NAJLEPSZA POWIEŚĆ YOUNG ADULT WEDŁUG AMAZONA!
Darcy wierzy w miłość od pierwszego wejrzenia. Mimo że nigdy nie doświadczyła niczego romantycznego, wciąż czeka na ten idealny, magiczny moment. Jednak teraz jej życie jest tak dalekie od perfekcji, jak to tylko możliwe.
Festiwal muzyczny właśnie się skończył, a jutro Darcy ma wyjechać na studia.
Tylko... do rana utknęła na dworcu autobusowym z rozładowanym telefonem i absolutnym brakiem pieniędzy. Jest przekonana, że ta noc to katastrofa..., ale wtedy spotyka Russella. Słodkiego, miłego, zabawnego i uprzejmego chłopaka, który wydaje się być chodzącym ideałem.
Dziewczyna wie, że to jest ten moment - i ten facet - na którego czekała. Mają czas do wschodu słońca, aby spacerować, rozmawiać i zbliżyć się do siebie. Czy to nie jest najbardziej romantyczna rzecz pod słońcem?
W ciągu tej jednej nocy - pełnej pikników na boisku futbolowym, nocnego pływania i psów-uciekinierów - życie Darcy i Russella zmieni się na zawsze. Odkryją rzeczy, o sobie nawzajem, jak i o sobie samych, o które nigdy by się nie podejrzewali.
Ale czy można naprawdę poznać kogoś w ciągu zaledwie kilku godzin?
Czy można zakochać się w jeden dzień?
I czy warto powiedzieć ,,witaj", kiedy wiesz, że jesteś skazana na ,,żegnaj"?
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2025-04-02
Kategoria: Dla dzieci
ISBN:
Liczba stron: 384
Tytuł oryginału: The Ballad of Darcy and Russell
"Miłość od pierwszego wejrzenia istnieje, ale nie jest jedynym, co łączy dwoje ludzi. Reszta historii jest ważniejsza niż początek"
Darcy zawsze wierzyła w miłość od pierwszego wejrzenia. Właśnie taką miłość zawsze chciała przeżyć. Zawsze wierzyła w to, że doświadczy miłości jak z bajki i spotka tego wybranego. Na razie niestety na nikogo takiego nie trafiła. Może pewien wyjazd stanie się szansą, żeby taką miłość przeżyć?
Darcy to urocza dziewczyna, którą od razu polubiłam. Lada chwila zaczyna studia, do których jednak z pewnych względów nie jest entuzjastycznie nastawiona. Przed studiami decyduje się udać na festiwal muzyczny. Ma to być jej ostatnie szaleństwo przed rozpoczęciem nauki. Jednak nie wszystko układa się tak jak miało być. Koleżanka ją zostawiła, autobus w drodze powrotnej się zepsuł a ona wraz z innymi stanęła przed wizją nocowania na dworcu. Jakby tego było mało to prawie nie ma pieniędzy a telefon lada chwila się wyładuje. Nie zapowiada się fajnie, prawda? A może wręcz przeciwnie? Wszystko zapowiada się na wielką katastrofę, gdyby nie jedna osoba. Czy to ta jedyna?
"Odwróciłam się – stał przede mną chłopak z książką. Teraz widziałam go wyraźnie.
I po raz pierwszy w życiu serce zabiło mi szybciej"
Russell. Wyjątkowy i sympatyczny chłopak, który również wzbudza sympatię od samego początku i który również z pewnego powodu znalazł się na dworcu, ale jak się okazuje z innego niż gówna bohaterka. Staje się on jedyną szansą na zdobycie przez Darcy ładowarki do telefonu.
Bum. Darcy od pierwszej chwili, kiedy na niego spojrzała była pewna, że to to. Miłość od pierwszego wejrzenia. Nie da się ukryć, że już od pierwszej chwili bohaterzy znajdują wspólny język a im dalej tym okazuje się, że coraz więcej ich łączy, jak chociażby miłość do tej samej książki. Co zaskakująco, okazuje się że jedna wspólna noc może być nocą pełną wrażeń i przygód. Książka ukazuje, że mimo tak krótkiego czasu to może dużo się dziać. Darcy i Russell od razu czują pomiędzy sobą wyjątkową więź. Zarówno ona, jaki on nie mają przeszkód żeby nawzajem się zwierzać. Nie są to jednak tylko lekkie i przyjemne tematy, ale również poruszają tematy, które nie są łatwe dla nich. Darcy ma trudne kontakty ze swoją matką, do tego dochodzą studia, a Russell pokłócił się z kimś dla niego ważnym. Powiem szczerze, że początkowo byłam sceptycznie nastawiona do ich relacji ze względu na to, że bardzo szybko się wręcz zaczęła rozwijać. Nawet bym powiedziała, że ekspresowo, ale wszystko do pewnego momentu. Okazuje się, że ktoś tutaj nie do końca jest szczery i teoretycznie nie ma co się dziwić, bo nie jest to długa znajomość, prawda?
