W opuszczonym domu przy Nowomiejskiej kryje się zło.
Kim był szaleniec, który w 1994 roku zamordował tam całą swoją rodzinę?
I dlaczego nikt nie słyszał o tej makabrycznej zbrodni sprzed lat?
Jacek Gadowski nigdy nie myślał, że z podcastera kryminalnego zamieni się w detektywa. Jeden telefon od tajemniczego słuchacza sprawia jednak, że radiowiec rozpoczyna własne śledztwo.
To, co początkowo wygląda jak marzenie fana true crime, szybko okazuje się śmiertelnym niebezpieczeństwem. Bo dokładnie trzydzieści lat po tragedii historia może się powtórzyć...
Są takie historie, które przerażają. Są takie miejsca, które są przeklęte. I są takie książki, których nie da się odłożyć. Dom zła do nich należy. Zaskakujący i wciągający debiut o tym, gdzie może nas zaprowadzić fascynacja tym, co w człowieku najmroczniejsze. WOJCIECH CHMIELARZ
Jest w tej powieści wszystko to, czym powinien się wyróżniać dobry kryminał. Mamy zaangażowanego detektywa, tło społeczne oraz pełnokrwistą miejską przestrzeń. Są też oddana ze znawstwem policyjna orka i zbrodnia, która sprawia, że dawne rany otwierają się na nowo. Już po kilku akapitach wiedziałem, że Rutka ma dar pisania. Ten debiut tylko zaostrzy wasze apetyty! Czytajcie! ROBERT MAŁECKI
JAKUB RUTKA - lektor, dziennikarz, podcaster, od urodzenia związany z Ostrołęką. Założyciel MysteryTV - popularnego kanału, na którym przedstawia tysiącom słuchaczy mrożące krew w żyłach opowiadania o makabrycznych zbrodniach i zjawiskach paranormalnych. Gdy nie opowiada mrocznych historii, użycza głosu do wielu filmów, seriali oraz reklam telewizyjnych i radiowych. Można go także zobaczyć na Instagramie i TikToku, gdzie pokazuje swoją bardziej komediową stronę.
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2025-06-04
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 368
„Dom zła” Jakuba Rutki to książka, która przyciąga zarówno tytułem i okładką jak również nazwiskiem autora. To debiut, ale bardzo udany, i z pewnością przypadnie do gustu wielu miłośnikom thrillerów i tajemnic sprzed lat. Choć książka nie jest pozbawiona wad, to jej mocne strony sprawiają, że naprawdę warto po nią sięgnąć.
Od pierwszych stron autor uderza brutalnie scenami jak z horroru, później już akcja słabnie, co jednak nie sprawia, że książka jest nużąca, chwilami jednak fabuła zbyt rozwlekła.
Jednak zakończenie satysfakcjonujące, więc całość stwarza bardzo dobrze napisany kryminał. Mam nadzieję na dalsze książki autora.
Ostrołęcki dziennikarz Jacek Gadowski jest radiowcem, prowadzi kilka audycji i jest też podcasterem kryminalnym. Prowadzi cykliczną audycję "Wieczór grozy", w której opowiada o mrożących krew w żyłach historiach. W czasie jednej z audycji prowadzonej na żywo, dzwoni do niego mężczyzna i opowiada o opuszczonym domu w Ostrołęce. Tłumaczy też, dlaczego ten dom stoi pusty. W 1994 roku doszło tam do tragedii, mężczyzna zamordował żonę i dwójkę dzieci. Potem sam zadzwonił na policję i dał się aresztować. Od tamtej pory w tym domu podobno dzieją się różne rzeczy. Jacek jest bardzo zdziwiony, gdyż nigdy nie słyszał o tym. Postanawia przyjrzeć się domowi jak i samej zbrodni sprzed lat.
"Koło starego szpitala stoi dom, gdzie doszło kiedyś do potwornej zbrodni. Od tamtej pory uważa się go za nawiedzony."
"Ta zbrodnia naprawdę wstrząsnęła miastem. Do tej pory o takich okropnościach, że ktoś tam kogoś zabił, to mówili w wiadomościach czy w radiu. To się zawsze działo w dużych miastach, w Krakowie, Katowicach, Warszawie. Nie w Ostrołęce."
