Wydawnictwo: Czarna Owca
Data wydania: 2010 (data przybliżona)
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 438
Muszę przyznać, że miałam względem niej nieco wyższe wymagania niż zazwyczaj, a to dlatego, że pierwszy tom serii był tak genialny 🔥
Niestety druga część podobała mi się już nieco mniej. Trochę zawiodłam się na postaci Eriki, której w tej części wręcz nie mogłam poznać. Bohaterka przez całą książkę siedziała w domu i przyjmowała gości, albo nudziła się gdy tych gości nie miała. Rozumiem, że zaawansowana ciąża uniemożliwiła jej udział w śledztwie, ale i tak miałam poczucie, że to nie ta sama Erika, którą poznałam w pierwszym tomie 😔
Patrik natomiast wysunął się na pierwszy plan, jako prowadzący śledztwo w sprawie morderstwa niemieckiej turystki i zaginięcia młodej dziewczyny, a także wiążącym się z nimi odnalezieniem szczątków dwóch kobiet. Wątek kryminalny całkiem interesujący. Mam nadzieję, że kolejne części serii mnie nie zawiodą i ogromnie się cieszę, że mam je wszystkie na półce.
Lubicie skandynawskie kryminały?
Autorka uznawana jest za mistrzynię skandynawskiego kryminału.
"Kaznodzieja" to drugi tom cyklu o Fjallbace.
Miejscowości położonej na zachodnim wybrzeżu Szwecji.
Patrick kolejny raz staje przed skomplikowaną zagadką. Martwa kobieta znaleziona na szczątkach innych szkieletów. Rozwiązania nie ułatwię konflikt z rodziną, która może być zamieszana w zabójstwo.
Patrick tym razem rozwiązuje zagadkę bez Ericki, która jest przy nadziei i pielęgnuje ognisko domowe wraz z licznymi niespodziankami, które ją spotykają.
Patrick powoli poddaję się ponieważ nie może znaleźć sensu i rozwiązania. Nagle coś sprawia, że wszystko łączy się w całość. Zdarzenia sprzed wielu lat tworzą wspólną układankę.
Bardzo podoba mi się rozwinięcie ich wątku. Wszystko składa się w jedną całość.
Autorka sprytnie lawiruje postaciami i tym co się dzieje. Potrafi dać nadzieję, że wiemy jakie jest rozwiązanie tylko po to, aby zaraz wyprowadzić nas w pole.
Samo dojście do rozwiązania kto za wszystkim stoi nie było trudne, ale cała otoczka i budowanie fabuły super skonstruowane.
Bardzo podobały mi się rozdziały wydarzeń z przeszłości. Tylko na nich mogłaby powstać dobra książka.
Myślałam, że pierwszy tom był super, ale ten jest jeszcze lepszy. Jestem ciekawa kolejnych.
Po lekturze Księżniczki z lodu wiedziałam, że kwestią czasu będzie fakt, że sięgnę po kolejny tom sagi o Fjällbace. Dosłownie kilka dni temu nareszcie znalazłam czas, by móc zagłębić się w lekturze Kaznodziei. Czy drugi tom sagi był równie dobry, co ten pierwszy?
W Wąwozie Królewskim znaleziono zwłoki młodej turystki. Nikt nie wie kto i dlaczego odebrał jej życie. Znalazła się w złym miejscu o złym czasie? Być może. Jednak Patrik Hedström oraz pozostali policjanci z komisariatu w Tanumshede będą musieli nie tylko rozwiązać tę sprawę, ale także rozwikłać zagadkę powiązania tej zbrodni z zaginięciem dwóch innych młodych kobiet ponad dwadzieścia lat temu. Prawda okaże się bardziej tragiczna, niż ktokolwiek mógłby przypuszczać...
O Patricku oraz Erice, którzy są właściwie najważniejszymi postaciami w powieściach z tej serii, nie będę się ponownie rozpisywać. Dodam tylko, że nadal ich uwielbiam, a Erica to chyba moja książkowa bratnia dusza. Chciałabym jednak wypowiedzieć się na temat innych bohaterów, którzy według mnie byli najbardziej pokrzywdzeni.
Robert oraz Johan to bracia, których życie nie przypominało sielanki. Nie dość, że ich ojciec przed laty został oskarżony o morderstwo, a oni sami tym samym przekreśleni grubą kreską przez pozostałych mieszkańców miasteczka, to ciągle muszą się zmagać z nieprzyjaznym nastawieniem wielu osób. Tak naprawdę każdy czyhał na ich najmniejszy błąd. Choć rzeczywiście zdarzały im się różne wybryki, przez co policjanci byli stałymi gośćmi w ich domu, to przez większą część tej historii czułam w stosunku do nich współczucie. Jest to idealny przykład tego, jak społeczeństwo potrafi gnoić człowieka za coś, co zrobił jego krewny, a nie on sam. Jest to przykre i cholernie krzywdzące.
Kaznodzieja to powieść trochę inna od Księżniczki z lodu. Głównie z tego względu, że tutaj autorka poruszyła wątek choroby psychicznej oraz fanatyzmu (no, nazwę rzecz po imieniu) religijnego, który ma ogromny wpływ na całe życie danego człowieka. Faktycznie, niektóre zwroty akcji dało się przewidzieć, no a szczególnie wtedy, kiedy za nami już kilkadziesiąt thrillerów z podobnym wątkiem, ale mimo tego jestem pozytywnie zaskoczona tą pozycją.
Jednak nie mogę ze stuprocentową pewnością napisać, że ten tom był równy lub lepszy od pierwszej części sagi. Z tego względu, że na początku zostałam wręcz zarzucona ogromną ilością bohaterów, których chcąc nie chcąc musiałam zapamiętać. Ja oczywiście lubię, kiedy mam różnorodność i jest wiele postaci, ale nie, kiedy zostają oni przedstawieni praktycznie na pierwszych stronach. Ten początek był dla mnie ciężki i nie mogłam się za bardzo wbić w akcję i dopiero druga połowa książki przyniosła mi prawdziwą radość z czytania.
Jednak mimo to uważam, że jest to powieść godna polecenia dla miłośników dobrych kryminałów obyczajowych. Ciekawe wątki, tajemnica sprzed lat oraz nieznane motywy zbrodni, czyli to, co powinien zawierać ciekawy kryminał. Na pewno będę kontynuować swoje nadrabianie kolejnych części.
Tego roku lato we Fjällbace jest wyjątkowo upalne, turyści tłumnie odwiedzają miasteczko. Erica, będąca w wysokiej już ciąży siedzi w domu w towarzystwie Patrika, będącego na urlopie. Sytuacja zmienia się gdy pewnego poranka chłopiec, który wymknął się niepostrzeżenie z domu, by pobawić się w skalistym wąwozie znajduje tam zwłoki młodej dziewczyny. Patrik mimo urlopu musi zająć się sprawą, która komplikuje się jeszcze bardziej, kiedy w wąwozie odnalezione zostają kolejne, tym razem dużo starsze szczątki, a na dodatek zostaje zgłoszone zaginięcie kolejnej nastolatki.
Moje kolejne spotkanie z Läckberg i tym razem okazało się strzałem w dziesiątkę. Jak już wspominałam – zakochałam się w klimatycznym miasteczku, gdzie dzieje się akcja kolejnych części sagi, a styl pisania autorki jest bardzo przyjemny. Oczywiście szczegółowe opisy mogą nie spodobać się wrażliwcom, ale ja na szczęście do nich nie należę, i z uwagą czytam drobiazgowe informacje na temat zbrodni i ran poniesionych przez ofiarę. W końcu to dzięki nim mogę bawić się w detektywa, i na równi z bohaterem książki (a czasem i krok przed nim) rozwikływać zagadkę, jaka jest nam serwowana w danym tytule.
Kaznodzieja po raz kolejny łączy wątki z przeszłości ze współczesną akcją książki. Nie zawsze lubię takie połączenie, ale w wykonaniu Läckberg takie podróżowanie w czasie jest bardzo przyjemne, no i przede wszystkim w pełni uzasadnione, by poznać historię sprawcy, jego motywy.
Po raz kolejny mogę jedynie gorąco polecić zapoznanie się z twórczością autorki, a sama wkrótce sięgam po kolejny tom.
KaznodziejaPatrik Hedström i jego koledzy z komisariatu w Tanumshede stają przed skomplikowaną zagadką. Próbują odkryć, jaki związek może mieć morderstwo młodej kobiety, której zwłoki odnaleziono w Wąwozie Królewskim, ze sprawą zaginięcia dwóch dziewczyn przed dwudziestu pięciu laty. Prawda okazuje się okrutniejsza, niż ktokolwiek mógłby przypuszczać.
Akcja kryminału ponownie odgrywa się w szwedzkim miasteczku Fjallbaca. Erika jest w zaawansowanej ciąży, jest upał i bardzo jej się nudzi. Martwi się również o swoją siostrę. Patrik prowadzi skomplikowane śledztwo morderstwa młodej dziewczyny. W sprawie pojawia się wiele wątków. Udana kontynuacja sagi kryminalnej.
Kolejna część z serii Camilli Lackberg. Obiecałam sobie że przeczytam wszystkie części i trzymam się tego postanowienia. Ten tom jest bardziej mroczny i temat jest bardzo trudny. Sprawa sprzed lat łączy się z obecnym morderstwem i na jaw wychodzą fakty z życia rodziny które nie powinny ujrzeć światła dziennego. Jest też wiele pobocznych tematów które pokazują że w następnych częściach się rozwianą.
W wąwozie znajdują się zwłoki młodej kobiety. Pod nimi leżą szczątki dwoch kobiet sprzed ponad dwudziestu lat. Wszystkie tropy, zarówno te z przeszłości, jak i te obecne prowadzą do jednej rodziny. To bardzo tajemnicza rodzina, która interesuje policję z wielu względów. Druga moja przygoda z Camillą Lackberg pochłonęła mnie bez reszty. Świetna książka
Kawał dobrej książki. W sumie już nie wiem czy pierwszy tom był lepszy, czy nie. Lackberg wkręciła mnie całkowicie i za to wielki plus. To całkiem fajne uczucie dla pisarza, gdy ma świadomość, że czytelnik będąc już pewnym finału dostaje niespodziewany strzał, który go całkiem zaskakuje, a finał jest jeszcze dziwniejszy, choć czytelnik faktycznie miał podane wszelkie szczegóły na talerzu.
Dobra treść, fajnie i ciekawie podana z nutką niespodzianki. Nie mam wątpliwości, że za chwilę nabędę kolejny tom cyklu...
#reread!
jedyne przemyślenia po lekturze - fajnie że tej części jest więcej Patricka i Martina :)
Wielkanoc 1974. Z Valö, małej wyspy w pobliżu Fjällbacki, znika bez śladu rodzina. Na pięknie nakrytym świątecznym stole zostaje obiad wielkanocny...
Zaginięcie czteroletniej Linnei z gospodarstwa koło Fjällbacki przypomina tragiczne wydarzenie sprzed trzydziestu lat. Z tego samego miejsca...