Książka wciąga od pierwszej strony. Poznajemy rodzinę jednego z głównych bohaterów i jest to dosyć specyficzna, a zarazem urocza gromadka. Uwielbiam ich. Do tego są typowym przykładem pokazującym, że niekoniecznie to co zawsze się słyszy jest prawdziwe. Plotki mogą być różne i w większości nie mają pokrycia w prawdzie. To co najbardziej mi się chyba podobało to przemiana bohaterów. Ich wzajemna relacja, kontakt powodują, że każdy z nich pod wpływem tego drugiego dostrzega to co przedtem nie było dla niego widzialne. Pozwala spojrzeć na pewne sprawy z innej perspektywy.
Jest to przyjemna, urocza historia i co zaskakująco, nie brakuje nawet zwrotów akcji, a raczej jednego. Nigdy nie wpadłabym na myśl, że w pewnym momencie to się tak rozwinie. Było to naprawdę zaskakujące, a tym samym bardzo mi się to podobało. Bohaterzy w pewnym momencie wpadają w kłopoty. Kłopoty, które powodują całkiem inny rozwój sytuacji. Ktoś czuje się zdradzony, ktoś coś ukrywał. Jak dalej rozwinie się ich relacja? Czy można się zakochać w kimś w ciągu zaledwie kilku godzin?
"Ballada o Darcy i Russellu" to urocza historia, o uroczej okładce. Bardzo dobrze spędziłam z nią czas i z pewnością nie raz będę do niej wracać. Nie brakuje również w niej wielu śmiesznych momentów. Lubię takie historie. Jedyne co mi przeszkadzało, to dialogi w głowie autorki, a raczej wyobrażenia co w danej sytuacji powiedziałaby jej przyjaciółki. Dla mnie było to niepotrzebne i nie ukrywam, że trochę mi to przeszkadzało. Ale to tylko taki niewielki minus. Polecam, miłego!
Darcy to typowa romantyczka. Wierzy w miłość od pierwszego wejrzenia i właśnie na taką czeka.
Przed wylotem na studia jedzie na festiwal muzyczny, co było jej marzeniem, by przed wielką zmianą w życiu zebrać nowe wspomnienia.
Udaje jej się to w sposób, którego nie planowała.
Na festiwalu jej towarzyszka zostawia ją samą, bo jedzie bawić się dalej, więc Darcy wraca autobusem, który psuje się po drodze, w dodatku bateria w telefonie jest praktycznie rozładowana, pieniądzu w portfelu niewiele. Darcy utyka więc na dworcu autobusowym.
Tam też jej przygoda wkracza na inne tory. Poznaje Russella, chłopaka, który tak jak ona utknął na dworcu, bez ładowarki z rozładowanym telefonem. W czasie oczekiwania na autobus zastępczy idą zwiedzać miasto. Coś między nimi iskrzy. Czyżby to miłość od pierwszego wejrzenia?
Niestety jak to w życiu nastolatków bywa, wpadają w kłopoty. Z opresji ratuje ich ojciec Russella, ale STOP! Tak się rozpędziłam, że zaraz opowiem wam całą książkę, a nie ma tak lekko. Jeśli jesteście ciekawi to sami musicie po nią sięgnąć ?
Tak więc idziemy dalej...
Książka jest typową młodzieżówka, bohaterzy są odrobinę naiwni, ale też mają swoje problemy i zmartwienia z którymi radzą sobie różnie. Często dorośli mają z tym problem z co dopiero młodzi, którzy dopiero zaczynają wkraczać w dorosłość. Czytając tą książkę czasami sama się zastanawiałam, czy ja też byłam taka w wieku 18 lat ? bywało tak, że chciałam do nich gadać jakby stali obok, żeby się w końcu ogarnęli ?
Autorka tak fajnie napisała tę książkę, że chwilami tak w nią wsiąkłam, że miałam wrażenie, że sama tam jestem, albo jakbym oglądała film. Nie powiem fajne to było.
Cieszę się, że ta książka trafiła w moje ręce, to było takie delikatne przyjemne oderwanie się od rzeczywistości, po pracy, albo w drodze do pracy mogłam spędzić czas daleko, daleko...
,,Próbowałam na moment zatrzymać tę chwilę, dla potomności. Bo byłam pewna, że właśnie teraz wszystko się zacznie. Byliśmy Jessem i Celine wychodzącymi razem z pociągu, Tonym i Marią chowającymi się pod trybunami, Jackiem i Rose spacerującymi po pokładzie. To była chwila, kiedy wszystko zaczęło się zmieniać.
Wzięłam głęboki wdech i wyszłam na zewnątrz, na popołudniowe powietrze miasteczka w Nevadzie. Byłam gotowa, by rozpoczęła się nasza historia."
