Okładka książki - Ktoś tu ściemnia

Ktoś tu ściemnia


Ocena: 5.2 (5 głosów)

Emocje nie kłamią. Ludzie – wręcz przeciwnie.

Dla Cecylii Wagner ludzie są przeźroczyści. Studentka z łatwością wyczuwa i identyfikuje emocje – nawet te skrywane w najmroczniejszych zakamarkach duszy. To prawdziwy dar… choć czasem również przekleństwo.

Gdy niedaleko jej mieszkania ginie kilku bezdomnych, Cecylia od razu wie, że to nie przypadek. Policja rozkłada ręce, ale ona – wraz z grupą ekscentrycznych, choć piekielnie zdolnych przyjaciół – rusza tropem zbrodni.

Cecylia wykorzystuje osobliwe pomysły, młodzieńczą brawurę i niecodzienne poczucie humoru, co pozwala jej chwytać przestępców oraz zapobiegać przekrętom, co spędza sen z powiek lokalnym stróżom prawa.

Każda sprawa odsłania przed nią coraz mroczniejsze warstwy ludzkiej natury. Na szczęście, nie ma dla niej emocji, których nie potrafiłaby rozszyfrować… ani zagadek nie do rozwikłania.

Informacje dodatkowe o Ktoś tu ściemnia:

Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2025-09-19
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN: 9788383739694
Liczba stron: 414
Język oryginału: polski

więcej

Kup książkę Ktoś tu ściemnia

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Ktoś tu ściemnia - opinie o książce

„Ktoś tu ściemnia” Elżbiety Barczyk to książka, której nie da się czytać z kamienną twarzą. Już sam tytuł zdradza, że autorka nie zamierza traktować zbrodni śmiertelnie poważnie — i rzeczywiście, choć trup tu pada, a zagadka wisi w powietrzu, to w całej historii więcej życia, emocji i humoru niż ponurego mroku. Wciągnęłam się w tę opowieść, nie dlatego że szukałam kolejnego kryminału z serii „kto zabił i dlaczego”, ale dlatego, że chciałam zobaczyć, jak Barczyk pogodzi jedno z drugim: zabawę i refleksję, absurd i prawdę, ściemę i szczerość.

 

Na pierwszy rzut oka fabuła nie wydaje się szczególnie oryginalna — są morderstwa, są bezdomni ginący w tajemniczych okolicznościach, jest kobieta, która z jakiegoś powodu postanawia zaangażować się w sprawę. Ale szybko okazuje się, że Cecylia Wagner, czyli nasza główna bohaterka (choć sama woli, żeby mówić na nią Celia), nie jest typową amatorką-detektywem. Ma dar, który jednocześnie fascynuje i utrudnia jej życie: potrafi „czytać” emocje ludzi. Nie w sensie metaforycznym, tylko dosłownie — czuje, co ktoś odczuwa, bez względu na to, co mówi. Z jednej strony to pomaga jej w rozumieniu ludzi i odkrywaniu ich motywacji, z drugiej czyni ją kimś nieco wyobcowanym, bo trudno żyć w świecie, w którym każda mina, każde słowo i każda maska natychmiast się rozpadają.

 

Ten pomysł na bohaterkę to, moim zdaniem, największy atut książki. Bo choć czytałam już dziesiątki powieści, w których ktoś „coś wyczuwa” albo ma „intuicję silniejszą niż logika”, to tutaj ten dar jest potraktowany nie jako magiczny trik, ale raczej jako metafora ludzkiej wrażliwości. Cecylia to ktoś, kto zbyt mocno czuje. Widzi prawdę w innych, nawet gdy nikt jej nie prosi o diagnozę. W pewnym sensie to portret każdego z nas — bo któż nie zna tego uczucia, gdy widzimy, że ktoś „ściemnia”, choć udaje, że wszystko gra? Autorka bardzo sprawnie żongluje tą metaforą i robi to z przymrużeniem oka, co sprawia, że książka unika banału.

