Okładka książki - A wokół nas pomarańcze patronujemy

A wokół nas pomarańcze


Ocena: 5.27 (11 głosów)

Maria, bohaterka powieści, jest tłumaczką i samotną matką. Wychowuje synka – owoc studenckiej miłości. Jakże wielkie okazuje się jej zdziwienie, kiedy pewnego dnia otrzymuje list z Włoch. Napisany przez ojca Marcela, który deklaruje, że dojrzał do roli ojca i chciałby nadrobić stracony czas.

Za radą przyjaciółki Maria decyduje się na podróż i tym sposobem trafia do Kalabrii. Posiadłość na skraju urokliwego miasteczka San Lorenzo Bellizi, gaj pomarańczowy, przytulny dom i pani Giuseppina z sercem na dłoni. Wszystko wydaje się idealne oprócz brata Carla – Giovanniego, który wydaje się wyjątkowym gburem.

Jaką tajemnicę ukrywają bracia?

Czy Maria na powrót zakocha się w ojcu Marcela?

I czy on wykorzysta drugą szansę?

Informacje dodatkowe o A wokół nas pomarańcze:

Wydawnictwo: Lucky
Data wydania: 2024-04-15
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 9788367787697
Liczba stron: 400

Tagi: obyczajowe

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę A wokół nas pomarańcze

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

A wokół nas pomarańcze - opinie o książce

MIŁOŚĆ O ZAPACHU POMARAŃCZY

Nieczęsto się zdarza, aby do sięgnięcia po jakąś książkę zachęcił mnie tytuł. Tak się stało w przypadku powieści "A wokół nas pomarańcze". Pióro autorki - pani Weroniki Tomali zdążyłam poznać już wcześniej, więc pomyślałam, że historia osnuta wokół samotnej matki, uroczego, rezolutnego chłopca i pewnego niespodziewanego listu będzie dobrym wyborem. Włoska Kalabria w tle dodatkowo zachęciła mnie do sięgnięcia po tę opowieść.

Maria jest tłumaczką języka włoskiego, samotnie wychowuje 6-letniego synka Marcela. Kiedy niespodziewanie otrzymuje list od Carla - ojca swojego dziecka, nie jest przekonana co do szczerości jego uczuć i intencji. Wszak do tej pory nie chciał być obecny w życiu syna, a teraz zaprasza ich do Włoch by zacieśnić więzy z dzieckiem. Maria nie wierzy w odmianę mężczyzny, ale mając na względzie dobro Marcela zabiera chłopca na wycieczkę do Włoch, aby mógł poznać swojego ojca. Dom otoczony gajem pomarańczowym robi na obojgu duże wrażenie, a ciepłe przyjęcie przez rodzinę Carla sprawia, że szybko się aklimatyzują...

Czy obawy Marii były słuszne? Jak przebiegnie pobyt we Włoszech?

Tak jak się spodziewałam, powieść nie ma w sobie nic odkrywczego. Jest to zwyczajny romans z komplikacjami i próbą poukładania życia na nowo. Jednak historia osadzona w słonecznej Kalabrii, w pięknym zakątku Włoch, gdzie rosną gaje pomarańczowe, robi wrażenie. Małe miasteczko San Lorenzo Bellizzi i jego okolice stanowią wspaniałe tło dla może trochę zbyt przewidywalnych zdarzeń. Akcja toczy się niespiesznie, mamy możliwość poznać prawdziwą włoską gościnność, delektować się zapachem wypiekanych rogalików i smakiem cytrusów oraz... obserwować relacje rozwijające się pomiędzy ojcem i synem. Ja jednak skupiałam się przede wszystkim właśnie na Kalabrii i urokliwych miejscach odwiedzanych przez bohaterów, natomiast sama historia Marii, Marcela, Carla i Giovanniego zeszła jakby na dalszy plan.

Autorka stara się zwrócić naszą uwagę na problemy związane z samotnym macierzyństwem. Ukazuje tęsknotę dziecka za ojcem, którego nigdy nie poznało. Sporo miejsca poświęca samotności, relacjom rodzinnym oraz trudnym życiowym wyborom. Szkoda, że Maria została wykreowana na taką "sierotkę Marysię". W moim odczuciu jej wizerunek kłócił się z przedsiębiorczą, zaradną kobietą, za jaką chciała być uważana. Natomiast bardzo polubiłam rezolutnego Marcelka. Obok serdecznej i otwartej Giuseppiny chłopiec okazał się najsympatyczniejszą postacią w tej historii. Trzeba też zauważyć, że zazwyczaj dziecięcy bohaterowie, szczególnie ci nad wyraz dojrzali, wypadają w powieściach ciekawie i oryginalnie.

Pomimo wspomnianych wyżej mankamentów poznanie tej historii dostarczyło mi sporo przyjemności. Włoskie legendy, zabytki, przyroda, gościnność i kuchnia sprawiły, że zatęskniłam za Italią. Najchętniej spakowałabym walizkę i wyruszyła do Kalabrii i małego San Lorenzo Bellizzi. Trzeba przyznać, że już nie pierwszy raz dzięki ciekawym i dokładnym opisom autorka naprawdę potrafiła zainteresować czytelnika opisywanym regionem.

"A wokół nas pomarańcze" to prosta, niewymagająca, typowo letnia opowieść, którą czyta się błyskawicznie. Polecam szczególnie tym osobom, które kochają Italię i szeroko rozumiane włoskie klimaty.

Link do opinii

To moje kolejne spotkanie z twórczością autorki, a za mną prawie wszystkie powieści spod pióra Weroniki. Z całą pewnością mogę powiedzieć, że stała się ona dla mnie jedną z pisarek, po których powieści sięgam w ciemno i jeszcze nigdy się nie zawiodłam. Stylistyka i język jakim posługuje się autorka jest bardzo lekki, prosty i przyjemny w odbiorze co sprawia, że książkę czyta się niesamowicie szybko. Mi zapoznanie się z losami bohaterów zajęło jeden dzień i muszę przyznać, że z dużym zainteresowaniem oraz zaangażowaniem śledziłam to co działo się na kartach powieści. Fabuła została w interesujący sposób nakreślona, przemyślana, dopracowana i bardzo dobrze poprowadzona. Natomiast bohaterowie, zarówno pierwszo jak i drugoplanowi, zostali w ciekawy i barwny sposób wykreowane. To postaci, które mają swoje wady i zalety, borykają się z różnymi mniejszymi bądź większymi problemami, zdarza się im popełniać błędy czy postępować pod wpływem chwili, dlatego tak łatwo się z nimi utożsamić w wielu kwestiach podzielając podobne troski i dylematy moralne. Razem z bohaterami przeniosłam się do Włoch, a dokładniej do Kalabrii. Autorka w bardzo plastyczny i pobudzający wyobraźnię sposób oddały ten niepowtarzalny włoski klimat. Momentami miałam wrażenie jakbym towarzyszyła bohaterom we wszystkich poczynaniach, zwiedzała razem z nimi, chłonęła piękno zabytków, odczuwała zapachy unoszące się na uliczkach i naprawdę zapragnęłam przespacerować się ścieżkami uczęszczanymi przez głównych bohaterów. Historia została przedstawiona z perspektywy Marii i Giovanniego, co pozwoliło mi lepiej ich poznać, dowiedzieć się co czują, myślą, z czym się zmagają każdego dnia, jakie wydarzenia z przeszłości wpłynęły na ich obecne życie, a tym samym mogłam lepiej zrozumieć ich postępowanie oraz decyzję. Maria od samego początku zaskarbiła sobie moją sympatię, bardzo podobała mi się więź łącząca ja z synkiem. Naprawdę z całych sił jej kibicowałam i chciałam dla niej jak najlepiej. Postać Giovanniego była dla mnie jedną wielką zagadką, którą jak najszybciej chciałam rozwikłać. Ważną rolę w tej historii odgrywają postaci drugoplanowe, które wprowadzają sporo zamieszania do życia głównych postaci. Mowa w szczególności o synku Marii, ojcu chłopca i babci. Mały Marcel oraz pani Giuseppina całkowicie skradli moje serce, natomiast Carl wywoływał we mnie same mieszane odczucia, nie byłam w stanie pojąć jego zachowań oraz decyzji. Relacja bohaterów została w rewelacyjny sposób zaprezentowana. Wyraźnie dało się odczuć wszystkie targające nimi emocje, chwile niepewności, a jednocześnie chłonęłam każdy gest, każdy najdrobniejszy szczegół kiedy przebywali razem, kiedy otwierali przed sobą swoje dusze i serca. Autorka w swojej powieści porusza wiele ważnych, życiowych i ponadczasowych tematów, które tak naprawdę mogą spotkać każdego z nas czy naszych bliskich. Mowa o samotnym rodzicielstwie, trudnych relacjach rodzinnych oraz niełatwych decyzjach do podjęcia. "A wokół nas pomarańcze " to emocjonująca, miejscami poruszająca historia, która z całą pewnością zmusza do głębszych przemyśleń i daje nadzieję na lepsze jutro. Świetnie spędziłam czas z tą książką i czekam już na kolejne powieści spod pióra autorki! Polecam!

Link do opinii
Avatar użytkownika - Urszula_Chlasta
Urszula_Chlasta
Przeczytane:2024-07-04, Ocena: 5, Przeczytałam,

Powieść o drugiej szansie „A wokół nas pomarańcze" autorstwa Weroniki Tomali.
  Maria udaje się z sześcioletnim synem do Kalabrii, by ten mógł poznać ojca. Szkoda tylko, że ojciec dziecka, który ich zaprosił, wcale go poznać nie chce. Pomimo tego jest to cudowna włoska rodzina, gdzie celebruje się posiłki i wspólnie zbiera plony, spełniają się marzenia, a wiara w siebie przyśpiesza kiełkowanie szczęścia. Tylko czy brat studenckiej miłości Marii nie będzie przeszkodą, a może to on otworzy drzwi do nowego początku?
  Wciągająca historia, w której naprzemiennie pojawiają się barwne opisy i charakterystyczne dialogi, przez co można wyobrazić sobie malownicze miejsca i kolory oraz uczestniczyć w rozmowie bohaterów. Nieustannie towarzyszymy Mari i Giovanniemu, dzięki temu mamy wgląd do ich myśli. W szczególny sposób ukazane nietuzinkowe relacje momentami tak dosadnie, że pozostawiają wyrazisty, intensywny ślad w czytelniku. Swoisty obraz samotnej matki, bezustannie coś analizującej i zamartwiającej się, pełnej sprzeczności oraz przełamującej lęki. Wszystkie odcienie uczuć, zarówno zimne, jak i ciepłe wywołują różne stany emocjonalne. Uroczy, płynny styl z delikatną nutką romantyzmu i subtelnym odcieniem pikanterii oraz we włoskim klimacie z kalabryjskim górskim powietrzem. Urzekający portret nadziei, by spróbować pogodzić się z bolesną przeszłością i zacząć myśleć o przyszłości. Takie mniej więcej przesłanie niesie opowieść i choć czyta się ją przyjemnie, nie wszystko jest słodkie jak pomarańcza. Na szczęście zachowana jest równowaga i odpowiednia dawka optymizmu.
  Polecam literaturę, która otula aurą aromatycznego gaju pomarańczowego, dzięki któremu czujemy miłość i radość, gdzie każdy znajdzie coś wartościowego.

Link do opinii
Avatar użytkownika - czarksiazek
czarksiazek
Przeczytane:2024-06-15, Ocena: 6, Przeczytałam,

Gdy Maria, samotna matka 6letniego Marcela, pewnego dnia otrzymuje list z Włoch, jej świat staje na głowie. Pomimo, że nie podpisany, ona odrazu wie od przyszedł. Kobieta za namową przyjaciółki, postanawia przyjąć zaproszenie ojca dziecka, Carla, i pojechać do słonecznej Kalabrii. Czy mężczyzna wykorzysta szansę, by nadrobić stracony czas? Jak Marię i chłopczyka przyjmie włoska rodzina dziecka? Szczególnie Giovanni, od lat nie przychylnie nastawiony do poczynań beztroskiego stylu życia Carla...

✨ "A wokół nas pomarańcze" to pełna słońca, kalabryjskiej historii i zapachu pomarańczy opowieść o szansie, jaką daje życie. Idealna lektura na lato. Pomimo poruszanego w niej trudnego tematu samotnego rodzicielstwa, odrzucenia, klimat fabuły nie pozwala się długo smucić. Czytałam pełna zachwytu nad miejscem, w którym toczy się powieść, nad jego historią, kalabryjską kuchnią, i przede wszystkim otwartością międzyludzką. Nie od dziś jestem urzeczona Włochami. A ta książka jeszcze bardziej mnie do nich przekonuje. Jeśli chodzi o samą konstrukcję powieści, to bardzo odpowiada mi formuła ukazania rzeczywistości, na bieżąco przez dwie strony, Marię i Giovanniego. Czytelnik może wejść w ich myśli, uczucia, spojrzenia na daną sytuację. Również postacie wykreowane przez autorkę  , są konkretne, wyraziste. Cała historia wciąga od samego początku, wzbudza w czytelniku emocje, sympatie bądź antypatie do bohaterów powieści. Aż żal było mi się z nimi rozstać, i jestem pewna, że ta podróż do Kalabrii na długo we mnie pozostanie. Czego i wam życzę

Link do opinii
Avatar użytkownika - anatomiaemocji
anatomiaemocji
Przeczytane:2024-05-27, Ocena: 4, Przeczytałam,

Pomarańczowy Gaj.
Miasto w słońcu tonące.
Urokliwe i gorące.
To tam dziewczyna z Polski powraca,
By syn poznał ojca.
Nie było go przy nich kiedy stawiał pierwsze kroki.
Nie było go, kiedy zaczął mówić.
Nie było go nigdy.
Czy będzie teraz?
Napisał list, że chce go poznać.
Bijąc się z myślami Maria nie chce, aby syn miał pretensję, że nie dostał szansy poznania ojca.
Mały Marcel chce, aby tata go pokochał i zaakceptował. Chce sprostać jego oczekiwaniom.
Trudne to jest dla niego, bo ojciec stawia mu wysokie wymagania.
Trudne to jest dla Marii, bo nie chce presji wywieranej na synu.
Trudne to jest dla ojca, bo nie wie jak być ojcem.
Jedynie babcia Giuseppina podaje swoje serce na dłoni. W jej domu jest gościnnie i przytulnie. Obdarzyła Marię i Marcela miłością.

Autorka zabiera nas w podróż po meandrach ludzkich myśli, słabości i trudnych wyborów. Słodko-gorzka to historia.
Smutna, a zarazem radosna.
Żal mi chłopca, który musiał doznawać rozterek i zawodów.
Żal mi matki, która musiała mierzyć się z trudną rzeczywistością.
Żal mi ojca, który nie był gotowy na rodzicielstwo.

Na skraju gaju zasiadłam.
W cieniu drzew nogom dałam wytchnienie.
Widok piękny podziwiać chciałam.
Rozkoszować się słodyczą pomarańczy.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Zaczytanaa_sara
Zaczytanaa_sara
Przeczytane:2024-04-25, Ocena: 5, Przeczytałem,

W tej historii poznajemy Marię, która jest tłumaczką i samotnie wychowuje swojego synka Marcela. Pewnego dnia otrzymała list z Włoch od ojca dziecka – Carla.  Za namową przyjaciółki Maria postanawia przedstawić Marcelowi Carla i jego rodzinę . Ta decyzja zapoczątkuje włoską przygodę, a kolejne wydarzenia zmienią życie Marii o 180 stopni. Jesteście ciekawi co wydarzy się w San Lorenzo Bellizzi? Który z braci zawróci Marii w głowie? Jak zakończy się wyjazd do Włoch? Sięgnijcie po książkę A wokół nas pomarańcze by poznać szczegóły tej historii .

A wokół nas pomarańcze to jedna z dwóch kwietniowych premier autorki. Okładka bardzo wiosenna, aż chciałoby się poznać historię i przy okazji skosztować pomarańczy.@ Standardowo nie będę rozpisywać się szczegółowo co do treści byście mieli taką samą frajdę jak ja podczas czytania ;)

Książka jest napisana lekkim piórem. Czyta się bardzo szybko i aż nie chce się odrywać. Autorka opisuje życiowe dylematy i konsekwencje różnych decyzji. Pomiędzy wplata opisy krajobrazu i miejsc zwiedzanych przez bohaterów. Czytając można przenieść się z bohaterami do urokliwych zakątków miasteczka, poczuć klimat a także kulturę i życzliwość tamtejszych mieszkańców.  Przesympatyczni bohaterowie zwłaszcza pani Giuseppina, ale także uparci i z charakterem jak Giovanni. Bardzo ciekawa historia osadzona głównie we Włoszech, chociaż Maria pochodziła z Polski. Nie brakowało zabawnych oraz pikantnych fragmentów J Każdy znajdzie jakiś smaczek dla siebie. Czytając można bardzo przyjemnie spędzić czas i przy okazji nabrać ochoty na zwiedzanie Włoch i … zjedzenie pomarańczy. Przy tak szczegółowym opisie gaju aż ciężko się powstrzymać ;)  Podsumowując, był to przyjemnie spędzony czas. Bardzo ciekawa historia z zaskakującymi zwrotami. Jak na autorkę przystało nie zabrakło nawet wątku mafijnego.