Po powieść Morgan Matson sięgnęłam we współpracy barterowej z @youandyabooks @wydawnictwomuza. Tytułowi Darcy i Russell nie przypuszczali, że jedno przypadkowe spotkanie, pierwsze spojrzenie, słowo i gest, mogą tak wiele zmienić. W dodatku jednej nocy. Oboje wracają tym samym autobusem z festiwalu muzycznego Silverspun. Nieoczekiwana awaria uziemia ich na dworcu, gdzie mają spędzić wiele godzin. Los jednak przygotował dla nich zupełnie inny plan. Kiedy postanawiają rozejrzeć się razem po mieście, w tej krótkiej chwili zaczyna się wytwarzać między nimi silna więź. Czy to uczucie może być prawdziwe? Czy miłość od pierwszego wejrzenia faktycznie istnieje? Bohaterom przyjdzie się zmierzyć nie tylko z tymi pytaniami, gdy zaczną poznawać o sobie prawdę, którą sami podszyli najpierw kłamstwami. Czy w obliczu tych komplikacji, nawet tak silne zauroczenie jest w stanie przetrwać, a może ulotni się w powietrzu, niczym pył?
Akcja tej powieści rozgrywa się w przeciągu jednej doby, a w ciągu niej dzieje się naprawdę dużo. Autorka przedstawia te perypetie, posługując się bardzo lekkim i przyjemnym w odbiorze stylem. Mimo tego porusza tu również bardzo ważne tematy, takie jak trudne relacje między dzieckiem a rodzicem, odnajdywanie własnego ja oraz etap wejścia w dorosłe życie. Wątek romantyczny poprowadzony jest w subtelny sposób, choć towarzyszy mu ogrom emocji. Czuć tu silną chemię, wyjątkowe przyciąganie, ale i nić porozumienia. Przewracając kolejne kartki, byłam świadkiem budowania wyjątkowej relacji przez dwie bratnie dusze, które miały szansę i okazję się odnaleźć. Nie brakuje tu nieporozumień i dylematów, ale nie wprowadzają one chaosu. Wręcz przeciwnie, nadają tej książce wyrazistości. Do dwójki głównych bohaterów dołączają z czasem postacie drugoplanowe, które spełniają tu dość ważne role. Dzięki czemu tematyka powieści zostaje pogłębiona, a czytelnik dostaje coś o wiele więcej niż młodzieżową historię romantyczną. ,,Ballada o Darcy i Russellu" to urocza powieść idealna na wakacje lub podróż. Nadaje letniego klimatu, któremu w tle nieustannie towarzyszy muzyka. Jeżeli masz ochotę na coś niezobowiązującego, lekkiego, ale wartościowego i niepowierzchownego to ten tytuł będzie dla ciebie idealny.
Życie Amy Curry dalece odbiega od ideału. Jej ojciec zginął niedawno w wypadku samochodowym. Matka, chcąc na nowo wszystko poukładać, postanawia przeprowadzić...
Zanim Emily poznała Sloane nie chodziła na imprezy, nie rozmawiała z chłopakami, nie robiła niczego szalonego. Sloane wtargnęła niczym tornado do jej życia...
Przeczytane:2025-04-15, Ocena: 5, Przeczytałam,
"Ballada o Darcy i Russellu" to książka z rodzaju komfortowych, przy których czujesz się dobrze, losy bohaterów śledzisz z przyjemnością i wyczekujesz kolejnych wydarzeń w ich życiu. Morgan Matson stworzyła powieść young adult, a z racji tego, że nie czuję się jakoś staro, to po tego typu książki nadal lubię sięgać.
Myślę, że nie każdy z nas znalazł się w sytuacji, która dotknęła Darcy. Po weekendzie na festiwalu muzycznym i obejrzeniu koncertu swojego idola, wraca do domu, ponieważ nazajutrz wyjeżdża na studia. Pech chciał, że w drodze powrotnej zepsuł się autobus, którym jechała. Utknęła na dworcu z rozładowanym telefonem, brakiem ładowarki i resztką pieniędzy. Szukając pomocy u innych podróżujących, spotyka Russella, który od razu wpadł jej w oko. Przystojny, miły, zabawny i... postanawia spędzić noc z Darcy w oczekiwaniu na powrót do domu. Czy można zakochać się od pierwszego wejrzenia? Czy jedna noc jest w stanie zmienić całe dotychczasowe życie?
Polubiłam tę powieść od samego początku. Polubiłam bohaterów, którzy wchodząc w dorosłość doświadczają przeróżnych sytuacji życiowych. Pójście na studia jest czymś nowym, nieznanym, a jednocześnie nie do końca czują poprawność tej sytuacji. Ich oczekiwania względem życia, studiów, rodziny, miłości są różne a jednocześnie podobne. Czy może być to bardziej pogmatwane? Zdecydowanie, ale o tym dowiecie się sięgając po "Balladę o Darcy i Russellu".
Historia Darcy i Russella opowiada o miłości od pierwszego wejrzenia, o przeszkodach, które stają na drodze i czasami ciężko znaleźć złoty środek. O otwarciu się na drugą osobę, o przebaczaniu, spojrzeniu na daną sprawę z innej perspektywy. To taka życiowa powieść, która mogłaby się przydarzyć każdemu, a jednocześnie brzmi jak historia rodem z hollywoodzkiego filmu dla nastolatków czy młodych dorosłych. Myślę, że może posłużyć na scenariusz dobrego filmu. Jeśli poszukujecie takiej komfortowej w odbiorze książki, to zdecydowanie polecam "Balladę o Darcy i Russellu"!