 

To, co mnie urzekło najbardziej, to ton tej powieści. Barczyk nie ucieka w mrok i ciężką atmosferę, nie tonie w opisach rozkładu moralnego świata ani w dusznych dialogach policyjnych. Wręcz przeciwnie — to historia, w której śmierć i zagadka są pretekstem do rozmowy o emocjach, przyjaźni, lojalności i tym, jak bardzo człowiek potrafi udawać. I choć niektórzy mogą uznać to za wadę („za mało napięcia, za mało thrillera”), dla mnie ta lekkość to największa siła książki. W świecie, który kocha szokować, dobrze jest czasem trafić na historię, która rozbawia, a jednocześnie nie boi się zadawać poważnych pytań.

 

Nie da się też nie wspomnieć o bohaterach drugoplanowych, bo Celia nie działa w próżni. Towarzyszy jej grupa ekscentrycznych przyjaciół — ludzi z wadami, dziwnymi nawykami i sercem po właściwej stronie. To nie jest ekipa z CSI ani z „Mindhuntera”; raczej banda trochę nieporadnych, ale bardzo ludzkich postaci, których polubiłam niemal od razu. W ich dialogach jest coś z kabaretu i coś z codziennej prawdy: czasem śmiesznie, czasem głupio, czasem wzruszająco. Gdy dodamy do tego lokalną policję, która miota się między brakiem dowodów a nadmiarem pomysłów, otrzymujemy całkiem barwny świat, do którego chce się wracać.

 

Oczywiście, nie wszystko działa idealnie. Miejscami akcja rozłazi się w szwach — pojawia się tyle wątków, że można się chwilami pogubić. Autorka próbuje w jednym tomie zmieścić śledztwo, psychologię, obyczaj, humor i dramat, przez co książka momentami przypomina mozaikę emocji, w której każdy element błyszczy osobno, ale całość nie zawsze tworzy spójną kompozycję. A jeśli ktoś liczy na dreszczowiec w stylu nordyckim, pełen lodowatych opisów i nieprzeniknionych zbrodni, może poczuć lekkie rozczarowanie — Barczyk stawia bardziej na człowieka niż na zbrodnię, bardziej na relacje niż na trupy.

 

Za to językowo i stylowo — czysta przyjemność. Lekki, swobodny, z humorem, ale bez przesady. Autorka potrafi żartować w sposób inteligentny, nigdy nie przekraczając granicy dobrego smaku. Niejednokrotnie złapałam się na tym, że śmieję się głośno — nie dlatego, że coś było komiczne w oczywisty sposób, ale dlatego, że dialog był błyskotliwy i celny. Właśnie w tym humorze kryje się coś więcej: ironiczny dystans do świata, do ludzkiej skłonności do kłamstwa i pozowania. Tytuł „Ktoś tu ściemnia” działa więc na kilku poziomach — jako opis fabuły, ale też jako komentarz do współczesności, w której ściema stała się niemal społecznym językiem.

 

Zatrzymałam się nad jednym cytatem z opisu książki: „Emocje nie kłamią. Ludzie — wręcz przeciwnie.” To zdanie podsumowuje całą jej wymowę. Barczyk napisała powieść, która wbrew pozorom nie jest tylko rozrywką. To też przypowieść o tym, jak trudno być szczerym, gdy wszyscy wokół oczekują, że będziemy udawać. Cecylia, z tym swoim „przekleństwem szczerości”, staje się lustrem — dla siebie, dla innych, dla czytelnika. I może właśnie dlatego ta książka zostaje w pamięci dłużej, niż można by się spodziewać po komedii kryminalnej.

 

Nie będę ukrywała — nie jest to powieść idealna. Są momenty, w których fabuła trochę siada, są fragmenty, które chciałoby się skrócić. Ale czy to ważne, gdy czytanie daje tyle frajdy? Barczyk pisze z taką lekkością i wdziękiem, że nawet jeśli coś się lekko rozmywa, to i tak płyniemy dalej z uśmiechem. Właśnie to jest największy komplement, jaki mogę dać autorce: potrafiła stworzyć historię, która nie udaje czegoś, czym nie jest. I w świecie pełnym literackiej ściemy — to naprawdę coś.

 

Po skończeniu książki miałam wrażenie, że znam Celię jak dobrą znajomą. Z jej impulsywnością, poczuciem humoru, ale i z tą dziwną melancholią, która przebija spod śmiechu. Może właśnie dlatego „Ktoś tu ściemnia” tak dobrze działa — bo pod całą warstwą żartów i ironii kryje się coś prawdziwego. Coś o tym, że ludzie są pełni sprzeczności, że czasem kłamią z lęku, a czasem z miłości, i że najtrudniej przyznać się do prawdy o sobie.

 

Czy poleciłabym tę książkę? Zdecydowanie tak. Zwłaszcza tym, którzy lubią, gdy kryminał ma serce, a nie tylko zagadkę. Tym, którzy chcą się pośmiać, ale też trochę pomyśleć. I tym, którzy lubią, gdy między jednym trupem a drugim da się jeszcze pogadać o sensie życia. Elżbieta Barczyk udowodniła, że można pisać o zbrodni z wdziękiem, o emocjach z humorem i o ludzkiej naturze bez patosu. A że ktoś tu ściemnia? Oczywiście. Ale w tym przypadku — to największy komplement, jaki można autorce dać.

Link do opinii

"Ktoś tu ściemnia" Elżbiety Barczyk to książka, która mnie mile zaskoczyła. To świetne połączenie kilku gatunków literackich, nie jest to krwawy kryminał, choć nie brakuje to zbrodni, nie jest to też typowa komedia kryminalna, chociaż jest w książce wiele powodów do śmiechu, może bardziej obyczajowa komedia z kryminalnymi wątkami. Co więcej, niemal w każdym rozdziale mamy do czynienia z zupełnie nową sprawą. Czyta się tę książkę tak lekko i przyjemnie, że od razu sięgnęłabym po kolejną książkę autorki.
Do lektury zachęcił mnie intrygujący tytuł i oczywiście okładka, na której tyle wesołych twarzy, że nie mogłam się oprzeć tym uśmiechom..

Cecylia Wagner nie lubi swojego imienia, woli więc, gdy nazywa się ją Celią, zawsze to brzmi bardziej oryginalnie a nie tak staroświecko, bo imię odziedziczyła po babci...
Celia studiuje urbanistykę, od kilku lat nie mieszka w domu rodzinnym, matka wyjechała za granicę, dziewczyna została z ojcem, który jednak w ogóle się nie interesował córką. Można powiedzieć nawet, że wręcz przeciwnie, gdy po maturze wyprowadziła się z domu, ojciec nawet nie zaciekawił się, gdzie córka będzie mieszkała.
Dziewczyna zamieszkała u emerytowanego gliniarza, który właśnie dzięki niej kilka lat temu zapobiegł zbrodni...
Cecylia ma bowiem specyficzny dar (lub przekleństwo), że potrafi wyczuwać emocje, nawet te głęboko ukrywane, nikt nie potrafi przed nią udawać, zawsze wyczuje fałszywe nuty. Po prostu czyta w ludzkich myślach jakby przewracała kartki w książce. Emocje nie mogą kłamać, za to ludzie robią to często, można nieco ukryć emocje lub je stłumić, lecz nie da się ich sfałszować i zapanować nad nimi.


"Zapomniał, że ta dziewczyna potrafi doskonale wyczuwać i odczytywać emocje innych ludzi. Byli dla niej przezroczyści. Nic nie mogło się przed nią ukryć."
Gdy obok mieszkania, w którym mieszka były policjant ginie kolejny już bezdomny, Cecylia wie, że to nie może być przypadek. Jednak policja nie prowadzi śledztwa uważając, że to były tylko wypadki, bez udziału innych osób. Celia podejrzewa, że policja nie przykłada się zbytnio do śledztwa, bo giną bezdomni, a przecież ważne jest każde życie, nie powinno się bagatelizować sprawy tylko dlatego, że dotyczy ludzi z marginesu. Gdyby nie determinacja zarówno jej jak i byłego gliniarza, policja zapewne umorzyłaby śledztwo. Dzięki nim udało się mordercę zatrzymać.
To tylko jedna ze spraw rozwiązanych przez Cecylię i byłego policjanta. Zresztą nie tylko sami prowadzą prywatne dochodzenia. W wiele spraw angażują się sąsiedzi oraz przyjaciele.
Każda sprawa jest inna, w każdej Cecylia wyczuwa inne emocje. Co dziwne, bardzo rzadko wyczuwa te dobre, najczęściej złe, te, które prowadzą ludzi do zbrodni...
Autorka wskazuje też na ważny element uczuć, nie zawsze ważne są więzy krwi, często obcy ludzie są bliżsi niż najbliższa rodzina, nie od parady przecież się mówi, że z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciu", lecz i to nie zawsze...


"Kiedy była dzieckiem, wpajano jej, że rodzina jest bardzo ważna, bo to ludzie, którzy powinni się wzajemnie kochać i wspierać. Teraz po wielu latach wiedziała, że to nie więzy krwi definiują to, co można nazwać rodziną, a czasem obcy ludzie są ci bliżsi niż krewni."
Chociaż sama nie zawsze potrafię wyczuć emocje innych ludzi, to wiem, że czasami moje pierwsze odczucie jest bardzo trafne. Kilka razy udało mi się dzięki temu uchronić przed popełnieniem błędu. Chociaż taki dar, jaki ma Cecylia chciałoby się mieć, to jednak po namyśle, sądzę, że wcale nie byłoby to takie dobre na dłuższą metę. Chociaż w policji przydałyby się z pewnością osoby o takich umiejętnościach...

To lekka i bardzo przyjemna lektura. Polecam, warto.


Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Poczytajzemna
Poczytajzemna
Przeczytane:2025-10-14, Ocena: 6, Przeczytałem, Mam,

Po książkę „Ktoś tu ściemnia” Elżbiety Barczyk sięgnęłam z czystej ciekawości. Przyciągnął mnie tytuł, który od razu obiecywał coś nieszablonowego, a do tego okładka przywodziła na myśl lekką, pełną humoru historię z nutą kryminału. Autorki wcześniej nie znałam, ale opis z tyłu książki wzbudził we mnie zainteresowanie, zapowiadał połączenie zagadki kryminalnej z emocjonalną głębią i odrobiną oryginalności. To wystarczyło, żebym bez wahania po nią sięgnęła.

Już sam pomysł na główną bohaterkę Cecylię Wagner, młodą kobietę o wyjątkowym darze wyczuwania emocji innych ludzi, jest bardzo ciekawy i świeży. To zdolność, która z jednej strony ułatwia jej rozumienie ludzkiej natury, a z drugiej bywa dla niej przekleństwem. Cecylia nie potrafi odciąć się od emocji innych, przez co czasami czuje więcej, niżby chciała. Kiedy w okolicy giną bezdomni, jej intuicja natychmiast podpowiada, że to nie przypadek. Policja nie radzi sobie z tą sprawą, więc dziewczyna postanawia działać na własną rękę z pomocą grupki ekscentrycznych, ale niezwykle inteligentnych przyjaciół oraz byłego policjanta, Czesława Janickiego.

To właśnie ich relacje i współpraca tworzą świetny klimat całej historii. Nie mamy tu typowego, mrocznego śledztwa, a raczej swojski kryminał z nutą humoru i ludzkiej bliskości. Bohaterowie są różni, często nieprzewidywalni, ale każdy z nich wnosi coś do fabuły. Autorka doskonale pokazuje, jak z pozoru zwykli ludzie potrafią zaangażować się w coś, co wymaga odwagi, sprytu i serca.

Jednym z najciekawszych momentów w książce są sceny, w których Cecylia wykorzystuje swój dar. Te fragmenty budują napięcie, ale też pokazują, jak trudno jest żyć, gdy nie można „wyłączyć” cudzych emocji. Zastanawiałam się nieraz podczas lektury czy to dar, czy raczej przekleństwo? Czy wiedząc, co czują inni, można im naprawdę ufać? A może człowiek, który widzi wszystko, paradoksalnie sam traci zdolność odczuwania?

W trakcie czytania towarzyszyło mi wiele emocji. Ciekawość, niepokój, czasem rozbawienie, bo autorka potrafi wpleść w fabułę humor i lekkość, nawet wtedy, gdy tło stanowi zbrodnia. Elżbieta Barczyk potrafi pisać tak, że człowiek płynie przez kolejne strony, nie czując upływu czasu. To książka, którą można przeczytać w jeden wieczór. Nie dlatego, że jest prosta, ale dlatego, że wciąga od pierwszego rozdziału.

Najbardziej spodobało mi się w niej to, że nie jest to typowy kryminał. Zamiast ciężkiego klimatu i brutalnych scen mamy historię o ludziach, emocjach i o tym, że czasem intuicja mówi więcej niż dowody. Autorka pokazuje, że wrażliwość też może być siłą, a nie słabością.

Polecam tę książkę wszystkim, którzy lubią kryminały z duszą, w których liczy się nie tylko zagadka, ale też człowiek. „Ktoś tu ściemnia” to lekka, ale niepozbawiona głębi opowieść, po której zostaje ciepłe uczucie i refleksja, że czasem warto zaufać sercu, nawet wtedy, gdy rozum mówi coś zupełnie innego.

Link do opinii
Avatar użytkownika - olilovesbooks2
olilovesbooks2
Przeczytane:2025-09-30, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam,

*współpraca reklamowa*

Okładka jak i tytuł sugerowały mi komedię kryminalną, jednak jest to zbyt wygórowane określenie. Książka jest lekkim i przyjemnym kryminałem, bardziej opiera się na sąsiedzkim dochodzeniu, na nietypowej pomocy policji, czy na intuicyjnym podejściu do sprawy. Moją uwagę jednak zwróciły emocje, o których mowa na okładce z tyłu, bo ja jak dotąd mało kiedy mogłam określić kryminał jako emocjonalny, w rzeczywistości emocje są, odgrywają ważną rolę, ale nie były takie jakich się spodziewałam.

Cecylia jest wyjątkową osobą, ma swego rodzaju dar, który pozawala jej wyczuwać i identyfikować emocje u innych osób, przez co ludzie są dla niej niemal przeźroczyści. Studentka, która mieszka i zajmuje się emerytowanym policjantem, który jako jeden z nielicznych traktuje ją poważnie, z czasem zaczyna się angażować w sprawy kryminalne, przy których policja rozkłada ręce. Celia wykorzystuje swoje umiejętności, osobliwe pomysły i brawurę, a wraz z pomocą sąsiadów i przyjaciół, którzy zaczynają przypominać siatkę szpiegowską, ruszają tropem kolejnych zbrodni.

Pierwszy raz od bardzo dawna moja intuicja się pomyliła, oczywiście nie pod kątem tego, że książka mi się nie podobała, bo to była mega ciekawa, nietypowa i na swój sposób oryginalna historia, która z miejsca mnie kupiła, ale tym, że spodziewałam się komedii kryminalnej, z naciskiem na komedię niżeli na kryminał. Autorka mnie tutaj zaskakiwała na każdym kroku, dawno nie przeżyłam takich zaskoczeń, ale też mega mnie to cieszy, bo jeszcze mnie coś może zadziwić. W książce wraz z Celią i jej znajomymi rozwiązujemy kilka kryminalnych zagadek, jedne dotyczą spraw błahych, ale pojawiają się też takie poważne czy nieco brutalne, które nadają tej książce prawdziwego kryminalnego charakteru.

Na szczególną uwagę zasługują tutaj bohaterowie, tak zakręconej, szalonej i pokręconej ekipy już dawno nie spotkałam, przez nich, nawet sprawa zabójstwa nie wydawała się tak ciężka jak powinna. Celia jako główna bohaterka bardzo się wyróżnia, tym swoim darem, ale też i determinacją w dążeniu do celu, jej sąsiedzi i przyjaciele zaś chcąc jej pomóc bardzo szybko angażują się w jej sprawy, żadna metoda nie jest im straszna, nie ma człowieka, który by miał przed nimi tajemnice, bo siatka szpiegowska działa na całego. W tym całym zamieszaniu najbardziej żal policjanta Dawida, któremu ja z czasem szczerze współczułam, bo biedny chłop mnie miał ani chwili wytchnienia.

Lektura, pomimo swojej kryminalnej strony, ma bardzo pozytywny wydźwięk, jest pełna różnorakich wartości, a kryminalne zagadki wydają się pestką. Czytając tę książkę ja miałam wrażenie, jakbym oglądała serial kryminalny z słynnym policyjnym konsultantem (na pewno wiecie o co mi chodzi), każdy rozdział to inna sprawa, czyli jak jakby inny odcinek, przez to fabuła była płynna i ciekawa, zmieniała się waga spraw a przez to i intensywność całej historii. Raz było poważniej, a raz dosyć lekko. Powiem szczerze, że nie chciałam żeby ta książka się kończyła, tak bardzo zżyłam się z postaciami, tak bardzo sama zaangażowałam się w rozwiązywanie zagadek, że jak skończyłam to nie wiedziałam co ze sobą zrobić.

Książka bardzo mi się podobała, to coś dla fanów oryginalnych i nietypowych historii, dla osób które chcą zacząć przygodę z kryminalnym zagadkami, czy po prostu dobrze spędzić czas przy lekturze. Napisana w bardzo dobrym stylu, pokazująca wagę intuicji, przyjaźni i zaufania. Według mnie każdy znajdzie w niej coś dla siebie.

Link do opinii

Emocje nie raz potrafią sterować naszym życiem. Złość, zazdrość i nienawiść często ukrywamy

w sobie, nie dając im wypłynąć na wierzch. Skrywamy je przed innymi, maskując się uśmiechem na twarzy. Nie raz jednak przejmują one ster, wpływając na to, co robimy. Co by się stało, gdyby nasze emocje widzieli inni? Czy byliby w stanie nam pomóc?

 

Na te pytania odpowiada Elżbieta Barczyk, w swojej powieści pt. "Ktoś tu ściemnia". Fabuła książki opiera się na wydarzeniach kryminalnych. Główna bohaterka powieści, Cecylia potrafi wyczuć emocje innych osób. Kobieta dzięki swojej zdolności jest w stanie wskazać, kto dopuści się zbrodni albo już tego dokonał. W momencie, gdy wyczuwa nasilone negatywne emocje, rozpoznaje je i próbuje dowiedzieć się, do czego mogą prowadzić. Pragnie zapobiec złu, natomiast nie każdy wierzy w jej zdolności. W końcu jak można wiedzieć, że coś się wydarzy, jeśli nie ma na to fizycznych dowodów?

"Ktoś tu ściemnia" to lekka historia kryminalna, składająca się z kilkunastu rozdziałów. Każdy z nich odpowiada innemu śledztwu, dotyczy innych emocji. Rozdziały te, łączą natomiast osoby zaangażowane w działania: Cecylia oraz jej przyjaciel, były komisarz policji. Duet ten, mimo ograniczonych możliwości próbuje rozwiązywać coraz to trudniejsze zagadki...

 

Książka ta była dla mnie miłą odskocznią od codzienności. Idealnie łączy ze sobą kryminał i literaturę obyczajową, stając się lekką powieścią na chłodny wieczór. Na wyróżnienie zasługuje niestandardowa fabuła oraz samo tło powieści. Bohaterowie są przyjaźni w odbiorze dla czytelnika, choć nieco ogólnie opisani. Akcja toczy się sprawnie, a z każdym rozdziałem "płynie się" przez lekturę. Serdecznie polecam, ciekawa propozycja na listopadowy wieczór.

Link do opinii
Avatar użytkownika - glinka_54_czyta
glinka_54_czyta
Przeczytane:2025-10-13, Przeczytałem,

?Recenzja?
 
Premiera 19.09.2025 r.
 
,,Ktoś tu ściemnia" - Elżbieta Barczyk
 
Współpraca reklamowa z @wydawnictwo_novaeres
 
Motywy:
- kryminalne zagadki
- ludzkie emocje
- bystra bohaterka
- grupa wścibskich, ale przyjaznych ludzi
- nieufni policjanci
 
Kiedy dochodzi do zbrodni lub ma do niej dojść pojawia się Cecylia. Jej szósty zmysł i rozpoznawanie ludzkich intencji pozwala na odkrycie prawdy oraz zapobieganiu zbrodni. Kiedy coś złego się dzieje wkracza ona wraz z grupą szalonych przyjaciół. Cecylia jest młodą dziewczyną, która nie miała łatwego dzieciństwa, a jej mała przypadłość wcale w tym jej nie pomagała, a wręcz przeciwnie. Stało to się jej utrapieniem, które pozbawiło wieli ważnych rzeczy. Jednak po czasie zaczęła otaczać się ludźmi, którzy ją za to nie oceniają, a nawet są z niej dumni. Wyczuwanie emocji pomaga jej w rozwikłaniu wielu spraw : morderstwa, zbrodnie, kradzieże, próby wyłudzenia i zdrady. Policja nie jest co do tego ufna i sceptycznie na to wszystko patrzy, ale postanawia wsłuchać się w jej intuicje.
 
Autorka zawarła wiele ciekawych i zaskakujących zbrodni, których śledztwo prowadzone jest głownie z perspektywy grupy obywateli. Nie będą to bezpieczne akcje, nie raz może dojść do zatrważających sytuacji, które mrożą krew w żyłach. A pomiędzy tym wszystkim odkrywamy życie Cecylii, jej rodziny, przyjaciół i może miłości.
 
Najbardziej z tego wszystkiego podobało mi się ukazanie emocji i uczuć zbrodniarzy. Każdy z nich kierował się różnymi emocjami: zdrada, zazdrość, zemsta, pożądanie, cierpienie oraz obrzydzenie. W ludzkim krwiobiegu krąży wiele różnych i sprzecznych uczuć. Niektórzy z nas nie umieją nad nimi zapanować i wtedy może dojść do prawdziwej tragedii. Cecylia dokładnie umie wyczuć co, kim kierowało. Jak tak wszystko się przeanalizuje to jest to straszne, jak pod wpływem adrenaliny i kłębiących się emocji, jest w stanie wyjść z nas prawdziwy potwór.
 
Autorce udało się to pokazać ludzką naturę od tej psychologicznej części ich umysłu. Przyczepiłabym się tylko do jednej rzeczy. Zbrodni jest naprawdę wiele i są pokrótce  opisane, a gdyby tak rozpisać ich trochę mniej i bardziej skupić się na zbrodniarzach ? To mogłoby mieć jeszcze lepszy efekt. Ale z drugiej strony ukazanie tylu historii pokazało mi różnych ludzi, którzy opętani różnymi stanami emocjonalnymi robią straszne rzeczy.

Jeśli lubicie kryminały tylko od strony stanu emocji jakie kierują zbrodniarzami, bohaterką, która musi stawić czoła wielu problemom i być naprawdę odważną oraz grupą przyjaznych znajomych bez których historia nie miałaby takie dowcipnego sensu, to sięgnijcie po tę historię. Będziecie mile zaskoczeni i może pomoże Wam to spojrzeć na zbrodnie z inne strony.

9/10?

Link do opinii
Inne książki autora
Cierń w mroku
Elżbieta Barczyk0
Okładka ksiązki - Cierń w mroku

Świat, w którym to ludzkość przegrała. Świat mroczny, pełny zgnilizny i zepsucia. Świat, w którym ludzie są bezlitośnie tłamszeni, manipulowani i mordowani...

Przewodnik dusz
Elżbieta Barczyk0
Okładka ksiązki - Przewodnik dusz

Wyobraź sobie, że po śmierci dostajesz możliwość spełnienia swojego ostatniego życzenia, które przyniesie Ci ukojenie, zanim na dobre pożegnasz się z ziemskim...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy