Kuty, rok 1921. Ormianin Michał Amirowicz po śmierci matki postanawia się usamodzielnić i prowadzić interesy w Besarabii. Rodzinne miasteczko odwiedza bardzo rzadko. Podczas jednej z wizyt odnawia kontakt z Eugenią Agopsowicz, która zostaje jego żoną. W grudniu 1939 roku zostaje aresztowany a następnie zabity. Pozostali członkowie rodziny zostają wywiezieni na Sybir. Wywózkę przeżywa tylko najstarszy syn - Walerian, który po amnestii trafia do Palestyny, następnie walczy w armii Andersa. Po wojnie decyduje się na emigrację do USA.
W maju 2021 roku do Warszawy przyjeżdża John Amirowicz, wnuk Waleriana. Spełnia marzenie dziadków o odwiedzeniu ojczyzny, a przy okazji ucieka przed własnymi problemami. Poznaje tu piękną Julię, która pracuje w fundacji ormiańskiej. Wkrótce zostają parą.
Wydawnictwo: Replika
Data wydania: 2025-04-08
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 304
Drobny gest czułości potrafi uratować miłość... Katarzynę i Krzysztofa łączą trzydzieści lat wspólnego życia w niewielkim Radlinie, dorosła córka i tajemnica...
Małżeństwo Asi i Marka przechodzi trudny czas. Każde z nich czuje się niedocenione i niezauważone, niepostrzeżenie w ich życiu pojawia się obcość, coraz...
Przeczytane:2025-06-21, Ocena: 6, Przeczytałem, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2025, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2025 roku,
Na wstępie chciałabym podziękować Autorce oraz Wydawnictwu za zaufanie i możliwość objęcia patronatem medialnym książki "Kresowe marzenia". Było to moje drugie spotkanie z twórczością autorki. Jest to powieść z gatunku literatury obyczajowej, w której przeszłość przeplata się z teraźniejszością tworząc niesamowicie wciągającą, wartościową i poruszającą lekturą. Stylistyka i język jakim posługuje się autorka jest bardzo lekki, prosty i przyjemny w odbiorze co sprawia, że książkę czyta się niesamowicie szybko i z dużym zainteresowaniem oraz zaangażowaniem. Ja historię Michała oraz jego prawnuka Johna pochłonęłam w jeden dzień, od pierwszych stron zostałam wciągnięta do świata obu bohaterów i naprawdę nie byłam w stanie odłożyć tej powieści choćby na moment. Fabuła została w interesujący sposób nakreślona, przemyślana, dopracowana i bardzo dobrze poprowadzona. Tak jak wspominałam wcześniej są tutaj dwie przestrzenie czasowe: przeszłość (dwudziestolecie międzywojenne, okres trwania II Wojny Światowej) oraz teraźniejszość. Obie równie absorbujące. Autorka w niesamowicie plastyczny i pobudzający wyobraźnię sposób opisywała niektóre wydarzenia z życia głównych postaci, że momentami czułam się tak jakbym towarzyszyła im w niektórych przeżyciach. Bohaterowie tej powieści, zarówno ci współcześni jak i ci z przeszłości, zostali w niesamowicie autentyczny sposób wykreowani, to postaci, które nie są idealne, mają swoje tajemnice, a także wady i zalety, dlatego tak łatwo się z nimi utożsamić w wielu kwestiach, podzielając podobne troski i dylematy moralne. Na kartach powieści mogłam bliżej poznać losy Ormianina Michała. Jego myśli, odczucia, mogłam dowiedzieć się z czym się zmagał każdego dnia, jak wyglądało jego życie zarówno przed wojną jak i w trakcie jej trwania. Muszę przyznać, że bardzo polubiłam mężczyznę i naprawdę mocno mu kibicowałam, cieszyłam się kiedy osiągał sukcesy zarówno w życiu zawodowym jak i prywatnym i mocno ubolewałam kiedy w jego życiu działo się źle. W te właśnie chwilę miały miejsce kiedy wybuchła wojna. Kilka decyzji mężczyzny przyniosło za sobą nieprzyjemne konsekwencje. Było kilka takich momentów trudnych dla jego rodziny kiedy miałam łzy w oczach.. w szczególności mowa o tragedii związanej z wojną.. Wtedy też mogłam lepiej poznać syna mężczyzny Waleriana, którego postać także skradła moje serce. To straszne czego ten młody mężczyzna musiał doświadczyć, szczególnie w trakcie wysyłki na Sybir... Czytając niektóre opisy miałam dosłownie ciarki na plecach.. Mogłam także poznać wnuka Waleriana - Johna, który postanowił przylecieć do Polski, poznać kraj swoich dziadków.. Postać tego mężczyzny mocno mnie zaintrygowała. Czułam, że także on skrywa w sobie pewną historię pełną bólu.. Poznając go bliżej, śledząc jego relację z Julią pracującą w ormiańskiej fundacji naprawdę go polubiłam i mocno mu kibicowałam. Podobało mi się przedstawienie więzi jaką łączyła mężczyznę z jego dziadkami, którzy zaszczepili w nim miłość do ojczyzny, którą przyszło im opuścić w tragicznych okolicznościach, a która miała szczególne miejsce w ich sercu. Na uznanie zasługuje zaprezentowanie niesamowitego klimatu Kresów wschodnich. To co autorka w swojej powieści w świetny sposób podkreśliła to pielęgnowanie przez ludność, zarówno w przeszłości jak i teraźniejszości kultury i tradycji ormiańskich. Ogromnie spodobał mi się ten wątek. Cudowne było obserwować jak ci ludzie się wspierali, mogli w każdej chwili na siebie liczyć. Traktowali się jak rodzinę. "Kresowe marzenia" to opowieść o trudnych wyborach, pielęgnowaniu tradycji, poszukiwaniu siebie, swojego miejsca w życiu, a także swojej tożsamości oraz miłości, która pojawia się nieoczekiwanie i jest w stanie pokonać naprawdę wiele przeciwności losu. Cudownie spędziłam czas z tą książką i czekam już na kolejne historię spod pióra autorki! Polecam!