przeszłości próbuje autorka odtworzyć za pomocą albumu ze zdjęciami. Jednak tak wielu twarzy i sytuacji nie może sobie przypomnieć, że trudno przypuszczać, by fotografie dało się traktować jako realną pomoc i podporę pamięci. To właśnie stare zdjęcia wprowadzają chaos w pozornie już uporządkowane życie Katz.



Książka jest też wyścigiem z czasem, próbą zapanowania nad przemijaniem. Metodą na ocalenie dawnych chwil czy wspomnień – znacznie mniej zawodną niż zdjęcia i pamięć. Przez „Moje życie barbarzyńcy” udało się Katz ocalić maleńką cząstkę własnej historii. Wspomnienia te z pewnością nie nauczą, jak żyć, ale pozwolą zrozumieć, jak ważną rolę w istnieniu każdego człowieka odgrywają bliscy. A także – jak ważne jest zachowywanie pamięci o przeszłości.

Kup książkę Moje życie barbarzyńcy

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Moje życie barbarzyńcy
Autor
Książka
Inne książki autora
Pucka
JANINA KATZ0
Okładka ksiązki - Pucka

Pucka to żywy obraz socjalistycznej Polski oglądany z perspektywy polskiej Żydówki, która w zakończeniu powieści z ciężkim sercem opuszcza kraj w 1969...

Opowieści dla Abrama
Janina Katz0
Okładka ksiązki - Opowieści dla Abrama

Historia późnej miłości pełna prawdy o jej naturze - posiadającej moc przemieniania, budzącej w człowieku zachwyt nad innymi. Bohaterowie są polskimi Żydami...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Paderborn
Remigiusz Mróz
Paderborn
Fałszywa królowa
Mateusz Fogt
Fałszywa królowa
Między nami jest Śmierć
Patryk Żelazny
Między nami jest Śmierć
Zagraj ze mną miłość
Robert D. Fijałkowski ;
Zagraj ze mną miłość
Ktoś tak blisko
Wojciech Wolnicki (W. & W. Gregory)
Ktoś tak blisko
Serce nie siwieje
Hanna Bilińska-Stecyszyn ;
Serce nie siwieje
Olga
Ewa Hansen ;
Olga
Zranione serca
Urszula Gajdowska
Zranione serca
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy