Miłości nie było w pakiecie, ale dopisała się sama.
Rozlana w samolocie kawa łączy Jędrzeja - nieśmiałego fizjoterapeutę po sercowym nokaucie - i Bognę, projekt menadżerkę, która od głośnych ,,all inów" woli święty spokój. W egipskim kurorcie, którego oboje szczerze nie cierpią, przypadek przeradza się w uczucie gorętsze niż pustynne słońce, a seria niefortunnych zdarzeń wystawia ich świeżo otwarte serca na próbę.
,,Miłość all inclusive" - romans, który oprócz kremu do opalania i okularów przeciwsłonecznych powinien znaleźć się w twoim bagażu podręcznym i podobnie jak echo braw dla pilota, zostaje w głowie długo po lądowaniu.
Wydawnictwo: Labreto
Data wydania: 2025-05-22
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 248
Tytuł oryginału: Miłość all inclusive
Język oryginału: Polski
ᴛʏᴛᴜᴌ ʀᴇᴄᴇɴᴢᴊɪ: 𝗠𝗶ł𝗼ść 𝘄 𝘇𝗲𝘀𝘁𝗮𝘄𝗶𝗲 𝘄𝗮𝗸𝗮𝗰𝘆𝗷𝗻𝘆𝗺
Już od pierwszych stron tej książki ogarnęło mnie przyjemne, radosne uczucie lekkiego podekscytowania, które tak często towarzyszy początkom wyczekiwanej, beztroskiej wakacyjnej przygody. 𝑀𝑖ł𝑜ść 𝑎𝑙𝑙 𝑖𝑛𝑐𝑙𝑢𝑠𝑖𝑣𝑒 Aldony Reich to pełna humoru komedia obyczajowa, a może raczej wakacyjny romans z przymrużeniem oka, który nie tylko bawi, ale i celnie punktuje nasze narodowe przywary widoczne jak na dłoni podczas zagranicznych wojaży. Autorka z lekkością i dużą dozą ironii opowiada o absurdach urlopów all inclusive, a jednocześnie prowadziła mnie przez zaskakujące zbiegi okoliczności. Bo czyż można się poznać w bardziej nieprzewidywalny sposób niż przez przypadkowo rozlaną kawę na pokładzie samolotu lecącego do Egiptu? Pakiet był all inclusive, ale miłość nie była w nim zawarta, dopisała się sama.
Jędrzej i Bogna przyjechali tu osobno. Ich urlopy miały wyglądać zupełnie inaczej, ale okoliczności sprawiły, że zostali bez towarzystwa. Nie zamierzają go jednak szukać. Jednak Bogna wpadła Jędrzejowi w oko już w samolocie, gdy niefortunnie oblała się kawą. On nie znosi powierzchownych rozmów i nie bardzo wie, jak nawiązać znajomość z kobietą, która przyciągnęła jego uwagę, nie narażając się przy tym na kompromitację. Zamiast tego z przyjemnością obserwuje, jak Bogna z charakterystyczną dla siebie stanowczością i złośliwym poczuciem humoru radzi sobie z nachalnymi adoratorami. Ona z kolei zauważa Jędrzeja właśnie wtedy, gdy z zaciekawieniem przygląda się jej zmaganiom z natrętami.
Ich znajomość oficjalnie zaczyna się podczas wycieczki autokarowej. Bogna bezskutecznie próbuje uwolnić się od towarzystwa starszego pana, który w swoim mniemaniu uchodzi za niekwestionowanego zdobywcę kobiecych serc. Wtedy Jędrzej przychodzi jej z pomocą i skutecznie pozbywa się natręta, a Bogna przyjmuje ten gest z dużą ulgą. Spotkanie tych dwojga obcych ludzi z dala od domu, a nawet kraju, stało się pretekstem dla autorki do napisania zabawnej, poprawiającej humor opowieści.
Główna para bohaterów to duet z pazurem i charakterem. Ich dialogi są naturalne, pełne humoru, sarkazmu i ironii, które czytałam z ogromną przyjemnością. Cieszyło mnie, że nie znalazłam tu kiczowatego lukru. Zamiast tego autorka postawiła na zderzenie osobowości, co jest niewątpliwie ogromną zaletą tej książki.
𝑀𝑖ł𝑜ść 𝑎𝑙𝑙 𝑖𝑛𝑐𝑙𝑢𝑠𝑖𝑣𝑒 to wakacyjna opowieść napisana z tak niezwykłym wyczuciem humoru, że nie sposób się od niej oderwać. Ta opowieść z humorem i szczerością pokazuje żenujące zachowania naszych rodaków za granicą. Sarkazm i chwilowa złośliwość sprawiają, że trudno się nie uśmiechnąć. Przerysowane sceny i błyskotliwe obserwacje łatwo odnajdują znajome schematy, które, choć zawstydzające, bawią do łez. W przerysowanych scenach i błyskotliwych obserwacjach z łatwością można odnaleźć znajome schematy i sytuacje, które, choć zawstydzające, w swojej absurdalności bawią do łez.
Od razu przyszedł mi na myśl polski film 𝐿𝑎𝑠𝑡 𝑀𝑖𝑛𝑢𝑡𝑒 z 2013 roku w reżyserii Patryka Vegi. Choć film i książka to odmienne formy wyrazu, łączy je kilka wyraźnych cech, oba tytuły to lekkie, satyryczne spojrzenie na urlopowe przygody Polaków za granicą. Ich ton jest rozrywkowy, podszyty ironią, a śmiech bywa nie tylko zabawą, ale i narzędziem pokazywania prawdy o nas samych.
Aldona Reich po raz kolejny pokazała, że potrafi pisać ciekawe i różnorodne historie. Niezależnie od tego, czy tworzy thriller, powieść obyczajową czy romantyczną komedię, jej styl pozostaje charakterystyczny i łatwo go rozpoznać. 𝑀𝑖ł𝑜ść 𝑎𝑙𝑙 𝑖𝑛𝑐𝑙𝑢𝑠𝑖𝑣𝑒 to książka lekka, zabawna i bardzo przyjemna w odbiorze, ale przy tym pozwala spojrzeć na pewne sprawy z dystansem i wywołuje chwilę refleksji. W historii o wakacyjnym spotkaniu dwojga ludzi pobrzmiewa coś więcej niż tylko romantyczna nuta. To także opowieść o tęsknocie, potrzebie bliskości i próbie zmierzenia się z przeszłością, która ciągle przypomina o sobie.
Autorka świetnie odnalazła się w tej wakacyjnej historii. Jest romantycznie, zabawnie, ale też życiowo i prawdziwie. Lubię to, że w książkach Aldony Reich nic nie dzieje się na siłę. Wszystko toczy się spokojnym rytmem, a bohaterowie są dojrzali i dobrze przemyślani. Mimo że to lekka opowieść, znalazłam tu ważne emocje i uczucia, które rodzą się powoli, gdzieś między słowami i gestami. I właśnie ta naturalność sprawia, że tak dobrze się tę książkę czyta.
Sceny, w których Bogna z humorem i determinacją pozbywa się natrętnych adoratorów, są po prostu nie do podrobienia. Uśmiech nie schodził mi z twarzy. Ta powieść, jak zdradza sama autorka, narodziła się jako żart, forma literackiej odskoczni od trudnych tematów, które zwykle porusza w swoich książkach. I choć była dla niej odpoczynkiem, to dla mnie okazała się wyjątkowo trafioną literacką podróżą do Egiptu.
Dziękuję Pani Aldono za tę zabawną i pouczającą wyprawę. Podróże kształcą , także te literackie. Dzięki tej historii uświadomiłam sobie, jak bardzo kocham nasze rodzime krajobrazy.
𝑀𝑖ł𝑜ść 𝑎𝑙𝑙 𝑖𝑛𝑐𝑙𝑢𝑠𝑖𝑣𝑒 to komedia obyczajowa, która, jak zapewnia autorka, nie ma drugiego dna. Miała być lekka, rozrywkowa, wywoływać uśmiech i wprowadzać czytającego w wakacyjny nastrój. I to się Aldonie Reich bez wątpienia udało. To książka zabawna, ale nieschematyczna. Nie ma w niej dramatycznych zwrotów akcji, jak to często bywa w romansach. Wszystko toczy się lekko, przyjemnie i wakacyjnie, zgodnie z przyjętą konwencją, której autorka konsekwentnie trzyma się do samego końca.
All inclusive do ostatniej strony, i chwała Aldonie Reich za to.
Bogna miała jechać na wakacje z przyjaciółką, niestety nie wyszło. Jędrzej został zmuszony do wyjazdu przez brata. Żadne z nich nie ma ochoty na ten wyjazd, oboje pragną go tylko przetrwać. Nie spodziewają się, jak wiele ten wyjazd zmieni ich życiu. Nie spodziewają się, że rozlana w samolocie kawa będzie czegoś początkiem. Trafiają do egipskiego kurortu, gdzie przeżyją ciekawe przygody, a ich serca niejednokrotnie zabiją szybciej. Co połączy tych dwoje? Jak potoczy się ich historia? Czy zmienią zdanie na temat wakacyjnych wyjazdów?
Historia, jaką znalazłam w książce, okazała się dość przewidywalna i chyba pierwszy raz ta przewidywalność mi się podobała. To jedna z tych książek, z którą można po prostu świetnie wypocząć, odprężyć się. Zdecydowanie sporą zaletą w książki jest to, jak autorka ukazała cały wyjazd. Te opisy sprawiały, że mogłam się poczuć jakbym sama była w Egipcie, mocno pobudziły moją wyobraźnię.
Akcja sprawnie poprowadzona, jednocześnie nie bardzo szybka. Książka podczas czytania wywoływała emocje, chociaż nie mogę powiedzieć, że były jakieś ogromne (jednak dzięki temu, że są mniejsze, można lepiej wypocząć :) ). Czytało się ją dość szybko, to taka pozycja na jedno popołudnie, a przynajmniej dla mnie.
Głównych bohaterów mamy dwoje – Bognę i Jędrzeja.
Bogna jest projekt menadżerka, która zdecydowanie nie znosi głośnych „all inów”, za to lubi święty spokój. Jest bohaterką ciekawą, nieidealną co sprawia, że jest bardziej realistyczna. Ja ją polubiła.
Jędrzej jest fizjoterapeutą, dość nieśmiałym, po sercowych problemach. Na wyjazd nie miał najmniejszej ochoty, wolałby zostać w domu. To mężczyzna, którego nie da się nie polubić, miły, przyjazny, opiekuńczy.
„Miłość all inclusive” to książka, która może nie zaskakuje swoją historią, jednak doskonale się nadaje na odpoczynek przy czytaniu. Mnie się podobała i polecam.
Recenzja pojawiła się również na moim blogu - Mama, żona - KOBIETA
,,Szukaj okoliczności, a nie przeszkód".
Bogna to ,,trzydziestoletnia brunetka o urodzie miss Hiszpanii", ,,zdeklarowana singielka", przebojowa, bezkompromisowa babka z charakterem. Ceniąca sobie spokój i świadoma swoje wartości. Kobieta, która zauroczyła GO urodą i temperamentem. Przyspieszyła mu puls. Stała się przyczyną ,,pożaru" jego zmysłów.
A ON to ,,Jędrzej nie Andrzej". ,,Podręcznikowy przykład introwertyka". Facet z krwi i kości o poukładanym umyśle. Nieco nieśmiały fizjoterapeuta po sercowym nokaucie.
Razem, a jednak osobno, wybrali się na wakacje w Egipcie, za którym obydwoje raczej nie przepadają. Przypadek, a może przeznaczenie sprawiają, że pojawia się duża szansa, by odczarować ten Egipt i zagrać va banque, zawalczyć o wspólne miłe wspomnienia z wakacji i nie tylko..
,,Miłość all inclusive" to lekki, zabawny i niezobowiązujący wakacyjny romans. Książka, która odpręża, rozbawia i rozmarza. Pozwala, choć na chwilę oderwać się od codzienności, poczuć beztroski klimat lata i uśmiechnąć się do sympatycznych bohaterów.
Polecam.
,,Miłość all inclusive" to lekka, a jednocześnie pełna ciepła historia, który zgrabnie łączy elementy narracji podróżniczej z opowieścią o ludzkich emocjach i przypadkach losu. Autorka wprowadza czytelnika w świat dwóch bohaterów - Jędrzeja i Bogny - których los splata się podczas wakacyjnego pobytu w egipskim kurorcie. To spotkanie, początkowo zdominowane przez niechęć do miejsca i okoliczności, przeradza się w coś znacznie głębszego - prawdziwą, gorącą emocję.
Reich z dużą wrażliwością i wyczuciem portretuje postaci, ukazując ich wewnętrzne rozterki, marzenia i obawy. Jędrzej, nieśmiały fizjoterapeuta po sercowym nokaucie, oraz Bogną, projekt menadżerkę ceniącą spokój, którzy mimo różnic, odnajdują wspólny język w zaskakująco naturalny sposób. Autorka świetnie oddaje atmosferę egipskiego kurortu - miejsce, które z jednej strony wydaje się być idealnym tłem dla romantycznej historii, a z drugiej - staje się areną prób i niefortunnych zdarzeń, które jeszcze mocniej zbliżają bohaterów.
,,Miłość all inclusive" to opowieść, którą można określić jako podróż w głąb ludzkich serc, ale też refleksję nad tym, jak przypadek, humor i odrobina szczęścia potrafią odmienić życie. Reich umiejętnie balansuje między lekkością narracji a głębią emocji, sprawiając, że z przyjemnością oddajemy się lekturze. To historia, która zostanie w głowie po ostatniej stronie - niczym echo braw dla pilota po lądowaniu.
Podsumowując, ,,Miłość all inclusive" to nie tylko romantyczny romans w egzotycznym wydaniu, ale także subtelna opowieść o tym, jak ważne jest, by otworzyć serce na nieznane i nie bać się nowych doświadczeń. Autorka stworzyła książkę, którą warto mieć w bagażu podręcznym - na lato, na deszczowe dni i na chwile, gdy potrzebujemy odrobiny optymizmu i nadziei.
" [...] Jesteś jedyną znaną mi ludzką kapibarą. [...]"
Dzięki Wydawnictwu Labreto miałam przyjemność poznać najnowszą powieść Aldony Reich pod tytułem "Miłość all inclusive". Ta historia znacząco różni się od poprzednich. Tutaj oczywiście nikt nie ginie (a szkoda). Jest mnóstwo zabawnych scen w samolocie i poza nim. Są również sceny miłosne, na szczęście nieprzekoloryzowane i dzięki Bogu nie ma ich za dużo.
Jeżeli jeździcie na wakacje z biurem podróży, to wiecie, że czasem bywa różnie. Nie wszyscy turyści są idealni. Niektórzy podtruwają swoje żony tylko po to, żeby móc w spokoju porozmawiać z innymi (kobietami). Niektórzy szukają okazji, a inni zwiedzają przepiękne okolice. Jakich turystów stworzyła Aldona Reich?
W "Miłości all inclusive" spotkałam dwóch głównych bohaterów trzydziestodwuletniego Jędrzeja i trzydziestoletnią Bognę. Obydwoje wylecieli do Hurghady w Egipcie. Nie znali się wcześniej. Czy los ich połączy? Czy raczej z nich zadrwi? Przekonacie się o tym, czytając tę powieść. Jędrzej i Bogna znacznie różnią się od siebie. Polubiłam Bognę i jej charakterek. Oczywiście poznacie tutaj również inne zabawne postacie. Najlepszą drugoplanową rolę otrzymał pan Miecio. Jego teksty mnie rozbrajały, a czasami nawet przerażały. Śmiało mogę stwierdzić, że współczułam jego żonie. Czy jesteście gotowi poznać pana Miecia?
Treść książki "Miłość all inclusive" poznałam dzięki audiobookowi, czytał Aleksander Orsztynowicz-Czyż. Idealnie zinterpretował tekst. Warto posłuchać jego wersji.
Jeżeli szukacie krótkiej historii, to idealnie trafiliście. Ta książka będzie odpowiednia na majówkę.
To, co się wydarzy w Hurghadzie, to zostaje w Hurghadzie, czy raczej przeniesie się dalej?
Czy jedna zła decyzja mogła sprawić, że ta Wigilia będzie inna niż wszystkie? W przeddzień Bożego Narodzenia dochodzi w Zielonej Górze do serii tajemniczych...
Życie 2.0 to opowieść o ludziach, których ścieżki schodzą się, krzyżują lub tylko stykają. O tym, że uporanie się z własną przeszłością jest konieczne...
Przeczytane:,
(czytaj dalej)