Wydawnictwo: powergraph
Data wydania: 2012-08-01
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 272
Są historie warte tego, by się nad nimi pochylić. Są tacy bohaterowie, których losy śledzimy w napięciu i z ekscytacją. Do takich postaci należy narratorka a zarazem bohaterka książki autorstwa Anny Kańtoch pt. „Czarne” z oferty Wydawnictwa Powergraph.
Duszny klimat sanatorium dla nerwowo chorych, lata 30. XX wieku i zagubiona młoda kobieta egzystująca na granicy jawy i snu, gdzieś między prawdą a zmyśleniem. Kalki przeszłości nakłada na teraźniejszość i odwrotnie. Bez konkretnego schematu, za to z określonym celem. Chce wrócić do feralnego dnia, kiedy zginęła kochanka jej ojca, Tadeusza Reca i obiekt westchnień młodziutkiej wówczas bohaterki - Jadwiga Rathe. Nagła śmierć młodej, obiecującej (zdaniem niektórych) aktorki to uporczywe wspomnienie z dzieciństwa, które wiedzie prosto do niewielkiej miejscowości, gdzie od warszawskiego blichtru każdego roku odpoczywali Recowie. I tak czytelnik poznaje tytułowe Czarne, w którym roi się od tajemnic i niewyjaśnionych zjawisk a największe sekrety skrywa las.
Autorka zręcznie żongluje chronologią raz po raz przerzucając czytelnika między 1914 a 1935 rokiem, ale początkowo historia jest tylko tłem dla prezentowanych wydarzeń. Z czasem, narracja idzie o krok dalej, przywołując przełomowy dla Polaków rok 1863. Ten epizod z historii XIX wieku, wyodrębniony graficznie w postaci czarnych stron, staje się pretekstem do uzasadnienia fantastycznej wymowy powieści i jest w moim przekonaniu najbardziej wyjątkowy. Choć nie ma słowa o powstańcach styczniowych, biją z tych kart: trwoga, cierpienie Polaków i charakterystyczne dla niższych warstw społecznych - elementy myślenia magicznego. To nieoczywiste i w efekcie wspaniałe połączenie świadczy o niebywałym kunszcie pisarskim Anny Kańtoch.
Dawno już żadna opowieść nie pochłonęła mnie tak jak koleje życia Reców i Jadwigi Rathe. Mam poczucie, że zakrzywienie czasoprzestrzeni odmienia nie tylko losy bohaterów, ale również czytelników tej historii. Balansowanie na granicy wieków, udział w seansie spirytystycznym i wątki homoerotyczne u progu XX stulecia są znakami firmowymi tej prozy, która zdecydowanie zasługuje na Waszą uwagę.
Premierowy zbiór opowiadań niesamowitych, pełnych tajemnic, mrocznych kryminalnych zagadek i niezwykłych sytuacji rodem z horroru. I łącząca je postać...
Czasem jeden błąd młodości kosztuje całe życie Wolno zapadający zmrok, wysokie urwisko i lodowata toń wody. Zakazany alkohol, pierwsze namiętności...
Przeczytane:2025-06-21, Ocena: 5, Przeczytałam,
„Zawsze widziałam, że pewnego dnia wrócę do Czarnego”[1] - tak rozpoczyna swoje wspomnienia bohaterka powieści „Czarne” Anny Kańtoch. To właśnie tam rozegrały się wydarzenia, od których nie może się ona uwolnić. Wydarzenia, które zmieniły wszystko, a może pomogły odkryć prawdę o sobie samej, albo – wręcz przeciwnie – przywiały wątpliwości. To do Czarnego ojciec dziewczyny zaprasza swoje kolejne „muzy”. Jedna z nich, znana aktora, szczególnie fascynuje jego córkę. Tego lata napięcie jest tak wysokie, aż iskry strzelają.
Nie przesadzę, jak napiszę, że „Czarne” to specyficzna, a nawet trudna powieść. Autorka prowadzi swoją bohaterkę od szpitala psychiatrycznego, przez seans spirytystyczny ku Czarnemu. Cała trudność z powrotem do miejsca wakacyjnego wypoczynku to „(…) chyba właśnie wtedy ostatecznie realność zamienia się miejscami z nierealnością”2. Tak naprawdę od początku bohaterka książki wydaje się nam mocno oderwana od rzeczywistości i zakotwiczona we wspomnieniach feralnego lata, jednak moment powrotu do Czarnego to istne pomieszanie z poplątaniem. Nagle reguły czasu i miejsca przestają obowiązywać. Niemożliwym jest, aby rozstrzygnąć co jest majakiem, a co prawdą. Mistrzostwo prozy Anny Kańtoch polega na tym, jak ona cudownie nad tym panuje. Ta historia – jakże oderwana od wszystkiego co logiczne – wydaje się uporządkowana i sensowna, dzięki czemu czytelnik z przyjemnością odkrywa kolejne jej elementy i próbuje je zinterpretować.
W osobie głównej bohaterki wymieszana została młodość i dojrzałość. Czy to dziewczynka zamknięta w ciele dorosłej kobiety? Po części tak, chociaż ma ona świadomość lat, które upłynęły, a w ich trakcie pozbyła się dziecięcej naiwności i beztroski. A może doświadczenia tamtego lata, okradły ją z nich. Natomiast, pomimo interwencji specjalistów, nie potrafi się uwolnić od Czarnego. Nie potrafi zaznać spokoju.
Anna Kańtoch oddała w ręce czytelników na swój sposób otwartą powieść. Otwartą pod względem interpretacji. Tak jak opisane wydarzenia są nieoczywiste, tak nieoczywista jest ich interpretacja. Ta autorka potrafi bawić się literaturą, co niewątpliwie przyciąga czytelników do jej książek. I słusznie.
[1] Anna Kańtoch, „Czarne” wyd. Powergraph, Warszawa 2024, s. 9.
[2] Tamże, s. 136.