Bardzo dobrze napisana książka. Ciekawie połączone wątki. Wciąga i nie nudzi. Uwielbiam happy endy, więc czuję lekki niedosyt w wątku Marii i Giovanniego. Jeśli chcecie na chwilę oderwać się od codzienności, poczuć włoski klimat i poznać kilka słówek i legend z regionu Kalabrii koniecznie sięgnijcie po tę książkę.

W mojej ocenie: 9/10 Polecam! Warta przeczytania!  

Po więcej zapraszam na IG: @zaczytanaa_sara 

Link do opinii

Mało kto nie kocha lata ,zagranicznych wakacji i pięknej słonecznej pogody.

Fabuła powieści "A WOKÓŁ NAS POMARAŃCZE" zabiera czytelnika w niezwykłą podróż, pełną włoskich widoków, smaków ,kultury,rodzinnej atmosfery i gościnności . Czytając książkę widać miłość Autorki do tego pięknego kraju.Włochy zachwycają pod wieloma względami. Warto przeczytać książkę, by zaznać na chwilę włoskiego dolce vita! Do tego zapach i smak pomarańczy towarzyszy człowiekowi podczas całej lektury.

"W ciągu paru se­kund ro­dzi się we mnie po­czu­cie, że wła­śnie zna­la­złam się tu, gdzie moje miej­sce. Miej­sce, któ­rego nie­świa­do­mie szu­ka­łam przez tyle lat".

Maria wiedzie samotne życie ,poświęcając się pracy i wychowaniu syna Marcela. Nieoczekiwany list z Włoch burzy jej spokój . Ojciec Marcela w końcu prosi o szansę. Carlo chce nadrobić stracony czas,poznać jak to jest być ojcem i mieć syna . Maria sceptycznie podchodzi do listu,ale dopiero argumenty przyjaciółki powodują u niej zmianę decyzji . Posiadłość i mieszkańcy Aziendy rodziny Vici witają Marię i Marcello z otwartymi ramionami. Niestety pośród tylu życzliwych osób jest on gbur Giovanni dający do zrozumienia,że wizyta niedoszłej bratowej z bratankiem jest mu nie na rękę . Do tego Carlo nie do końca umie zachować się w pewnych sytuacjach ,doprowadzając do nieporozumień . Czy Giovanni zmieni zdanie o Marii ? Czy Carlo zda egzamin na ojcostwo ? Co takiego dzieli braci z rodziny Vici? Czy Maria odda swoje serce i co z tego wyniknie?

"Słyszę bicie własnego serca i patrzę tylko na nią. Jakby nagle ktoś po prostu zatrzymał czas. Jej niebieskie oczy są tak cholernie wymowne.Wpatrzone we mnie bez zrozumienia. Z delikatnym lękiem. Już sam nie wiem, co to jest. Odwraca się,a ja mam nieodparte pragnienie, by podejść do niej i ją przytulić".

"A wokół nas pomarańcze" pomimo swojej klimatycznej fabuły porusza szereg ważnych tematów od złamanego serca,samotności ,samotnego macierzyństwa po spory rodzinne . To tylko część tego ,co znajdziecie w książce . Autorka czaruje słowem przedstawiając magię i piękno włoskiej Calabri. Słysząc i widząc nazwę książki ,będę zawsze mieć przed oczami pomarańczowy gaj a w samym jego centrum parę ,która rozpoczyna nowy rozdział w swoim życiu . ..

Zostałam zaproszona w niezwykłą podróż czytelniczą ,smakując tą historię wszystkimi zmysłami. W tej historii wszystko dzieje się po coś . Każdy bohater otrzymał swoją rolę i odegrał ją jak najlepszy aktor . Musicie koniecznie przeczytać tą historię. Emocji i wrażeń nie zabraknie ...a wokół nich pomarańcze 🍊🍊🍊.

