Fuerteventura jest jak kobieta. Dzika i niedostępna. Nieoczywista. Na pierwszy rzut oka skryta i samotna. A jej obroną jest wiatr. Ale wystarczy znaleźć się w jej ramionach, a wtedy ukazuje swoje najpiękniejsze oblicze niekończących się plaż, turkusowych wód i niezapomnianych wschodów słońca.
Magda od zawsze skupiała się na pracy. W świecie liczb i raportów czuła się bezpiecznie, ale toksyczna atmosfera, mobbing i ciągły stres sprawiały, że powoli traciła siebie. Gdy w końcu udaje jej się wyrwać z tego środowiska, postanawia zrobić coś, na co nigdy nie miała czasu - wyjechać.
Na Fuerteventurze, gdzie piasek miesza się z oceanem, a tajemnice przeszłości kryją się w skałach, Magda szuka ucieczki od rutyny i bolesnych wspomnień. Przyjeżdża, by odnaleźć siebie i poczuć wolność.
Poznaje Juana - mężczyznę skrywającego własne rany, który zna wyspę jak własną duszę. Ich losy splatają się wśród złotych wydm i cynamonowych wzgórz, ale czy odważą się zaufać sobie nawzajem?
W tym samym czasie Magda spotyka Jana - Polaka, który wrócił na Fuerteventurę, by odnaleźć miłość sprzed lat. Jego historia porusza Magdę i skłania do refleksji nad tym, czego tak naprawdę szuka.
Czy wyspa stanie się dla niej miejscem nowego początku? Czy odważy się po raz pierwszy w życiu postawić swoje uczucia na pierwszym miejscu?
Poruszająca opowieść o ucieczce od przeszłości, odkrywaniu siebie i miłości, która czasem czeka tam, gdzie najmniej się jej spodziewamy.
,,Cynamonowe wzgórza" to powieść skąpana promieniami słońca. O nowych początkach i odwadze, by zmienić swoje życie, nawet gdy wszystko wydaje się stracone. O obawach, które rozwiewa kanaryjski wiatr. I o domu, który jest tam, gdzie jest serce.
Wydawnictwo: b.d
Data wydania: 2025-04-29
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 352
ᴛʏᴛᴜᴌ ʀᴇᴄᴇɴᴢᴊɪ: 𝗪𝗶𝗮𝘁𝗿 𝘄𝗲 𝘄ł𝗼𝘀𝗮𝗰𝗵
𝐶𝑦𝑛𝑎𝑚𝑜𝑛𝑜𝑤𝑒 𝑤𝑧𝑔ó𝑟𝑧𝑎 Moniki Michalik to powieść, która zachwyciła mnie od pierwszych stron i na długo pozostanie w mojej pamięci. To książka idealna nie tylko na letni wypoczynek, pełna barwnych opisów i fascynujących postaci, ale także niosąca ważny, społeczny przekaz dotyczący mobbingu w pracy. Autorka w mistrzowski sposób łączy lekkość narracji z głębokimi refleksjami i mądrościami życiowymi, które skłaniają do zastanowienia się nad tym, jak ważna jest odwaga, szacunek i wzajemne wsparcie.
Bohaterka powieści po tym, co spotkało ją w pracy, nie uciekła w Bieszczady, ale tam, gdzie pieprz rośnie, dosłownie na wyspę Fuerteventura na Wyspach Kanaryjskich. Tam spotyka Jana, który poszukuje miłości sprzed lat, oraz Juana, sceptycznego wobec miłości, który mimo wszystko zakochuje się w Magdzie.
𝐶𝑦𝑛𝑎𝑚𝑜𝑛𝑜𝑤𝑒 𝑤𝑧𝑔ó𝑟𝑧𝑎 to opowieść skąpana w promieniach słońca. O nowych początkach i odwadze, by zmienić swoje życie, nawet gdy wszystko wydaje się stracone. O obawach rozwiewanych przez kanaryjski wiatr. I o domu, który jest tam, gdzie bije twoje serce.
𝑍𝑟𝑜𝑏𝑖𝑠𝑧 𝑐𝑜ś ź𝑙𝑒, 𝑎 𝑝𝑜𝑡𝑒𝑚 𝑔ł𝑜𝑤𝑖𝑠𝑧 𝑠𝑖ę, 𝑗𝑎𝑘 𝑛𝑎𝑝𝑟𝑎𝑤𝑖ć. 𝑇𝑎𝑘𝑖𝑒 𝑗𝑒𝑠𝑡 ż𝑦𝑐𝑖𝑒. Ż𝑦𝑗𝑒𝑚𝑦, 𝑝𝑜𝑠𝑢𝑤𝑎𝑚𝑦 𝑠𝑖ę 𝑑𝑜 𝑝𝑟𝑧𝑜𝑑𝑢, 𝑎𝑙𝑒 𝑐𝑧𝑎𝑠𝑎𝑚𝑖 𝑙𝑜𝑠 𝑠𝑧𝑦𝑘𝑢𝑗𝑒 𝑛𝑎𝑚 𝑝𝑜𝑝𝑟𝑎𝑤𝑘ę. 𝐼 𝑚𝑢𝑠𝑖𝑚𝑦 𝑧𝑟𝑜𝑏𝑖ć 𝑘𝑖𝑙𝑘𝑎 𝑘𝑟𝑜𝑘ó𝑤 𝑡𝑦ł. 𝑇𝑦𝑙𝑘𝑜 𝑝𝑜 𝑡𝑜, 𝑏𝑦 𝑧𝑜𝑏𝑎𝑐𝑧𝑦ć 𝑡𝑜 𝑤𝑠𝑧𝑦𝑠𝑡𝑘𝑜 𝑧 𝑖𝑛𝑛𝑒𝑗, 𝑠𝑧𝑒𝑟𝑠𝑧𝑒𝑗 𝑝𝑒𝑟𝑠𝑝𝑒𝑘𝑡𝑦𝑤𝑦.
Magda od ośmiu lat pracuje w dziale księgowości w teatrze i od ośmiu lat jest gnębiona przez swoją szefową. Kobieta wciąż umniejsza zasługi Magdy, wpędzając ją w kompleksy. Nawet jeśli sama popełnia błędy, nie potrafi się do nich przyznać, zamiast tego bez skrupułów wyładowuje swoje frustracje na Magdzie. Ten zawód był dla Magdy spełnieniem marzeń, ale postawa przełożonej skutecznie jej go obrzydziła. Mimo wsparcia koleżanek dziewczyna nie daje już rady, bo nikt oficjalnie nie staje po jej stronie. Jedni się boją, inni wolą zamiatać problem pod dywan.
Czara goryczy przelewa się, gdy Magda, kierując się sugestią dyrektora, wybiera się na dłuższy urlop. Jej szefowa nawet wtedy nie potrafi zostawić jej w spokoju i nie szczędzi złośliwości. Doprowadzona do ostateczności, pod wpływem impulsu, Magda pisze wypowiedzenie i odchodzi z pracy. Nie ma planów na przyszłość, ale czasem brak planu okazuje się najlepszym rozwiązaniem. Czasem trzeba zostawić wszystko i uciec w „Bieszczady”, a Magda postanowiła spełnić swoje marzenia i wyruszyła na zagraniczne wakacje. Sądziła, że będzie to początek czegoś nowego i pięknego.
Egzotyczne miejsce i poczucie swobody działały na nią jak balsam na rany. Udało jej się rozpocząć urlop w dobrym nastroju, którego tak bardzo potrzebowała. Jednak osiem lat spędzonych w toksycznym środowisku nie mogło zniknąć bez śladu. Smutek mieszał się ze złością, że nawet w swoim wymarzonym miejscu na ziemi, z dala od zimowej szarugi, nie potrafi się w pełni zrelaksować. Jej stan ducha przypominał rytm przypływów i odpływów Atlantyku.
Mówi się, że wystarczy robić to, co się lubi, by być szczęśliwym, ale trzeba do tego jeszcze dobrej atmosfery. Kanaryjski wiatr jednak skutecznie wywiewał z jej głowy ponure wspomnienia. Gdy smagał ją prosto w twarz, czuła, że niesie ze sobą coś nowego. Niektórzy twierdzą, że urlop nie rozwiązuje problemów, że wyjazd nie sprawi, iż kłopoty znikną. A jednak Magda po kilku dniach poczuła się znacznie lepiej.
Cynamonowe wzgórza Betancurii i znajomość z Juanem, barmanem o ciepłym spojrzeniu, pozwoliły jej nabrać dystansu, zapomnieć o złych chwilach. Imponowała jej postawa Jana, który po wielu latach wrócił z Polski, aby zawalczyć o coś, co kiedyś stracił, czyli miłość, którą zostawił, nie wracając do Carmen mimo obietnic. Jego historia stała się dla Magdy ważną lekcją. Zrozumiała, że nie warto odkładać ważnych rzeczy na później, ponieważ czas jest naszym największym wrogiem. Dzięki doświadczeniu Jana uwierzyła, że nawet gdy życie przygniata, nie można się poddawać i trzeba słuchać głosu serca.
Nadchodzi moment, gdy role się odwracają. Magda staje się wsparciem dla Jana, zwłaszcza gdy ten traci zapał i nadzieję. To ona podnosi go na duchu, przypomina, że ma jeszcze coś ważnego do zrobienia. Może to właśnie ten moment, gdy Jan ratuje życie Juanowi? Juan podoba się Magdzie i to działa w obie strony, ale oboje mają spore wątpliwości. Juan nie chce się angażować w związek. Magda zaczyna odczuwać zmęczenie wyspą, latynoską muzyką i szumem oceanu, którego jeszcze niedawno tak bardzo pragnęła. Postanawia wrócić do Polski. I wtedy Juan obdarowuje ją bransoletką po swojej mamie. Ten gest nieoczekiwanie zmienia życie całej trójki.
Jakie znaczenie będzie miał pamiętnik Carmen, ukryty pod luźną deską w domu, który kupił Jan? Może jest już za późno, by odzyskać miłość, ale Jan może powrócić do domu, gdzie mieszkała Carmen, i poczuć jej obecność. Historia Magdy bardzo mnie poruszyła, a historia Jana jeszcze bardziej. Przemiana Magdy po powrocie z wakacji była piękna. Uległa namowom szefa i wróciła do firmy, ale już na swoich zasadach. Szybko jednak przekonała się, że jej przełożona nie zmieniła się ani trochę. Tym razem jednak Magda nie milczała. Powiedziała, co naprawdę myśli, a potem rzuciła wszystko i wróciła na wyspę. Czuła, że to właśnie tu jest jej miejsce. Ujęła mnie również postawa jej matki, kobiety, która wspierała córkę bez względu na jej decyzje. Cieszyła mnie przemiana Juana, który dzięki Magdzie powoli otwierał się na miłość.
Żadna praca nie hańbi. Praca marzeń to taka, w której ludzie szanują się nawzajem. Można być zmęczonym obowiązkami, ale nie własnym życiem. Wobec tragedii, chorób i śmierci mobbing może wydawać się błahostką, wymysłem współczesności. Ale jeśli coś cię boli, jeśli rani twoje serce, to już nie jest błahostka. Nikt nie ma prawa znęcać się nad drugim człowiekiem, upokarzać go ani doprowadzać do łez. Każdemu człowiekowi należy się szacunek, bo tego potrzebuje, by żyć godnie, z poczuciem własnej wartości i wewnętrznego spokoju.
Dopóki żyjesz, wszystko wydaje się proste. To czas jest największym wrogiem. Nie pozwól mu odebrać sobie najcenniejszych chwil. Warto wierzyć w miłość, w rodzinę, w jej siłę i bliskość. Czasem do szczęścia wystarczy ryż z sosem pieczarkowym zjedzony w towarzystwie bliskich osób. Nigdy nie jest za późno, by zamknąć stare rozdziały życia i rozpocząć nowe pachnące świeżością. Zawsze jest czas na zmiany.
𝐶𝑦𝑛𝑎𝑚𝑜𝑛𝑜𝑤𝑒 𝑤𝑧𝑔ó𝑟𝑧𝑎 to powieść, która zapewniła mi ogrom emocji i wzruszeń. Dzięki niej odbyłam podróż w niezwykłe, pełne uroku miejsce, jakim jest jedna z Wysp Kanaryjskich. Razem z Magdą zachwycałam się ukrytym pięknem wyspy, niedostrzegalnym dla przeciętnego turysty. To historia, która chwyta za serce. Niezwykle mądra, pięknie napisana, pełna refleksji i emocji. Pełna rozkołysanej miłości, unoszącej bohaterów między niebem a oceanem.
𝐶𝑦𝑛𝑎𝑚𝑜𝑛𝑜𝑤𝑒 𝑤𝑧𝑔ó𝑟𝑧𝑎 zostaną ze mną na długo. To opowieść o odwadze, potrzebie zmian i sile, jaką daje wsparcie bliskich. Monika Michalik pokazała kobietę, która uczy się słuchać swojego serca i nie poddawać się trudnościom. To nie tylko podróż do egzotycznych miejsc, ale przede wszystkim w głąb ludzkich uczuć i relacji. Przez historię Magdy i Jana autorka udowadnia, że nigdy nie jest za późno, by sięgnąć po swoje szczęście i marzenia. Bez względu na wiek zawsze jest odpowiedni moment, by zawalczyć o to, co ważne. 𝐶𝑦𝑛𝑎𝑚𝑜𝑛𝑜𝑤𝑒 𝑤𝑧𝑔ó𝑟𝑧𝑎 to opowieść o przezwyciężaniu słabości, pokonywaniu trudności w pracy i dążeniu do spełnienia, a przede wszystkim o miłości, na którą nigdy nie jest za późno.
𝑁𝑖𝑒𝑘𝑡ó𝑟𝑦𝑚 𝑚𝑖𝑒𝑗𝑠𝑐𝑜𝑚, 𝑟𝑧𝑒𝑐𝑧𝑜𝑚 𝑡𝑟𝑧𝑒𝑏𝑎 𝑝𝑜𝑧𝑤𝑜𝑙𝑖ć 𝑝𝑜 𝑝𝑟𝑜𝑠𝑡𝑢 𝑏𝑦ć. 𝑁𝑖𝑒 𝑢𝑑𝑜𝑠𝑘𝑜𝑛𝑎𝑙𝑎ć, 𝑛𝑖𝑒 𝑢𝑝𝑖ę𝑘𝑠𝑧𝑎ć. 𝐴𝑙𝑒 𝑖 𝑛𝑖𝑒 𝑛𝑖𝑠𝑧𝑐𝑧𝑦ć. 𝐷𝑧𝑖ę𝑘𝑖 𝑡𝑒𝑚𝑢 𝑑𝑢𝑐ℎ 𝑐𝑧𝑎𝑠𝑢 𝑤𝑐𝑖ąż 𝑗𝑒𝑠𝑡 𝑤 𝑛𝑖𝑐ℎ 𝑧𝑎𝑘𝑙ę𝑡𝑦.
Magda po odejściu z pracy, w której była ofiarą mobbingu, wyjeżdża na urlop na Fuerteventurę. Wyspa z pozoru mało atrakcyjna, z każdym kolejnym dniem odkrywa przed kobietą swoje piękno. W poznawaniu wyspy, ale i odnajdywaniu samej siebie staje się pomocny Juan, przystojny barman z hotelowego klubu. Drugą osobą, którą Magda poznaje na urlopie jest starszy mężczyzna, Jan, który przyleciał na Fuertę w poszukiwaniu dawnej miłości. Cała trójka już wkrótce rozpocznie całkiem nowy, nieoczekiwany rozdział w swoim życiu...
"Cynamonowe wzgórza" to już kolejna powieść Moniki Michalik, która zapewniła mi ogrom emocji, wzruszeń, i to co lubię najbardziej w książkach autorki, odbyłam podróż w niesamowite, urokliwe miejsce. Tym razem była to jedna z Wysp Kanaryjskich. Wraz z główną bohaterką zachwycałam się jej nieoczywistym pięknem, często ukrytym dla turystów. Ale mając za przewodnika miejscowego, można zobaczyć dużo więcej. Historia Magdy chwyta za serce, a jeszcze bardziej historia Jana. Fabuła książki wyzwala w czytelniku ogrom emocji, od nerwów i złości, po leniwy relaks, rodzące się uczucie i napięcie związane z odkrywaniem tajemnicy. W tę pozornie lekką, pachnącą słońcem i wiatrem opowieść, autorka wplotła bardzo ważny wątek jakim jest mobbing. Przez sytuację w pracy jakiej doświadczyła Magda, zwraca uwagę na to jak ważne jest, by reagować na czas, nie pozwolić na takie traktowanie siebie czy innych, i jak z tym walczyć.
Jeśli jeszcze nie znacie książek autorki, to wam gorąco polecam. A jeśli znacie, to nie trzeba was zachęcać, by sięgnąć po "Cynamonowe wzgórza"
☀„Cynamonowe wzgórza” to wzruszająca podróż bohaterki,która od lat tkwi w miejscu zmuszającym ją do uległości.Jedna chwila staje się początkiem jej zmian i decyzji,by wreszcie zmienić swój los.
☀Powieść pokazuje jak warto zawalczyć o swoje szczęście,nie bać się wyzwań i umieć przeciwstawić się złemu traktowaniu w pracy.Jeden zew odwagi pozwola czasem na oddech i uwierzenie,że jesteśmy więcej warci niż dotąd myśleliśmy.Historia jest walką o swoją przyszłość,szczęście i pokazaniu sobie,że nigdy nie wolno się bać.
☀Dzięki magicznemu miejscu jakim jest Fuerteventura, towarzyszymy bohaterom w ich przemianie,odkrywaniu prawdy przeszłości oraz pokochaniu tej wyspy. Wyspy,która urzeka,powala i zachęca do jej odwiedzenia. Jej piękność nie sposób opisać,bo to trzeba zobaczyć na własne oczy.Dzięki autorce mam wielką ochotę poznać ją i przekonać się samej,że czas spędzony w tym miejscu pozwala na chwilę oddechu.
☀Historia jest nie tylko o życiu i przezwyciężeniu trudności,ale również o powrocie do miejsca sprzed lat,które się pokochało.Połączenie losów poznanych bohaterów tworzy niezwykłą i spójną historię,którą czyta się z zapartym tchem.
☀Idealna lektura na zapomnienie-choć na chwilę-o codziennym życiu i przeniesienia się na rajską wyspę,która potrafi zaczarować i zmusić do zmian.Pokochałam tą historię i z całego serca wam ją polecam
Magda pracuje w teatrze jako księgowa. Dorota to jej bezpośrednia szefowa. Szefowa z piekła rodem, która od ośmiu lat ją poniża, zastrasza a swoje własne błędy przypisuje dziewczynie. Trzydziestoletnia Magda jest kłębkiem nerwów. Nie może spać, z niechęcią przychodzi do pracy a zjawiając się w niej z niecierpliwością wyczekuje godziny wyjścia. Za namową koleżanek postanawia wykorzystać zaległy urlop i wybiera się na Fuerteventurę. Czy to dobra destynacja? To się okaże. Bo starszy mężczyzna, Jan, który towarzyszył jej w hotelowym autobusie wrócił na nią. Juan, hotelowy barman serwuje jej specjalne drinki. I tak dzień po dniu nasza bohaterka zaczyna się odprężać, i powoli zapominać o pracy, która była dla niej katorgą a nie radością, jaką się miała stać po studiach. Objeżdża wyspę. Poznaje jej smaki, uroki, pejzaże, zakazane do pływania miejsca. Już wie, kiedy wiatr na plaży spowoduje ciarki na plecach a kiedy będzie ukojeniem dla ciała i duszy. Fuerteventura zaczyna ją oczarowywać i po powrocie do domu dzięki niej staje się silniejsza, bezkompromisowa i nie pozwala już sobą pomiatać.
Nasuwa się pytanie, czy to sama wyspa tak wpłynęła na Magdę? Oczywiście, pobyt na niej ją zrelaksował ale to za sprawą ludzi, których napotkała na swojej drodze zmieniła sposób postrzegania wielu spraw. To ich życiowe doświadczenia, ich historia pomogły spojrzeć na własne problemy z innej perspektywy.
Czytając ,,Cynamonowe wzgórza" nie sposób nie przeżywać emocji, które targają bohaterami. Nie można nie odczuwać na własnej skórze powiewu wiatru oraz nie da się nie czuć rozcieranego przez Magdę w rękach pieprzu.
Zatem moi drodzy, oprócz trudnego tematu, który poruszyła w swej powieści Pani Michalik, jakim jest mobbing to spowodowała, że niezbyt lubiana przeze mnie wyspa nabrała pewnego ,,kolorytu" i być może się kiedyś skuszę aby ponownie ją odwiedzić, chociaż mówiłam jej kategoryczne NIE.
Współpraca barterowa z Wydawnictwem Videograf.
Magda od kilku lat w pracy daje z siebie wszystko. Niestety Dorota, jej przełożona zdaje się czerpać chorą satysfakcję z poniżania podwładnej. Każdy człowiek ma pewną granicę cierpliwości, która w końcu pęka. Tak właśnie dzieje się z bohaterką tej powieści. Niejako "ucieka" z pracy korzystając z zaległego urlopu i wyjeżdża na Fuerteventure. Tam powoli łapie wiatr w żagle i poznaje dwóch mężczyzn. Obaj sprawią, że już nic nie będzie takie jak kiedyś.
To nie jest tak, że rodzimy się z niskim poczuciem własnej wartości. Niestety, to inni sprawiają, że uważamy się za gorszych, nic nie wartych, nie zasługujących na jakiekolwiek pochwały. Z dnia na dzień taki toksyczny człowiek potrafi zniszczyć to co w drugim piękne. Taką sytuację ma Monika w pracy, jej szefowa nie robi nic innego jak właśnie mobbinguje swoich podwładnych.
To częste zjawisko w pracy, niestety jeszcze niewiele osób zdaje sobie sprawę,że są ofiarami takowego procederu i, że mogą skutecznie z nim walczyć.
Wątek obyczajowy w tej książce jest bardzo ciekawy, intrygujący i taki,iż nie liczy się na nic innego jak tylko na szczęśliwe zakończenie. Ale czy takie właśnie będzie? Przecież życie nie raz potrafi zaskoczyć, obrócić nasze spojrzenie na świat o 180 stopni, lub więcej. Miłość może pojawić się nawet, a może zwłaszcza wtedy gdy się jej wypieramy i nie liczymy już na nic dobrego. Obcy ludzie, przypadkowo spotkani mogą okazać się tymi, którzy pomogą nam w podjęciu ważnych decyzji, a na niektóre sprawy niestety jest już za późno. Tak, właśnie o tym wszystkim jest ta książka. To bardzo dobra powieść obyczajowa, idealna na teraz.
"Cynamonowe wzgórza" to opowieść, łącząca w sobie kilka wątków, z piękną Fuerteventurą w tle.
Bohaterką jest Magda - księgowa, która wiele poświęciła swojej pracy. Od kilku lat jednak męczy się w pracy z powodu mobbingu ze strony przełożonej. W końcu składa wypowiedzenie i wyjeżdża na krótki urlop na Fuerteventurę.
Tam poznaje osoby, które wywracają do góry nogami jej świat i uświadamiają co w życiu jest najważniejsze.
To Juan, młody mieszkaniec wyspy, pracujący jako barman w hotelu, w którym zatrzymuje się Magda. Zna wyspę jak własną kieszeń i chętnie staje się prywatnym przewodnikiem dziewczyny.
Drugą osobą jest Jan, który powrócił na wyspę po wielu latach by zmierzyć się z przeszłością i odnaleźć swoją dawną miłość. To właśnie on przekazuje Magdzie wiele cennych życiowych rad, a jego historia skłania dziewczynę do refleksji.
Magda nieoczekiwanie staje się łącznikiem między przeszłością i teraźniejszością.
Czy Fuerteventura stanie się dla niej miejscem nowego początku? Czy odważy się postawić na pierwszym miejscu swoje uczucia?
To poruszająca opowieść skłaniająca do refleksji nad własnym życiem i swoimi uczuciami. Pokazuje jak prędko upływa czas nie raz zabierając nam to, co najcenniejsze, a czego nie doceniamy.
To historia pełna emocji i bólu ale równocześnie niosąca nadzieję na nowy początek. Dodająca wiatru w żagle i odwagi, by zacząć na nowo nawet gdy wszystko wydaje się stracone.