Gdy Jacek kolejny raz otrzymuje wiadomość od tajemniczego informatora, tym razem o imprezie zorganizowanej w nawiedzonym domu, coraz bardziej intryguje go ta sprawa. Na miejscu spotyka grupkę młodych ludzi oraz nadjeżdżające radiowozy...
Jacek coraz bardziej wciąga się w prywatne dochodzenie. Nie zdaje sobie sprawy z tego, co może mu grozić, jakie niebezpieczeństwo ściąga na siebie.
Co stało się w tym domu? Dlaczego dopiero po tylu latach ktoś zaczyna mówić o tragedii mającej w nim miejsce? Kto jest informatorem Jacka? Dlaczego dzwoni akurat do niego?
Debiut udany, ciekawa fabuła, śledztwo prowadzone na dwie ręce (przez policję i przez dziennikarza). Nieco zbyt mało mrocznego zła w tym domu, ale nie można mieć wszystkiego.
Moim zdaniem - bardzo dobry kryminał, warto go przeczytać.
Dom zła”. Jakub Rutka
30/80
Lubicie słuchać podcastów o zbrodniach kryminalnych? Ja uwielbiam. Mam kilka swoich ulubionych, których zawsze słucham z zapartym tchem i zawsze mam po nich trudności z zaśnięciem. Do tego grona zalicza się z pewnością podcast Mystery TV stworzony przez Jakuba Rutkę. Jeśli jeszcze nie słuchaliście - to musicie to nadrobić. Polecam. Ale dziś będzie nie o podcastach, a o najnowszym debiucie literackim o którym zrobiło się bardzo głośno już jakiś czas przed premierą. To właśnie Jakub Rutka popełnił swoją pierwszą powieść kryminalną. “Dom zła”, tym samym spełniając swoje wielkie marzenie o napisaniu książki (jak możemy przeczytać w notce od autora).
Jak się pewnie domyślacie - nie mogłam, no po prostu nie mogłam przejść obojętnie obok tego tytułu.Po pierwsze ze względu na postać samego autora, który swoim głosem umila mi długie wieczory, ale też ze względu na samą okładkę i opis, które natychmiast przyciągnęły moją uwagę, obiecując nie lada gratkę i ucztę kryminalną z elementami paranormalnymi. Napiszę wam tylko że “Dom zła” to książka, która idealnie trafiła w mój gust. A o szczegółach trochę przeczytacie poniżej.
“ Ból głowy, który w tym momencie był już niemal niewyczuwalny, dodawał mu energii. Chciał się go pozbyć całkowicie i był przekonany, że za chwilę tak właśnie się stanie. Szczerząc się od ucha do ucha, niemal doskoczył do brzegu łóżka , a następnie zamachnął się, rycząc przy tym wściekle. Tym razem głuchy chrzęst pękającej czaszki sprawił mu przyjemność. Nie uśmiechał się, lecz śmiał w głos, robiąc kolejne zamachy. Przecinające powietrze ostrze plamiło kolorowe rysunki na ścianach.”
Popularny podcaster kryminalny Jacek Gadowski otrzymuje telefon od pewnego słuchacza, który popycha go do odświeżenia sprawy zapomnianego morderstwa sprzed lat. Nawiedzony dom w Ostrołęce, w którym dokonano makabrycznej zbrodni w 1994 roku, wkrótce znów ma stać się miejscem kolejnego krwawego mordu. Kim jest tajemniczy słuchacz? Jakie sekrety skrywa niepokojący dom? Co łączy obie zbrodnie? Gadowski rozpoczyna prywatne śledztwo, które przybierze zupełnie nieoczekiwany dla niego obrót. Czy uda mu się rozwiązać zagadkę? Czy elementy tej zawiłej układanki wskoczą na właściwe miejsce?
Gdybym nie wiedziała, że to debiutancka powieść, nigdy nie określiłabym jej jako twórczość początkującego autora. Jakub Rutka bardzo pozytywnie mnie zaskoczył swoimi umiejętnościami pisarskimi i warsztatem. Czy mi się podobało? - ależ oczywiście.
Fabuła - poprowadzona dynamicznie, płynnie i wciągająco. Już na samym początku autor zaskakuje czytelnika mocnym uderzeniem w progu, które sprawia, że nie chce się tej książki odłożyć. Rutka od pierwszych stron zasiewa w czytelniku ziarno strachu, przerażenia i niepewności, które stopniowo kiełkuje w miarę czytania tej opowieści.
Intryga - interesująca, lekko zagmatwana, bogata w ciekawe plot twisty i różne wątki w finale łączy się w zgrabną całość. Prowadzi do rozwiązania które mocno zaskakuje. Osobiście nie udało mi się domyślić zakończenia, co odbieram jako duży atut tej powieści. Autorowi krótko mówiąc, udało się wywieźć mnie w pole. Śledztwo rozgrywające się na kartach powieści było mocno angażujące, a sama zagadka dostarczyła mi dobrej rozrywki.
Postacie - zdecydowanie przyciągają uwagę, wzbudzają emocje, są przekonujący i wyraziści, właściwie to skrojeni na miarę pod tę powieść. Jakub Rutka zrobił kawał dobrej roboty. Każda postać ma w tej opowieści swoje miejsce, każda jest istotna. Główny bohater da się lubić, swoim sposobem bycia czasem wkurza, innym razem bawi. Choć momentami sprawia wrażenie człowieka nie ogarniętego życiowo, jego determinacja i upartość w dążeniu do rozwiązania sprawy są zaskakujące, co przekłada się na pozytywny odbiór tej postaci. Jacek Gadowski to taka wisienka na torcie. Z nieukrywaną ciekawością śledziłam jego poczynania.
Plusem jest dla mnie opis wielu szczegółów dotyczących pracy podcastera. Czuć, że autor porusza się w tym temacie jak ryba w wodzie i dobrze wie o czym pisze. Dodaje to dynamiki całej historii. Gadowski bowiem bez przerwy poszukuje i bada nowe tropy korzystając z mediów społecznościowych. Odświeża stare znajomości by dotrzeć do świadków i zdobyć nowe informacje. Tu cały czas coś się dzieje. Nie ma nudy.
Ciekawe jest, że autor łamie utarte stereotypy i tok śledztwa obserwujemy z perspektywy właśnie podcastera, a nie jak to zazwyczaj bywa policjanta lub emerytowanego detektywa, choć równolegle toczy się wątek z postępowaniem policji w tej sprawie, to na szczęście jest to tylko wątek poboczny. Nie wiem jak wy, ale ja dość mam już wałkowania tego samego tematu w kryminałach. Dla tego takie odstępstwo od normy zawsze jest u mnie mile widziane.
Krótko jeszcze o atmosferze w jakiej osadzona jest ta powieść.
Tytułowy “Dom zła” faktycznie może przyprawiać o gęsią skórkę. Wszystko co z nim związane owinięte jest skrzętnie tajemnicą. I choć dobrze wiemy, że lepiej trzymać się od niego z daleka, zostawić to co wydarzyło się w tym miejscu, nie potrafimy się oprzeć. To zło które się tam czai nas przyciąga i powoli osacza.
Trochę szkoda, że wątek dotyczący legend o nawiedzonym domu nie został przez Jakuba Rutkę rozbudowany. Powieść mogłaby nabrać dzięki temu bardziej mrocznego klimatu. Owszem, jest niepokojąco, a jednak czuję w tym wypadku lekki niedosyt.
“Tymczasem wnętrze przywodziło na myśl dom w stanie surowym. W niektórych miejscach podłogę zerwano i widać było zimną, betonową posadzkę. Stare drewniane schody były w opłakanym stanie. Jakby ktoś postawił sobie za cel zniszczyć je na tyle, na ile się da. Na kilku stopniach widniały ciemniejsze odbarwienia. Być może była to naturalna reakcja materiału na upływający czas, lecz w głowie Jacka natychmiast pojawiło się inne skojarzenie: krew. Zaschnięte plamy krwi., które być może nie zostały dobrze wytarte.”
Podsumowując tę powieść napiszę tylko, że jestem usatysfakcjonowana z lektury. Jako fanką gatunku mogę śmiało polecić wam “Dom zła” Jeśli poszukujecie dreszczyku emocji to tutaj go otrzymacie, a nawet więcej.
Gratuluję autorowi udanego debiutu i oczekuję na kolejne kryminały w jego wykonaniu
Jakub Rutka "Dom zła"
Wyszłam ze swojej strefy komfortu i sięgnęłam po naprawdę mroczny kryminał.
Świetnie napisana historia, która wgniata w fotel już od samego wstępu. A potem wciąga na tyle, że nie można przestać czytać (lub jak w moim przypadku - słuchać). Jest tajemniczo, gęsto i niebezpiecznie.
znie.
Interesująca fabuła, niewymuszony humor, autentyczność dialogów i postaci. Kawał świetnego kryminału. Dla ludzi o mocnych nerwach.
W Ostrołęce na Nowomiejskiej stoi dom. Nawiedzony dom. Dom zła.
Gdy autor popularnego radiowego podcastu "Wieczór grozy" odbiera telefon od tajemniczego Karola, nie wie jeszcze w jakiej grze przyjdzie mu uczestniczyć. Słuchacz na antenie opowiada o rodzinnej tragedii, która wydarzyła się w starym domu na Nowomiejskiej, w 1994 r. Jacek Gadowski szybko połyka haczyk, bo oto widzi swoją szansę na temat życia, podniesienie zasięgów i topowe miejsce na liście najlepszych programów kryminalnych. Dodatkowy dreszczyk emocji zapewnia to, że sprawa domu i wydarzeń sprzed lat otoczona jest nimbem tajemnicy i zmową milczenia. Gdy w trzydziestą rocznicę wydarzeń w opuszczonym domu dochodzi do zabójstwa nastolatki, Jacek postanawia zbadać historię sprzed lat.
Historia rodziny ze złego domu jest naprawdę tragiczna, a dla niektórych bohaterów odczuwalna po dziś dzień. I mimo wszystko, jest tu bohater, któremu nie sposób nie współczuć. Życie dawało mu w kość już od urodzenia. Niechciany, porzucony, zapomniany, samotny. I zły. Bo "zło było wszystkim, czego doświadczał". To dzięki jego emocjom ta historia jest kompletna, wybrzmiewa jego żalem, karmi się jego zemstą i płonie w ogniu jego lojalności i niegasnącej miłości.
Jakub Rutka oparł fabułę o popularny w literaturze motyw strasznych domów. Wątki historii zbiegają się w obrosłym legendami i sekretami domu na Nowomiejskiej, którego ponura atmosfera nie raz przyprawia o dreszcze. Powieść zaczyna się mocnym prologiem, który jest zapowiedzią naprawdę koszmarnej historii, jednak początkowe rozdziały, podobnie jak niektóre dialogi, były dla mnie nużące, brakowało im dynamiki. Na szczęście w pewnym momencie historia nabiera tempa i od tej chwili książka czyta się sama. W ogólnym rozrachunku powieść uważam za bardzo dobrą. Historia do mnie przemówiła, lubię takie klimaty, a głównego bohatera również polubiłam, choć jak na dziennikarza kryminalnego, to czasem straszny z niego oferma, łatwo go speszyć, zdeprymować i zbić z tropu. Taki synuś tatusia i wnuczuś babci. No ale to rozczulające..
,,Dom zła" Jakub Rutka
To kryminał z klimatem grozy, ale nie taki z duchami i wyskakującymi z szafy potworami, tylko bardziej psychologiczny, gdzie napięcie rośnie powoli, ale konsekwentnie.
Fabuła kręci się wokół Jacka Gadowskiego, który prowadzi podcast kryminalny na żywo. Podczas jednej z audycji dzwoni do niego słuchacz i rzuca historią o zbrodni sprzed 30 lat, która wydarzyła się w opuszczonym domu w Ostrołęce. Cała rodzina wymordowana, a sprawca, po skazaniu, jakby zniknął z kart historii. Sprawa od razu go wciąga, bo nikt o niej wcześniej nie słyszał, wszystko jakby było wymazane z pamięci mieszkańców.
No i wiadomo, zamiast grzecznie przejść nad tym do porządku dziennego, Jacek zaczyna drążyć. Bardzo mi się podobało, że z podcastera, który raczej komentuje z dystansem, zamienił się w kogoś, kto faktycznie angażuje się w to, co odkrywa. Bywał zagubiony, impulsywny, czasem naiwny, ale w tym właśnie tkwiła jego siła. Realność. Polubiłam go.
Dom na Nowomiejskiej to właściwie osobny bohater. Może nie nawiedzony, ale na pewno pełen mroku i tajemnic. Autor umiejętnie łączy dwa plany czasowe: tragedię sprzed lat i współczesne śledztwo Jacka-podcastera. I kiedy w trzydziestą rocznicę wydarzeń ginie tam kolejna osoba, wszystko zaczyna się zapętlać. A końcówka to niezła jazda. Tego się nie spodziewałam. Jak na debiut to naprawdę solidna historia.
