Są dni, kiedy budzę się z nadzieją, że wszystko, co ostatnio zaszło, to tylko sen. Jestem Śpiącą Królewną, a koszmar, jaki przeżywam, lada moment się rozwieje i będę mogła poślubić ukochanego księcia, a potem żyć z nim długo i szczęśliwie.
Tymczasem nic w mojej najbliższej przyszłości nie zapowiada szczęśliwego zakończenia. Książę? Cóż, to długa historia. Mężczyzna, którego kochałam, przemienił się w wampira, a dokładnie w strzygę. Niedawny atak na Akademię Świętego Władimira zatrząsł całym światem morojów. Wielu zginęło. Ale los niektórych uprowadzonych okazał się gorszy niż śmierć...
Szyję Rose zdobi teraz tatuaż doświadczonej zabójczyni strzyg. Ona myśli jednak tylko o Dymitrze Bielikowie. Musi zawędrować na koniec świata, żeby go odnaleźć i dotrzymać złożonej mu przysięgi. Nie wie jednak, czy ukochany nadal pragnie, by go ocaliła...
Czy znajdzie w sobie siłę, by zabić Dymitra? A może poświęci samą siebie w imię wiecznej miłości? Jak pod jej nieobecność poradzi sobie Lissa? "Akademia wampirów" to cykl powieściowy, który pokochali wielbiciele "Zmierzchu" Stephenie Meyer.
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Data wydania: 2011-02-01
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 488
Tytuł oryginału: Blood Promise
Język oryginału: Angielski
Tłumaczenie: Monika Gajdzińska
Każdy kolejny tom "Akademii wampirów" sprawia, że coraz mocniej uwielbiam tę serię, a czwarta część zdecydowanie mocno zapadła mi w pamięć. Autorka ma głowę pełną pomysłów i zapewniła rollercoaster emocji. A zakończenie? Zdecydowanie rozrywa czytelnicze serduszko.
„Przysięga krwi” to najlepszy tom z dotychczas poznanych, ale jednocześnie bez wątpienia stanowi jeden z najbardziej dramatycznych i poruszających etapów opowieści. W tej części Richelle Mead umiejętnie pogłębia świat, pokazuje nam jego nowe oblicze, nieco inne spojrzenie na strzygi, porusza tematy miłości, poświęcenia, lojalności i granic, które bohaterowie są gotowi przekraczać. To nie tylko kontynuacja szkolnej przygody, ale przede wszystkim historia dojrzewania, walki z własnymi słabościami i trudnymi wyborami, które mogą mieć nieodwracalne konsekwencje. Znajdziecie w niej również przykład tego jakim przyjacielem nie powinno się być.
Fabuła „Przysięgi krwi” rozpoczyna się po dramatycznych wydarzeniach kończących poprzedni tom, kiedy to Dymitr Bielikow, ukochany Rose Hathaway, zostaje porwany i przemieniony w strzygę. Rose jest zdeterminowana, by nie dopuścić, aby miłość jej życia przemierzała świat pod postacią potwora, tym bardziej, że obiecali sobie, że nie dopuszczą do tego nigdy. Podejmuje się niełatwej misji odnalezienia Dymitra, aby dokonać ostatecznego wyboru: zabić go, by ocalić jego duszę i siebie. Ale czy będzie w stanie dopełnić przysięgi, którą złożyła czy może jednak uczucia wezmą górę? Dokonanie wyboru staje się dla Rose prawdziwym testem jej charakteru, dojrzałości i miłości, dla której jest gotowa poświęcić wszystko.
Książka zabiera nas w podróż przede wszystkim do Rosji, podczas której nie tylko zmienia się miejsce akcji, ale również zachodzi głęboka przemiana wewnętrzna u Rose. W końcu po trzech tomach, w których nieco była dziecinna i emocjonalna, przerodziła się w silną i mądrą kobietę.
Dziewczyna podczas wyprawy poznaje rodzinę Dymitra, żyjącą w syberyjskiej komunie, co wywołuje u niej refleksję nad własnym światem i przekonaniami. Jest to zdecydowanie świetny wątek, który pozwala poznać nieco inne zwyczaje, ale także bliżej postać Dymitra. To doświadczenie burzy u Rose dotychczasowe wyobrażenie o morojach i dampirach, zmienia spojrzenie na świat i wampiry, ucząc ją, że nie wszystko jest czarno-białe i takie, jak uczono w Akademii. Bohaterka poznaje również Sydney Sage – chłodną, racjonalną alchemiczkę, której początkowa niechęć z czasem przeradza się w sojusz i wzajemne zrozumienie. Postać alchemiczki wprowadza do książki kolejny, ekscytujący i ciekawy wątek, sprawiając, że czytelnik jeszcze lepiej się bawi podczas jej poznawania. Obie kobiety, choć różne, wspólnie przemierzają niebezpieczne szlaki, by odnaleźć Dymitra, co dodaje powieści elementu napięcia i nieprzewidywalności. W książce pojawia się także Abe, który z jednej strony mroczny, a z drugiej dobry, wprowadza nutkę niepewności do fabuły.
Richelle Mead świetnie radzi sobie z ukazywaniem emocji bohaterów. Rose, mimo że dojrzewa, wciąż momentami pozostaje impulsywna i pełna sprzeczności, co czyni ją bardzo naturalną postacią. Nie mamy tutaj styczności ze zmianą za sprawą pstryknięcia palcami. Jej rozdarcie między sercem a rozumem, między lojalnością wobec przyjaciół a miłością, którą czuje do Dymitra, stanowi główny motyw narracji. Autorka z dużą wnikliwością opisuje jej wewnętrzne zmagania, które prowadzą do momentów pełnych bólu, rozpaczy i nadziei. To właśnie te emocje sprawiają, że czytelnik nie może oderwać się od książki, przeżywając razem z Rose każdy jej krok.
Ważnym elementem fabuły jest także wątek Dymitra, który jako strzyga staje się inny. Jego potęga i bezwzględność kontrastują z dawnym, pełnym czułości i troski Dymitrem, co jeszcze bardziej komplikuje sytuację Rose. Ich spotkanie to jedna z najbardziej emocjonalnych scen w całej serii – pełne bólu, nadziei i niepewności. Rose stoi przed wyborem, czy zabić Dymitra, by nie dopuścić do dalszego zła, czy też pozwolić mu wrócić do siebie, ryzykując wszystko. To dylemat moralny, który podkreśla głębię tej części i pokazuje, jak bardzo bohaterowie są gotowi poświęcać się dla miłości i lojalności.
Richelle Mead w „Przysiędze krwi” odchodzi od szkolnych intryg, co zdecydowanie wyszło na dobre. Mamy tutaj więcej akcji, walk ze strzygami, konszachtów wśród elit czy też pogłębianie umiejętności związanych z mocą ducha. Mniej jest też Lissy i Christiana, których ćwierkanie do siebie było męczące, a za to pojawiają się nowe osobowości, które wnoszą do fabuły wiele intryg. Bez wątpienia Adrian dalej skrada czytelnicze serduszka, uwielbiam jego nietuzinkową osobowość.
To także powieść o granicach, które można przekraczać, o sile miłości, która potrafi być jednocześnie ratunkiem i przekleństwem. Autorka pokazuje, że czasem najtrudniejsza decyzja to ta, którą podejmujemy, by chronić tych, których kochamy, nawet jeśli oznacza to zniszczenie własnych przekonań czy uczuć.
W tym tomie ogromnie zawiodła mnie postawa Lissy. Chociaż wydawało się, że to mądra dziewczyna, pełna empatii, podchodząca do życia z dużą dozą inteligencji, okazała się po prostu egoistyczną przyjaciółką, która chciała zatrzymać tylko i wyłącznie dla siebie Rose i nawet nie starał się zrozumieć jej motywów. Coraz bardziej traci w moich oczach, niestety.
Koniec książki pozostawia czytelnika z mieszanką rozpaczy i nadziei, ale jednocześnie zachęca do sięgnięcia po kolejną część. Mead zręcznie buduje napięcie, nie dając łatwych odpowiedzi. Sprawiła, że zastanawiam się, co będzie dalej? Czy to już koniec? Autorka stworzyła najbardziej dojrzały emocjonalnie tom serii, w którym widzimy przemiany bohaterów, ale mamy także solidną dawkę akcji. To powieść, która z jednej strony porusza najczulsze struny serca, z drugiej zaś ukazuje brutalność i mrok, jakie kryją się w miłości i lojalności. Jeśli szukacie książki pełnej napięcia, emocji i akcji, to „Przysięga krwi” jest lekturą obowiązkową. Autorka udowadnia, że nawet po kilku tomach można nadal zaskakiwać, zmuszać do myślenia i wzruszać.
Czwarty tom serii „Akademia wampirów” to wyraźny punkt zwrotny zarówno dla fabuły, jak i dla głównej bohaterki. „Przysięga krwi” odcina się od schematów znanych z poprzednich części, nie tylko pod względem miejsca akcji, ale też nastroju i tonu. Zamiast młodzieżowej atmosfery akademii z jej szkolnymi dramatami, otrzymujemy znacznie poważniejszą historię, w której kluczowe stają się konsekwencje wcześniejszych wyborów.
Rose Hathaway rozdarta do tej pory między obowiązkiem a uczuciami, podejmuje decyzję, która wywraca jej świat do góry nogami. Zamiast zostać przy przyjaciółce Lissie, którą miała przecież chronić, wyrusza na samotną misję, by odnaleźć Dymitra. Ten dramatyczny wybór pokazuje nie tylko rozwój jej postaci, ale też przesunięcie priorytetów. Rose nie jest już wyłącznie strażniczką, lecz dziewczyną, która chce wziąć odpowiedzialność za swoją przeszłość i uczucia. Podróż do Rosji zmienia trochę dynamikę tej opowieści, czyniąc ją nie tylko powieścią o wampirach i walce dobra ze złem, ale też opowieścią o osobistej wyprawie, o próbie pogodzenia serca z rozumem, o granicach lojalności i miłości. Mimo że akcja toczy się z dala od znanego środowiska Akademii Świętego Władimira, świat przedstawiony na tym nie traci. Wręcz przeciwnie, nowe miejsca, postacie i wątki pokazują szerszy obraz uniwersum stworzonego przez Mead.
Szczególnie interesujący okazuje się motyw Alchemików, organizacji, której istnienie wcześniej nie miało takiego znaczenia, a tutaj staje się istotnym elementem fabuły. Pojawienie się Sydney, jednej z Alchemiczek, daje początek nowym relacjom i sygnalizuje, że seria wchodzi na bardziej złożone tory. To, co dotąd wydawało się jasne, kto jest dobry, kto zły, kto należy do jakiej grupy, zaczyna się zacierać. Zmienia się też Rose. Dojrzewa, jej decyzje przestają być impulsywne, oparte na emocjach charakterystycznych dla nastolatki, a coraz częściej wynikają z refleksji i odpowiedzialności. Chociaż wciąż toczy się w niej walka między uczuciem a obowiązkiem, potrafi dostrzec, że nie wszystko w życiu można zamknąć w kategoriach słuszne i niesłuszne. Równocześnie nadal mamy wgląd w wydarzenia z Akademii, co nie tylko utrzymuje spójność z poprzednimi tomami, ale też tworzy ciekawy kontrast między dwiema równolegle toczącymi się historiami.
Akcja powieści nie traci tempa, pojawiają się nowe postacie, które wnoszą świeżość do znanego już świata morojów i dampirów. Nie brakuje też emocjonalnych scen i nieoczekiwanych zwrotów akcji, które mocno wpływają na dalszy rozwój wydarzeń. Chociaż ten tom ma mniej typowej akcji niż poprzednie, nadrabia to napięciem psychicznym, dramatyzmem wyborów i rozwojem relacji między postaciami. Ta część jest bardziej dojrzała, bardziej introspektywna, ale tak samo wciągająca. Zakończenie powieści podtrzymuje ten ton. Jest mocne, otwarte i pozostawia nas z wieloma pytaniami, które zachęcają do sięgnięcia po kolejny tom. Mead wyraźnie przygotowuje grunt pod dalszy rozwój historii, z jednej strony zamykając pewien etap życia bohaterki, z drugiej otwierając nowy rozdział, który zapowiada jeszcze więcej wyzwań.
„Przysięga krwi” to nie tylko kontynuacja serii, ale także wyraźna zmiana kierunku w serii. To bardziej osobista i bardziej dojrzała opowieść o konsekwencjach, emocjach i cenie, jaką czasem trzeba zapłacić za złożone przysięgi. Ten tom podobał mi się w tej serii póki co najbardziej i z całego serca go Wam polecam!
Czy istnieje coś piękniejszego dla książkoholika niż wznowienie po ponad dekadzie jego ulubionej serii z dzieciństwa? Chyba nie muszę odpowiadać na to pytanie, bo wiadomo, że nie. :) "Akademia wampirów" to seria, którą po raz pierwszy poznałam w około 2007/2008 roku i od tamtego czasu kompletnie przepadłam w historii dampirzycy Rose. Całą heksalogię przeczytałam kilka razy i mimo że znam książki na pamięć, nie mogłam się powtrzymać, by po latach ponownie nie wrócić do ulubionych wampirów.
Pod koniec marca tego roku na salony trafił już czwarty tom, czyli "Przysięga krwi". Fabularnie akcja toczy się tuż po wydarzeniach z końcówki trzeciej części. Rose jest w Rosji. Opuściła mury Akademii, zostawiła Lisę, a wszystko po to, by włóczyć się po obcym kraju w celu odnalezienia ukochanego Dymitra. Odnalezienia i wrażenia mu sztyletu prosto w serce...
Dymitr bowiem stał się strzygą, a przysięga, którą sobie kiedyś nieoficjalnie złożyli, nadal przecież obowiązuje. A przynajmniej w mniemaniu Rose. Dampirzyca szuka ukochanego, a w międzyczasie poznaje tajemniczą kastę Alchemików z Sydney na czele. Dziewczyna pomaga Rose w poszukiwaniach, co okazuje się niezwykle ciężkim zadaniem. Jednocześnie podczas snów Rose nawiedza Adrian Iwaszkow, wyjątkowy wampir i bratanek królowej.
Czy Rose odnajdzie Dymitra? Czy uda jej się zabić ukochanego? Kim są Alchemicy i czym się zajmują? I co najważniejsze: czy Lisa będzie bezpieczna bez swojej opiekunki?
"Przysięga krwi" wciąga od pierwszej strony. Richelle Mead ma to do siebie, że każdą książkę rozpoczyna albo zwrotem akcji, albo wyjątkowo dynamicznym wydarzeniem. Uwielbiam ten zabieg. Podobnie jak to, że autorka w początkowych rozdziałach sprytnie wplata omówienie fabuły z poprzednich tomów, co ułatwia wejście w serię, jeśli od przeczytania poprzedniej części minęły lata lub miesiące.
Ta część mimo że z pozoru wydaje się spokojniejszą, w rzeczywistości obfita jest w wydarzenia. Często zaskakujące i zdecydowanie spędzające sen z powiek. W "Przysiędze krwi" pojawia się motyw drogi. Poznajemy poniekąd nowy świat, wszak autorka przeprowadza swoich czytelników przez wampirze terytoria Rosji. Bardzo podobał mi się wątek związany z psychologią postaci. Rose przez całą podróż biła się z myślami, bo z jednej strony chciała dotrzymać obietnicę, zaś z drugiej wiedziała, że jej dotrzymanie będzie najcięższą rzeczą, jaką zrobi w życiu. Kto by się zdobył na zabicie ukochanej osoby?
Świeżym powiewem historii było pojawienie się nowej kasy Alchemików. To grupa, której istnienie zrobi niejeden przewrót. Poza tym Sydney jest świetną bohaterką, choć dopiero będzie dane jej zalśnienie, ale jak coś to nie wiecie tego ode mnie. :)
Zakończenie to wisienka na torcie. Czytałam je z wypiekami na twarzy, serio. Uwielbiam je. Zresztą, Richelle Mead niejednokrotnie udowodniła, że potrafi w zakończenia.
W kilku słowach podsumowania. "Przysięga krwi" jest kolejną, cudowną częścią, w której nastoletnia Rose przeistacza się w dorosłą dampirzycę. Przestała patrzeć na świat jako na byt albo czarny, albo biały. Zrozumiała, że życiem żądzą odcienie szarości i nie wszystko jest takie, jakie się wydaje. W historii doskonale nakreślono wątek romantyczny między uczennicą a trenerem. Autorka nie zrobiła z tego pustej relacji opartej na pożądaniu. Dodała dużo więcej, dzięki czemu bywa uroczo, zabawnie, słodko, ale też gorzką, przykro i tragicznie. Bardzo, bardzo polecam!
W końcu przebrnęłam przez tą książkę. Pierwsz połowa strasznie zanudza. Ale w pewnym momencie akcja zdrowo nabiera tempa.
Rose dojrzewa. I to w trybie mocno przyspieszonym. Nie chroniona murami szkoły, może liczyć sama na siebie. Ten tom podoba się mi bardziej niż poprzednie. I pojawiają się nowe ciekawe postacie.
Rose Hathawayjest nastolatką, a w swoim krótkim życiu przeszła wiele. Umarła i została przywrócona do życia. Straciła przyjaciela, którego zabiły strzygi. A teraz utraciła miłość. Jej ukochany Dymitr został zamieniony w strzygę, co jest gorsze od śmierci. Rose musi go uwolnić z tego przeklętego stanu, musi go zabić. W tym celu wyjeżdża do Rosji. Nie jest to łatwa decyzja, ponieważ musi rozstać się z Lissą, swoją najlepszą przyjaciółką. A decyzja ta okaże się znamienna w skutkach dla oby nastolatek…
Już przy czytaniu wcześniejszych części podobał mi się świat wampirów stworzony przez autorkę. Świat istot nadprzyrodzonych, a jednak tak bardzo przypominający ten nasz, ludzki. Tempo akcji nie jest zawrotne, ale zmiany miejsca akcji sprawiają, że nie można się nudzić. Jednakże humory i rozterki Rose bywały irytujące, co nie pozwoliło mi się całkowicie zatracić w historii.
Niemniej jednak powieść całkiem przyzwoita. Jeśli nudzi nam się na kwarantannie, można spokojnie sięgnąć i przeczytać.
Niedawny atak na Akademię Świętego Władimira zatrząsła całym światem morojów. Wielu zginęło, ale niektórzy zostali przebudzeni jako strzygi.Szyję Rose zdobi tatuaż doświadczonej zabójczyni strzyg. Rose myśli tylko o Dymitrze Bielikowie. Rose wyrusza na syberie aby go odnaleźć i dotrzymać przysięgi. Kiedy odnajduje go nie potrafi go zabić, wręcz jest bliska aby podążyć za nim. Kiedy wreszcie udaje się jej wyrwać spod wpływu, kochanka, ucieka z domu gdzie ją więzią i zabija Dymitra. Dzieki pomocy Oleny i Marka pomag poprzez więź Liss którą chce Avery, która też włada mocą ducha. Przez cały czas Adrian kontaktuje się z rose.
Nazywam się Rose Hathaway. Mam siedemnaście lat i szkolę się w ochronie wampirów i zabijaniu strzyg. Jestem beznadziejnie zakochana w niewłaściwym mężczyźnie...
Eugenie Markham zarabia na życie wypędzaniem duchów i innych pozaziemskich szumowin nawiedzających świat śmiertelników. Teraz musi odnaleźć nastolatkę...
Przeczytane:2025-11-12, Przeczytałam, 2025, 26 książek 2025, 52 książki 2025, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2025,
Rose staje przed najtrudniejszą decyzją w jej osiemnastoletnim życiu. Czy wierna swej misji zostanie w szkole i będzie chronić najlepszą przyjaciółkę Lissę jako strażniczka? A może, idąc za głosem serca i spełniając przysięgę złożoną Dymitrowi, opuści mury Akademii i ruszy na poszukiwania zaginionego mężczyzny?
Rose nie może się pozbierać po stracie Dymitra i postanawia opuścić Lissę i Akademię. Wyrusz na poszukiwania Dymitra na Syberii. Początkowo idzie jej strasznie słabo. Nie znajduje żadnego punktu zaczepienia, ale pewnego razu zabija dwie strzygi i tym sposobem poznaje Sydney, alchemiczkę. Dzięki niej przedostaje się do Baji, rodzinnego miasteczka Dymitra i odnajdujego jego rodzinę. Przez jakiś czas zostaje z nimi, ale to nie jest to po co przyjechała. Wyrusza ponownie na poszukiwania ukochanego.
Niestety jej droga ciągle jest usłana porażkami, a do tego łącząca ją więź z Lissą pokazuje jej jak bardzo się oddalają od siebie i pogrążają w ciemności. Ciemność przytłacza nie tylko Rose ale także Lissę. Zmieniają się ich zachowania oraz czucia. Rose powinna jak najszybciej wrócić do Akademii i wspomóc przyjaciółkę.
Rose dowiaduje się nowych rzeczy, zawiera nowe znajomości, a także staje przed ważnymi wyborami. Na koniec po odcięciu się z uzależnienia podejmuje drastyczny krok, który rzutuje na przyszłość.. ale nie wyjawię jaki. Czekam na rozwinięcie tego wątku w kolejnym tomie.
Rose ciągle idzie naprzód. Nie zatrzymuje się. Walczy o swoje przekonania wraz z obietnicami. Jednakże nie zawsze może się ich trzymać. Ten tom jest o tym, by pomimo przeciwności zawsze znaleźć w sobie cząstkę dobroci w walce pomiędzy złem. Nie zawsze też wszystko przyjmuje barwę ciemnego i jasnego, ale musimy pamiętać że wybór należy do nas jaki kolor widzimy oraz jakie podejmujemy decyzje.