-Prokurator zapytał mnie, co robiłem dwudziestego ósmego marca dwa tysiące dwudziestego pierwszego roku o godzinie dziewiętnastej trzydzieści…
-No i?- dopytałam
-Odpowiedziałem, że siedziałem w swoim biurze z kalendarzem w ręku i patrzyłem na zegarek.
Od czterdziestu lat mieszkam w tym samym domu i mało zeń wychodzę. Ale dom ten położony jest na brzegu Sekwany, w miejscu najznamienitszym i najpiękniejszym na świecie. Widzę z mego okna Tuilerie, Luwr, Pont-Neuf, wieże Notre-Dame, wieżyczki Pałacu Sprawiedliwości i wieżę Sainte-Chapelle. Wszystkie te głazy mówią, opowiadają mi sławne dzieje Francji.
Postęp wiedzy zbytecznymi czyni prace, które niegdyś najbardziej przyczyniły się do tego postępu. Ponieważ teraz nie ma z nich wielkiego pożytku, młodzież w dobrej wierze sądzi, że nigdy niczemu nie służyły i gardzi nimi; a jeśli znajdzie się w nich jakaś myśl zbyt przestarzała, wyśmiewa je bez ogródki.
Życie składa się z wielu przystanków, nie wiesz, ile jest ci ich przeznaczonych, i co na nich czeka.
-Prokurator zapytał mnie, co robiłem dwudziestego ósmego marca dwa tysiące dwudziestego pierwszego roku o godzinie dziewiętnastej trzydzieści…
-No i?- dopytałam
-Odpowiedziałem, że siedziałem w swoim biurze z kalendarzem w ręku i patrzyłem na zegarek.
Książka: Sztauwajery