Cynamonowe wzgórza" Monika Michalik
Literatura, niczym lustro odbija złożoność ludzkiej natury i społeczeństwa. Pisarze, obserwując świat, analizują problemy i wyzwania, z jakimi się mierzymy. Ich dzieła stają się platformą do rozmów o poszanowaniu człowieka, jego praw i godności. Warto również zaznaczyć, że literatura jest także narzędziem służącym do wielu zmian na lepsze w odniesieniu do różnorakich życiowych aspektów i problemów. Pisarze, poruszając trudne tematy, prowokują do refleksji i działania. Ich słowa mogą inspirować do walki o sprawiedliwość i ochronę człowieka. Literatura ma moc budowania mostów między ludźmi, pokonywania barier i tworzenia lepszego świata. Z prawdy tkwiącej we wszystkim, co dotychczas dla was napisałam, doskonale zdaje sobie sprawę Monika Michalik. Pisarka , która w każdej swojej książce jest blisko ludzi i ich bolesnych przeżyć, na które stara się zwrócić uwagę swoich czytelników. Tak też dzieje się w przypadku najmłodszego literackiego dziecka autorki. Powieści ,,Cynamonowe wzgórza", o czym za chwilę się przekonacie.
Monika, zapewne jak my wszyscy dostrzega siłę oddziaływania literatury na świadomość społeczną, co w połączeniu z jej ogromnym talentem twórczym, wrażliwością oraz możliwością dotarcia do szerokiego grona odbiorców i poruszenia ważnych strun w ich sercach i umysłach, zaowocowało oddaniem w nasze ręce, co już teraz mogę wam zdradzić powieści nie tylko pięknej, ale przede wszystkim niezwykle ważnej w dyskusji nad problemem mobbingu. Jego istotą i konsekwencjami. Przy czym chcę nadmienić, iż wątek ten nie wysuwa się na pierwszy plan wszystkiego, o czym w książce przeczytamy. Choć od niego wszystko się zaczęło, został wpleciony w mądrą i głęboko poruszającą opowieść, którą poznałam, wybierając się w niezapomnianą czytelniczą podróż na wyspę Fuerteventura, gdzie wspólnie z bohaterami powieści spędziłam miniony majowy weekend.
Ta piękna wyspa, która niemalże natychmiast urzeka czytelnika, tworząc malowany słowem niemal magiczny krajobraz otulony ciepłem hiszpańskiego słońca i delikatnym powiewem oceanu, stała się tłem dla mocno życiowej i niestety ponadczasowej historii Magdy. To właśnie tutaj kobieta szuka ukojenia po wieloletnim, niszczącym ją wewnętrznie doświadczaniu mobbingu ze strony przełożonej w miejscu pracy. Ktoś, nadużywając swojej władzy, odebrał jej radość i satysfakcję z wykonywanej pracy, a przy tym zdeptał poczucie godności i własnej wartości. Ta podróż jest dla naszej bohaterki ucieczką z toksycznego środowiska, ale też szansą na odzyskanie kontroli nad własnym życiem. W tym miejscu warto zaznaczyć, iż autorce wspaniale udało się ukazać stadium psychiki ofiary mobbingu. W bardzo realistyczny i mocno przemawiający do czytelnika sposób uświadamia nam, że zerwanie relacji ze sprawcą mobbingu jest dopiero początkiem długiego procesu walki ze swoimi demonami. Dla Magdy odejście z pracy nie oznacza wymazania wspomnień, ciągłego napięcia i naruszenia zaufania do samej siebie. Demony mobbingu przybierały różne formy. O czym musicie przeczytać już sami. Towarzysząc kobiecie mamy możliwość obserwować, jak Fuerteventura stanie się dla niej przestrzenią, w której znajduje w sobie siłę i odwagę, aby podjąć trudną podróż w głąb siebie. Krok po kroku poprzez akceptację przeszłości, budowanie siebie na nowo i otwieranie się na pozytywne doświadczenia bohaterka dostaje możliwość odzyskana utraconego spokoju. Czy zdoła zamknąć ten bolesny etap swojego życia, by z nadzieją patrzeć w przyszłość? Tego musicie dowiedzieć się sami, bo ja nie zdradzę już nic więcej.
Jednak, jak wspomniałam już wcześniej, temat mobbingu to zaledwie jeden z ważnych elementów tworzących uwierzcie mi piękną, urzekającą i wciągającą opowieść, od której nie sposób się oderwać. Autorka bowiem kreując fabułę książki zgrabnie i nader ciekawie połączyła powieść obyczajową z elementami romansu. Monika Michalik skupia się na wewnętrznej przemianie Magdy, której ważną częścią staje się Juan. Kanadyjczyk, który zna wyspę, jak własną kieszeń, a przed naszą turystką, o czym ona jeszcze nie wie, już wkrótce otworzy nowy rozdział życia. Mężczyzna z jego tajemniczą przeszłością jest postacią równie intrygującą i skomplikowaną. Niemalże na naszych oczach bardzo powoli rozwija się relacja dwójki zagubionych osób, których dusze są tak mocno zranione, iż nie sposób ran tych zagoić, a autorka z wyczuciem buduje napięcie i emocjonalne zaangażowanie.
Mam nadzieję, że już teraz udało mi się zachęcić was do przeczytania ,,Cynamonowych wzgórz", ale to jeszcze nie wszystko, co skrywa wnętrze książki, bowiem poza wątkiem romansu spotykamy tutaj również Jana. Polaka, który po wielu latach powraca na wyspę, by odnaleźć swoją dawną miłość. W moim odczuciu ten wątek książki nadaję jej wyjątkowej głębi. Skłania do refleksji nad przemijaniem i siłą uczuć. Historia Jana i jego ukochanej Carmen czyni ten tytuł wielowymiarowym, łącząc teraźniejszość z przeszłością. Monika zręcznie dawkuje informacje o przeszłości, miłości, cierpieniu sekretach i zawiedzionych nadziejach. Tym samym nasza ciekawość jest nieustannie podsycana. A to z kolei nie pozwala nam odłożyć książki, dopóki nie dotrzemy do ostatniego zapisanego w niej zdania. Zanim jednak to się stanie, na każdego, kto zechce spędzić swój wolny czas z ,,Cynamonowymi wzgórzami", czeka wiele zaskoczeń, ujawniających fakty, które niejednokrotnie wywrócą dotychczasowe wyobrażenia czytelnika o biegu wydarzeń rozgrywających się w książce. Zwroty akcji dotyczą zarówno teraźniejszości, jak i przeszłości i wywołują w nas ogrom silnych emocji.
Co bardzo ważne, to fakt, że splecenie teraźniejszości z przeszłością, nie jest tutaj zabiegiem formalnym. Autorka wykorzystuje tę dwoistość czasową, aby głębiej zbadać uniwersalne tematy takie jak poszukiwanie tożsamości, samotność, wpływ przeszłości na teraźniejszość, strata oraz potrzeba odkrycia prawdy. Ponadto uczula nas na to, abyśmy nie zaprzepaścili swojej szansy na szczęście i miłość. Miłość, która ukaże przed nami swoje różne oblicza. Z jednej strony może stać się źródłem tęsknotę i cierpienia i żalu, ale mimo to, nigdy nie zgaśnie. Z drugiej tkwi w niej uzdrawiająca moc. Potrafi uskrzydlić i być największym wsparciem.
Pisarka z niezwykłą empatią opisuje relacje międzyludzkie, a bohaterami swojej powieści czyni postacie mocno autentyczne, z którymi wielu z nas może i na pewno się utożsami, dzięki czemu stają się nam oni bliscy. Każdy z nich ma swoją unikalną historię. Swoje troski lęki i obawy, ale także marzenia, które poznajemy wraz z rozwojem akcji. Ta książka to prawdziwa uczta dla duszy. Czyta się ją z zapartym tchem, a po zakończeniu pozostaje w sercu na długo. Polecam ją każdemu, kto potrzebuje chwili wytchnienia od codzienności, a jednocześnie szuka ciepłej, mądrej i chwytającej za serce historii. ,,Cynamonowe wzgórza" to idealna wiosenna i letnia lektura do czytania w plenerze. Warto ją również zabrać ze sobą na wakacje. Napełni was optymizmem. To jedna z tych książek, która daje nadzieję i siłę. Przywraca wiarę w to, że nawet po trudnych doświadczeniach można się podnieść i zacząć wszystko od nowa. Pomaga także zrozumieć, że nie jesteśmy sami z naszymi problemami i zawsze jest jakieś wyjście. To historia, która w piękny i przejmujący sposób pokazuje, że życie potrafi zaskoczyć, a szczęście często odnajdujemy w najmniej spodziewanych miejscach. Wszak tam szczęście nasze, gdzie serce nasze.
Miłość odnajdzie Cię tam, gdzie się jej najmniej spodziewasz Emilia i Nikias codziennie za sobą tęsknią. Chociaż związek na odległość nie jest usłany...
To ciepła opowieść o poszukiwaniu i odkrywaniu siebie na nowo. O otwieraniu się na drugiego człowieka. O miłości, której niestraszne są kilometry. To też...
Przeczytane:2025-07-25, Ocena: 6, Przeczytałem, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2025, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2025 roku,
Na wstępie chciałabym podziękować Autorce oraz Wydawnictwu za zaufanie i możliwość objęcia patronatem medialnym książki "Cynamonowe wzgórza". Jest to powieść z gatunku literatury obyczajowej. Było to moje kolejne spotkanie z twórczością Moniki, a tak naprawdę za mną wszystkie historie spod jej pióra. Monia to autorka po której powieści sięgam w ciemno! Stylistyka i język jakim posługuje się pisarka jest lekki i przyjemny w odbiorze co sprawia, że książkę czyta się w zawrotnym tempie. Mi zapoznanie się z losami Magdy, Jana i Juana zajęło jedno przedpołudnie i nie byłam w stanie odłożyć książki póki nie przeczytałam ostatniego zdania. Od pierwszych chwil zostałam wciągnięta do świata bohaterów i z ogromnym zainteresowaniem oraz zaangażowaniem śledziłam ich losy oraz relację. Fabuła została w interesujący sposób nakreślona, przemyślana, dopracowana i bardzo dobrze poprowadzona. Natomiast bohaterowie, zarówno pierwszo jak i drugoplanowi, zostali ciekawy i bardzo realny sposób wykreowani, to postaci, które mają swoje wady i zalety, borykają się z różnymi mniejszymi bądź większymi problemami, tak jak my popełniają błędy czy postępują pod wpływem emocji, dlatego tak łatwo się z nimi utożsamić w wielu kwestiach, podzielając podobne troski czy dylematy moralne. Jestem pewna, że z powodzeniem moglibyśmy spotkać ich w rzeczywistości. Razem z bohaterami przeniosłam się na Fuerteventurę i muszę przyznać, że Monika w niesamowicie plastyczny i pobudzający wyobraźnię sposób oddała nieoczywisty krajobraz tego miejsca. Czytając niektóre opisy czułam się tak jakbym towarzyszyła bohaterom we wszystkich przechadzkach - chłonęła piękno turkusowych wód, obserwowała wschody i zachody słońca, słyszała szum fal i wiatru, czuła promienie słońca. Zapragnęłam tam pojechać i doświadczyć wszystkiego na własnej skórze. Na kartach powieści mogłam bliżej poznać Magdę - jej myśli, odczucia, mogłam dowiedzieć się z czym się zmaga każdego dnia, jak wygląda jej życie, a tym samym mogłam lepiej zrozumieć jej postępowanie oraz decyzję. Kobieta zaskarbila sobie moją sympatię. Nie ukrywam, że początkowo miałam ochotę nią potrząsnąć, zmusić żeby w końcu postawiła się swojej przełożonej, chociaż z czasem zdałam sobie sprawę, że to wcale nie jest takie łatwe.. Na szczęście przyszedł taki moment, że Magda w końcu postanowiła zawalczyć o siebie, o swoje zdrowie psychiczne i zmienić otoczenie wyjeżdżając na Fuerteventurę, a ja z całych sił jej kibicowałam i chciałam dla niej jak najlepiej. Istotną rolę w tej historii odgrywają postaci drugoplanowe, mowa o przełożonej Magdy - Dorocie oraz dwóch mężczyznach poznanych na Wyspach Kanaryjskich - Janie i Juanie. Wprowadzają oni sporo zamieszania, zarówno w pozytywnym jak i negatywnym aspekcie, do życia głównej bohaterki dostarczając zarówno jej samej jak i Czytelnikowi wielu skrajnych emocji i wrażeń. Dorota ogromnie mnie irytowała, najgorszej jest to, że takie osoby naprawdę są, a mobbing jest bardzo powszechnym zjawiskiem. Pastwią się nad swoimi podwładnymi, uprzykrzają im życie i burzą ich poczucie własnej wartości. Natomiast obaj mężczyźni początkowo wywoływali we mnie mieszane odczucia, jednak z czasem kiedy poznałam ich przeszłość, ich historię zrozumiałam co ich ukształtowało i dlatego w niektórych momentach zachowywali się tak, a nie inaczej. Ogromnie w tej opowieści spodobał mi się wątek dotyczący przeszłości Jana, oraz pewne zapiski z pamiętnika kobiety, która czterdzieści lat temu skradła mu serce. Jest tutaj bardzo ciekawie zaprezentowana relacja romantyczna - przesiąknięta niepewnością, ale także akceptacją i autentycznością. Wszystko toczy się swoim rytmem pozwalając Czytelnikowi skupić się na gestach, słowach i odczuciach towarzyszących głównym postaciom. Autorka w swojej powieści porusza wiele ważnych, życiowych i ponadczasowych tematów, które tak naprawdę mogą spotkać każdego z nas czy naszych bliskich. Mowa o wspomnianym wcześniej mobbingu, tłamszeniu drugiego człowieka, stracie bliskiej osoby, nie pogodzeniu się z przeszłością czy utraconej miłości. Autorka udowadnia, że każdy człowiek stający, często niespodziewanie na naszej ścieżce pojawia się tam z jakiegoś powodu. Monika udowadnia także, że nigdy nie powinniśmy się podawać, a w życiu kierować się sercem i intuicją. Bowiem nigdy nie jest za późno żeby odmienić swoje życie i zawalczyć o marzenia. "Cynamonowe wzgórza" to emocjonująca, miejscami poruszająca i wartościowa historia o poszukiwaniu siebie i swojego miejsca w życiu, braku wiary w siebie, odwadze żeby zacząć od nowa, wybaczaniu sobie i innym, ale także tajemnicach rodzinnych i miłości, która przychodzi w najmniej oczekiwanym momencie. To historia pełna życiowych doświadczeń, mądrości i prawd, która skłania do refleksji oraz daje nadzieję na lepsze jutro. Świetnie spędziłam czas z tą książką i czekam już na kolejne powieści spod pióra Moniki! Polecam!