Mieszkańcami Bystrzycy Wielkiej wstrząsa tragedia. Nastoletnia Klaudyna Poloczek została odnaleziona martwa. Sekcja ujawniła, że przyczyną śmierci było przedawkowanie narkotyków. Ponadto w torebce dziewczyny znaleziono list pożegnalny. Sprawę uznano więc za samobójstwo i zamknięto. Najbliżsi jednak nie wierzą w tę wersję. Klaudyna nigdy nie brała narkotyków ani nie miała skłonności depresyjnych. Proszą więc o dyskretne (tamtejsza policja nie znosi wtrącania się w ich sprawy) śledztwo detektyw Dionizę Remańską. Kobieta szybko odkrywa pierwszy podejrzany wątek. List nie był napisany odręcznie, tylko na drukarce. Ten sprzęt w domu dziewczyny był od dawna zepsuty, dziewczyna nie prosiła też koleżanek o udostępnienie urządzenia. Jeszcze większe wątpliwości pojawiają się, gdy Dioniza odkryła, co nastolatka robiła w dniu śmierci. Śledziła tajemniczego prześladowcę przyjaciółki. Co stało się tamtego dnia? Czy kobieta dojdzie do prawdy?
Śmiertelna dawka Hanny Greń to kryminał dość nietypowy. Zwykle na rozwiązanie zagadki czekamy do ostatnich stron (część niecierpliwych czytelników zaczyna więc lekturę... od nich). Tym razem poznajemy prawdę na początku, a źródłem napięcia jest żmudne dochodzenie do niej. Ale ten nietypowy zabieg nie psuje nawet w najmniejszym stopniu przyjemności płynącej z lektury.
dr Kalina Beluch
Gdy zemsta oślepia, zło zbiera żniwa Po niemal trzech miesiącach od dnia, w którym wywinęła się śmierci, Dioniza Remańska wciąż przebywa w szpitalu. Energiczna...
Tylko ode mnie zależy twój los. Gdy w środku nocy usłyszysz szmer za oknami, to będę ja, i gdy w słońcu nagle pochłonie cię cień, to też będę ja. Nie uciekniesz...
Buzie to mają dzieci, a ty masz taką gębę, że dla dobra innych powinieneś na niej siadać.
Niepisane prawo głosiło, że co się dzieje w policji, zostaje w policji.
Więcej