Na kolana to mocny debiut, w którym przemoc, bezsilność i pamięć o tym, co zostało wyparte nie pozostaje tematem tabu. Laura Potarzycka łączy tu elementy kryminału i thrillera psychologicznego z dramatem obyczajowym. To książka o bólu, który nie znika, o krzywdach, które powracają, i o świecie, w którym ofiara i sprawca czasem stoją po tej samej stronie.

Wszystko zaczyna się od tragedii. Żona komisarza Jacka Mongiałły zostaje brutalnie zgwałcona. Mężczyzna i jego partner, sierżant Damian Kurka, rozpoczynają śledztwo, które szybko prowadzi ich do dawnych, zapomnianych spraw. Pojawia się spalony dom dziecka i historia pięciu zaginionych dziewcząt. Kolejne tropy odsłaniają coraz więcej, ale żadna odpowiedź nie jest pełna. To śledztwo, które się nie kończy.
Policjanci zostali świetnie wykreowani. Nie są sztampowi i schematyczni. Jacek to człowiek rozdarty między obowiązkiem a bólem, który czuje jako mąż skrzywdzonej kobiety. Damian jest bardziej opanowany, ale wciągnięty w sprawę, która przekracza granice zawodowego dystansu. Wraz z nimi czytelnik wchodzi w świat, w którym zło nie przychodzi z zewnątrz, ale rodzi się z dawnych ran, z dzieciństwa, z poczucia opuszczenia.
Moim zdaniem szczególnie mocne w tej powieści są wspomnienia dziewczyny, której życie zostało zniszczone przez przemoc i biedę. To z jej perspektywy widzimy, jak rodzi się gniew i jak trudno później żyć z tym, co się wydarzyło. Na kolana jest więc nie tylko opowieścią o śledztwie, ale też o tym, jak trauma przenosi się przez lata i jak wpływa na każdego, kto miał z nią kontakt.
Przemoc w powieści oczywiście się pojawia. Opisy są mocne, lecz potrzebne. Pokazują, że przemoc nie zawsze jest głośna czasem trwa w milczeniu, w gestach, w codzienności. Wiele scen jest trudnych, ale w ten sposób autorka pokazuje, że zło ma konkretne źródło, a jego skutki nie znikają z chwilą zamknięcia sprawy.
W książce wyraźnie wybrzmiewa temat systemowych zaniedbań; świata poprawczaków, domów dziecka, ludzi, którzy mieli wychowywać, a zostawiali po sobie kolejne ofiary. Laura Potarzycka z dużą wrażliwością opowiada o tych sprawach. Pokazuje świat, w którym nikt nie jest czysty, a jednocześnie każdy nosi w sobie potrzebę zrozumienia i ocalenia.
Na kolana nie daje wytchnienia, jest lekturą wymagającą. Porusza czułe struny i może czasem wyprowadzić z równowagi. Każdy rozdział niesie jakieś uderzenie. Powieść wciąga od pierwszych stron i każe się zastanowić. Myślę, że to jedna z tych książek, które długo nie odpuszczają i chodzą za czytelnikiem. Polecam! Dawno nie czytałam tak mocnego debiutu.