A gdyby tak wyrwać się codziennej rutynie, uciec od nudy, choć kilka dni przeżyć inaczej?
A gdyby tak spełnić przynajmniej jedno ze swoich marzeń?
Mila wiedzie nieco monotonny żywot jako tłumaczka z języka angielskiego. Nie doświadcza namiętnych porywów, nie miewa przygód - i nie tęskni za nimi. Nawet jeśli czasem odnosi wrażenie, że bezwolnie płynie z prądem, to przynajmniej jest to prąd spokojny, bezpieczny.
Pewnego dnia jednak wszystko staje na głowie. Babcia Lili, ekscentryczna staruszka, życzy sobie, by zabrać ją w wymarzoną podróż do Londynu. Mila ulega tym prośbom, nieświadoma, że odtąd jej życie nie będzie już w żadnym calu spokojne ani nudne. Przeciwnie: zacznie przypominać fabułę hollywoodzkiego melodramatu.
,,Moje własneNotting Hill" to powieść, która wywoła uśmiech na Twojej twarzy. Ale nie daj się zwieść. Na wszelki wypadek przygotuj także pudełko chusteczek!
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2025-03-26
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 368
▪𝗥𝗘𝗖𝗘𝗡𝗭𝗝𝗔 ▪
Moje podekscytowanie tą powieścią było dosyć spore – opis fabuły zapowiadał się idealnie wpasowujący w klimaty, które lubię, więc nie mogłam się doczekać sięgnięcia po książki pani Agnieszki Olejnik. Coś mi mówiło, że może to być bardzo ciekawa, lekka i odprężająca lektura, dlatego obojętne przejście obok tej książki było rzeczą niemożliwą.
👒 Notting Hill” opowiada historię Mili. Na codzień kobieta pracuje jako tłumaczka języka angielskiego. Lubi swoją monotonię i nie ogląda się za żadnymi rozrywkami. Jednak pewnego dnia wszystko się zmienia. Babcia Mili - rozrywkowa babcia, życzy sobie, by zabrać ją w wymarzoną podróż do Londynu. Mila ulega tym prośbom, nieświadoma, że odtąd jej życie nie będzie już w żadnym calu spokojne ani nudne. Przeciwnie: zacznie przypominać fabułę hollywoodzkiego melodramatu.👒
Autorka ma niebywały talent, by ze zwykłej, wręcz banalnej historii stworzyć wzruszającą i pouczającą powieść, która wciągnie czytelnika na długie godziny. Pozycja obowiązkowa dla fanów tego gatunku. Wzruszające historie obyczajowe zawsze są pożądane, szczególnie w te długie wieczory, kiedy to pragniemy usiąść ze świetną lekturą, zatracić się w czytaniu i zapomnieć o otaczającym nas świecie. To historia, która uświadamia nas, że czasem warto popłynąć z prądem i nie analizować wszystkiego, tylko dać się porwać nurtowi życia.
Jestem absolutnie zaskoczona tym, jak bardzo ta historia przypadła mi do gustu i jak łatwo było mi się w niej zatracić. Nie miałam najmniejszego problemu z tym, aby w drobny choć sposób zżyć się z bohaterami czy poczuć wzruszenie w związku z ich chwytającą za serce historią. Bardzo szybko zatraciłam się w tej opowieści, pochłaniałam rozdziały w ekspresowym tempie. Losy głównych bohaterów są wystawiane na ciężkie próby. Pomimo tego widać, że ich relacja jest poważna. Podobała mi się budująca się relacja między nimi. Czułość, zaufanie, namiętność.
„Notting Hill” to chwytająca za serce opowieść o prawdziwej miłości, która przydarzyła się bohaterom, jednak los nie dał się im długo nią cieszyć. Ta historia uświadamia jak ludzkie życie jest kruche i że nie warto odpuszczać sobie relacji, które mają na nas pozytywny wpływ. Bardzo polecam! 💚
,,-Więc jaki jest ten lepszy pomysł?- zapytała Miła.- Na co wolałabyś przeznaczyć pieniądze, babciu?
-Na ,,wagina tour"! - rzuciła staruszka."
,,Na pewnym etapie życia pomysły trzeba realizować od razu. -Zachichotała. - Dopóki jeszcze się je pamięta."
Ta książka potrafi dać dużo do myślenia. Po pierwsze poruszyła temat rodziny, u której wizytę odkłada się zawsze na dalszy tor. Człowiekowi się wydaje, że trwamy wiecznie, że na wszystko mamy czas, a najlepiej prosperujące słowo to ,,później ". Nasza postać długo odkładała przyjazd do rodziców, aż pewnego dnia jej mama zadzwoniła, że zostały same. To również opowieść o wielkich marzeniach, których nie było czasu spełniać jako młode osoby. Staruszek z książki za odłożone pieniądze zapragnął kupić dom. Miał wielkie plany i ambicję do ich wykonania. Małżonka wspierała go we wszystkich poczynaniach i tak ku uciesze dzwonił do córki, by pochwalić się jak dobrze im szło i ile zdążyli już zrobić. Jednak nie zawsze ona miała czas na rozmowę, aż w końcu telefon przestał dzwonić. Starszy pan nie zdążył zrobić wszystkiego, a czytamy o tym jak bardzo się cieszył widząc w jak szybkim tempie posuwają się do przodu. Czasami tak bardzo uciekamy od tego co dobre, aż poszukiwania nie kończą się tak jak zakładaliśmy. Idealny związek młodej kobiety szybko się rozpadł i obrączka zmienia swoje miejsce. Najczęściej właśnie w takich momentach jedziemy tam, gdzie spędziliśmy najwięcej lat w swoim życiu. Chwile smutku i żałoby będą tutaj przyćmione inną starszą kobietą, której historię też poznamy. To ona właśnie wyjdzie z propozycją, by przestać gdybać, bo to nikogo nigdzie nie posuwa. Ta rozrywkowa osoba chce się cieszyć z tego że żyje, dlatego proponuje, by udać się na zwiedzanie świata. Trzy samotne kobiety po przejściach i wyjazd ku szczęściu i lepszemu życiu. Nie wszystko jednak wyszło tak jak oczekiwały i najmłodsza z nich musiała pojechać sama. Dała jednak słowo, że uwieczni na zdjęciach wszystko, co najpiękniejsze, by razem mogły cieszyć się jej przeżyciami. Jednak oprócz cudownych widoków, poznała również motyle w brzuszku i przyspieszone bicie serca. Po resztę, zachęcam do przeczytania samemu:-)
Wiecie co, to chyba pierwsza taka pozycja, która pokazuje, że niczego nie wolno odkładać na później. Każdy z nas ma tylko jedno życie, a cóż jest ono warte, jeśli nie spełniamy w nim swoich marzeń? Później, to najgorszy czas na świecie. A wiecie dlaczego? Bo on nie istnieje. Życie pcha nas po coś, mamy gdzieś iść albo powiedzieć coś ,,teraz", bo kiedy ono minie, nasza szansa przepada. Bardzo się wzruszyłam, bo pokazała wiele życiowych i ludzkich spraw, które są naszymi błędami. Najciekawsze jest to, że zawsze możemy je naprawić. Wystarczy nie odkładać ich do ,,później".
Książka jest piękna, choć porusza bolesne tematy większości z nas. Bardzo ją polecam!
Agnieszka Olejnik po raz kolejny zaskoczyła mnie swoją powieścią. Tu radość miesza się ze smutkiem, miłość spada, jak grom z jasnego nieba, a nudne życie zaczyna przypominać hollywoodzki melodramat.
,,Moje własne Notting Hill" Agnieszki Olejnik potrafi rozbawić. Niesamowitą postacią jest babcia Lili, która zażyczyła sobie podróży do Londynu. Autorka wykreowała ją doskonale. Uwielbiałam ją po prostu. Jej sposób bycia, jej teksty, w ogóle jej pomysły, uśmiech sam pojawia się na twarzy, gdy wkracza do akcji. Jednak czy pojedzie do tego Londynu z wnuczką? Czy wyśle ją samą?
Każdy z bohaterów wiele wnosi do tej książki. Jednak to relacja Mili i Martina kupiła mnie totalnie. Ileż ona kosztowała mnie emocji.
Autorka rozkoszuje nas oczywiście również pięknem natury. Tego nie mogło zabraknąć w tej pozycji. Czujemy także klimat Londynu, który i nam udziela się.
Zakończenie to był dosłownie potok łez. Serce mi pękło. Życie bywa takie kruche. Los potrafi z nas zakpić, nie dając nam żadnych szans na obronę. Każe nam pogodzić się z czymś, z czym wcale nie chcemy się pogodzić. Doprowadza nas do różnych stanów emocjonalnych, nawet tych najgorszych. Miłość potrafi przyjść w najmniej oczekiwanym momencie i nie patrzy na okoliczności niestety. Daje nam coś pięknego, ale czasami tylko na chwilę. Jednak ta chwila może być tą najbardziej wartościową, najpiękniejszą, której już w całym swoim życiu nie zaznamy, więc warto wzbogacać je o takie chwile, nawet jeśli przyniosą nam ból.
Ta książka oferuje wiele i mimo bardzo smutnego zakończenia, daje nam w prezencie chwilę na refleksję.
Polecam najnowszą powieść Pani Agnieszki.
Do szczęścia może prowadzić wiele dróg, a cała sztuka polega na tym, by rozpoznać tę właściwą. Ewa coraz częściej odnosi wrażenie, że wpadła z deszczu...
Zbliża się Boże Narodzenie. Zwykle o tej porze w rodzinie Bralików trwałyby zwyczajowe przygotowania do świąt, ale tym razem jest inaczej. Seniorzy rodu...
Przeczytane:2025-06-05, Ocena: 5, Przeczytałam,
Zdarzają się książki, które zaczynają się jak lekka historia obyczajowa – może romantyczna, może z nutą komedii – ale bardzo szybko okazuje się, że kryją w sobie coś więcej. „Moje własne Notting Hill” właśnie taka jest.
Milena, główna bohaterka, wiedzie uporządkowane życie, które na zewnątrz wygląda poprawnie, ale wewnątrz pełne jest cichej rezygnacji. Nie ma w nim pasji, bliskości, autentycznego szczęścia – jest raczej przyzwyczajenie, obowiązki i cisza, która boli. I nagle ta cisza zostaje przerwana – przez babcię Lili, kobietę nietuzinkową, odważną i pełną energii. To ona zaprasza Milenę do Londynu. A ta podróż staje się czymś znacznie większym niż tylko wyjazdem – to początek odkrywania siebie na nowo.
To, co najbardziej porusza, to sposób, w jaki Agnieszka Olejnik pokazuje zmiany w Milenie – delikatnie, krok po kroku, bez wielkich deklaracji, ale z wyczuciem. Zmiany rodzą się z rozmów, obserwacji, chwil spędzonych w zupełnie innym świecie – gdzie wszystko, co znane, przestaje mieć znaczenie, a liczy się to, co prawdziwe.
W tle mamy Londyn – nie jako turystyczną pocztówkę, ale jako miejsce symboliczne. Notting Hill staje się przestrzenią marzeń, drugich szans i nowych początków. A jednocześnie jest bardzo przyziemne, realne, pełne zwykłych ludzi, którzy – jak Milena – niosą swoje historie.
Osobny akapit należy się babci Lili – to postać z krwi i kości, pełna wdzięku, odwagi i mądrej przekory. Ona rozbraja Milenę i czytelnika, wprowadza światło tam, gdzie przez długi czas było ciemno. Jej obecność przypomina, że nigdy nie jesteśmy za starzy, by żyć po swojemu.
Autorka pisze pięknym, lekkim językiem, ale pod tą lekkością kryje się sporo emocji i przemyśleń. To książka o kobiecości, o stracie, o samotności, o trudnych relacjach rodzinnych, ale też – o nadziei. O tym, że można odnaleźć sens wtedy, gdy wydawało się, że wszystko już za nami. Jest to opowieść o zmianie, która przychodzi nie wtedy - kiedy jesteśmy gotowi, ale wtedy kiedy najbardziej jej potrzebujemy. To książka ciepła, refleksyjna i ciepła energii.