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - izabela81
izabela81
Przeczytane:2025-03-26, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam, 52 książki 2025,

Książka "A wokół nas pomarańcze" kusi słodko pachnącym tytułem, zaś jej wnętrze zawiera o wiele więcej, niż moglibyśmy się spodziewać... Nie zawsze coś słodkiego.

 

Nie wiem, czy zwracacie uwagę w książkach na to, jak dany autor podchodzi do kwestii opisywanych przez niego miejsc. W przypadku Weroniki Tomali kolejny raz możecie być spokojni o tło wydarzeń, gdyż autorka była w miejscach, które znajdziecie na kartach niniejszej powieści. Jestem zachwycona sposobem, a przede wszystkim realizmem oddania klimatycznych upalnych Włoch. Bez problemu mogłam sobie to wszystko wyobrazić. Słoneczna Kalabria, urokliwe San Lorenzo Bellizzi, gaje pomarańczy i praca przy ich zbiorach, włoskie legendy i piękny dom, w którym króluje Giuseppina - aż zapraszają, by tam wyruszyć.

 

"W ciągu paru se­kund ro­dzi się we mnie po­czu­cie, że wła­śnie zna­la­złam się tu, gdzie moje miej­sce. Miej­sce, któ­rego nie­świa­do­mie szu­ka­łam przez tyle lat."

 

Mamy tu przedstawiony motyw samotnego macierzyństwa, z jego trudami dnia codziennego i dylematami. Maria to niezwykle troskliwa matka. Jest również ojciec Carl, tyle że bardzo nieodpowiedzialny, dla którego życie to ciągła zabawa. A gdzie obowiązki ojcostwa? A pośrodku tego wszystkiego małe dziecko Marcelek tęskniący za ojcem, z jednej strony pragnące się przypodobać, a z drugiej lgnące do innego mężczyzny. Czy Carl przestanie zachowywać się jak rozkapryszone dziecko i zechce nadrobić stracony czas? 

 

"Przecież życie nie składa się wyłącznie z szalonej zabawy. Można czerpać radość także z innych rzeczy. Przy okazji tych zwyczajnych człowiek daje siebie poznać od tej najprawdziwszej strony."

 

Mamy jeszcze tajemniczego gburowatego (tylko czy aby na pewno) Giovanniego - brata Carla. Byłam ciekawa, jakie relacje łączą braci. I w tej kwestii nie zawiodłam się, ponieważ dzieje się niemało. Będzie sporo zaskoczeń. Może i momentami niektóre rzeczy wydarzają się za szybko, a zachowanie głównej bohaterki jest zbyt pochopne, to kibicowałam jej w drodze do szczęścia. Z którym z mężczyzn ostatecznie będzie Maria? Czy warto dać drugą szansę Carlowi?

 

"Słowa mają moc, niezależnie od tego z czyich ust wypływają. Mogą rujnować i krzywdzić, ale także ratować i przynosić nadzieję."

 

"A wokół nas pomarańcze" to pełna ciepła, wzruszeń, emocji i refleksji powieść o samotnym rodzicielstwie, rodzinnych konfliktach, kłamstwach, popełnionych błędach, nieporozumieniach, trudnych decyzjach i ich konsekwencjach. To historia o tym, co w życiu ważne oraz o próbie pogodzenia się z bolesną przeszłością. Co wygra - rozsądek czy miłość? Zachęcam do poznania, jak może smakować miłość w otoczeniu pomarańczowego gaju.

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - KamaZ03
KamaZ03
Przeczytane:2024-05-28, Ocena: 6, Przeczytałem,

Bo nieważne jak nazywamy otaczających nas ludzi, liczą się uczucia jakimi nas darzą.

Maria sporo w życiu przeszła. Jest samotną mamą wychowującą synka - Marcela, a na co dzień zajmuje się tłumaczeniami literatury. Nie ma zbyt wielu pieniędzy, jednak status materialny nie jest dla niej ,aż tak istotny. 

Pewnego dnia spokojna egzystencja kobiety zostaje zakłócona.  

Wszystko z powodu listu z Włoch. Jegi nadawcą okazuje się Carlo - młodzieńcza miłość Marysi. 

Mężczyzna twierdzi,że dojrzał do ojcostwa i pragnie nawiązać więź z dzieckiem. 

Za namową najlepszej przyjaciółki Maria podejmuje decyzję o wyjeździe do San Lorenzo Belizzi. 

Tam poznaje mieszkańców rodzinnej rezydencji familii Vinci.

Czy Carlo rzeczywiście się zmienił? A może prosząc byłą partnerkę o przyjazd spełniał życzenie kogoś innego? 

I jak odmieni się życie Marii? Jakim człowiekiem okaże się mężczyzna, którego niegdyś darzyła uczuciem?

 

Ta Polka wpadła w życie Giovanniego z siłą huraganu i choć początkowo był delikatnie mówiąc niechętny jej obecności z czasem nawiązał z nią i sześcioletnim chłopcem więź. 

Czy uczucie zwycięży wobec zawikłanych układów i przeszłości łączącej ukochaną z bratem?

 

Uwielbiam takie historie. Klimatyczne , pełne emocji , z wyrazistymi bohaterami - a wierzcie mi nikt tak nie denerwował jak Carlo- napisane z wielkim sercem I dające nadzieję tym, którzy nie wierzą w miłość. Piękna i ciepła niczym włoskie morze.

 

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - Anna1990
Anna1990
Przeczytane:2024-04-25, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2024,

Marysia jest tłumaczką z języka włoskiego i samotną matką. Jej synek jest owocem studenckiej znajomości w pewnym przystojnym Włochem.  Niestety mężczyzna nie chciał wziąć odpowiedzialności za syna. Do czasu... Pewnego dnia Maria otrzymuje list z Włoch, w którym ojciec Marcela zadeklaruje, że chciałby poznać syna i spędzić z nim trochę czasu. Za radą przyjaciółki Marysia decyduje się na podróż wraz z synem do Kalabrii by zobaczyć się z byłym ukochanym i jego rodziną. Na miejscu wszystko wydaje się idealne. Prawie wszystko, bo brat Carla, ojca Marcela wydaje się wyjątkowym gburem.
Tak naprawdę do tej pory miałam styczność tylko z jedną książką autorki A wokół nas pomarańcze. Jednak to spotkanie z jej twórczością sprawiło, że nie mogłam przejść obojętnie obok tej książki. Po prostu nie mogłam. Pragnęłam zanurzyć się w historii, która została zapisana na kartach tej książki. Wierzyłam, że nie zawiodę się na niej...
Nie zawiodłam się. Właściwie to z każdą kolejną stroną utwierdzałam się w przekonaniu, że sięgnięcie po A wokół nas pomarańcze był wyśmienitym pomysłem. Świetnie bawiłam się przy tej lekturze. Urzekły mnie niesamowite opisy małej mieściny we Włoszech i gospodarstwa, w którym uprawiano drzewa pomarańczy. Czasami miałam wrażenie jakbym czuła ich intensywny cytrusowy zapach. Do gustu przypadła mi historia Marii, która wraz z synem wybrała się do Włoch by spotkać byłego ukochanego i poznać jego rodzinę. Niby jej losy były banalne, ale potrafiły zainteresować czytającego i zaintrygować, bo kilka razy autorce udało się mnie miło zaskoczyć.
A wokół nas pomarańcze to ciepła, chociaż momentami gorzka i sentymentalna historia, która porusza wiele ciekawych i ważnych tematów. Tym razem autorka zabiera nas w literacką podróż do Włoszech do małej mieściny, gdzie będziemy mieli szansę przechadzać się ścieżkami pośród pomarańczowego gaju. To lekka historia, z którą warto się poznać. Ja cieszę się, że miałam szansę się z nią zapoznać. 

Link do opinii
Inne książki autora
Cały jestem twój
Weronika Tomala0
Okładka ksiązki - Cały jestem twój

On jest dziedzicem rodzinnej fortuny. Ją zawsze wytykano palcami. Więź między tą dwójką nigdy nie powinna się wydarzyć... Lilianna wie, jak gorzka potrafi...

Cztery liście koniczyny
Weronika Tomala0
Okładka ksiązki - Cztery liście koniczyny

W imię miłości Nie dam ci nic w zamian, ale proszę, daj mi szansę. Bo możesz uratować czyjeś życie. Wiedz, że jest teraz w twoich rękach... ...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy