Okładka książki - Ja inkwizytor. Młot na czarownice

Ja inkwizytor. Młot na czarownice



Tom 2 cyklu Mordimer Madderdin
Ocena: 4.93 (30 głosów)
Inne wydania:

Starcia z wiedźmami, demonami, często gorszymi od nich heretykami i bluźniercami oraz złowrogą potęgą, która rodzi się w Watykanie.

Czy do przetrwania wystarczy żarliwa wiara, stalowe nerwy i ostry niczym brzytwa umysł? Zwątpienie nie jest rzeczą ludzką… jest dziełem Szatana.

Wątpisz? Już jesteś zgubiony.

Informacje dodatkowe o Ja inkwizytor. Młot na czarownice:

Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 2025-04-30
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN: 9788383751283
Liczba stron: 352

Tagi: fantastyka

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę Ja inkwizytor. Młot na czarownice

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Ja inkwizytor. Młot na czarownice - opinie o książce

Kolejna seria opowiadań i przygodach Mordimera Madderdina. Tym razem czeka go wyzwanie w postaci demonów, czarownic czy wampirów. Jak każda z książek autora i tą czyta się w miarę lekko.
Link do opinii
Po tylu częściach, które wychwalałam, "Młot na czarownice" jest...tragiczny! Przykro przyznać, ale to zdecydowanie najsłabsza część przygód Mordimera. Piekara powiela schematy, czytając miałam wrażenie, że "to już chyba gdzieś było", mało porywające historyjki, bezsensowna fabuła... szkoda. Książkę otwiera opowiadanie Ogrody Pamięci, które traktuje o dziewczynce, która ponoć ma na ciele stygmaty i która została potraktowana przez swoich bliskich jak eksponat w zoo. Mordimer oczywiście ma zbadać sprawę, w czyli nic nowego, nic emocjonującego. Spotyka także swojego dawnego "znajomego" z czasów studiowania w Akademii Inkwizytorium. Vitus Mayo był, jak mówi Mordimer "koszmarem uczniów", który pracował jako asystent i można powiedzieć, że był sadystą - znęcał się nad uczniami, słyną z okrucieństwa - niby można go tłumaczyć, że zaprawiał młodziaków do prawdziwego życia, bo w końcu każdy inkwizytor powinien być twardzielem, jednak to nie miało za wiele wspólnego z nauką. Jak można się domyślić, Mordimer padł ofiarą tego zwyrodnialca i teraz otrzymał dar od losu - mógł się zemścić. Znamy na tyle Mordiego, żeby wiedzieć, że skorzystał z tego "dobrodziejstwa". Dodatkowo "Ogród Pamięci" poważnie? To prawie jak "Pałac Pamięci" Hannibala... Następnie mamy tytułowe opowiadanie - "Młot na czarownice". Mordimer zawitał do miasteczka Biarritz i jest uczestnikiem egzekucji mężczyzny oskarżonego o zabójstwo trzech kobiet. To miała być czysta robota. Wynajęty kat był okoliczną sławą. Niestety! Sznur zerwał się pod wisielcem dwa razy! Poznał tutaj dość kontrowersyjną postać - Ritę Złotowłosą, która czerpała wręcz niezdrową przyjemność z oglądania cudzego cierpienia. Opowiadanie nie wyróżniało się niczym szczególnym. Nie porwało, nie utrwaliło się w mojej pamięci... ot historyjka, którą zapomniałam równie szybko jak przeczytałam... Dalej... "Mroczny krąg"... Mordimer dostaje zlecenie od samego biskupa, bo to sprawa poniekąd... "osobista" - dawny przyjaciel Jego Ekscelencji proboszcz Wasselrode podejrzewa, że w jego mieście ma miejsce sabat (jak nazwał to Mordimer "wewnętrzny krąg"). Ugh... nawet nie chcę sobie tego przypominać... "Pani Hagath"... nie ma to jak zwracać się do demona per Pani... "Wąż i Gołębica" trochę uratowało Piekarę przed totalną klęską w moich oczach. No i mamy tu Kostucha! Nie wiem, czemu tak lubię tę postać, ale zawsze milej się czyta opowiadania z nim. Dodatkowo pierwszy raz zdałam sobie sprawę z tego, że nasz cudownie "pachnący" bohater jest bardzo zdolny! Został obdarzony wspaniałym darem, jakim jest pamięć ejdetyczna! Niby Mordimer wcześniej wspominał, że Kostuch ma doskonałą pamięć, ale dopiero teraz zdałam sobie sprawę z tego, jakie to błogosławieństwo! Ale wracając do fabuły. Jest trochę śmieszna - wampiry... ta cześć jest trochę mroczna, trochę klimatyczna, zaskakująca i co najważniejsze (w końcu!) wciągająca! Wyprawa do lasu, na bagna, do jaskiń była emocjonująca i co ważne Mordimer miał poważne kłopoty. No ale od czego ma się przerażającego Anioła Stróża? Zamykający całość "Żar Serca" również nie był najgorszy i także uratował "Młot na czarownice". Mordimer przypadkiem trafił do miasta, gdzie kanonik Tintallero opanował miasto i siał spustoszenie wśród mieszkańców. Wysyłał niewinnych ludzi na nieludzkie tortury (o ile można mówić o "ludzkich torturach"), doradzał katom, jak podkładać ogień pod stosy, aby skazani cierpieli jak najdłużej, a także odczuwał nadmierne podniecenie, oglądając cierpienia ludzi. Jednym słowem potwór! Mordimer chcąc, nie chcąc musiał "ocalić" miasto przed tym brutalnym oprawcą. I zrobił to w mistrzowski sposób. Przygotowanie porwania i przebranie w koźli strój... takie poczucie humoru może mieć tylko nasz Inkwizytor... Kostuch! Co za niesamowita i dziwna "przemiana"! Kostuch ma jakieś uczucia? Potrafi być dla kogoś miły i... miłosierny? Jestem w głębokim szoku! Niestety nie mogę wystawić książce zbyt wysokiej oceny, co nie zmienia faktu, że w wolnej chwili sięgnę po kolejne części (w nadziei, że będą lepsze i mój zachwyt powróci).
Link do opinii
Książka Jacka Piekary mrugała do mnie dłuższy czas z bibliotecznej półki. W końcu się skusiłam. I chociaż nie przepadam za opowiadaniami to w tym wypadku oceniam je bardzo dobrze. Przede wszystkim nie są to opowieści oderwane od siebie ale kolejne opowieści o inkwizytorze, jego, nazwijmy to, przygody. Spojrzenie z jego perspektywy jest bardzo interesujące, a całość, mimo tematyki, utrzymana z dość zabawnym stylu. Jak wyglądają przesłuchania, jak rozwiązywane są zagadki? Dowiedzcie się sami.
Link do opinii
Jedna z pierwszych książek Piekary, którą przeczytałam. Zdecydowanie polecam, przyjemnie się czyta, nie jest nużąca.
Link do opinii
Wiele o całej serii słyszałam wcześniej jednak nie była w moim zasięgu. Gdy dorwałam jakikolwiek tom z chęcią się do niego zabrałam, mimo że nie jest to początek serii parę kwestii przez to było dla mnie niejasnych ale mimo wszystko... Wow. Już się nie dziwię zachwytom nad tą serią, nie dziwię się rzeszą fanów. Przecież to jest coś absolutnie genialnego! Styl pisania, bohaterowie, opowiadania dość krótkie ale i tak zapadające w pamięć. Nie wspominając już o głównym bohaterze i świecie gdzie Jezus miłosierny nie był, wręcz przeciwnie zstąpił z krzyża wziął miecz i wyciął wszystkich po drodze. Mam nadzieję że moja mała miejska biblioteka ma również inne tomy bo naprawdę z chęcią dowiem się o tym świecie więcej.
Link do opinii
Książka nie zachwyca tak bardzo, jednak warto ją przeczytać. Jest to na pewno lektura dla wytrwałych.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Uleczkaa38
Uleczkaa38
Przeczytane:2025-06-22, Ocena: 6, Przeczytałam,

