Zawsze spadają na cztery łapy, służą czarownicom, a nawet – jeśli przebiegną nam drogę – przynoszą pecha. Koty to indywidualiści, którzy nigdy nie zostali udomowieni, co od wieków fascynuje ludzi.
Jedenaścioro autorek i autorów stworzyło utwory inspirowane tymi niesamowitymi futrzakami. Niektórzy przedstawili je jako urocze kiciusie, inni jako powabne koty, a jeszcze inni dostrzegli demoniczne wcielenie sierściuchów.
A kim dla ciebie są nasi mruczący towarzysze?
Kocie osobistości sportretowali: Tomasz Betcher, Karolina Głogowska, Magdalena Kruszewska, S.J. Lorenc, Ewa Małecki, Katarzyna Berenika Miszczuk, Joan Neumann, Aga Sana, Wojciech Wojnicz, Marek Zychla, Izabela Żukowska.
Wydawnictwo: Mięta
Data wydania: 2025-02-19
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 395
Język oryginału: polski
Bardzo lubię koty i od dziecka mnie do nich ciągnęło, nie mogłam więc przejść obojętnie obok tej książki. Mamy tu wielu autorów i różne opowiadania, niektóre można by wręcz nazwać baśniami dla dorosłych.
To co te wszystkie opowiadania łączy to właśnie obecność kotów, zarówno takich miłych, które są pomocne i dobrze je mieć w domu, jak i takich których nigdy byśmy nie chcieli spotkać.
Historie kotów (też tych ludzkich) są bardzo różne, niektóre przerażające, inne zaskakujące.
Zdecydowanym plusem tej książki jest to, że po przeczytaniu takiej historii od razu wyczujemy czyje pióro będzie dla nas idealne, a czyje nie koniecznie, jak to zwykle bywa w takich zbiorach opowiadań.
Same historie tu zawarte są różnorodne i takie z odrobiną pikanterii, takie z odrobiną grozy, albo wręcz gotyckiego mroku, są takie bardziej obyczajowe i idące w kierunku thrillera.
Sama książka jest pięknie wydana, ma twardą oprawę, oraz ilustracje.
Myślę, że będzie też świetnym prezentem dla każdego wielbiciela tych sierściuchów.
„Człowiek nie żyje po to, by umrzeć, ale umiera, by zacząć w pełni żyć (…)”.
Zawsze spadają na cztery łapy, służą czarownicom, a nawet – jeśli przebiegną nam drogę – przynoszą pecha. Koty to indywidualiści, którzy od wieków fascynują ludzi.
Jedenaścioro autorek i autorów stworzyło utwory inspirowane mruczkami. Jedni przedstawiają je jako urocze kiciusie, inni – jako powabne i zmysłowe stworzenia, a jeszcze inni dostrzegają w nich coś demonicznego.
To antologia, w której koty – czasem w centrum, czasem jedynie w tle – stają się pretekstem do opowiedzenia historii o ludzkich sercach: o tęsknocie, samotności, dawnych ranach, ale i o delikatnych promieniach nadziei.
Z jednej strony popieram taki pomysł: wiele różnych spojrzeń, stylów i emocji, kontrasty między humorem a mrokiem. Dzięki temu każda opowieść to skok w inny klimat. Z drugiej – ta różnorodność sprawia, że antologia miejscami wydaje się nierówna: jedno opowiadanie mnie porywa, inne nuży. Tak było i tym razem.
Szczególnie zapadło mi w pamięć opowiadanie, z którego pochodzi cytat przytoczony na początku (kto ciekaw – niech sam sięgnie po książkę). To mój numer jeden. Ale także opowiadanie otwierające zbiór zasługuje na uwagę – kot nie jest tu jedynie ozdobą, lecz symbolem, strażnikiem, uczestnikiem ludzkiego dramatu.
Nie obyło się jednak bez rozczarowań. Jedno z opowiadań, w którym „Kot” to po prostu nazwisko bohatera, nie do końca pasowało mi do reszty – choć samo w sobie nie było złe. Nie wszystkie teksty mnie wciągnęły; czasem tempo się gubiło, a ja musiałam się zatrzymać i zastanowić, co właściwie przed chwilą przeczytałam.
Dzięki tym historiom czytelnik zaczyna dostrzegać, jak skomplikowane bywają nasze relacje – z innymi i z samym sobą. Jak kot: raz przychodzi, raz znika, raz mruczy, raz syczy.
Największe przesłanie książki widzę w tym, że nawet w cieniu samotności i bólu można odnaleźć momenty, które coś w nas zmieniają – spojrzenie, gest, milczenie.
To nie jest książka „na raz”. Warto wracać do poszczególnych opowiadań, zatrzymać się nad słowem czy zdaniem. To nie są teksty, które można „połknąć” w pośpiechu – trzeba dać im oddech.
Polubiłam tę antologię za intencję i za te momenty, które mnie naprawdę poruszyły. Nie jest idealna – ma swoje nierówności, czasem historia urywa się w pół słowa – ale czuć, że autorzy dali w niej coś z siebie: swoje koty, swoje cienie, swoje tęsknoty.
Na szczególne uznanie zasługuje też staranne wydanie: twarda oprawa, piękna faktura okładki, ilustracje idealnie dopasowane do tekstu. To detale, które pokazują, że wydawnictwo podchodzi do książki z szacunkiem – i do autorów, i do czytelników.
Jeśli lubisz koty i lubisz teksty, które trzeba czasem „pogłaskać” w myślach, by naprawdę je poczuć – sięgnij po ten zbiór. Nie gwarantuję, że wszystko Ci się spodoba, ale gwarantuję, że zostaną po nim ślady. Zadrapania, które będą swędzieć jeszcze długo po zamknięciu książki. Polecam.
[współpraca @WydawnictwoMięta]
„Kiciusie, koty, sierściuchy” to książka, po którą warto sięgnąć, powiem nawet więcej, do tej książki warto wracać. Gdy jest nam źle i smutno, to warto przytulić się do kota i poczytać opowiadania, w których motywem przewodnim jest KOT. Chociaż w takich zbiorach są bardzo dobre opowieści, ale są też i mniej wciągające, to warto przeczytać wszystkie i samemu ocenić, które z nich nam przypadnie do gustu, czy może serca...
Wiem, że moja ocena może nie być obiektywna, bo jestem typową kociarą i dla mnie kot i jego cudowne mruczenie jest naprawdę znakomitym lekarstwem na zły nastrój.
"Ludzie zamykają w sobie tyle sekretów, tworząc labirynt niewypowiedzianych słów i ukrytych uczuć, że nawet kot nie przedrze się przez nie, nie rozbijając po drodze któregoś z nich."
"Bo czasem nawet najmniejsza iskierka nadziei może rozświetlić najciemniejsze zakątki duszy.
Nawet jeśli przychodzi od kota."
Koty nie są tylko "zamiennikiem" psa, bo teoretycznie są łatwiejsze w utrzymaniu, koty to niemal członkowie rodziny. One same zresztą tak uważają...
W tym zbiorze znajdziemy jedenaście opowiadań napisanych w różnym stylu i chociaż wszystkie są o kotach, to niektóre z nich mogą zadziwić:
1. Tomasz Betcher – „Nieszczęścia chodzą trójkami” – o kocie o imieniu Ramzes...
2. Karolina Głogowska – „Kot wiedźmy”- już sam tytuł mówi o jakiego kota chodzi...
3. Magdalena Kruszewska – „Księżniczka w butach” - w tym opowiadaniu nie będzie takiego kota, o jakim myślimy...
4. S.J. Lorenc – „Poltergeist” – duchy też będą...
5. Ewa Malecki – „Electro Maestro & Melody”- nieco na haju...
6. Katarzyna Berenika Miszczuk – „Raz, dwa, trzy” – za winę musi być kara...
7. Joan Neumann „Strażnik dusz”- refleksyjna opowieść...
8. Aga Sana – „Pso(kotek)”- jak pies z kotem...
9. Wojciech Wojnicz „Rudzik” - o mocnych więziach...
10.Marek Zychla – „Lepki”- nieco fantastyki..
11.Izabela Żukowska – „Gorzki gigant Racucha” – koci gigant...
Nie zdradzę Wam, które z opowiadań najbardziej mi się podobało, bo Wam może się spodobać akurat to, które mnie zawiodło. Sami oceńcie.
"Ach, ludzie! Mają w sobie coś z kota, który chce wyjść a zarazem wejść. To takie "mieć ciastko i zjeść ciastko".
No to kup sobie dwa."
Mówi się, że koty zawsze spadają na cztery łapy, lecz nie do końca to prawda. Owszem, są bardzo zwinne i sprytne, ale również im łatwo wyrządzić krzywdę. Czarne koty od zawsze były i nadal są nielubiane, a przecież to nie kolor sierści decyduje o jego charakterze.
Ten zbiór opowieści o kotach przedstawia różnorodność kocich charakterów, które są mądre i tajemnicze, lecz gdy chcą, potrafią być najczulszymi przytulaskami..
Polecam nie tylko kociarzom, myślę, że zachwycą nawet tych czytelników, którzy nie mieli styczności z kociakami.
Dodam na koniec, że książka jest bardzo ładnie wydana a twarda oprawa sprzyja wielokrotnemu przeglądaniu.
Polecam!
Koty to chodzące indywidualności, małe, futrzane tyraniki, które wnoszą do naszego życia chałupniczy nieład, bezwarunkową miłość i alarmy głodowe o 4:00 rano. Jak widać, te futrzane stworzenia potrafią też inspirować, i to na potęgę! Dowodem na to jest książka ,,Kiciusie, koty, sierściuchy" - ciekawa antologia, która ukazała się pod czujnym okiem Wydawnictwa Mięta.
Jedenastu autorów, stworzyło unikatowe teksty, które rozczulają, przerażają i skłaniają do refleksji nad faktyczną władzą mruczków w naszym świecie. Przygotujcie się na lekturę, która udowodni, że kot to nie tylko kłębek sierści, ale także muza w wielu dziedzinach kultury.
,,Kiciusie, koty, sierściuchy" to pozycja obowiązkowa dla wszystkich miłośników kotów, ale także dla osób szukających nietuzinkowych opowieści. Zaletą tego zbioru jest oczywiście tematyka, która dała autorom możliwość indywidualnej interpretacji. Na drugim miejscu jest różnorodność stylistyczna i gatunkowa, co absolutnie wypada fenomenalnie i nadaje antologii niepowtarzalnego klimatu.
Choć nie wszystkie teksty trzymają ten sam poziom (co jest typowe dla antologii), to jest kilka mocnych punktów, które zdecydowanie dominują i sprawiają, że lektura pozostawia po sobie ciepły, refleksyjny posmak. Spędziłam z tą antologią jedenaście wieczorów, by każdemu opowiadaniu dać szansę rezonować w głowie. Z pełnym zaangażowaniem poznawałam kolejne historie i doświadczyłam różnych emocji. Teksty, które najbardziej zapadły mi w pamięć to: ,,Nieszczęścia chodzą trójkami", ,,Strażnik Dusz", "Lepki".
Przed rozpoczęciem każdego opowiadania, sugerując się tytułem, próbowałam sobie wyobrazić zarys fabuły. Nie było to łatwe i oczywiste, ale dzięki temu poczułam się, jakbym otwierała niespodzianki z kocimi tajemnicami. To było ciekawe i angażujące zajęcie. Autorzy zaserwowali mi prawdziwy literacki rollercoaster! Poczułam, że ta książka rozumie, że kot to nie tylko słodki mruczek, ale też drapieżnik, opiekun i mroczny przewodnik. Od fantastyki przez dreszczowiec aż po obyczaj. Koty zdominowały różne gatunki literackie i świetnie się w nich odnalazły. Te zwierzęta potrafią zaskakiwać, ale i bezwarunkowo kochać.
Trzymanie tej antologii w ręku to czysta przyjemność. Wydawnictwo Mięta naprawdę się postarało! Twarda oprawa, ta cudowna okładka z kotami, sprawia, że książkę można nie tylko czytać, ale i podziwiać. Bardzo doceniam też fakt, że każde opowiadanie poprzedzone jest unikalną grafiką. To pokazuje, że to wydanie stworzone zostało z sercem, przez ludzi, którzy kochają koty i książki.
,,Kiciusie, koty, sierściuchy" to dla mnie książka, która pokazuje głęboką relację człowiek-kot. Odnalazłam w niej nie tylko rozrywkę, ale i refleksję nad tym, że koty to zaskakujące istoty.
Jeśli kochasz koty i szukasz czegoś więcej niż tylko ,,słodkości", jeśli cenisz różnorodność literacką i piękne wydania, to ta antologia będzie doskonałym wyborem! Doskonale sprawdzi się również jako prezent mikołajkowy. Jestem pewna, że każdy kociarz o niej marzy!
Przeczytane:2025-11-16,
Dzięki tej antologii pokochałam opowiadania i będę częściej po nie sięgać.
11 autorów, 11 opowiadań, 11 inspiracji kocimi charakterami. Każda z historii jest w innym klimacie. Jedne bawią, inne rozczulają, są też takie które podszywają strachem, znajdziemy też kilka z piekła rodem.
„Kiciusie, koty, sierściuchy” to nie są słodkie opowiadania dla grzecznych dzieci, choć tytuł i okładka mogłyby to sugerować. Jest to rzecz dla dorosłych czytelników żądnych prawdziwej przygody literackiej i nie bojących się spotkania z ostrymi kocimi pazurami.
Bohaterowie tej powieści są różnorodni. Są to koty, koteczki, puchate kuleczki a czasami mistrzowie zagłady lub ucieleśnienie bezwzględnego losu, który zawsze upomni się o swoje.
Ja najbardziej polubiłam trzy opowiadania: „Poltergiest” – bardzo mnie rozbawił a na koniec tchnął we mnie nostalgię i smutek; „Raz, dwa, trzy” -przejęło mnie grozą; „Strażnik dusz” – zaskoczył mnie i dał do myślenia.
Sięgajcie, czytajcie i dajcie się zauroczyć. Forma książki pozwala sięgnąć po nią nawet gdy mamy tylko chwilę. Wspaniała pozycja nie tylko dla miłośników Kotów😊