Opis wydawcy.
Komisarz Joona Linna przebywa w więzieniu o zaostrzonym rygorze. Okazuje się jednak, że policja znów potrzebuje jego pomocy, by wyjaśnić sprawę serii morderstw. Ofiar nie łączy nic, poza tym, że przed śmiercią usłyszały dziecięcą rymowankę o królikach. Joona Linna rozpoczyna nieoficjalne śledztwo.
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Data wydania: 2018 (data przybliżona)
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 432
Tytuł oryginału: Kaninjagaren
Język oryginału: szwedzki
Tłumaczenie: Maciej Muszalski
"Łowca" to kolejny – szósty już – tom pasjonującego cyklu powieści autorstwa Larsa Keplera, którego bohaterem jest fenomenalny policjant Joona Linna. Poszczególne części cyklu wiążą się ze sobą i w kolejnych powieściach są odniesienia do zdarzeń opisanych we wcześniejszych częściach, ale myślę, że można też czytać tę książkę bez znajomości całej serii.
Po wydarzeniach opisanych w piątej części cyklu – powieści pt. „Stalker” Joona Linna przebywa w zakładzie karnym i próbuje wykorzystać ten czas na powrót do formy. Ćwiczy, trenuje i… chodzi na zajęcia z ogrodnictwa! Po wyjściu na wolność chce zacząć nowe życie, z dala od policji – być może u boku swojej dawnej miłości z liceum - Valerie. Ale plany to tylko teoria, bo jego talent śledczy okazuje się niezbędny, kiedy w wyniku precyzyjnie opracowanej egzekucji ginie ważny polityk, a życie kolejnych jest zagrożone. Premier zwraca się do Joony z prośbą o pomoc, obiecując mu zwolnienie warunkowe. Joona przyjmuje propozycję i otrzymuje przepustkę. Ma 36 godzin, żeby zapobiec kolejnemu morderstwu. Ale nic nie jest takim, jakim się wydawało…
Powieść ma kilka wątków. Jednym z nich jest historia Rexa, kucharza – celebryty, który jest alkoholikiem i trzy tygodnie przed zabójstwem polityka, wracając po pijaku, nasikał do jego basenu. Wybryk zapisały kamery, więc Rex zostaje wplątany w śledztwo. Ale czy to naprawdę był przypadkowy wybryk po pijaku?
Inny wątek to prostytutka Sara, która przypadkowo staje się świadkiem egzekucji wykonanej na polityku i musi znosić ostre przesłuchania policji, która próbuje dowiedzieć się jak najwięcej na temat tajemniczego zabójcy.
Jest też zabójca – Łowca Królików, którego chore myśli poznajemy w miarę rozwoju powieści. Autorzy dają nam wgląd w jego owładnięty chęcią zemsty umysł – i choć dość łatwo jest się domyślić, kim naprawdę jest Łowca, w niczym nie przeszkadza to w lekturze i nie umniejsza napięcia.
W powieści pojawia się też oczywiście Saga Bauer – to właśnie za jej sprawą premier składa Joonie swoją propozycję. Kiedy giną kolejne osoby, Joona i Saga współpracują, aby złapać nieuchwytnego przestępcę, zwanego Łowcą Królików (jego ofiary słyszą przed śmiercią dziwną dziecięcą rymowankę o królikach). Saga jest jak zwykle piękna, jak zwykle dużo trenuje i jak zwykle nie waha się przed naginaniem prawa, jeśli wymaga tego sytuacja. Ale tym razem odniosłam wrażenie, że jest tylko dosyć bladym tłem dla Joony, któremu pobyt w więzieniu najwyraźniej służy… Joona jest w swojej szczytowej formie – fizycznej i psychicznej. Odbudował swoją kondycję ćwicząc po kilka godzin dziennie w więziennej siłowni. Jak zwykle wyprzedza policję o dwa kroki, jak zwykle ma rację we wszystkim, jak zwykle przewiduje, co zrobi przestępca – i jak zwykle w ogóle mnie nie to nie denerwuje, choć zwykle nie cierpię, kiedy detektywi są tak nadzwyczajni. Joona Linna to jednak osobny przypadek – on po prostu nie może być inny, w tym cały jego urok.
Nie da się powiedzieć więcej o treści książki, bo każda rzecz ma tu znaczenie i czytelnik musi sam odkrywać kolejne warstwy. Powiem tylko, że Lars Kepler jak zawsze daje nam ogromną dawkę akcji, która mknie jak kolejka górska i raz po raz dokonuje zwrotów, od których aż kręci się w głowie. Jest dużo przemocy, łącznie w wywlekaniem na wierzch flaków, są strzelaniny i podrzynanie gardeł, są brawurowe akcje policji i bójki więzienne. Jest groza, napięcie, zaciekawienie i umiejętnie prowadzona akcja, która trzyma czytelnika w napięciu do ostatniej strony. No i jest zakończenie, które sprawia, że ma się ochotę udusić autora – a z drugiej strony nigdy bym tego nie zrobiła, bo wtedy już na pewno nie doczekałabym się na kolejny tom – a będę czekać i to bardzo!
Niespodziewanie we własnym domu zostaje zamordowany szwedzki Minister Spraw Zagranicznych, jak się okazuje nie był sam. Jednak zabójca skupił się wyłącznie na nim, ratując tym samym kobietę z którą przebywała ofiara. Władze podejrzewają, że to jeden z ataków terrorystycznych i wszystko wskazuje na to że morderca obrał sobie już kolejny cel. Na już potrzebny jest Joona i jego ponad przeciętne umiejętności wskazywania i odnajdywania przestępców...jest tylko jeden problem. Linna od dwóch lat znajduje się w więzieniu mając perspektywę na spędzenie tam kolejnych wielu lat.
Ciężko było się mi wgryź w początek tej części. Motyw terroryzmu...hmm...średnio mi leży. Na szczęście sprawy potoczyły się zupełnie inaczej, a i rozwiązanie zagadki okazało się, można powiedzieć, satysfakcjonujące jak dla mnie.
Niespodziewane morderstwa na wysokich szczeblach, tajemnica z przeszłości która nagle "odżywa", psychodeliczne zachowanie mordercy i precyzja jaką się posługuje mając w głowie cel i plan jego wykonania. Jest niebezpiecznie brutalnie i intrygująco. Po tym jak już motyw terroryzmu odszedł w niepamięć nie mogłam się oderwać od lektury. Wspominałam już,że wszystkie powieści z cyklu mają krótkie rozdziały? Jeśli nie, to już wiecie. Ja bardzo lubię takie rozwiązanie bo czytanie idzie mi znacznie lepiej.
Kolejna część zimnego i rasowego kryminału skandynawskiego, którą polecam.
Lubię książki o pracy i życiu Joona Linny. Pomysł na fabułę nie jest nowatorski ( ohydne wydarzenie z przeszłości mści się po latach) ale akcja poprowadzona sprawnie, gwarantująca narastające napięcie. I nawet fakt, że tożsamość zabójcy poznajemy nieco wcześniej niż w końcówce nie wpływa na tok czytania. Wtedy wiemy "kto" i "dlaczego" ale ciągle nie znamy odpowiedzi "jak" i co ze wszystkim mają wspólnego króliki?. Polecam.
Pewnej letniej nocy stary rybak dostrzega dryfujący po zatoce Jungfrufjärden uszkodzony jacht. Na pokładzie znajduje ciało dziewczyny. Jej płuca pełne...
Pewnej zimowej nocy na moście kolejowym niedaleko Sztokholmu maszynista zauważa przy torach broczącego krwią człowieka. Ranny trafia do szpitala z rzadkim...
Przeczytane:2025-11-02,
Szósty tom bestsellerowego cyklu autorstwa duetu pisarskiego ukrywającego się pod pseudonimem Lars Kepler to powrót w wielkim stylu. Po intensywnych i pełnych napięcia poprzednich częściach można było spodziewać się wiele — i „Łowca” tych oczekiwań nie zawodzi. Alexandra Coelho Ahndoril i Alexander Ahndoril ponownie udowadniają, że doskonale czują się w mrocznej konwencji thrillera psychologicznego. „Łowca” to wciągająca, niepokojąca i precyzyjnie skonstruowana historia, która przypomina, dlaczego seria z komisarzem Jooną Linną pozostaje jedną z najbardziej uzależniających w literaturze skandynawskiej.
W „Łowcy” spotykamy Joonę Linnę w zupełnie nowej sytuacji — od dwóch lat przebywa w pilnie strzeżonym więzieniu. Kiedy jednak dochodzi do brutalnego zabójstwa znanej osobistości, policja postanawia sięgnąć po jego nieprzeciętną intuicję. Joona, choć formalnie poza służbą, zostaje wciągnięty w kolejne śledztwo. Wkrótce okazuje się, że za jedną zbrodnią kryje się cała seria makabrycznych morderstw, a każdą z ofiar przed śmiercią nawiedza złowieszcza dziecięca rymowanka o królikach…
Muszę przyznać, że Lars Kepler po raz kolejny mnie nie zawiódł. Już od pierwszych stron wciągnął mnie w świat paranoi, tajemnic i śmiertelnej gry między śledczymi a psychopatycznym zabójcą. Fabuła rozwija się w niesamowicie dynamiczny sposób, pełna zwrotów akcji, a krótkie rozdziały sprawiają, że trudno się oderwać – serio, ciężko odłożyć książkę, nawet na chwilę.
Kepler ma niesamowity talent do tworzenia atmosfery, która niemal wciąga jak film. Sceny są krótkie, intensywne, a napięcie utrzymuje się non stop. Mroczny Sztokholm, poczucie ciągłego zagrożenia i morderca, który zawsze wydaje się o krok przed policją – to wszystko sprawia, że czyta się z przyspieszonym pulsem.
Nie brakuje też brutalnych momentów, ale podanych w taki sposób, że bardziej przerażają psychicznie niż fizycznie. Thriller działa na wyobraźnię i na nerwy jednocześnie – i to uwielbiam w tej serii.
Jednym z największych atutów tej części jest relacja między Jooną Linną a Sagą Bauer. Ich współpraca to mieszanka profesjonalizmu, zaufania i napięcia, które czuć na każdej stronie. Kepler świetnie ukazuje tę dynamikę – czasem pełną szacunku, czasem gniewu, a czasem czegoś głębszego, co trudno jednoznacznie nazwać. Joona wciąż pozostaje przenikliwym, nieco melancholijnym śledczym, który nie potrafi uwolnić się od własnych demonów. Saga natomiast to postać o stalowych nerwach i ogromnej empatii – razem tworzą duet, którego losy chce się śledzić w kolejnych tomach.
„Łowca” to naprawdę mocny, wciągający thriller. Lars Kepler pokazuje, że potrafi połączyć wartką akcję z wnikliwą analizą ludzkich motywacji i mrocznych zakamarków psychiki. Każdy rozdział kończy się w taki sposób, że po prostu musisz sięgnąć po następny.
Dla mnie „Łowca” to nie tylko kryminał – to pełne emocji studium ludzkiego lęku i obsesji. Idealna lektura dla fanów nordyckiego noir, ale także dla każdego, kto lubi inteligentne thrillery z dreszczykiem.