Czasem jedna osoba, która w ciebie uwierzy, potrafi zdziałać cuda...
Rówieśnicy z jego wsi nagrywają rapsy, obijają się i nie myślą za dużo o przyszłości. A Radek? Radek marzy tylko o jednym. By opuścić to miejsce. Chodzi głodny, nie ma butów na zimę, ale przede wszystkim brakuje mu miłości. Karmi się więc jej okruchami od każdego, kto chce mu je dać. Życzliwość ludzi kończy się jednak, gdy pod adresem Radka padają oskarżenia o kradzież.
Co tak naprawdę wydarzyło się na zapleczu miejscowego sklepu? Kto jest złodziejem? I co wspólnego z tą sprawą mają nowa dziewczyna z dużego miasta oraz romski chłopak?
,,Choćby na księżyc" to wciągająca, pełna emocji opowieść o szukaniu siebie, przezwyciężaniu stereotypów i przyjaźni pełnej wyzwań.
Wydawnictwo: Agora
Data wydania: 2025-10-15
Kategoria: Dla dzieci
ISBN:
Liczba stron: 224
Waldkowi raczej nie brakowało taty - dopóki ktoś nie spróbował go zastąpić U Waldka wszystko wydaje się iść w dobrym kierunku: jego gamingowe trio TWO...
Zabawna historia o dorastaniu, wielkiej pasji i sile przyjaźni. A przy tym inspirująca opowieść o tym, co w życiu najważniejsze! Waldek ma swoje PIRYTETY:...
Przeczytane:2025-11-12, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam, Posiadam, współpraca,
Czasem jedna osoba, która w ciebie uwierzy, potrafi zdziałać cuda...
Rówieśnicy piętnastoletniego Radka z jego wsi nagrywają rapsy, obijają się i raczej nie myślą o przyszłości. On jest inny — marzy o tym, żeby stamtąd uciec. Chodzi głodny, nie ma butów na zimę, nosi połatane ubrania i podejmuje się różnych dorywczych prac, byle tylko przetrwać. Ale najbardziej brakuje mu miłości. W domu nie może na nią liczyć — matka nadużywa alkoholu, a ojciec stosuje przemoc. Radek karmi się więc jej okruchami, łapie każde dobre słowo od ludzi, którzy choć na chwilę okazują mu ciepło. Wszystko jednak się zmienia, gdy zostaje oskarżony o kradzież.
Co tak naprawdę wydarzyło się na zapleczu sklepu? I co wspólnego z tym mają nowa dziewczyna z dużego miasta oraz romski chłopak?
Kiedy skończyłam tę książkę, przez chwilę po prostu siedziałam w ciszy. To nie jest historia, po której można od razu sięgnąć po coś innego. Autorka stworzyła opowieść, która zostaje w człowieku — trochę jak echo, które długo nie cichnie. Opowiada o chłopaku, który dźwiga na plecach ciężar biedy, samotności i poczucia, że nic mu się od życia nie należy. A jednak, mimo bólu i wstydu, Radek próbuje. Otrzymuje sygnały przyjaźni i wiary od ludzi, którzy pojawiają się na jego drodze. To właśnie one sprawiają, że nie przestaje marzyć. Chce zrozumieć świat, siebie i uciec od tego, co boli — nawet jeśli miałby uciekać „choćby na księżyc”.
To, co najbardziej mnie w tej książce poruszyło, to jej prawdziwość. Nie ma tu przesadnego dramatyzmu ani sztucznego moralizowania. Autorka pisze o zwyczajnych ludziach — o takich, którzy się mylą, wstydzą swojego pochodzenia i próbują po prostu przetrwać. W jednym z najpiękniejszych cytatów czytamy:
„Twoja rzeka wysycha, więc jak spadnie deszcz i wypełni jej koryto, czym prędzej płyń nią na otwarte wody. Byle dalej suszy. Byle bliżej morza pełnego żywicy. Tylko nią i tylko sam zasklepisz tę dziurę w sercu. Nie bój się.” Ten fragment brzmi jak rada, którą każdy z nas chciałby kiedyś usłyszeć — żeby nie bać się ruszyć, kiedy pojawia się szansa. Dla mnie to przypomnienie, że nawet jeśli życie wysycha jak ta rzeka, to wciąż można czekać na deszcz.
Autorka porusza też temat wstydu, tego dziedziczonego po rodzicach, który ciągnie się za człowiekiem jak cień. Warto zapamiętać jej słowa: „Błędy twoich rodziców to ich wstyd, nie twój.” To zdanie daje siłę, bo często dorastając, czujemy, że musimy dźwigać cudze winy, tłumaczyć się za coś, na co nie mieliśmy wpływu. A przecież każdy z nas ma prawo pisać własną historię — po swojemu, od początku.
Najbardziej jednak czuć w tej powieści emocje — strach, bezsilność, ale też ogromną nadzieję. W pewnym momencie Harman mówi do Radka: „Życzę ci nowego, nieznanego, którego bałby się każdy.” To zdanie bardzo ze mną zostało, bo pokazuje, że dorastanie to nieustanne wchodzenie w coś nowego, co przeraża, ale też pozwala rosnąć. Bać się — to znaczy żyć.
To opowieść o odwadze — tej zwykłej, codziennej, niebohaterskiej. O tym, że każdy zasługuje na drugą szansę, nawet jeśli świat nie zawsze chce ją dać. To także historia o tym, jak wiele może zmienić wsparcie jednej osoby. Autorka pokazuje, jak ważne jest zauważenie drugiego człowieka, jak wiele znaczy zaufanie i nadzieja. Nie unika trudnych tematów — biedy, uzależnień, przemocy, uprzedzeń — ale mówi o nich z delikatnością, jakby chciała powiedzieć: „zobacz, to jest część naszego świata, nie odwracaj wzroku”.
Nie jest to książka lekka, choć czyta się ją bardzo płynnie. Momentami fabuła wydaje się trochę przewidywalna, ale prawdziwość emocji sprawia, że nie sposób się od niej oderwać. W marzeniu Radka o „księżycu” każdy może odnaleźć coś swojego — pragnienie, żeby choć raz uciec tam, gdzie nikt nie ocenia i gdzie można po prostu oddychać.
Po tej historii zostaje ciepło i smutek jednocześnie. Ciepło, bo daje nadzieję. Smutek, bo przypomina, że nie każdy ma równe szanse. Ale też coś jeszcze — takie ciche przekonanie, że mimo wszystko warto próbować. Bo może ten nasz księżyc jest bliżej, niż się wydaje. Z całego serca polecam tę książkę.
[współpraca @wydawnictwoagora]