   Czas na omówienie kolejnej powieści z nowego wydania znakomitej serii Jacka Piekary ,,Ja, Inkwizytor", jakie to ukazuje się właśnie nakładem Wydawnictwa Fabryka Słów. Mowa tu o drugiej części - książce pt. ,,Młot na czarownice", gdzie to mamy przyjemność poznać kolejne losy sławetnego i charakternego Inkwizytora Mordimera Madderdina. Tym razem mamy pięć klimatycznych opowiadań pełnych humoru, akcji, przygody, ale też i mrocznego fantasy... Zapraszam was do poznania recenzji tej pozycji.

 

 Jako słowo się rzekło, mamy przed sobą pięć klimatycznych opowiadań, które przedstawiają kolejne niezwykłe losy Mordimera Madderdina.

 

 A te są naprawdę ekscytujące, by wspomnieć o niezwykle delikatnej sprawie pewnego chłopca, na którego ciele pojawiają się stygmaty, co wielu ważnym osobistościom się nie spodoba, ale to z kolei nie spodoba się Mordimerowi...; kolejno o jeszcze jednym zetknięciu Mordimera z czarną magią, a konkretnie osobą, która wydaje się nią parać...; dalej o bardzo interesującej sprawie pewnej grupy czarnoksiężników w Kassel, gdzie to nasz uniżony sługa Świętego Oficjum udaje się z samego polecenia biskupa, gdyż w sprawę tę jest zamieszany jego przyjaciel z młodych lat...; następnie o klimatycznym zetknięciu się Mordimera z zawsze niebezpiecznymi wampirami, w które on sam początkowo nie wierzy...; jak i wreszcie o pewnym nadgorliwym kanoniku w mieście Wittinegen, który oskarża o kontakty z diabłem niemalże wszystkich mieszkańców (w tym pewną piękną kobietę),a że Mordimer wraz ze swymi wiernymi kompanami zawita tam całkiem przypadkiem, to będzie się działo...

 

 Mamy zatem kolejne znakomite opowiadania Jacka Piekary, które kolejny też raz łączą sobą w wyśmienity sposób wszystko to, co wiąże się z magią, przygodą, akcją i historycznym ujęciem alternatywnego średniowiecza z... naprawdę dobrym kryminałem. I to połączenie znów działa tu perfekcyjnie, dając nam dobrą rozrywkę, wielkie emocje, czasami rumieńce na twarzy oraz poczucie, że cała ta seria zmierza w naprawdę dobrą stronę. To wiąże się z tym, że z każdą z tych historii wiemy coraz więcej o tym niezwykłym świecie, gdzie przed tysiącem lat Chrystus zszedł z krzyża i wyciął w pień pół Jerozolimy.

 

 Każde z tych pięciu opowiadań ma w sobie coś intrygującego i naprawdę wyjątkowego - czasami są to przezabawne rozmowy Mordimera z biskupem Hez-hezronu Gersardem (cieszmy się nimi, bo w kolejnych książkach już ich nie będzie),czasami są to sceny pełne walki z podłymi, choć nie zawsze do końca winnymi przewin ludźmi, czasami zaś będzie to zetknięcie ze złem w postaci demonów, wampirów, czarnoksiężników itd. Jednakże jest tu i coś jeszcze - odkrycie pewnych szczegółów o ,,organizacji polityczno-inkwizytorskiej" Cesarstwa, co w pewnym momencie rzuci nam zupełnie inny cień na to, czym jest ten świat i jaką rolę ma w nim do odegranie sam Mordimer.

 

 Nie sposób nie odnieść też wrażenia, że Jacek Piekar wyciągnął wnioski po pierwszym tomie tego cyklu, dając nam w mej ocenie jeszcze lepsze historie, bardziej dopracowane pod kątem budowania śledczej intrygi i chyba też odważniejsze w swej wymowie, choć i ,,Sługa Boży" ocierał się o duże kontrowersje. I słowa te odnoszą się tyleż do scen przemocy i zła, jakie pojawia się na kartach tej opowieści, ale też i do samej postaci Madderdina, który z każdym opowiadaniem nabiera jeszcze większej charyzmy, stając się dla nas bardziej fascynującym, ale chyba też i nieodgadnionym głównym bohaterem.

 

 Ja osobiście uwielbiam tę serię - za odwagę, rozmach, za ukazanie tego jakże realistycznego brudu średniowiecza i za dwuznaczną postać Inkwizytora Madderdina, który wierzy w Boga i działa w imię wiary, ale który też doskonale wie, że życie na tym ludzkim świecie wymaga pewnych ustępstw, by moc cieszyć się zwykłymi, drobnymi przyjemnościami. To trochę komedii, trochę karykatury wiary, trochę puszczenia oka do czytelnika, by ten odnalazł w losach tych bohaterów i w spojrzeniu na ten alternatywny świat także i wiele z naszej codzienności życia, która wcale nie zmieniła się aż bardzo w najbardziej kluczowych kwestiach.

 

 Jak wspominałam przy lekturze pierwszego tomu tego nowo wydawanego cyklu, tę inkwizytorską twórczość Jacka Piekary można uwielbiać, lub też nienawidzić. I nie ma tu środka, gdyż sama idea tej historii jest zbyt kontrowersyjną, by stanąć po środku. Myślę, że tak też miało być w zamyśle autora, by zaskoczyć, poruszyć i w jakiejś mierze wstrząsnąć polskimi czytelnikami, z których część uzna to za coś zbyt mocnego, ale druga połowa za dzieło wielkie. Dla mnie jest to dzieło, które tak naprawdę w przypadku tego niniejszego tomu dopiero nabiera kształtu, by stać się nim wraz z kolejnymi odsłonami tego literackiego Uniwersum.

 

 To świetna rozrywka, przednia zabawna, przyjemność przebywania u boku głównego bohatera w tym niezwykłym, quasi średniowiecznym świecie Europy. Bo też wszystko tu jest intrygujące, zaskakujące i porywające od pierwszych chwil lektury. I tylko możemy się cieszyć, że mimo rozstania Jacka Piekary z Wydawnictwom Fabryka Słów te nie obraziło się na swojego dawnego autora, wykorzystując tyleż prawa do jego książek, co i przede wszystkim możliwość przypomnienia nam tych opowieści w tak pięknej dla oka (zdobione brzegi stron, z których wyłania się piękna grafika, jak i też zawsze znakomite ilustracje Dominika Brońka) postaci. Oczywiście jest to też szansa na odkrycie tej serii przez nowe pokolenia czytelników w naszym kraju.

 

 

 Książka Jacka Piekary pt. ,,Ja, Inkwizytor. Młot na czarownice", to rzecz znakomita, świetnie napisana i zachwycająca w każdym względzie - począwszy od fabuły każdego z opowiadań, poprzez kreację bohaterów i miejsca akcji, jak i kończąc na perfekcyjnym połączeniu tego, co zabawne z tym, co smutne, gorzkie, czasami mroczne. Polecam.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Justyna641
Justyna641
Przeczytane:2024-11-03, Ocena: 5, Przeczytałam,

Zapoznałam się z drugą częścią Cyklu Inkwizytorskiego poprzez audiobooka, na którym bawiłam się tak wybornie, że oceniam to dzieło nad wyraz wysoko. Tym bardziej mnie to zadziwia, gdyż nie lubię fantastyki.

"Młot na czarownice" podobał mi się dużo bardziej niż "Sługa Boży", który miał swoje mankamenty. Tym razem główny bohater czyli Mordimer Maderdin - licencjonowany Inkwizytor jego ekscelencji biskupa Hez-hezronu zajmuje się walką z czarownicami, demonami i nawet wampirem. Wszystkie historie okazały się ciekawe, wciągające, pomysłowe i klimatyczne. Jak ja uwielbiam poczucie humoru Mordimera!

Na plus muszę dodać, że w tym tomie praktycznie zabrakło opisów uciech cielesnych głównego bohatera z przypadkowo napotkanymi dziewkami, prostytutkami i wdzięcznymi za ocalenie niewiastami (w poprzednim tomie było tego za dużo).

"Młot na czarownice" to bardzo wciągająca rozrywka i nie mogę się doczekać następnego tomu. Na pochwałę zasługuje też znakomity lektor - Janusz Zadura (miałam wielokrotnie wrażenie, że każda postać mówi innym głosem).

Oczywiście polecam, niezależnie od tego, czy będzie to wersja do czytania, czy audiobook.

Link do opinii
Avatar użytkownika - edytaj7
edytaj7
Przeczytane:2023-01-07, Ocena: 5, Przeczytałam,

Za mną kolejny zbiór opowiadań o perypetiach Mordimera i jego wesołej kompani - Kostucha i Bliźniaków. Główny bohater  jest inkwizytorem funkcjonującym w alternatywnym świecie, gdzie stulecia temu Jezus zszedł  z krzyża i dokonał zemsty na swoich prześladowcach. Chociaż ludzie z tej alternatywnej  rzeczywistości  nie różnią się  niczym od tej naszej. Światem rządzi żądza i chciwość a ludzie z czystej  zawiści donoszą na sąsiadów i bliskich. A "biedny" Mordimer musi oddzielać pomówienia od prawdziwych zarzutów. A że przy tym poleci kilka albo kilkadziesiąt  głów... Tym razem nasz bohater ma ciekawe zadania. Styka się ze stygmatami, demonami, wampirami i nadgorliwym kanonikiem, którego okrucieństwo zniesmaczyło naszego "litościwego" inkwizytora.

Każda z opowieści odsłania okrutne i podstępne oblicza ludzi działających z niskich pobudek. Ale muszę  przyznać, że powoli zaczynam  lubić Mordimera, którego moralność  jest naprawdę bardzo  specyficzna.

Link do opinii
Avatar użytkownika - niezdarusia
niezdarusia
Przeczytane:2018-08-31, Ocena: 6, Przeczytałam,

Świetna książka, doskonały humor i kolejne ciekawe przygody naszego uniżonego sługi.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Glowworm
Glowworm
Przeczytane:2025-07-08, Ocena: 4, Przeczytałam,
Inne książki autora
Rycerz Kielichów
Jacek Piekara0
Okładka ksiązki - Rycerz Kielichów

Rycerz Kielichów jest zwodniczy i niebezpieczny jak górski strumień. Doskonały kochanek, wciąż szuka nowych podniet, bo nuda jest dla niego gorsza od śmierci...

Przenajświętsza Rzeczpospolita
Jacek Piekara0
Okładka ksiązki - Przenajświętsza Rzeczpospolita

Polska za lat trzydzieści — całkowicie zdewastowane państwo rządzone przez skorumpowanych i zdegenerowanych polityków sterowanych przez mafie...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy