Okładka książki - Cukiernia w płatkach wiśni

Cukiernia w płatkach wiśni


Ocena: 5.33 (6 głosów)

Ta książka została dodana do bazy serwisu Granice.pl przez jednego z użytkowników i oczekuje na moderację

Słodko-gorzka opowieść o poszukiwaniu nowego początku

W Japonii, pod drzewami kwitnącej wiśni, można spróbować wagashi - tradycyjnych japońskich słodyczy przypominających małe dzieła sztuki. W jednej z takich cukierni pracuje An-Chan, młody Tajwańczyk, który szuka swojego miejsca w życiu. Tam poznaje Emiko, dziewczynę uwięzioną między rodzinną tradycją a własnymi marzeniami.

Ich losy splatają się na moment - zbyt krótki, by mogli być razem, lecz wystarczający, aby odmienić ich na zawsze.

Po zawodzie miłosnym, bez przyszłości, której mógłby się uchwycić, An-Chan wraca do Tajwanu. W podupadającej rodzinnej piekarni odkrywa nie tylko przepis na słodkie wypieki, ale i na szczęście. Stopniowo zaczyna rozumieć, że życie nie jest prostą linią, a odpowiedzi przychodzą wtedy, kiedy wcale ich nie szukamy.

Przepełniona ciepłem, pokrzepiająca opowieść o przypadkowych spotkaniach, które zmieniają bieg rzeczy, i o tym, że czasem najważniejsze jest to, aby po prostu iść naprzód - nawet jeśli jeszcze nie wiemy dokąd!

Informacje dodatkowe o Cukiernia w płatkach wiśni:

Wydawnictwo: WAM
Data wydania: 2025-05-07
Kategoria: Inne
ISBN: 9788327739681
Liczba stron: 352
Tytuł oryginału: (The Suncake Pastry Shop)

Tagi: Proza literacka Współczesna proza literacka Proza w przekładzie

więcej

Kup książkę Cukiernia w płatkach wiśni

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Cukiernia w płatkach wiśni - opinie o książce

An-Chan szukając własnej drogi życiowej, trafia do cukierni, w której produkuje się wagashi – tradycyjne japońskie słodyczy przypominające małe dzieła sztuki. Tam poznaje Emiko, córkę właściciela, dziewczynę, w której się zakochuje.
Mija pewien czas, An-Chan ze złamanym sercem wraca do domu. Za namową mamy zaczyna pracę w rodzinnej piekarni. Tu nie tylko pomału się podnosi po zawodzie miłosnym, ale również dowiaduje się, że życie nie zawsze jest takie, jak wygląda na pierwszy rzut oka. Jak potoczą się losy An-Chan? Jak wiele zmieni w jego życiu praca w rodzinnej piekarni? Kogo tam pozna? Jak potoczyła się jego historia z Emiko? Dlaczego wrócił do domu ze złamanym sercem?

Historia, jaką znalazłam w książce, mnie się podobała. To opowieść nie tylko o złamanym sercu i nowym początku, ale również o rodzinnych zobowiązaniach, życiu, które nie zawsze wygląda tak, jakbyśmy chcieli, przeszłości, która potrafi wpłynąć na całe życie.
Akcja sprawnie poprowadzona, z ciekawymi zwrotami. Książkę czytało się dość szybko, a podczas czytania towarzyszyły emocje. Czytamy ją z dwóch perspektyw czasowych – obecnym, a także wracamy do przeszłości, poznając znajomość An-Chan i Emiko. Według mnie to wiele wnosi, pozwala wiele zrozumieć. Dla mnie była to pozycja na dwa wieczory.

An-Chan to bohater ciekawy, dość dobrze wykreowany. Ponieważ książkę czytamy w dwóch różnych czasach, jego poznajemy na różnych etapach życia. Zmienia się, dorasta, zmienia swoje postrzeganie na różne sprawy. Osobiście go polubiłam.

„Cukiernia w płatkach wiśni” to książka, która mnie się podobała i polecam.

Recenzja pojawiła się również na moim blogu - Mama, żona - KOBIETA

Link do opinii
Avatar użytkownika - zaczytania
zaczytania
Przeczytane:2025-06-15,

"Cukiernia w płatkach wiśni", to książka, która otula jak ciepły koc, a przy tym jest lekka jak płatki kwiatu wiśni. Historia w niej zawarta pokazuje, że warto marzyć, warto mieć cel i sukcesywnie, ale nie za wszelką cenę, do niego dążyć, kierując się pasją i miłością do siebie, innych oraz życia.


