Trzy siostry jadą uczcić urodziny ojca, a na miejscu czeka na nie... niemówiący, niesłyszący i niewidzący patriarcha. Ale spokojnie – to nie thriller, tylko soczysta komedia obyczajowa, która, jak przystało na Annę Kleiber, przeradza się w prawdziwy karnawał absurdu. Wyjące pięćdziesiątki są po prostu rozbrajające!

Autorka zabiera nas w podróż, która mogłaby okazać się klasyczną opowieścią o zjeździe rodzinnym, gdyby nie to, że tu każdy z bohaterów jedzie w innym kierunku, z własną agendą i... coraz bardziej bawi czytelnika.
Wyjące pięćdziesiątki to powieść, która bawi, ale w bardzo wysublimowany i mądry sposób. Anna Kleiber wykorzystuje komediową formę jako narzędzie do obnażenia naszych lęków, słabości i rodzinnych gier pozorów. Trzy kobiety w okolicach pięćdziesiątki stają się nie tylko uczestniczkami groteskowej intrygi, ale także stanowią głos całego pokolenia – tych kobiet, które nie chcą dać się zaszufladkować przez PESEL. A jednocześnie nie są wolne od emocjonalnego bagażu.
Ich ojciec – pozornie zniedołężniały – nie bez powodu zamilkł i zamknął oczy. Jego teatralna niemoc to genialny pretekst do podsłuchiwania, testowania i… może nawet ostatniej próby wyciągnięcia prawdy z własnych dzieci. Kleiber z wdziękiem i ironią pokazuje, co się dzieje, gdy senior rodu zmienia się w reżysera psychologicznego eksperymentu, a rodzina – w nieświadomych aktorów.
Ta książka kipi od świetnie napisanych scen. Hotel o nazwie Chata Szamana, trio pracownic klubu nocnego wrzucone w środek rodzinnych kłótni, czy mężowie przeżywający egzystencjalny kryzys – to gotowy materiał na spektakl komediowy. Jednak, jak to w komediach bywa, pod warstwą żartów kryje się refleksja o przemijaniu, samotności w małżeństwie, próbie odzyskania młodości i bardzo ludzkiej potrzebie bycia docenionym – nawet, jeśli trzeba do tego inscenizować głuchotę i ślepotę.
Książka idealnie trafia w punkt, jeśli chodzi o potrzeby dzisiejszego czytelnika – szczególnie osób, które szukają nie tylko dobrej rozrywki, ale też lustra, w którym mogą się przejrzeć. Autorka pokazuje, że kryzys wieku średniego to nie tylko temat dla twórców poradników psychologicznych, ale także doskonała przestrzeń do tworzenia fabularnych perełek.
W tej książce jest wszystko, czego czytelnik potrzebuje. Są słodko-gorzkie dialogi, momenty intymnych zwierzeń i mnóstwo – dosłownie mnóstwo – sytuacyjnych wpadek. Polecam!
Gdy ma się czterdziestkę na karku, a za sobą nieudane małżeństwo, pora na urlop od dotychczasowego życia. Tak decyduje Ewa, a w tym życiowym oddechu...
Zagadkowe morderstwo, zakazany romans, satyra na polską wieś, dowcip, trochę folkloru i odrobina pikanterii. Niezbyt atrakcyjna, uwielbiająca słodycze...