Nie była to może książka, po której nie mogłam spać, ale wiedziałam że taka nie będzie. Nie chciałam jednocześnie jej odłożyć. Jeśli macie ochotę na coś mroczniejszego, ale z dobrze zbudowaną intrygą i ciekawym bohaterem to myślę, że warto ją przeczytać. Ode mnie kciuk w górę. Polecam.
Tytułowy "Dom zła" to miejsce, które od pierwszych stron emanuje niepokojącą aurą. Rutka doskonale buduje atmosferę grozy, wykorzystując sugestywne opisy i powolne budowanie napięcia.
Nie jest to horror oparty na nagłych wyskokach ,lecz na psychologicznym leku, który stopniowo narasta w miarę odkrywania tajemnic "rezydencji".
Jakub Rutka jako doświadczony lektor doskonale rozumie wagę słowa i jego wpływu na czytelnika Jego styl jest płynny i wciągający ,a język sugestywny ,co pozwala na łatwe wizualizowanie przedstawionych scen. Ogromny plus za to, że nie ma tu zbędnych opisów, które czasami i tak omijam w książkach.
Musze przyznać, że książka trzyma w napięciu od pierwszej do ostatniej strony ,a jej mroczna atmosfera pozostaje na długo w pamięci , Polecam
,,Z czymkolwiek miał do czynienia, odnosił wrażenie, że jest to znacznie mroczniejsze, niż mógłby przypuszczać.".
Podczas transmisji ,,Wieczoru grozy" audycji kryminalnej prowadzący program Jacek Gadowski odbiera niepokojący telefon. Anonimowy słuchacz opowiada o krwawej masakrze, do której doszło przed trzydziestu laty w domu na ul. Nowomiejskiej w Ostrołęce. Zaintrygowany tajemniczą zbrodnią i pogłoskami o złu czającym się w murach opuszczonego domu postanawia zgłębić temat, przeczuwając, że natrafił na historię, która może stać się mocnym materiałem do jego podcastu. Zderza się jednak z murem milczenia, a kolejne wydarzenia wyraźnie pokazują, że historia może się powtórzyć...
Dom zła już od progu szokuje sceną zbrodni, która przeraża i nie znajduje zrozumienia. Choć sprawa szybko zostaje wyciszona, a morderca odsiaduje zasłużony wyrok to miejsce trwale pozostaje skażone złem, które w pewien sposób fascynuje i przyciąga. Nie dziwi, więc zainteresowanie Gadowskiego, dla którego mroczne historie to nie tylko pasja, ale także praca. Jego metody zdobywania informacji bywają mało subtelne, a determinacja i niewyparzony język niejednokrotnie wpędzają go w kłopoty. Nie można mu jednak odmówić skuteczności i dobrej dedukcji. Autor świetnie kreuje klimat grozy, nadając jej aurę tajemniczości, chociaż z biegiem czasu akcja zwalnia, przybierając bardziej kryminalny wydźwięk i opiera się na współczesnych wydarzeniach. Początkową nieporadność policji równoważy amatorskie śledztwo prowadzone przez podcastera pełne niewiadomych i odważnych działań co pozwala odkrywać prawdę w sposób dość nieszablonowy. Dom zła to nie tylko wciągający kryminał o ,,nawiedzonym" domu, ale również przejmujący portret odrzucenia i destrukcyjnych emocji dojrzewających na przestrzeni lat. Takim debiutem Jakub Rutka podniósł sobie poprzeczkę bardzo wysoko. Czekam na więcej.
Każda karta to znak. Tarot nie kłamie. Brutalne morderstwo młodej kobiety wstrząsa Ostrołęką. Za zaszytymi ustami ofiary śledczy znajdują kartę kapłanki...
Przeczytane:2025-10-30, Ocena: 4, Przeczytałam, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2025, 52 książki 2025, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2025,
Tajemniczy nawiedzony dom, w którym lata temu doszło do makabrycznej zbrodni, o której prawie nikt już nie pamięta. Lokalny podcaster, który opowiada o niewyjaśnionych zbrodniach. Brzmi trochę sztampowo? I trochę tak jest, nie poczułam tu powiewu świeżości i nie zostałam zaskoczona, chociaż całość jest dosyć zgrabnym kryminałem.
"Dom zła" może być niezłym wyborem na długie jesienne wieczory.