Mrożąca krew w żyłach powieść, łącząca w sobie przerażające schematy małej społeczności znanej z ,,Midsommar" i powolnego popadania w obłęd jak w ,,American Psycho"
,,Mary to książka inna niż jakiekolwiek wcześniej: thriller o seryjnym mordercy, który jest w połowie opowieścią o duchach, a w połowie horrorem o opętaniu, z rezydencją zbudowaną jak labirynt i sektą zamieszkującą pustynię Ameryki... Mary to horror o przekwitaniu, który rzuca tak potrzebne światło na zaniedbany typ postaci poprzez czarny humor i sceny wspaniałej rzezi". - Esquire
Mary jest cichą kobietą w średnim wieku, która stara się wtopić w tło. Chce być niewidzialna, niewyróżniająca się. Na tyle nieinteresująca, aby nikt nie zwrócił na nią uwagi. Ale ostatnio w Mary wszystko się zmienia. Uderzenia gorąca i bóle w całym ciele, to nie jedyne schorzenia, które utrudniają jej codzienność. Kobieta nie może spojrzeć w lustro, bo od razu mdleje. Najgorsze są jednak głosy w jej głowie... nakłaniające ją do robienia okrutnych rzeczy. Kiedy zostaje zwolniona z pracy, decyduje się wrócić do rodzinnego miasta. Liczy na to, że pomoże jej to znaleźć spokój i pogodzić się ze swoją przeszłością. Zamiast tego, problemy się nasilają. Zaczyna mieć wizje przerażających zjaw kobiet. Pojawia się ich coraz więcej i wszystko wydaje się być połączone z seryjnym mordercą, który zmarł pół wieku temu.
Obowiązkowa lektura dla fanów horrorów
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2025-06-18
Kategoria: Horror
ISBN:
Liczba stron: 512
Tytuł oryginału: Mary
To nie będzie kolejna historia o „zwykłej” kobiecie w średnim wieku. "Mary. Przebudzenie grozy" to mroczna i momentami wręcz psychodeliczna opowieść, w której zarówno czytelnik, jak i sam czytelnik, z każdą kolejną stroną coraz głębiej wpada w odmęty szaleństwa.
Poznajemy Mary, z pozoru szarą myszkę. Jej życie rozpada się na kawałki, dlatego pakuje się i wyjeżdża do rodzinnego miasta. Trafia do domu swojej ciotki Nadine, z którą żyje jak pies z kotem. W czasie tego pobytu wokół Mary zaczynają dziać się dziwne rzeczy, a jej „zwyczajność” to tylko maska, pod którą kryje się uśpiona niepokojąca zła siła.
Cassidy umiejętnie buduje i stopniuje napięcie, powoli wzbudza w czytelniku poczucie lekkiego niepokoju, by potem wrzucić go w wir psychotycznych wizji, w których zacierają się granice między dobrem a złem, jawą a snem. Im dalej w fabułę, tym częściej łapałam się za głowę i zastanawiałam się, czy sama za chwilę od tego wszystkiego nie oszaleję! To dopiero było coś 🔥
Autor bawi się konwencją horroru, serwując czytelnikowi nie tylko brutalne krwawe obrazy i klimat rodem z powieści Stephena Kinga, ale także zaskakujące elementy czarnego humoru. Te czasem przyprawiają dreszcze i wywołują nerwowy chichot, ale kiedy trzeba, dobrze rozładowują napięcie. Ulice Arroyo, miasteczka, w którym rozgrywa się akcja powieści, momentami przypominały mi złowrogą atmosferę Silent Hill. Niby spokojnie, niby zwyczajnie, ale w mroku czai się coś potwornego. To miejsce pełne tajemnic, pamiętające okrutne zbrodnie i przelaną krew niewinnych kobiet.
Cassidy funduje nam totalną jazdę bez trzymanki. To lektura, w której autor nie unika brzydoty, doświadczenia bólu i szaleństwa. Jednocześnie daje bohaterce przestrzeń do rozwoju, do buntu i przebudzenia. Motywy mitologiczne i pojawiający się temat reinkarnacji podkręcają historię i nadają jej ciekawego zabarwienia.
Polecam fanom horrorów. Jeśli lubicie historie, które wwiercają się w psychikę, mieszają rzeczywistość z urojeniami, a jednocześnie potrafią zaskoczyć czymś nieoczywistym, to "Mary. Przebudzenie grozy" Nata Cassidy'ego zdecydowanie powinna znaleźć się na waszej liście.
Nat Cassidy w posłowiu "Mary" pisze, że przede wszystkim chciał, by książka czytelnika bawiła - dostarczyła emocji, rozrywki. I faktycznie to robi, choć nigdy nie podejrzewałabym, że horror, który oparty jest o dość makabryczne obrazy, nie będzie budził mojego sprzeciwu. Ale może nie budzi dlatego, że widzę tutaj zasadność posłużenia się makabrą? Bo właśnie u Cassidy'ego wszystko pisane jest z głową, wszystko czemuś służy, a zarówno styl, jak i obraz są źródłem przekazu. A przekaz jest bardzo współcześnie aktualny. Fabularnie jest to powieść o kobiecie wchodzącej w okres menopauzy, która wraca do rodzinnego miasteczka w Arizonie, by zająć się chorą ciotką. Wtedy też zaczyna się z nią coś niedobrego dziać, zaczyna widzieć zjawy, słyszeć coraz bardziej natarczywe głosy. W przekazie jednak jest to powieść łamiąca temat tabu, jakim ciągle w społeczności jest wchodzenie w ten średni wiek płci żeńskiej, z jakim wstydem nadal się to wiąże. Główna bohaterka doskonale oddaje emocje wszystkich uważających się za całkowicie zwyczajne kobiet, walczy z tym, z czym same walczymy - i to nie tylko w tym okresie, gdy płodność zanika, ale ogólnie również z patriarchalnymi rolami, jakie nadal narzuca nam społeczeństwo. Autor pisze o tym mądrze i z dużym wyczuciem, równocześnie oddając kobiecości hołd, wyrażając nasz własny słuszny gniew. Ale to oczywiście nie wszystko - horror buduje na motywach znanych, ale łączy je w sposób tak nieoczywisty, a zarazem logiczny, że fabuła pozostaje do końca trudna do przewidzenia, a równocześnie pasjonująco dziwna, zajmująca. Gdyby tego było mało, pojawia się i wątek kryminalny - seryjnego mordercy, poprzez który spoglądamy na tę dziwną fascynację true crime, jaka w ostatnich latach opanowuje nasze społeczeństwo. "Mary" okazała się książką dopracowaną w każdym detalu, horrorem, który jest mądry i społecznie ważny. Jestem pod wrażeniem!
Historia samotnej kobiety po pięćdziesiątce, u której od pewnego czasu dzieją się dziwne rzeczy. Słyszy dziwne głosy, ma halucynacje, a kiedy patrzy w lustro, wszystko się rozmywa i traci przytomność . Zdaniem lekarzy to wynik menopauzy. Bohaterka po utracie pracy przeprowadza się do rodzinnego miasta, by tam opiekować się chorą ciotką. Wtedy zaczynają się dziwne i niewyjaśnione rzeczy. Ma wizje i otrzymuje dziwne znaki, z którymi musi się zmierzyć. Jest to połączenie thrillera z horrorem. Autor opisał dość szczegółowo zmiany w psychice i ciele zachodzące w czasie menopauzy. Opisane sceny przemocy są dość szczegółowo opisane i dlatego ciężko mi się ją czytało. Opisy zjaw i tego co siedzi w głowie bohaterki nie były straszne , ale obrzydliwe. Mary to horror intymny i prawdziwy do bólu. Historia o tym, że czasem nosimy demony pod własną skórą. Książka dla ludzi o mocnych nerwach. Chętnie poznam inne książki tego autora.
Nat Cassidy powraca w zabójczo dobrej formie! Jego powieść ,,Pisklęta" jest idealnym połączeniem przerażającej paranoi ,,Dziecka Rosemary" i miejskiego...
Przeczytane:2025-07-06, Ocena: 5, Przeczytałem, Mam, 52 książki 2025,
Jak dobrze było wrócić do korzeni!
Moja przygoda z czytaniem dla przyjemności zaczęła się jakieś 18 lat temu od horrorów Mastertona.
Dziś czytam już dużo więcej gatunków ale horrory darzę szczególnym sentymentem.
Mary trzyma poziom od początku do końca.
Momentami nie wiemy już co jest prawdą a co fikcją.
Książka łączy w sobie horror z thrillerem psychologicznym.
Fragmentami jest wręcz cudownie obrzydliwa.
Mamy kilka zwrotów akcji, które wzbogacają fabułę o dodatkowy dreszczyk emocji.
Autor bawi się czytelnikiem niby subtelnie ale jednak wywołuje emocje silne, wchodzi pod skórę i wyzwala ciarki.
Znajdziemy tu elementy paranormalne, powiązania z opętaniem czy chorobami psychicznymi, sektę, zamkniętą społeczności i tajemnice przeszłości.
Napięcie nie odpuszcza do ostatniego momentu, nawet gdy pozornie sprawa się wyjaśnia.
Wciągnęła mnie ta historia totalnie, była takim klasykiem gatunku ale w nowoczesnej formie.
Dodatkowo mamy ujęty temat kobiecości, premenopauzy i walkę ze stereotypami.
Z radością wróciłam do tego gatunku, zapomniałam już jakie to cudowne uczucie mierzyć się z dreszczykiem grozy.
Na pewno nie będzie to książka dla osób wrażliwych, bywa bru*alnie i kr*awo i tak jak wspominałam już, wręcz obrzydliwie - dla mnie to akurat wielkie plusy tej historii.
Napięcie stale rosnące ale jednocześnie sączące się zewsząd powoli, otaczające z każdej strony zagrożenie sprawia, że nie możemy być pewni tego co znajdziemy na kolejnej stronie.
Podobał mi się wątek głosów w głowie, ciotka głównej bohaterki skradła show swoim sarkazmem chociaż czasami miałam ochotę ją... No.
Niektóre rzeczy sprawiły, aż otworzyły mi się szerzej oczy z szoku więc autor zrobił kawał dobrej roboty zaskakując czytelnika.
Mary to lektura, którą polecę każdemu, kto sięga po literaturę grozy i nie boi się wejść do tego mrocznego świata, w którym fanatyzm religijny łączy się z małomiasteczkowym klimatem.
Ach no i pustynia... Pustynia ma znaczenie.
Już nigdy nie spojrzycie na nią inaczej niż przez pryzmat tej historii.