Młody Tajwańczyk, An-Chan, trafia do cukierni, która zajmuje się przygotowywaniem wagashi — tradycyjnych japońskich słodkości, będącymi małymi dziełami sztuki. W nowej pracy poznaje Emiko, dziewczynę rozdartą między rodzinnym dziedzictwem a pragnieniem wolności. Ich krótka więź, choć ulotna, pozostawia trwały ślad w ich sercach. Po powrocie do Tajwanu An-Chan odnajduje sens istnienia w smakach dzieciństwa i ciszy rodzinnej piekarni. Jego droga do szczęścia wiedzie przez wiele poświęceń, ale w konsekwencji dąży do tego, co sprawia mu największą radość i w czym odkrywa sens istnienia.


To książka, przy której czułam się zrelaksowana i bezpieczna. Autorka wprowadziła mnie do świata pełnego słodyczy, perfekcyjnie wykonanych, z dbałością o każdy szczegół, będących sztuką, celebracją i popisem najwyższego kunsztu cukiernictwa wagashi — tradycyjnych japońskich słodyczy, które są małymi artystycznymi dziełami. Podobał mi się też wątek coraz większego zaangażowania bohatera w funkcjonowanie cukierni i chęć poszerzania swoich umiejętności. Nadało to dynamiki całemu tekstowi i również historii, nieco wyróżniając tę powieść od innych japońskich comfort booków.


Poza wątkiem samej cukierni mamy tu również motyw niespełnionej miłości. Wątek piękny, wzruszający i jednocześnie bolesny, ale dzięki temu mamy kolejną warstwę tej historii, wyróżniającą ją spośród innych, sobie podobnych.


To ciepła, mądra opowieść o marzeniach, sentymentach, realizacji planów i relacjach międzyludzkich, które w mniejszym lub większym stopniu potrafią wpłynąć i zmienić postrzeganie przez nas świata. To historia o ciężkiej pracy, determinacji, uporze i przynależności do jakiegoś miejsca.


Polecam w ramach relaksu od cięższych lektur, warto sięgnąć po tę książkę.

Link do opinii

CIENIE DAWNYCH DNI

 


Literatura azjatycka staje się u nas coraz popularniejsza. Znacząco różni się od amerykańskiej czy europejskiej. Pisarze z Azji kładą w swojej twórczości duży nacisk na zmysły. Czy zdarzyło się Wam czytać powieść, która wydaje się być żywa? Którą chłonie się niczym świeże powietrze? Taką, która oddziałuje na słuch, wzrok i węch? A gdyby tak odbyć podróż, w której każdy zmysł odbierze dziesiątki bodźców? Wyprawę do świata, który powoli umiera? A gdyby tak podarować sobie lekturę, która działa jak balsam na serce? Kuang Fang to tajwańska powieściopisarka, laureatka licznych nagród literackich, a „Cukiernia w płatkach wiśni” jest jej debiutancką książką. Powieść ukazała się w wydawnictwie Mando.

 


Młody Tajwańczyk An - Chan przybywa do Japonii w poszukiwaniu inspiracji. Nie jest pewien jaką drogę zyciową chciałby wybrać. Podróż do Kraju Kwitnącej Wiśni ma stać się dla niego drogowskazem. To właśnie tutaj trafi do niezwykłego miejsca. Cukierni, w której wytwarza się tradycyjne wagashi – słodycze, które są jak małe dzieła sztuki. To także tu spotka Emiko. Ich spotkanie i krótka relacja staną się czymś, co odmieni jego życie. W ulotnym uścisku dłoni zamkną się pragnienia... Po powrocie do rodzinnego Tajwanu, An - Chun rozpocznie pracę w piekarni swojego dziadka. W miejscu, w którym zatrzymał się czas, chłopak pozna ludzi, którzy w oddaniu wykonują żmudną i trudną pracę. Jednakże wspomnienie poznanej w Japonii Emiko nieustannie mu towarzyszy. Czy An - Chunowi uda się odnaleźć swoje miejsce na ziemi? Czy spotkanie w miejscu, gdzie zakwita sakura, wpłynie na to kim się stanie?

 


Delikatna, dopieszczona, zmysłowa - taka jest ta powieść. Niespieszna historia, która traktuje o nieuniknionej kolizji - zetknięciu odpowiedzialności za tradycję rodzinną z chęcią ruszenia własną drogą. O tym, co stare i sprawdzone i o tym, co nowe i nieznane. To opowieść o tym, że czasem przypadkowe spotkanie, bardzo ulotne, eteryczne wręcz, rzutować może na całym naszym życiu. Kuang Fang prowadzi narrację bardzo powoli. „Cukiernia w płatkach wiśni” jest powieścią, której tempo jest mozolne. Tutaj ważne są uczucia i skupienie na tym, co wymaga uwagi. Tradycyjne rodzinne firmy, które od dziesiątek lat niezmiennie funkcjonują w swojej sprawdzonej formule kontra młodość, która posiada inną wizję życia, nauki i pracy. Zetknięcie tego, co konserwatywne z porywami młodych serc. Autorka opowiada o róznicach, ale także o tym, co łączy pokolenia. Pięknie portretuje ludzi. Jej powieść to także ujmujący hymn dla pracy. Cukiernictwa, które staje się wysoką formą sztuki. O odpowiedzialności, konsekwencjach podejmowanych decyzji i marzeniach. W tajwańskiej piekarni młody An - Chun uczy się tego, że każde miejsce tworzą ludzie. A ci są rózni, mają swoje słabości i borykają się z różnymi problemami. W powieści, która urzeka pastelową okładką, która składa obietnicę, że stanie się dla nas możliwością ucieczki od codzienności, jest także smutek. Kuang Fang napisała książkę, która jest zarówno pogodną opowieścią, jak i dotykającą czułych strun historią o stracie. Codziennie czegoś doświadczamy. Każdego dnia coś tracimy, ale życie nie jest próżnią. W miejsce tego, co odchodzi, wkracza coś innego. W tej powieści towarzyszymy młodemu mężczyźnie w jego drodze. Czujemy jego rozterki i jesteśmy w stanie zrozumieć problemy, z którymi się boryka. Jesteśmy wszyscy trochę jak An - Chun. Szukamy, a często nie mamy pojęcia czego. Chcemy by nasze życie było spokojne i uporządkowane, a jednocześnie spontaniczne i szalone. Czasami dużo czasu zajmuje nam pojęcie, że żadna droga nie jest prosta.

 


W kolorze kwiatów, w zapachu pieczywa, w muśnięciu wiosennego wiatru na policzku - Kuang Fang wskazuje nam, że to, co ważne zawsze składa się z licznych maleńkich elementów. Potrafi pieczołowicie tworzyć fabułę, która swoją siłą dociera do naszych trzewi. Tutaj nie ma dynamicznych zwrotów akcji, mocnych słów i brutalnych wydarzeń. „Cukiernia w płatkach wiśni” to opowieść o tym, że czasami najgłośniej krzyczy cisza. Bardzo subtelna, chwilami wzniosła, a jednocześnie prosta historia o wartościach, które są ważne dla każdego z nas. Uderzające jest to, jak niewielkimi nakładami Fang tworzy powieść dużą. To nie jest ten rodzaj literatury, który trafi do każdego. Potrzebna jest cisza, skupienie i poświęcenie uwagi, by właściwie odczytać tę historię. Taka książka to prezent jaki możemy sobie podarować. Wtedy, gdy jesteśmy smutni lub znajdujemy się w trudnym dla nas czasie. Ta powieść uleczyć może nostalgię i sprawić, że nieco inaczej spojrzymy na wiele spraw. Jest przepiękna, bardzo harmonijna. Czasami o książkach pisze się, iż są słodko – gorzkie i właśnie do „Cukierni w płatkach wiśni” takie określenie idealnie pasuje. Pozwólmy wpuścić tę opowieść do naszego serca. Może je pobudzić.

 


W ułamku czasu zamknięty żal. Nieśmiały poryw miłości. Uczucie, które milknie, kiedy powinno radosnym śpiewem wkradać się w duszę. Drzewo, które kwitnie tylko w jednym miejscu na świecie i ludzie, którzy potrafią nieustannie poszukiwać czegoś, co okazuje się bardzo proste. Wzruszająca historia o miłości, przywiązaniu do tradycji rodzinnej, pokorze i wielkich marzeniach. O tym, co często uwiera i o wierze w to, że każde spotkanie może nas odmienić. Powieść dla miłośników pięknej literatury, ale także dla tych, którzy potrzebują odetchnąć od rzeczywistości i przenieść się do zupełnie innego świata. Watościowa książka, z której wyniesiemy coś dla siebie. Pozwólcie An - Chunowi, by pokazał Wam Japonię i Tajwan. By zabrał Was tam, gdzie zakwita sakura. Ta powieść to złoto, na które nie musimy wydać fortuny. Diabeł piekielnie mocno poleca.

 

 

 

Link do opinii

Od czasu do czasu wpada mi do rąk książka, po której naprawdę ciężko wracać do życia...
Bohater tej konkretnej ma moment w życiu, kiedy szuka swojej drogi. Postanawia wyjechać z Tajwanu do Japonii, w której na każdą z pór roku chce przenieść się w inny rejon kraju. Jednak w pewnej cukierni, w której podejmuje drugą pracę, coś go zatrzymuje...

Mija rok, An-Chun wraca do rodzinnego kraju. Zaczyna pracę w cukierni jako pomoc dla brata swojego dziadka i potencjalny spadkobierca interesu. Wciąż jednak myśli o tym, co było w Japonii... 
Co zmieni przypadkiem poznana dziennikarka, dawno prowadzony blog i zrzędliwy dziadek?

Bardzo polecam. Książkę czyta się płynnie, jest kojąca, jak lekki wiaterek w upalny dzień.

Link do opinii

Chyba nigdy z własnej woli nie sięgnęłabym po książkę z motywem japońskim. Otrzymałam ją od lubimyczytac.pl w ramach wygranej w konkursie i ... przepadłam. Książka urzekła mnie swoim pietyzmem w odniesieniu do tradycji cukierniczej Japonii i Tajwanu, gdzie sklepiki z wypiekami przechodzą z pokolenia na pokolenie a receptury ciast są wyrabiane zgodnie z wielowiekową tradycją, ale również udoskonalane z duchem czasu. Do tego wątki romansowe, ale jakże wysmakowane, niebanalne, poprowadzone z wyczuciem, delikatnością i taktem, charakterystycznym dla ludzi z Azji. Z każdą przeczytaną stroną, coraz bardziej zatracałam się w tym cukierniczym świecie, pełnym czegoś nieuchwytnego, co sprawiało, że ta powieść stała się wyjątkowa pod każdym względem.

 

Z zapartym tchem śledziłam losy młodego chłopaka z Tajwanu An-Chuna, który szukając własnej drogi życiowej, wyjeżdża do Japonii, gdzie podejmuje pracę w cukierni Han Shun Do. Ale to nie jakaś tam cukiernia, tylko taka z wieloletnią tradycją, która specjalizuje się w wypiekaniu ciasteczek wagashi, które jest rzemiosłem wielkiej głębi a jego dusza tkwi w nadzieniu. Warto wspomnieć, że w Japonii istnieją dwa rodzaje sklepów z wypiekami: powszednie i takie, w których robi się ciasteczka na specjalne okazje, prezenty. Przecierałam oczy ze zdumienia, czytając z jakim pietyzmem pracownicy podchodzą do swoich obowiązków, jak celebrują każdy wyrób, z jaką pasją i zapałem tworzą te cukiernicze dzieła sztuki. Możemy poznać receptury ciast, mnogość nadzień, kształtów, kolorów, zapachów. Zadziwia złożoność kulturowa wagashi, przy którego tworzeniu kluczową rolę odgrywa pięć zmysłów: wzrok, słuch, smak, zapach i dotyk. W tym sklepie pracuje też córka właściciela - Emiko, która ma po nim przejąć cukierniczą schedę. An-chuna zaczyna coś czuć do dziewczyny, ona to odwzajemnia, ale jej los jest już wcześniej zaplanowany i z góry przypieczętowany. Podobała mi się pokora z jaką oboje podeszli do tego, że nie mogą być razem, bo dziewczyna ma dopełnić rodzinnej tradycji. Chłopak spuentował to w następujący sposób: "Po prostu zbliżyliśmy się do siebie w nieokreślony sposób, a później oddaliliśmy się od siebie z nieokreślonych powodów." I chociaż mieli rozdarte serca, to nie było jakichś dramatycznych i burzliwych scen, tylko wszystko z taktem, kulturą, szacunkiem i zrozumieniem. A i tak bolało jak cholera, nawet mnie jako osobę czytającą, a co dopiero tych dwójkę młodych ludzi. Przytoczę tu cytat, który dobrze oddaje całą sytuację: "Dziedzictwo ma dla mnie taki właśnie smak - zarówno jego słodycz, jak i gorycz są na tyle intensywne, że oczy napełniają się gorącymi łzami." Warto dodać, że w Japonii nie tylko do słodkości podchodzi się z taką nabożną czcią, ale również celebruje się rytuał parzenia herbaty w licznych herbaciarniach. Dobiera się rodzaj herbaty do rodzaju ciastek. Niesamowite to wszystko. Chciałabym jeszcze dodać, że w całym tym wątku romantycznym istotną rolę odegrał niezwykły kwiat o nazwie sekura, który kwitnie tylko w Japonii.

 

Po zawodzie miłosnym An-Chuna wraca do rodzinnego Tajwanu, mając świadomość tego, jak duży wpływ na jego życie wywarła praca w japońskiej cukierni i spotkanie Emiko. Ma świadomość iż: "Nie każda osoba, która nas przemienia, musi pozostać w naszym życiu na zawsze" oraz: "Jeśli jednak pamiętasz kogoś na zawsze, to jest on kimś więcej niż tylko przechodniem." Na Tajwanie rozpoczyna pracę w sklepiku Yank Tsu Tang specjalizującej się w wypiekaniu słonecznych ciasteczek. Właścicielem cukierenki jest jego stryjeczny dziadek, który ubolewa nad tym, że nie będzie miał jej komu przekazać, a jest to również miejsce z wieloletnią tradycją. Przy okazji możemy zaobserwować z jakim zaangażowaniem podchodzi się tam również do pieczenia chleba, do którego wyrobu potrzebne są tylko cztery składniki: woda, sól, mąka, drożdże. Jednak: "Prawdziwym kluczem jest to, w jaki sposób piekarz myśli o chlebie."

 

Przy okazji wątku tajwańskiego, nie mogę nie wspomnieć o kolejnej romantycznej miłości, a chodzi o uczucie stryjecznego dziadka An-Chuna do Kuan Lan. Ta historia wzruszyła mnie do głębi i przeczołgała emocjonalnie. 

 

Bardzo żałuję, że powieść już się skończyła, bo była przepiękna i idealna pod każdym względem. Pokazała etos pracy, ale także więzi międzyludzkie jakie tworzą się podczas tej pracy, jak wiele znaczy dobra współpraca, zrozumienie i szacunek do drugiego człowieka, ale również tradycja przekazywana z pokolenia na pokolenie. Ogromna pokora w przyjmowaniu tego, co przyniesie los i celebracja nie tylko poszczególnych czynności, rytuałów ale po prostu życia z całym bagażem jaki ono ze sobą niesie. Inna kultura, inne obyczaje, a całość przekazana czytelnikowi w sposób subtelny wyważony, pełen japońskich i tajwańskich smaków, kolorów, zapachów. Czy An -Chuna odnajdzie w końcu swoją drogę życiową i jeśli tak, to jaka ona będzie? Zachęcam Was do zapoznania się z tą historią, bo będzie to dla Was nie tylko podróż w egzotyczne zakątki świata, ale również w głąb siebie. 

Link do opinii
Avatar użytkownika - z_ksiazka_w_plec
z_ksiazka_w_plec
Przeczytane:2025-05-22, Ocena: 5, Przeczytałem,

,,Cukiernia w płatkach wiśni" to opowieść o An-Chun i Emiko, których losy splotły się na krótko, ale wystarczająco na długo by ich odmienić.

 

An-Chun, to młody mężczyzna, który pracuje w cukierni o tradycjach japońskich. Szuka swoje miejsca na świecie Poznaje tam Emiko, która jest przykładem dziewczyny, która by chciała realizować swoje marzenia, ale tkwi mocno w rodzinnych tradycjach.

 

Gdy krótka znajomość kończy się, An-Chum wraca do Tajwanu i pracuje w piekarni. I to właśnie tu odkrywa cel swoje życia. Przekonuje się, że szczęścia nie trzeba szukać gdzieś na świecie, ale jest ono na wyciagnięcie ręki. Wystarczy tylko iść naprzód.

 

,,Cukiernia w płatkach wiśni" to piękna opowieść, która można powiedzieć, że dodaje skrzydeł. Sprawia, że czytelnik zatrzyma się na chwilę i pomyśli o swoich marzeniach i o tym co tak naprawdę jest ważne.

 

Książka napisana jest w prosty sposób, a zarazem tak by trafić w serca czytelników. Pokazuje kwestię dziedziczenia, która nie zawsze jest przyjemna. W wspaniały sposób pokazuje również piękną japońską przyrodę.

 

Akcja książki nie jest zbyt dynamiczna. Płynie swoim tempem, ale właśnie o to chodzi w tej powieści. By delektować się każdą nową stroną.

 

Na uwagę zasługuje również przepiękna okładka, która na pewno przykuwa uwagę.

 

 

Link do opinii
Recenzje miesiąca Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy