Recenzja książki: Pewna siebie mama

Recenzuje: Karolina Mucha

Czy jesteś dobrą mamą?

Mamą zachowującą wewnętrzną równowagę. Swoją radością i energią zarażającą innych. Z szacunkiem, konsekwentnie i spokojnie (!) dyscyplinującą dzieci. Nie narzekającą, nie krzyczącą, nie zrzędzącą.

To nie Ty? Dlaczego?

Bo Twój mąż nie angażuje się w sprawy domowe. Dzieci mają wyjątkowo trudne charaktery. A Tobie przypada w udziale tyle obowiązków, że mogłabyś obdzielić nimi trzy inne osoby – każda doba jest za krótka.

Czy to prawdziwe przeszkody? A może raczej konsekwencje? Konsekwencje jednego jedynego błędu, który popełniasz: próbujesz dokonać niemożliwego.

O tym właśnie pisze Joyce Meyer, światowej sławy nauczycielka biblijna, w książce Pewna siebie mama. Stwierdza wprost: same nie damy rady!

Na szczęście nie musimy. Każda z nas może oprzeć się na Bogu, w Nim szukając pomocy, wsparcia. Z modlitwy czerpiąc siły nie tyle do przetrwania, ale do radosnego przeżycia kolejnego dnia.

Mimo duchowych rozważań, wielu odniesień i cytatów biblijnych, książka Pewna siebie mama korzeniami mocno tkwi w codzienności. Wprawdzie Meyer nie udziela konkretnych porad – wie, że precyzyjna instrukcja macierzyństwa nie istnieje – ale często przywołuje własne błędy i doświadczenia związane z wychowywaniem czwórki dzieci o zróżnicowanych temperamentach.

Bez wątpienia taką książkę mogła napisać tylko matka. I to matka błądząca: krzycząca na bliskich, zmagająca się z poczuciem winy, nie zawsze stabilna emocjonalnie czy radosna, czasem nawet kłocąca się z mężem przy dzieciach i z trudem unikająca pułapki „być-perfekcyjną-panią-domu-jak-sąsiadka”. Dopiero wieloletnia modlitwa oraz doświadczenie nauczyły ją dostrzegać i prawdziwie doceniać indywidualizm – zarówno u dzieci (z których każde wymaga innego postępowania), jak i u siebie samej. Okazuje się, że nie wszystkie mamy są powołane do bycia mistrzyniami kuchni czy robótek ręcznych…

Równocześnie Joyce Meyer pomaga dostrzegać wartość codziennych czynności – na ogół zupełnie niedocenianych przez społeczeństwo czy najbliższe otoczenie. Nadaje im jednak odpowiednie znaczenie w hierarchii – przypomina, że wykonując je (a właściwie - powtarzając każdego dnia) nie możemy zapominać o „najważniejszej cząstce”. O wsłuchiwaniu się w Słowo Boże i czerpaniu z niego mądrości.

Nie ulega bowiem wątpliwości, że praca nad własnym charakterem, nastawieniem, usposobieniem stanowi najskuteczniejszą metodę wychowawczą. Pewna siebie mama wychowuje pewne siebie – czyli pełne spokoju, radości, wiary, ufności, optymizmu – dzieci. Czy nie do tego dążymy?