Wiosna w willi pod kasztanem jest szczególnie piękna. Majowy ogród rozkwita, a wraz z nim miłość i związki. I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie stare krzywdy, niewyjaśnione tajemnice i zadawnione urazy. W pełną ciepła atmosferę pachnącej ciastem drożdżowym kuchni babci Kaliny wkracza niespodziewany gość, nazywana Królową Śniegu, matka Antka. Nie ma ona żadnych skrupułów w walce o swoje racje. Mocno zetrą się dwie skonfliktowane kobiety: żona i kochanka. Która z nich wygra?
Tymczasem obok rozwija się zakazana miłość, a dobra przyjaźń nie chce przerodzić się w związek. Skomplikowane relacje uczuciowe staną się dla bohaterów nie lada wyzwaniem.
Czy w przytulnej kuchni babci Kaliny uda się znów zaprowadzić ład w sercach wszystkich bliskich jej osób? Jak sobie poradzi z trudnymi zadaniami? Jak potoczą się dalsze losy ulubionych bohaterów serii "Willa pod kasztanem"?
Wydawnictwo: Edipresse Książki
Data wydania: 2019-06-05
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 312
Język oryginału: polski
Tłumaczenie: brak
Kalina modląc się o towarzystwo nie spodziewała się iż zostanie wysłuchana aż za nadto. Można powiedzieć,że drzwi do jej domu w ogóle się nie zamykają. Młodzi małżonkowie, wnuk, do którego przyjeżdża matka pragnąca walczyć o willę, rodzeństwo zza płotu, Patrycja i...Ludwik, który sprawia,że serce kobiety bije szybciej. Ale czy to nie za dużo jak na jedną, przyzwyczajoną do samotności, starszą kobietę?
W tej części jest bardzo dużo miłości. Tej młodzieńczej, tyle co zasmakowanej, jeszcze cieszącej się tym co tu i teraz, nieszczęśliwej do osoby,z którą nie powinno się wiązać przyszłości i dojrzałej, pojawiającej się nagle i w sumie...nie wiadomo co z nią zrobić.
Pojawia się też Iwona, kobieta zrozpaczona, nie umiejąca sobie poradzić ze zdradą męża, pragnąca i myśląca jedynie o zemście. Cóż, na jej przykładzie widać,że to co kiedyś nas zraniło i nie zostało przepracowane tkwi w sercu jak zadra i nie pozwala o sobie zapomnieć. Poczucie krzywdy jest jak klapki na oczach, a naszym celem jest zemsta, jednak to jakim i czyim kosztem się już nie liczy.
Bardzo zżyłam się z bohaterami tej serii, którzy są tak bardzo różni, zmagają się z innymi problemami i szukającymi swojego szczęścia, takiego na prawdę i na stałe.
Ciepła, życiowa i wciągająca powieść, którą polecam i przez którą się dosłownie płynie. Przypominam,że jest to wznowienie, więc może ktoś już zna całą serię.
Cudownie było znowu się spotkać z bohaterami Willi pod Kasztanem i gościć w domu babci Kaliny. W tej części dwójka młodych bohaterów zaczęła przed sobą nowy etap życia, ale w tej części dużo się dzieje. Znowu na kartkach powieści jest miłość, zazdrość i pragnienie tego uczucia, żądza zemsty i próba pojednania. Bardzo mi się podoba jak autorka przedstawiła relacje babci Kaliny przedstawicielki starszego pokolenia, które ma uczyć i służyć radą temu młodemu. Urzekły mnie opisy ogrodu w wilii, aż się tęskni do wiosny, ciepłych dni i potem lata. Były chwile wzruszające, ale też sytuacje, gdzie nie można było się powstrzymać od śmiechu. "Na strunach światła" to poruszająca opowieść o rodzinnych relacjach, pokazująca, że światło w tunelu zawsze jest nawet w ciężkich chwilach. Zakończenie było szczególnie chwytające za serce. Pokazuje jak człowiek walczy w sprawie na której mu zależy.Jestem ciekawa co będzie dalej w następnej części.
Miło było wrócić do willi pod kasztanami tylko jak za dużo lukru i wymyślonych dramatów. I jeszcze wszyscy tą Bianką się zachwycają jakby nie widadomo kim była. Antek i Madzia też ogarnać się nie potrafią. I książka wcale nie uczy czym jest miłość tak na prawdę tylko ma jakieś głupie teorie na jej temat. Nieżyciowe.
Po raz trzeci już spotykamy się z bohaterami Willi pod kasztanem. Znów zapachniało ciastem babci Kaliny, a dorosłe już dzieci pobierają się, zawierają nowe przyjaźnie. Matki (Antka i Bianki) niespodziewanie pojawiają się też pod kasztanem, siejąc zamieszanie. Polecam
„Na strunach światła” to już trzeci tom cyklu „Willa pod Kasztanem” autorstwa Krysi Mirek. Poprzednie części tj. „Światło w Cichą Noc” oraz „Światło o poranku” skradły mi serce swoim ciepłem i rodzinną atmosferą. Czy i tym razem powieść otuliła mnie swoim klimatem?
Wiosna w Willi pod Kasztanem jest szczególnie piękna. Majowy ogród rozkwita, a wraz z nim miłość i związki. I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie stare krzywdy, niewyjaśnione tajemnice i zadawnione urazy. W pełną ciepła atmosferę pachnącej ciastem drożdżowym kuchni babci Kaliny wkracza niespodziewany gość, nazywana Królową Śniegu, matka Antka. Nie ma ona żadnych skrupułów w walce o swoje racje. Mocno zetrą się dwie skonfliktowane kobiety: żona i kochanka. Która z nich wygra?
Tymczasem obok rozwija się zakazana miłość, a dobra przyjaźń nie chce przerodzić się w związek. Skomplikowane relacje uczuciowe staną się dla bohaterów nie lada wyzwaniem.
Czy w przytulnej kuchni babci Kaliny uda się znów zaprowadzić ład w sercach wszystkich bliskich jej osób? Jak sobie poradzi z trudnymi zadaniami? Jak potoczą się dalsze losy ulubionych bohaterów serii "Willa pod kasztanem"?
„Na strunach światła” zachowała zdecydowanie swój klimat i Krystyna Mirek ponownie zaczarowała mój świat i sprawiła, że na końcach rzęs zalśniły łzy w promieniach letniego słońca.
W powieści dzieje się bardzo dużo, bo wielu mamy bohaterów. Ale najważniejsze dla mnie było to, że przekroczyłam próg willi babci Kaliny jakbym wróciła po długiej nieobecności, a i tak czułam się tam mile widziana i „u siebie”.
To chyba jest takie uczucie, które w tej serii Krysi Mirek ujmuje mnie najbardziej już od pierwszej części.
W tej części autorka zamyka niektóre wątki z poprzedniej, ale niestety spokój i sielanka nie trwają wiecznie. Jak to w życiu bywa nad mieszkańcami willi pod Kasztanem zbierają się czarne chmury, by nie powiedzieć, że sroga zima.
Czy zatem Królowa śniegu zburzy bezpieczeństwo panujące w domu babci Kaliny?
Jak w tej sytuacji odnajdzie się Bianka?
Jak sobie poradzi Patrycja twarzą w twarz z Iwoną?
Czy amor zastuka do drzwi willi pod Kasztanem?
Czy Bartek w końcu wyleczy się z choroby trawiącej jego duszę?
I czy światło na nowo rozbłyśnie w sercach bohaterów?
„Na strunach światła” to książka, o której śmiało mogę powiedzieć, że jest dobra na wszystko! A to chyba najlepsza rekomendacja – bo kiedy powieść w szczególny sposób koi stres, uspokaja nerwy i daje nadzieje na lepsze jutro, to musi być ona warta przeczytania.
Z ciekawością czekam na czwartą część, której zapowiedzi już są :)
Za egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję
Wydawnictwu Edipresse Książki.
https://przeczytajka.blogspot.com/2019/08/na-strunach-swiata-krystyna-mirek.html
Świąteczne iluminacje odeszły w przeszłość, nadszedł styczeń, a z nim powrót do codzienności. A u naszych ulubionych bohaterów wiele się...
Jest tysiąc powodów, by kochać - powiedziała babcia Oli, młodej dziewczyny zakochanej po raz pierwszy. Tę samą prawdę odkrywa Justyna, dopiero teraz,...
Przeczytane:2019-07-20, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2019 roku, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2019,
Do wiosennego ogrodu pełnego drzew, kwiatów i motyli zaprasza nas po raz trzeci Krystyna Mirek, proponując trzeci tom swojej serii 'Willa pod kasztanem'.
Do życia znanych nam już bohaterów wkraczamy w chwili, gdy na piętrze willi babci Kaliny trwa remont - to młodzi małżonkowie przygotowują sobie przytulne gniazdko. Jednak mimo że pozornie wszystko jest w porządku, młodzi bohaterowie układają sobie życie, niepokój nie pozwala im zasnąć. Bianka martwi się o matkę, która musiała wrócić do Warszawy; Michał martwi się o śliczną żonę; Bartek z zazdrością patrzy za płot - na dziewczynę z warkoczem i postanawia zająć się zaniedbanym ogrodem; Magda zamierza walczyć o siebie w pracy nie bacząc na złośliwą przełożoną i wciąż czekać, aż obiekt jej westchnień spojrzy na nią przychylnym wzrokiem.
Jednak każdy wyczuwa, że nad ich szczęściem wisi niebezpieczeństwo... Wydarzy się coś, co sprawi, iż nie będą mogli spać spokojnie... Nie mylą się, bowiem do willi wkracza Iwona - matka Antka i zaczyna mieszać, kombinować, odgrażać się i straszyć sądem. Nie przebiera w środkach, by zdobyć to, co jej zdaniem się jej należy. Ale to jeszcze nie wszyscy...
Czy babcia Kalina poradzi sobie z powiększającą się gromadką? Uda jej się wszystkich wykarmić, pocieszyć i odgonić smutki kolorową sukienką czy ciastem? Kiedyś modliła się, by jej pusty dom napełnił się gwarem, śmiechem a przy stole było pełno, ale teraz jej prośby zostały wysłuchane z naddatkiem. Właściwie marzy o urlopie!
"Los się nie spisał, dając jej tyle ludzi do kochania tak późno." *
Krystyna Mirek pokazała tą powieścią jak bardzo poplątane mogą być ludzkie ścieżki. Jak dzieci stają się kartami przetargowymi w wojnie matek, niektórzy próbują odkupić złe decyzje z przeszłości a inni pielęgnują krzywdy żyjąc jedynie złością i pretensjami. A przecież nie warto tracić pięknych dni, które na nas czekają, bo przeszłości nie da się już zmienić.
Śledząc uważnie losy bohaterów zdajemy sobie sprawę, że życie daje nam szansę na zmianę, pozwala wyciągnąć dłoń na zgodę, zakochać się po raz drugi, spędzić miło czas czy pomóc komuś, kto tego potrzebuje. Czasami trzeba wyruszyć w podróż, innym razem zaufać niewłaściwej osobie i się sparzyć a w innym przypadku wystarczy reanimować zachwaszczony ogród, by przyszłość stała się jaśniejsza.
W powieści znajdziemy cały korowód barwnych postaci - zarówno dobrych, jak i tych którzy jeszcze ze sobą walczą a my mamy o nich nie najlepsze zdanie. Zaczytanie zapewnią nam cynizm, wyrachowanie, radość, życiowe kryzysy, trauma, tęsknota czy optymizm a prym wiodą miłość, przyjaźń oraz wsparcie bliskich.
"Widać nie każdemu pisana jest wielka miłość.
Niektórzy muszą się zadowolić zwyczajnym życiem." **
Podsumowując - "Na strunach światła" to powieść o ścieraniu się dobra ze złem, o dylematach zakochanych bez wzajemności, manipulowaniu uczuciami dziecka, narzucaniu woli innym czy wyciąganiu złych wniosków. Historia o ludziach pełnych radości życia, dziwnej i niespodziewanej miłości w każdym wieku, bratnich duszach, żalu, wyrzutach sumienia oraz roztrząsaniu przeszłości. Nie sposób przewidzieć jak potoczą się losy bohaterów w tej powieści. Polecam!
* K. Mirek, "Na strunach światła", Edipresse Książki, Warszawa 2019, s. 31
** Tamże, s. 96