Okładka książki - Belle Morte

Belle Morte


Ocena: 4 (7 głosów)

Z Domu wampirów jest tylko jedno wyjście...

Belle Morte.Jeden z pięciu Domów, w których wampiry mieszkają niczym prawdziwi celebryci. Już nie polują na swoje ofiary w mrocznych zaułkach. Zamiast tego zapraszają zwykłych śmiertelników do swojej posiadłości i płacą im za bycie żywymi dawcami krwi.Podczas gdy inni trafiają tu z powodu pieniędzy i sławy, ja przybyłam, by odszukać moją siostrę, która weszła do Belle Morte pięć miesięcy temu... i już nie wróciła.

Jednak gdy się tu znalazłam, zdałam sobie sprawę, że Belle Morte skrywa o wiele więcej tajemnic, niż się spodziewałam. Jest tylko jedna osoba, która zna odpowiedzi na moje pytania: Edmond Dantes, wampir i mój śmiertelny wróg. Jednak im bardziej staram się opierać jego urokowi, tym bardziej mnie zniewala. Teraz rozumiem, że z chwilą przekroczenia progu Belle Morte moje życie zmieniło się nieodwracalnie, a mój los rozstrzygnie się za tymi drzwiami...

Informacje dodatkowe o Belle Morte:

Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2025-04-23
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN: 9788383355221
Liczba stron: 376
Tytuł oryginału: Belle Morte

Tagi: fantasy

więcej

Kup książkę Belle Morte

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Belle Morte - opinie o książce

Avatar użytkownika - asiaczytasia
asiaczytasia
Przeczytane:2025-10-19, Ocena: 4, Przeczytałam,

Wampiry – bestie czy celebryci? Obserwując ich popularność zarówno w filmie jak i w literaturze, można przypisać im miano gwiazd. Z potworów popkultura zrobiła piękne, wrażliwe istoty, których nieśmiertelność fascynuje, a pożywianie się krwią jest sexy. Tym tropem poszła Bella Higgings pisząc powieść „Belle Morte”. W tej książce wampiry to dosłownie celebryci. Do swoich domów zapraszają tzw. dawców, którzy spijają piankę z ich sławy. Proces ich wybierania, przybycia do domu to istne reality show. Ludzie, którzy się zgłaszają do tej roli są albo zafascynowani nieśmiertelnymi, albo liczą na stanie się gwiazdą i finansowe profity. Ale nie Renie. Ona chce odszukać siostrę, która kiedyś weszła do wampirzego domu i ślad po niej zaginął. Jakie tajemnice skrywają drzwi Belle Morte.


Mieliśmy trochę tych wampirów w literaturze, a swego czasu książki z nimi były w topce najczęściej czytanych. I ja uległam tej modzie i, pomimo że nie przepadam za romansami, urzekł mnie mrok, desperacja nawiązywanych w nich relacji. Właśnie takimi historiami inspiruje się Bella Higgins. „Belle Morte” to książka o więzi. Więzi siostrzanej, przyjacielskiej, miłosnej. Świat, jaki został stworzony na potrzeby tej powieści autorka rozbudowuje tyle, ile potrzeba do rozwoju akcji. To tak naprawdę jest wyłącznie tło. Tło dla wyżej wymienionych racji i emocji z nimi związanymi.

Generalnie Bella Higgin miała dobry pomysł na fabułę. Chociaż wiele elementów jest już nam znanych. Młoda dziewczyna, przystojny wampir, zaginiona bliska osoba i moje ulubione: „Kiedy ją ugryzł, powiedział sobie, że robi to, aby nie mógł tego zrobić Etienne. Gdy poczuł smak jej krwi, myślał jedynie o tym, że znalazł się w niebie. Kiedy ostatnio coś smakowało tak dobrze? Na samo wspomnienie jego kły się wydłużyły i zaczęły napierać na dziąsła.”1 Bo u każdego prawdziwego faceta na myśl o fascynującej dziewczynie coś musi napierać ;) Dobra koniec śmieszkowania. Summa summarum Bella Higgin wyraźnie inspiruje się popowymi powieściami o wampirach, ale jej wampiry się nie ukrywają. One brylują w blasku fleszy, a ludzie się, ich nie boją, a traktują jak gwiazdy.

Kiedy decydowałam się przeczytać tę książkę umknął mi dopisek „a wattpad book”, który znajduje się na okładce, nad czym mocno ubolewam, bo mówi wiele o stylu w jakim jest ona napisana. Co mam na myśli? Mnóstwo opisów (szczególnie wyglądu), średnie kreacje postaci (nie ma dramatu, ale jeszcze rozwinę ten temat) i nienaturalnie szybko nawiązywane relacje.

Pochylmy się na chwilę nad tymi trzema elementami. Najpierw cytat: „Jego czarny podkoszulek z głębokim trójkątnym dekoltem pozwalał się domyślać, że ma ładnie zbudowany tors”.2 W ogóle wszyscy są tu bardzo ładni i modni. Można odnieść ważnie, że autorka bardziej skupiła się na „odpicowaniu” postaci niż uniwersum.

Teraz postacie. Te drugoplanowe są znacznie ciekawsze niż pierwszo. Najsłabszym ogniwem jest główna bohaterka Renie. Ma być harda, ciekawska, a wyszła nijaka, infantylna. Czy Bella Higgin inspirowała się Bellą ze „Zmierzchu”, która też jest „bladą” postacią. Co prawda autorka starała się nadać Renie charakterku, ale wygląda to średnio. Pozostaje wierzyć, że tak jak Bella i Renie się ogarnie i w kolejnych częściach lepiej się zaprezentuje. Natomiast drugoplanowe postacie, a szczególnie ich przeszłość i powiązania, mogą zaintrygować. To przy ich pomocy autorka nadaje historii tajemniczości i mąci. Co jest wyjątkowo atrakcyjne.

Wspominałam już, że to książka o relacjach, a te są nawiązywane w tempie znanym z powieści romantycznych. To znaczy „od pierwszego spojrzenia”. Szybko można przewidzieć, kto komu zawróci w głowie, kto z kim będzie „trzymał sztamę”. Biorąc pod uwagę, że Bella Higgin projektuje też bardzo ciekawą tajemnicę do odkrycia, elementy niepewności, więcej braku zaufania było by pożądane.

Będę z wami szczera. Nie jest to najlepsza, ale też nie najgorsza powieść o wampirach. Raczej dla miłośników książek romantycznych, którzy są w stanie wybaczyć głównej bohaterce nieco infantylności. Rekompensuje ją mroczna tajemnica, a także wartka akcja, która szczególnie napędza się w drugiej połowie powieści.

1 Bella Higgin, „Belle Morte”, tłum. Marta Faber, wyd. Zysk i s-ka, Poznań 2025, s. 75.

2 Tamże, s. 55.

Link do opinii

,,Belle Morte było jednym z pięciu Domów Wampirów w Wielkiej Brytanii i w Irlandii, a osoby znajdujące się w limuzynie jechały tam jako dawcy krwi."

Ta książka totalnie obala mity odnośnie wampirów. W każdej innej historii ludzie nie bardzo chcieli być napadani przez wampiry, gdyż bali się tego, co się później działo. Tutaj jest jakby na nowocześnie, gdzie wampir płaci za to, że ktoś mu tą krew odda:-) Postacie nawet wybierają sobie komu chcieliby oddać cenny płyn i dyskutują o tym przed wszystkim. Jedni robią to z przyjemności życia w luksusie, a inni nie mają wyboru, a to najprostszy sposób na uzyskanie pieniędzy. Oczywiście mamy tu haczyk. To wampir decyduje, kiedy osoba oddająca krew przestanie mu być potrzebna... Trudno było się im oprzeć, gdyż każdy z nich był bardzo przystojny, a przed prasą niezwykle uprzejmy. My od początku jesteśmy zaabsorbowani pewną dziewczyną, która wchodzi do domu jako dawca tylko z jednego powodu. Chce zobaczyć się z siostrą, której dawno nie widziała. Zwraca tam uwagę na jednego z nich, który swoje myśli ukazuje ze swojej perspektywy. Dziewczyna poszukująca siostry zaczyna go interesować. W oczy jednak rzuca mu się nie tylko jej rodzaj krwi, ale i intelekt, który pcha ją w miejsca o których nikt miał nie wiedzieć. W tym widok siostry, która zakneblowana ledwo radziła sobie z oddechem...
Oj, co to była za opowieść! Wiele razy zmroziła mnie do szpiku kości. Ni chodziło o wielką drastyczność scen, ale splamienie wszystkich marzeń krwią. Zamiana pasji i wielbienia w tortury i zgniecenie wyobrażeń o luksusach, których można było doświadczyć. Prawdą jest, że wampirom nie można ufać, ale co wy na to, żeby ujrzeć takiego, który swoim chłodnym sercem pokochał śmiertelnika? Tak jak akcji nie można przewidzieć, bo wiele scen wskazywało na inne drogi, tak wersja romantyczna książki potrafiła sprawić, że i my poczuliśmy się jakbyśmy byli w potrzasku. Nie zawsze można mieć to, co się chce. Trudno jest dać wolność temu, co się pragnie. Szczerze, to jestem zaskoczona i oczarowana i niemal omotana tą historią i to pozytywnie. Emocji tutaj nie brakuje, choć bywa, że podkreśla je chłód panującej tam atmosfery. I ten koniec, zwiastujący początek nowego tomu... Dla miłośników wampirów jest po prostu idealna!

Link do opinii

Belle morte. Jeden z domów zamieszkiwanych przez wampiry. Domów, do których każdy śmiertelnik pragnie się dostać jako dawca. A raczej prawie każdy. Wampiry ujawniły swoją obecność, obecnie są wręcz celebrytami i każdy pragnie mieć z nimi bliższy kontakt. Wyjątkiem jest Renie. Dziewczyna za nimi nie przepada, nie lubi ich, ale decyduje się wyruszyć do domu jako dawczyni.  Wszystko dla siostry, z którą od kilku miesięcy nie ma kontaktu i zrobi wszystko, aby się dowiedzieć co się z nią stało. Czy jej się to uda?  

Książka wzbudza ciekawość od samego początku. Autorka przedstawia wampiry jako dobre, które nie chcą zabijać i pragną żyć w zgodzie z ludźmi. Do tego potrzebują dawców, za co są w stanie sowicie zapłacić. Jest to dosyć ryzykowna praca, prawda?  Przeprowadzka w całkiem obce miejsce? Pod całkowitą kontrolą, żeby żyć według konkretnych zasad, bez możliwości korzystania z telefonu czy internetu? Tylko możliwość pisania listów, które i tak podlegają przed wysyłką kontroli? Nie brzmi zachęcająco, prawda? Ale cóż, dla sławy bądź pieniędzy wiele osób jest gotowych na wszystko. Renie gdyby nie siostra to nie znalazłaby się w tej sytuacji. Dziewczyna chce się dowiedzieć co się z nią stało i naprawdę byłam bardzo ciekawa czy udaj jej się wszystko odkryć, zwłaszcza jak się okazuje, że sama pani domu ma wobec niej pewne plany. Renie nie bez przyczyny została przyjęta jako dawczyni. Jest w tym pewien cel. Jaki? 

Renie to typ bohaterki, które bardzo lubię. Silna, nie boi się drążyć i walczyć o swoje. Zrobi wszystko, aby odkryć co się stało z jej siostrą i gdzie się znajduje. Nic jej w tym nie przeszkodzi, zwłaszcza kiedy sobie uświadamia, że jest okłamywana. Tylko czy odkrycie przez Renie prawdy przyniesie jej spokój? Cóż, takiego wyniku śledztwa totalnie się nie spodziewałam. Dlaczego tak się stało? Jakby tego było mało to dziewczynie zaczyna grozić niebezpieczeństwo. Kto i dlaczego chce ją skrzywdzić? Jaki ma cel w tym?

„Dowiem się prawdy, choćbym miała zginąć”

Renie przybyła do Domu w konkretnym celu, ale co jeśli z tego pobytu wyjdzie coś więcej? Dziewczyna zdobywa wspaniałych przyjaciół, którzy bardzo jej pomagają. Co więcej, odkrywa, że nie wszystkie wampiry do końca są takie złe. Zaczyna je darzyć sympatią a nawet jeden z nich zaczyna coraz bardziej wzbudzać jej zainteresowanie. Wprawdzie rola dawcy dalej jej się nie podoba, ale dzięki towarzystwu jednemu z wampirów nie wydaje się to aż takie straszne. Całkowicie zmienia o nich przekonanie. |
Bardzo podobał mi się ukazany w książce wątek romantyczny. Tak się składa, że wszelkie związki pomiędzy wampirami a dawcami są zakazane, ale co w sytuacji jeżeli ciężko się powstrzymać? Edmund doświadczył już tylu strat, stracił tyle kobiet, które kochał i nie chce żeby Renie była kolejna. Stara się za wszelką cenę trzymać od niej z daleka, ale co jeśli jego serce nie chce słuchać? Tak wiele myśli, że bycie wampirem, że bycie nieśmiertelnym jest fajne, ale czy naprawdę tak jest? Być świadkiem tylu tragedii, strat, patrząc jak osoby najbliższe umierają? A czy Renie w obliczu śledztwa znajdzie czas na miłość? Związek pomiędzy śmiertelniczką a wampirem - czy jest w ogóle możliwe?

„- Zatańczmy – powiedział. 
- Nie możemy – szepnęłam. 
- Dzisiaj możemy być, kim tylko chcemy
- Kiedy taniec dobiegnie końca, będzie bolało dwa razy mocniej – powiedziałam.
- Nie mogę sobie wyobrazić większego bólu nuż to, że nie mógłbym z tobą zatańczyć, gdy wyglądasz tak pięknie”
 
Początkowo klimat wampiryzmu średnio był dla mnie wyczuwalny, ale im dalej tym więcej się dzieje. To co chyba najbardziej mi się tu podobało to to, że w książce próżno szukać scen zbliżeń.  
Nie brakuje zwrotów akcji. Jest brutalnie, krwawo i nie brakuje ofiar. Wprawdzie miałam pewne podejrzenia od samego początku kto za tym wszystkim stoi i jak okazało to moje podejrzenia były  trafione, to jednak nie znaczy, że dobrze się nie bawiłam. Zakończenie bardzo fajne, zaskakujące i z wielką chęcią będę wyczekiwać kontynuacji. 

 "Belle morte" jest to bardzo fajna książka i pozytywnie się zaskoczyłam jej treścią.  Temat wampirów może wydaje się oklepany, bo wydaje się, że wszystko na ich temat już było, ale tu mi powiało nowością. Książka wciąga od pierwszej chwili, choć nie ukrywam, że w środku akcja dosyć zwolniła, ale było to na szczęście chwilowe i później do samego końca nie brakowało emocji. Polecam, miłego!

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - z_ksiazka_w_plec
z_ksiazka_w_plec
Przeczytane:2025-06-05, Ocena: 4, Przeczytałem,

,,Belle Morte" to książka o wampirach. Ale nie o takich, które polują na ludzie. Tutaj mają swoich dawców krwi. Jedna z dawczynią jest Renie, której siostra już jest w Belle Morte, ale od jakiegoś czasu nie pisze do rodziny. Renie postanawia wybrać się do posiadłości wampirów by dowiedzieć się co stało się z jej siostrą. Poznaje tam wampira Edmunda. I to właśnie on najczęściej przebywa w towarzystwie dziewczyny.

 

Książkę czytało mi się bardzo dobrze, pomimo, ze domyśliłam się co stało się z siostrą Renie. Łatwo jest też domyśleć się zakończenia. Nie mniej jednak byłam i tak ciekawa czy mam rację.

 

Narracja tutaj jest pierwszoosobowa prowadzona z perspektywy Renie. Znajdują się również rozdziały poświęcone Edmundowi, ale w tym przypadku to nie jest narracja pierwszoosobowa, co nie dok końca mi się podobało.

 

Emocje: Książkę ogólnie czytało mi się bardzo dobrze. Czasami towarzyszyło mi napięcie, ale jednak czegoś mi zabrakło w tej historii. Może za mało uczuć pomiędzy bohaterami?

 

Akcja: Akcja książki płynie swoim tempem. Jest raczej umiarkowane. Nie za szybkie i nie za wolne. Na pewno nie wkrada się tutaj nuda. Cały czas coś się dzieje.

 

Język: Może nie jest on jakiś wybitny, ale też nie infantylny. Nie znajdziemy tutaj na szczęście wulgaryzmów, dzięki czemu książkę czyta się naprawdę przyjemnie.

 

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - ktomzynska
ktomzynska
Przeczytane:2025-05-04, Ocena: 5, Przeczytałam,

Czy wciąż pamiętasz swoją pierwszą książkę? Tę, która sprawiła, że przepadłeś/aś dla literatury na dobre?


Ja pamiętam. I sięgając po "Belle Morte" Belli Higgin, poczułam się, jakbym cofnęła się do tamtych czasów - gimnazjalnych lat, kiedy czytanie zaczęło być dla mnie czymś więcej niż tylko obowiązkiem szkolnym. To był moment, w którym odkryłam, że książki potrafią pochłonąć człowieka na całe noce. ,,Belle Morte" właśnie w taki sposób przywołała tamte emocje - znajome, ale z domieszką współczesnej świeżości.

 

Autorka zabiera nas do świata, gdzie wampiry nie czają się już w ciemnych zaułkach, lecz żyją niczym celebryci - eksponowani, znani, pożądani. I to nie tylko ze względu na wieczną urodę czy nadnaturalne moce, ale także z uwagi na styl życia. Mieszkają w Domach, a Belle Morte to jeden z najbardziej prestiżowych z nich. Właśnie tam trafia Renie, choć nie w poszukiwaniu sławy czy bogactwa, jak większość dawców krwi. Ona ma jeden cel: odnaleźć swoją zaginioną siostrę.

 

Od razu wiedziałam, że ta historia będzie mieć dla mnie osobisty wydźwięk. Nie tylko przez klimat wampiryczny, który zawsze miał dla mnie nutę nostalgii, ale też przez motyw siostrzanej relacji - tej wyjątkowej, emocjonalnej więzi, która potrafi pchnąć człowieka do największych poświęceń. Renie nie jest kolejną naiwną bohaterką, którą łatwo można zmanipulować. To dziewczyna z charakterem, która z każdym krokiem odkrywa, że Belle Morte to nie tylko piękne wnętrza i idealnie ucharakteryzowane potwory - to pułapka, z której niełatwo się wydostać.

 

Z jednej strony podobał mi się pomysł z celebrytyzmem wampirów - to coś nowego, świeżego, a jednak osadzonego w znanym klimacie. Z drugiej - nie sposób nie zauważyć, że momentami fabuła skręcała w stronę schematycznych rozwiązań. Zwłaszcza relacja Renie i Edmonda... no właśnie. To klasyczne: "nienawidzę cię, ale jednak cię kocham", może trochę za bardzo dominowało nad innymi wątkami, które aż prosiły się o rozwinięcie. Trochę szkoda, że wiele obiecujących elementów zostało potraktowanych po macoszemu - choćby historia Domu, zagadnienia związane z etycznością całego systemu czy przeszłość samego Edmonda. Autorka wrzucała je do fabuły, ale często tylko je "liźnęła", by potem porzucić.

 

Mimo to ,,Belle Morte" wciąga. Styl Belli Higgin jest lekki, przystępny, a narracja dobrze prowadzi przez kolejne etapy śledztwa. Jest kilka naprawdę mocnych zwrotów akcji, a zakończenie, choć można się go częściowo domyślić, potrafi zaskoczyć i pozostawia niedosyt - w tym dobrym sensie. Ja chcę więcej. Chcę dowiedzieć się, co będzie dalej. I choć miałam momenty lekkiego znużenia, to historia Renie naprawdę mnie pochłonęła. Chciałam wiedzieć, co się stało z jej siostrą, co ukrywa Belle Morte, i czy uczucie między człowiekiem a wampirem w ogóle ma rację bytu w świecie, gdzie każdy krok jest obserwowany, a zaufanie to waluta o najwyższym kursie.

Doceniam też, że autorka nie poszła w stronę erotycznego banału. Jest chemia, jest napięcie, ale nie ma przesady. To subtelna, emocjonalna relacja, która z czasem nabiera głębi. Do tego ciekawe tło społeczne - zamknięcie, brak kontaktu ze światem zewnętrznym, listy kontrolowane przez władzę Domu - to wszystko buduje atmosferę niepokoju, wręcz klaustrofobii. I chyba właśnie ten mroczny, duszny klimat najbardziej trzymał mnie przy lekturze.

 

,,Belle Morte" nie jest książką idealną, ale zdecydowanie wartą uwagi - zwłaszcza jeśli, tak jak ja, masz w sercu miejsce dla historii o wampirach i chcesz znów poczuć tę pierwszą, czytelniczą iskrę. Może niektóre elementy wymagają dopracowania, ale potencjał serii jest ogromny. I jeśli kolejna część bardziej wykorzysta te niedokończone wątki, to naprawdę może być hit.

Link do opinii
Avatar użytkownika - olilovesbooks2
olilovesbooks2
Przeczytane:2025-04-25, Ocena: 4, Przeczytałam, Mam,

*współpraca reklamowa*

Jak zawsze moja uwaga w pierwszej kolejności skupiła się na okładce, później zaś o dziwo przeczytałam opis, który bardzo mnie zaintrygował. Jako, że wampiry to jedne z moich ulubionych postaci fantasy, to po prostu musiałam tę książkę przeczytać. Powieść fantasy, pierwszy tom cyklu o współczesnych wampirach i jedna z wattpadowych historii, ja jej co prawda na tym portalu nie czytałam, ale udało się nadrobić.

Belle Morte to jeden z domów wampirów, które stworzyli by mieszkać po tym jak wampirza społeczność się ujawniła. Wampiry we współczesnym świecie żyją niczym celebryci, nie polują, a krew uzyskują od dawców, którzy wręcz walczą o ten przywilej, zapraszani są oni do posiadłości pełnej luksusów, a przy jej opuszczeniu stają się bogatsi. Renie trafia do Domu z całkowicie innych pobudek, zdeterminowana dziewczyna chce odpowiedzi, których nikt nie chce jej udzielić. Renie jednak się nie poddaje, a kluczem do rozwiązania zagadki staje się Edmond Dantes.

Książki o wampirach to te, które niegdyś lubiłam czytać najbardziej, dziś nie czytam ich tak często, ale jeśli mam takową możliwość nie waham się ani przez chwilę. Dlatego gdy przeczytałam opis już wiedziałam, że to będzie coś dla mnie i cieszę się, że moja intuicja i tym razem mnie nie zawiodła, choć sam początek nieco ostudził mój entuzjazm. Wstęp był dość szybki, pojawiło się sporo konkretów ale miałam wrażenie, że jest to nieco mdłe, trochę później nie było lepiej, autorka skupia się na czymś w rodzaju kultu wampira, mamy zgraję młodych ludzi, którzy wykazują aż niezdrowa fascynację wampiryzmem i przedstawicielami tego gatunku. W tym wszystkim była Renie, osoba całkowicie nie pasująca do całej tej otoczki, ale też szybko dowiadujemy się dlaczego.

Wątek Renie, jej poszukiwań i determinacja do odkrycia prawdy wyróżniała się w fabule, i choć samej bohaterki nie potrafiłam polubić, to szczerze zaczęłam jej kibicować. Autorka prowadzi nas przez wszystkie etapy śledztwa, troszkę mąci przez co zmieniają się tory myślenia, wprowadza zwroty akcji, które zmieniają bieg wydarzeń, gdy dochodzimy do kwintesencji wydarzeń, też nie wszytko staje się już jasne i klarowne, a pojawiają się kolejne tajemnice i zagadki, które czekają na rozwiązanie. Do tego mamy sporo wątków rodem z prawdziwego fantasy, jest akcja, jest niebezpieczeństwo, jest krew, panuje nieco mroczny i magiczny klimat, pojawia się wątek romantyczny, który nie jest nachalny czy dominujący ale zgrabnie wplątany w całość fabuły, która skupia się na konkretnych problemach.

Cała książka napisana jest w lekkim stylu, który bardzo przyjemnie się czyta. Autorka zaczyna jednocześnie niewinnie i konkretnie, a następnie z każdym rozdziałem skrupulatnie buduje napięcie, stawia kolejne pytania, tworzy kolejne teorie, coraz bardziej i głębiej wprowadza nas do wampirzego świata, nie tylko skupiając się na postaciach, ale na całej otoczce - historii, zasadach, motywach działania, pochodzeniu i wielu innych aspektach, które dla mnie tworzą główny klimat powieści.

Moje początkowe delikatne zniechęcenie do lektury, bardzo szybko zamieniło się w ciekawość, z każdą stroną wkręcałam się w historię coraz bardziej, dosłownie się w niej zatopiłam i nie potrafiłam jej odłożyć do samego końca, kilka elementów mnie lekko zaskoczyło, bo moje założenia były inne i nieco inaczej wyobrażałam sobie tę opowieść, nie mniej każde zaskoczenie określam jako pozytywne. Książka czytała się sama, aż mi smutno, że się skończyła, tutaj muszę zaznaczyć, że tu kończy się pewien etap, ilość uzyskanych odpowiedzi jest dla mnie satysfakcjonująca, a to że pojawiły się kolejne pytania, tylko bardziej nakręcają mnie do czekania na kontynuację, po którą sięgnę na pewno. Jeśli lubicie dobrą fantastykę i wampiry to jest to coś zdecydowanie dla was.

Link do opinii
Recenzje miesiąca Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy