Poznały się na legnickim cmentarzu - dwie młode wdowy. Przypadkowa znajomość szybko zamieniła się w przyjaźń, jednak z czasem Dominika zaczęła przyłapywać nową koleżankę na niedomówieniach i półprawdach. Kim naprawdę jest Marta, której mąż, Bernard, został zamordowany w wyjątkowo przerażających okolicznościach?
Historia jego śmierci mrozi krew w żyłach, a Dominika zaczyna nabierać podejrzeń, że jej nowa przyjaciółka może się obracać w mafijnych kręgach. Marta niechętnie o sobie mówi, a za jej pozorną otwartością skrywa się wiele sekretów. Pomiędzy przyjaciółkami dochodzi do pierwszych nieporozumień, aż w końcu Marta, która zachowuje się coraz bardziej enigmatycznie, nagle przestaje się do Dominiki odzywać. Urażona i odrzucona Dominika usiłuje nawiązać kontakt, ale kiedy milczenie przyjaciółki się przedłuża, odpuszcza.
Jednak kilka miesięcy później dzieje się coś, co sprawia, że Dominika ponownie interesuje się Martą. Martą, która okazała się być kimś zupełnie innym, niż zapewniała. Kim jest poznana na cmentarzu młoda wdowa? I czy przypadkowa znajomość zwarta pomiędzy grobami w letni słoneczny poranek może okazać się niebezpieczna? Kłamstwa, manipulacje i gra pozorów - wkrótce jedna z przyjaciółek będzie musiała stoczyć walkę o własne życie. Czy wyjdzie z niej zwycięsko?
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2025-06-04
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 400
Tytuł: „Młoda wdowa”
Autor: Sonia Rosa - manufaktura bestsellerów
Gatunek literacki: thriller
Wydawnictwo: Wydawnictwo FILIA
Ilość stron: 400
Moja ocena: 9/10.
Dwie młode kobiety- cierpiące, samotne, zagubione. Młode wdowy, dla których smutek i żal to codzienność. Spotykają się na cmentarzu, nawiązując nić porozumienia. Przeznaczenie czy przypadek? Odtąd są niczym przyjaciółki, które wzajemnie się wspierają, pocieszają i odkrywają odrobinę szczęścia. Tylko że Marta nie jest tym, za kogo się podaje. Zmanipulowana, wykorzystana i zraniona Dominika pragnie zemsty. Jednak rzeczywistość okaże się trudniejsza, niż mogłaby przypuszczać. W konsekwencji Dominika ponownie stanie na rozdrożu dróg. Czy i tym razem wybierze żałobę i samotność, czy też pokusi się o powrót do życia w szczęściu i radości?
„Młoda wdowa” Sonii Rosy to przede wszystkim powieści o żałobie po stracie ukochanej osoby. O umiejętności radzenie sobie w nowej rzeczywistości-samotnej, pełnej cierpienia, często otoczonej depresją lub całkowitą obojętnością. O trudach w codziennym funkcjonowaniu, gdy nie widzi się sensu życia, a na pomoc najbliższych nie można liczyć. Zresztą trudno jest pomóc komuś, kto tego nie chce. Zawsze można stać obok i wspierać, by w kulminacyjnym momencie podać swoją dłoń.
Jest to również manipulacjach, o trudnych relacjach, momentami nawet toksycznych, w których zacierają się granice pomiędzy prawdą a fikcją, pomiędzy szczerością a wyrafinowaniem, pomiędzy zaufaniem a potrzebą wypaczenia rzeczywistości. To historia o ucieczkach od problemów do świata ułudy, który nie trwa wiecznie. Ucieczka, która niesie ze sobą komplikacje i ofiary. Ucieczka, która niekiedy jest jedyną deską ratunku.
Fabuła prowadzona z perspektywy trzech osób — Dominiki, Marty oraz tajemniczego mężczyzny. Dzięki tym rozdziałom jestem w stanie poznać naszych bohaterów i to dogłębnie. Wspólnie odkrywamy ich sekrety, pragnienia, razem odczuwamy ich emocje, a tych jest tutaj całkiem sporo. I jak w pierwszej części tej lektury miałam swoje obiekcje odnośnie do jednej z postaci, tak później zostały one całkowicie wymazane. Szok, współczucie i niedowierzanie to jedne z tych wrażeń, jakie czułam już do samego końca.
No właśnie koniec — mocny, logiczny, choć nie tego oczekiwałam.
Spodziewałam się dosadnych działań, adrenaliny, krwawej zemsty, a w zamian dostałam szybką egzekucję. Ale z drugiej strony inaczej być nie mogło.
Wszystko doskonale przemyślane i opisane, od fabuły po bohaterów i akcję. Historia trudna, przerażająca, ale i miejscami piękna, pełna wzruszeń. „Młoda wdowa” to ciekawy i wciągający thriller psychologiczny, w którym nie zabraknie licznych płot twistów, tajemnic i kłamstw. Polecam.
Najnowszy thriller psychologiczny Soni Rosy, ,,Młoda wdowa", to w dużej mierze opowieść o zaufaniu, które potrafi sięgnąć po nasze najgłębsze, nawet nieuświadomione potrzeby i zasiać w nich zatrute ziarno. I o tym, jak łatwo pomylić bliskość z manipulacją, współczucie z kontrolą, a siostrzeństwo z obsesją. Ale nie tylko, bo to tylko jedna strona medalu...
Dwie kobiety. Dwa groby. I cmentarz, na którym spotykają się przypadkiem. Tak przynajmniej się wydaje. Obie świeżo owdowiałe, obie młode, poranione i zagubione. Wspólnota bólu zbliża je błyskawicznie. Dominika wpuszcza Martę do swojego życia ufnie, niemal naiwnie. Potrzebuje wsparcia. Ale Marta... Marta nie jest tym, kim się wydaje.
O, jak pięknie autorka zagrała mi na nosie pierwszą częścią powieści, usypiając moją czujność. Bo choć spodziewałam się, że coś się wydarzy, a Marta, przekraczając kolejne granice, budziła niepokój nie tylko w Dominice, ale i we mnie, to nie byłam przygotowana na takie tąpnięcie. Druga część budzi wiele pytań, ale daje też sporo odpowiedzi. I diametralnie zmienia postrzeganie sytuacji, choć Autorka tylko czytelnika wtajemnicza w nią bez ograniczeń. Dlatego też nasze emocje są inne niż Dominiki, która pozbywając się złudzeń kieruje się uzasadnionym gniewem i pragnieniem zemsty.
Ta część historii dosłownie wciska w fotel. Czytałam ją z gulą w gardle, ze ściśniętym sercem i narastającym gniewem. Miałam już iść spać, ale nie mogłam odłożyć książki przed poznaniem zakończenia. Pewnie i tak nie zmrużyłabym oka, będąc pod wpływem tak silnych wrażeń. Bo to thriller psychologiczny utkany z emocji, bólu i sprzecznych motywacji. Może nie zaskakuje spektakularnym zakończeniem, ale droga do niego niczym gęsty, mroczny labirynt pochłonęła mnie bez reszty.
Tak jak wspomniałam, to w dużej mierze powieść o zaufaniu, również tym utraconym, ale wyłania się z niej także obraz manipulacji, toksycznych relacji i niewyobrażalnej przemocy, która zdaje się umykać uwadze kogokolwiek. Jeśli więc lubicie thrillery, w których zacierają się granice między ofiarą a sprawcą, które pod pozornym spokojem skrywają psychologiczną otchłań to ta książka jest zdecydowanie dla Was.
Sonia Rosa w swojej najnowszej powieści „Młoda wdowa” sięga po temat straty, traumy i kobiecej psychiki, ale tym razem osadza je w mrocznym, niemal thrillerowym klimacie. To historia, która zaczyna się od zwyczajnego, choć bolesnego spotkania na legnickim cmentarzu, a kończy pełnym napięcia finałem, który trzyma w emocjonalnym i fabularnym uścisku aż do ostatnich stron.
Dominika i Marta – dwie młode kobiety, które łączy wspólne doświadczenie żałoby – poznają się w jednym z najbardziej symbolicznych miejsc śmierci: na cmentarzu. Ich znajomość, z początku pełna wzajemnego wsparcia i zrozumienia, szybko przeradza się w niepokojącą relację, pełną niedopowiedzeń, manipulacji i psychologicznej gry. W miarę jak Marta odsłania (lub raczej zataja) kolejne fragmenty swojej przeszłości, Dominika zaczyna dostrzegać niepokojące sygnały, które wprowadzają w historię napięcie i poczucie zagrożenia.
Autorka umiejętnie buduje atmosferę nieufności i narastającego lęku, nie dając czytelnikowi prostych odpowiedzi. Kim naprawdę jest Marta? Czy Dominika dała się wciągnąć w coś, czego nie potrafi już zatrzymać?
Na uwagę zasługuje także psychologiczna głębia postaci. Obie bohaterki są wielowymiarowe – skrzywdzone przez los, ale też niepozbawione własnych tajemnic i cieni.
„Młoda wdowa” to nie tylko thriller psychologiczny, ale również opowieść o żałobie, samotności i desperackim poszukiwaniu bliskości. Sonia Rosa udowadnia, że potrafi opowiadać o trudnych emocjach w sposób sugestywny, a jednocześnie nie boi się sięgać po gatunkowe środki, które nadają książce wyrazisty, niemal filmowy rytm.
Czytając tę książkę, przez dłuższy czas nie byłam pewna co myśleć o jej fabule, która początkowo wydawała mi się spokojnie toczącymi się przypadkowymi wątkami, niby nic konkretnego się nie działo, ot zwyczajne życie trochę naiwnie myślącej młodej kobiety, która nie zdążyła nacieszyć się małżeństwem, zbyt wcześnie owdowiałej. A jednak cały czas podświadomie czułam, że ,,coś wisi w powietrzu". I to COŚ ZŁEGO.
Nie mogłam się również zdecydować, czy lubię Dominikę - jedną z głównych bohaterek - czy raczej mnie ona irytuje. Właściwie to nie ona sama, ale jej naiwność i zachowania. Ale moim zdaniem świadczy to tylko o tym, że autorka świetnie wykreowała osobowość Dominiki, ponieważ nie jest ona ani nudna, ani ,,mdła", ani bezbarwna, chociaż wydaje się taka zwyczajna.
To trudne, myślę, że nie każdy potrafi stworzyć taką postać, która z jednej strony jest bardzo przeciętną, a z drugiej niezwykle zagadkową.
Narracja jaką została napisana powieść nie należy do moich ulubionych, ponieważ jest w pierwszej osobie czasu teraźniejszego, ale muszę przyznać, że tym razem nawet mocno mi nie przeszkadzała w odbiorze fabuły, bo w pewnym momencie czytania, będąc gdzieś w połowie książki zorientowałam się, że nie mogę się od tej lektury oderwać i irytuję się, gdy ktoś mi przerywa czytanie.
Tekst podzielony jest na kilka części, w dwóch narratorką jest Dominika, w jednej Marta, a w jednej - ostatniej - pewien mężczyzna, który odgrywa dość istotną rolę w powieści.
I tak jak pierwsza część wydała mi się spokojna chociaż nieco zagadkowa, to druga część, której narratorką jest Marta, dosłownie ,,wbiła mnie w fotel" i spowodowała szybsze bicie serca.
Autorka porusza w swojej powieści kilka bardzo ważnych tematów. Jednym z nich jest dwulicowe zachowanie jednej z bohaterek uchodzącej za młodą wdowę. Jej zmienne nastroje sprawiają, że myślimy o niej: ,,typowa manipulantka". Co powodowało, że Marta raz była zadowoloną z życia, pełną energii kobietą, momentami nawet zbyt frywolną, a raz albo tonęła w smutku, albo znikała na kilka dni, a nawet tygodni?
Kolejnym ważnym i dość dramatycznie przez autorkę opisanym wątkiem jest życie w bardzo toksycznym związku, w którym zamiast uczucia jest przemoc i strach, rządzące człowiekiem do tego stopnia, że w myślach roją się bardzo negatywne plany.
Mamy tutaj również coś na miarę kobiecej przyjaźni, ale na ile ona była szczera i warta poświęcenia musicie przeczytać sami.
Thrillery jak wiadomo nie należą do lektur lekkich, łatwych i przyjemnych, ale myślę, że ten kto lubi taki gatunek powieści nie zawiedzie się fabułą tej książki.
Pod względem psychologicznym to powieść, która jest czymś w rodzaju przestrogi, aby nie angażować się w związki i nie ufać każdej napotkanej na swej drodze osobie, która wydaje się być kimś miłym i cudownym. Ludzie potrafią ,,grać", wielu potrafi świetnie maskować swoje złe strony o czym przekonały się bohaterki tej powieści.
To mocna pod względem emocjonalnym książka i chociaż thrillery czytuję sporadycznie to tę książkę, jak i inne powieści tej autorki gorąco polecam nie tylko miłośnikom tego gatunku. Myślę, że podczas czytania nikt się nie będzie nudził.
" [...] Zaczyna do mnie docierać, że to nie mój świat i nie moja bajka, a ona jest kimś zupełnie innym, niż myślałam. [...]"
"Młoda wdowa" to najnowszy thriller Sonii Rosy. Jest dość wciągający. Poznajemy historię z kilku perspektyw. Przyznam bez bicia, że zakończenie średnio mi się podobało. Liczyłam na większe fajerwerki.
Znalazłam tutaj dobre zwroty akcji, których się nie spodziewałam. Sonia Rosa idealnie zbudowała napięcie. Od początku byłam zainteresowana fabułą i chciałam wiedzieć, co będzie dalej.
Poznałam tutaj dwie młode wdowy. Jedna to Dominika, która niedawno straciła swojego ukochanego męża Artura, a druga Marta. Jej mąż Bernard został zamordowany. Dziewczyny przez "przypadek" spotkały się na cmentarzu. Co z tego wynikło? Tego oczywiście dowiecie się, podczas czytania "Młodej wdowy".
Otrzymacie tutaj fabułę pełną przekrętów i manipulacji. Kto tu tak naprawdę kłamie, a kto mówi prawdę? Czytajcie lub słuchajcie uważnie, żebyście nie przegapili żadnego szczegółu ani czerwonych flag.
Czy wiecie, do czego może doprowadzić zemsta? Kto na niej najwięcej traci?
Jeżeli tak jak ja, uwielbiacie dobre psychologiczne thrillery, to śmiało sięgnijcie po "Młodą wdowę" autorstwa Sonii Rosy. Silne emocje gwarantowane.
Historię "Młodej wdowy" poznałam dzięki audiobookowi, czytała świetna lektorka Anna Ryźlak. Warto posłuchać jej interpretacji.
Witam Was moi drodzy w ten deszczowy wieczór.
Zapraszam dziś do lektury, która wciągnęła mnie totalnie. To dwie historie dwóch młodych kobiet, które przeżywają traumę ale każda z nich innego rodzaju. To smutna książka o tęsknocie za najbliższą ukochaną osobą, to próba poskładania życia na nowo i zapełnienia pustki i w końcu to walka o przetrwanie każdego dnia I świadomość tego, że takie sytuacje mogą się przytrafić każdej z nas. Dwie bohaterki, których losy splotły się niby przypadkiem ale czy na pewno to był przypadek?
Autorka zafundowała nam emocjonalny rollercoaster, świetnie wykreowani bohaterowie, doskonale skonstruowana fabuła gwarantuje Wam że czas spędzony z książką nie będzie czasem straconym. Każdy znajdzie tu coś dla siebie. Mocna książka, która przedstawia życie nie zawsze kolorowe i usłane różami. Codzienność pełną kłamstwa, przemocy, sekretów i manipulacji drugą osobą, która kończy się tragicznie.
Sonia Rosa to tak naprawdę wspaniała i pomysłowa Katarzyna Misiołek, tyle że w dużo bardziej mrocznej, konkretnej i często szokującej odsłonie. Zauważyłam też, że duża grupa czytelników nie przepada za fikcyjnymi pseudonimami ludzi pióra, ale czas obalić tę niewygodną kwestię. Najczęściej są to wizje konkretnego wydawnictwa, zaś autor/autorka ma pracować niczym kameleon. Sonia Rosa jest tego doskonałym przykładem. Często ma nam uzmysłowić, że współczesny świat to nie bajka, natomiast jako Katarzyna Misiołek tworzy teksty pasujące raczej do obyczaju. Klient, czyli czytelnik w świecie wydawniczym, nasz pan, a zatem wszystko musi mieć swoje miejsce. Dodam tylko że naprawdę warto poznać każde alter ego Sonii Rosy. Zwróćmy więc jeszcze uwagę na powieści wykreowane przez Darię Orlicz i często zapomnianą Olgę Haber. Czytanie tych książek nie będzie straconym czasem, sama dawno się o tym przekonałam.
Najnowsza książka Sonii Rosy jest jeszcze niczym świeża bułeczka- wyczuwam pięknie pachnący druk, dlatego też czytałam ją z największą ostrożnością. Nie chciałam uszkodzić żadnej strony, bo poza uwielbieniem do pisarki warto też zachować szacunek dla stworzonego tomu. W przypadku ,,Młodej wdowy" zachęcająca jest już sama okładka, lecz tu kłania się moja osobista fascynacja do koloru żółtego. Najistotniejsza jest jednak zawsze treść powieści, a i tym razem nie czuję się zawiedziona. Wręcz przeciwnie- strategiczny koniec danego rozdziału uświadamiał mi, że mimo późnej pory muszę natychmiast poznać dalsze losy bohaterów. Tak też uczyniłam, dlatego tekst mający dokładnie 400 stron chętnie spałaszowałam w jedną dobę. Zapewne duża grupa czytelników postąpi tak samo- ciekawość dosłownie nad nimi zapanuje, a zakończenie wbije w fotel, zmusi do refleksji nad życiem i śmiercią.
Marta i Dominika to dwie główne bohaterki powieści. Kobiety poznają się w bardzo nietypowy sposób. Nikt nigdy przecież nie uzna, że zawieranie znajomości na cmentarzu to przyjemna opcja, niemniej jednak tak właśnie się stało. Obie panie, choć dopiero nieco po trzydziestce, są już wdowami i teraz trudno przejść im przez wszystkie etapy żałoby. Utrata mężów daje im jednak coś w rodzaju porozumienia dusz i staje się kluczowym wątkiem historii. Dlaczego jednak to Marta uchodzi za bardziej tajemniczą, a gra pozorów to jej codzienność? Co powoduje, że kobieta jednego dnia mogłaby tańczyć i śpiewać, a drugiego kompletnie odcina się od Dominiki i przestaje być wdzięczna za udzieloną bliskość duchową? Przecież po stracie ukochanej osoby dobrze jest się wyżalić, a nie kłamać i manipulować... Wątek bardzo intensywnej i ekspresowej przyjaźni między Martą a Dominiką został poprowadzony po mistrzowsku, więc nietaktem byłoby zdradzać niezwykle istotne szczegóły. To właśnie one nie dają nam szansy na choćby odrobinę nudy, jak też całkowicie zmienią nasze podejrzenia. Nic nie jest tu przewidywalne, autorka podarowała nam książkę z bardzo oryginalnym i zastanawiającym finałem Proszę tylko o jedno- ,,Młoda wdowa" to powieść, w której zabroniona jest jakakolwiek pochopna ocena.
Powieść została podzielona na 4 części, co zapewnia idealny ład, a czytelnik nie gubi się w fabule i znacznie lepiej rozumie opisany ciąg zdarzeń. Celowo nie podaję wszystkich imion, ale zapewniam, że postaci drugoplanowe nie mogą pozostać pominięte. Tajemniczość i otwartość, a także miłość i nienawiść- takie nieoczywiste sprzeczności uczuciowe są wizytówką ,,Młodej wdowy".
Podczas dogłębnego czytania książki zastanowiłam się nad jedną ważną kwestią- czy wdowa ma prawo do szczęścia i miłości? Czy już na zawsze musi pozostać smutną, ubraną w czerń kobietą ? I ile tak naprawdę trwa czas żałoby- rok, dwa, pięć? Jestem przekonana, że pytania te należy rozważyć indywidualnie. Autorka doskonale jednak podkreśliła, że w starciu ze śmiercią inne rzekome traumy są tak naprawdę pestką. Muszę wręcz przytoczyć jedną wypowiedź, która w temacie żałoby jest wręcz priorytetowa: ,,Wdowieństwo niesie za sobą olbrzymi ładunek rozpaczy, ale osamotnienie w tak młodym wieku wydaje się tragedią na miarę tych greckich". Prawda to, a może nie? Zapraszam do dyskusji.
Mogłabym tak pisać i pisać, ale ta powieść jest bardzo mocna i lepiej samemu po nią sięgnąć. Ja nie żałuję, że to zrobiłam, ponieważ naprawdę nie mogłam oderwać się od fabuły. Jak najbardziej polecam tę książkę, zwłaszcza osobom, które nie boją się istnej karuzeli emocji.
Po raz kolejny nie znajduję wad w wykreowanej fabule, okładka zespala wątki, choć początkowo niczego nie zdradza, a czcionka nie męczy oczu. Dokładnie 400 stron tekstu czyta się błyskawicznie. Uczucia przedstawione przez autorkę mają bardzo mocną barwę- można kogoś kochać, ale także mocno nienawidzić.
Polecam.
Justyna i Renata przed laty były ofiarami miejscowego hotelarza - pedofila, który molestował nieletnie dziewczynki z rozbitych rodzin. Agnieszka jest jego...
Przed laty, w pięknym dworku nad jeziorem, doszło do niewyobrażalnej tragedii - ogarnięta psychozą poporodową młoda matka zamordowała dwójkę swoich dzieci...
Przeczytane:2025-08-23, Ocena: 6, Przeczytałam, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2025, 12 książek 2025, 26 książek 2025, 52 książki 2025, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2025 roku,
Powiem wam, że początkowo cała opowieść wydawała się być niepozorna. Dwie młode wdowy i spotkanie zaplanowane jedynie przez wszechświat. Obie równo zdruzgotane, załamane i cierpiące po stracie swoich połówek. Obserwując rozgrywające się sceny od jednej strony, od razu zauważamy, że druga kobieta nie jest do końca szczera. Ona była taką błyskawicą, która kiedy pojawiała się w życiu Dominiki, to rozsiewała wokół siebie strach, gęstą atmosferę i kłamliwą chmurę. To co mówiła bądź robiła było zmienne niczym gotujące się warzywa w zupie, gdzie raz jedno wypływa, później inne i tak w kółko. Wiele spraw z tego co mówiła nie pokrywało się z resztą, ale można było zegnać to na krab przechodzącej żałoby. Jej nastroje przypominały mi staw pełen żab, które podskakiwały jak na zawołanie zmieniając płacz w radość, zamyślenie w uśmiech i ból na zmianę z radością chwili. Im bardziej i dłużej historię drążyła Dominika, tym częściej był poruszany temat Marty. Jedynie przyjaciółka Dominiki od początku kazała jej mieć oko na nową towarzyszkę, gdyż węszyła spisek, tylko bez pewności jak wielkiego kalibru mógł być.
Człowiek jest jednostką, której nie można przewidzieć, gdyż tylko on sam wie co naprawdę czuje. Czasami pokazuje się z innych stron, gdyż ma ku temu powód, ale to też nie oznacza, że musi się ze wszystkiego tłumaczyć. Tak naprawdę co działo się w domu Marty dowiemy się w końcowej fazie historii i tak, będziemy tym zaskoczeni. Autorka podzieliła książkę na pół. W jednej części trwa dziwny splot początkowych wydarzeń do czasu kłótni pomiędzy kobietami, a druga część wyjaśnia życie tej drugiej, abyśmy zrozumieli to kim była i kim się stała. Gra psychologiczna jest tu na wysokim poziomie i sugeruje ona nie ocenianie nikogo po pozorach. Tak jak biedny może się czuć człowiek bogaty, tak samotnym można być mając wielką rodzinę.
Szczerze ją polecam, bo całość pokazała, że są tu ukryte przesłania i mądrości. Czyta się ją szybko, bo ma większy druk, rozdziały są krótkie i wciąga bez reszty, gdyż od początku do końca jesteśmy utrzymywani w napięciu. Czujemy opisami, że coś tu nie gra, tylko trudno się domyślić jaki wybór końca wybrała autorka. To wszystko ukazuje ją jako lekturę idealną:-) Dlatego bardzo ją polecam:-)