Okładka książki - Nad stawem w Dobrowoli

Nad stawem w Dobrowoli


Ocena: 5 (8 głosów)

To, co charakteryzuje Natalię Pietruszkę, to kompletny brak asertywności. Obawia się, że prozaicznym „nie” sprawi komuś przykrość. Jej niewprawność w odmawianiu owocuje ciążą w młodym wieku i kilkoma bezsensownymi związkami. Nie umie odmówić również Kamilowi, którego poznała całkiem niedawno. Wbrew początkowej niechęci córki godzi się spędzić z nim tydzień w rodzinnym majątku we wsi Dobrowola, aby wziąć udział w przyjęciu urodzinowym seniorki rodu, babci Honoraty.

 

Rodzina Dobrowolskich okazuje się dość specyficzna: od starszej pani, przez rodziców i wujostwo, po rodzeństwo Kamila, w tym – co najważniejsze – jego brata Jarka.

 

To książka lekka, urocza, pełna uczuć, empatii, świetlików, miodu i świń non stop zrywających się na wagary przez zepsute ogrodzenie. To historia o wielowymiarowej miłości, która nie zna ograniczeń wieku – wszak zakochują się nastolatki, ludzie dorośli i… staruszkowie. Ciepła powieść okraszona uroczą dawką humoru i pięknych dźwięków. Tak po prostu.

Informacje dodatkowe o Nad stawem w Dobrowoli:

Wydawnictwo: WasPos
Data wydania: 2025-07-23
Kategoria: Romans
ISBN: 9788382908053
Liczba stron: 360
Język oryginału: polski

więcej

Kup książkę Nad stawem w Dobrowoli

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Nad stawem w Dobrowoli - opinie o książce

Avatar użytkownika - Alexia_Berg
Alexia_Berg
Przeczytane:2025-10-11, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam, WasPos, Współpraca,

,,Nad stawem w Dobrowoli" to niezwykła opowieść o miłości, lecz nie jest to romans jak wiele innych.

Natka Pietruszki, jak urokliwie Jarek nazywa Natalię Pietruszkę - główną bohaterkę, której perspektywę obieramy - przeprowadza nas przez różne odcienie miłości. Młodzieńcza, starcza, dojrzała, figlarna, ojcowska, matczyna, gwałtowna i dojrzała. Taka, która - zgodnie ze znanym porzekadłem - nigdy nie rdzewieje oraz rodząca się nieoczekiwanie w chwili, gdy kompletnie się tego nie spodziewamy, w ciszy u boku bratniej duszy. Widzimy miłość, która nigdy nie powinna się wydarzyć i taką, na jaką czeka się z utęsknieniem. I chociaż miłość rośnie wokół nas, ta książka to nie jest zwyczajny romans, mimo że tu nawet świnki się kochają, a Oszust to dziarski knur.

To opowieść o rodzinie. O ludziach, którzy są sobie bliscy i obcy zarazem. O tym, jak łatwo nas zranić i jak mocno wznosimy wokół siebie obronne fortyfikacje lub - wręcz przeciwnie - obdarzamy wszystkich ciepłem dwakroć mocniej.

Natalia uważa, że brak jej intuicji. Ja powiedziałabym, że nawala instynkt samozachowawczy, a potrzeba robienia wszystkim dobrze - by nie tylko świat był lepszy - zaślepia ją dosadnie i ułatwia pakowanie się w kłopoty. Niemniej bywa śmiesznie, szczególnie że Natka ma niesamowite poczucie humoru, a jej metafory to więcej niż smętne przeinaczanie porzekadeł. I nawet kiedy sama bywa zagubiona, daje radę, choć czasem potrzebuje do tego wsparcia córki, która może i jest wynikiem błędu durnej małolaty, ale jednocześnie dla Natki stanowi największy dar od losu.

Bardzo podoba mi się kreacja postaci, a tych w książce nie brakuje. I choć początkowo poznając rodzinę Dobrowolskich można się nieco pogubić - cztery pokolenia to już tłok - to szybko nabiera się rozeznania wśród poszczególnych członków. Choć bohaterowie zawsze są jacyś, posiadają swoją wiodącą cechę charakteru, to nie jest ona jedynym, co ich określa. Każdy ma swoja historię, każdy stał się taki z pewnych przyczyn i nie każdy da się lubić.

Nie zatrzymujemy się tylko na rodzinie. Dobrowola to wieś pełna przyjaciół, a rodzinna atmosfera niczym neon daje po oczach. Dlatego urodziny seniorki rodu to wydarzenie na miarę koncertu 50 Cent na warszawskim PGE Narodowym. Ludzie schodzą nie tyle poimprezować, ale pobyć ze sobą, wspólnie się pośmiać i porozmawiać, a jedzenie...? To tylko przy okazji, a że - jak to na wsi - każdy coś od siebie przynosi, solidną wałówkę dostaje później całe potomstwo wraz z gośćmi.

Autorka zaserwowała nam prawdziwe życie w lekkiej pierzynce, bo dzięki humorystycznemu podejściu Natki do wielu spraw nie odczuwamy tak mocno szarej codzienności. Natalia umie się zatrzymać, zastanowić, poczuć otaczające ją zapachy poszczególnych chwil, które odciska głęboko w sercu.

Poza Dobrowolą też kręci się życie i tu kompletnie o tym nie zapominamy, choć na dwa tygodnie - większą część książki - odrywamy się od zwykłej rzeczywistości. Jednak przyjaciół Natki oraz jej rodziców nie brak ani na początku książki ani na końcu. Żyją, istnieją, funkcjonują i z pewnością nie przepadli w zapomnienie po kilku rozdziałach.

Zakończenie? Czy ja mogłam liczyć na lepsze zwieńczenie wyjazdu do dworku osadzonego nad dobrowolskim stawem? Nie sądzę. Tu wszystko ładnie się ze sobą spięło bez zbędnego przeciągania czy zapomnianych wśród akcji wątków.

I jeśli miałabym się do czegoś przyczepić w tej książce, to - UWAGA - nie jestem w stanie tego zrobić. Pióro świetne, kreacja bohaterów na poziomie, konsekwencja rewelacyjna, akcja idealnie rozłożona, zwroty zaskakują, a temat przewodni bawi, uczy, a czasem irytuje. Czy mogłabym dać tej pozycji mniej niż 10/10 lub 6/6 ? Pewnie i bym mogła, ale wtedy nie mogłabym uznać się za rzetelną.

[współpraca recenzencka][współpraca barterowa]

Link do opinii

Nad stawem w Dobrowoli” – Magdalena Czmochowska

Jeśli szukacie ciepłej, pełnej emocji i humoru powieści obyczajowej, która poprawi Wam nastrój i otuli jak miękki koc w chłodny wieczór – „Nad stawem w Dobrowoli” będzie strzałem w dziesiątkę.

Główną bohaterką jest Natalia Pietruszka – kobieta o złotym sercu, ale kompletnie pozbawiona asertywności. Jej nieumiejętność mówienia „nie” zaprowadziła ją w przeszłości w kilka skomplikowanych relacji, a teraz sprawia, że zgadza się na tydzień w rodzinnym majątku swojego nowego partnera, Kamila. Mimo początkowej niechęci córki, Natalia jedzie do wsi Dobrowola, by wziąć udział w przyjęciu urodzinowym charyzmatycznej i pełnej życia babci Honoraty.

Rodzina Dobrowolskich okazuje się barwnym, momentami ekscentrycznym gronem. Wśród nich szczególną uwagę czytelnika przykuwa Jarek – brat Kamila, którego obecność staje się dla Natalii nieoczekiwanym impulsem do przemyśleń o własnych wyborach, pragnieniach i uczuciach.

Magdalena Czmochowska stworzyła powieść pełną ciepła, humoru i autentycznych emocji. Autorka z lekkością maluje obraz małej, urokliwej wsi – z migoczącymi świetlikami nad stawem, zapachem miodu i… świniami, które uparcie uciekają z zagrody. Te detale sprawiają, że historia jest nie tylko przyjemna w odbiorze, ale także bardzo realistyczna.

To opowieść o różnych odcieniach miłości – tej młodzieńczej, dorosłej, dojrzałej, a nawet tej w późnym wieku. Pokazuje, że uczucia nie znają granic wieku ani schematów, a szczęście może przyjść niespodziewanie, kiedy damy sobie na nie szansę.

Styl Czmochowskiej jest lekki, ciepły i pełen empatii, a dialogi naturalne i dowcipne. Autorka świetnie łączy humor z refleksją, a jej bohaterowie są tak wiarygodni, że łatwo się z nimi utożsamić.

„Nad stawem w Dobrowoli” to powieść, która wzrusza, rozśmiesza i daje nadzieję. Idealna na relaks, poprawę nastroju i przypomnienie sobie, że czasem warto odpuścić kontrolę i po prostu… pozwolić życiu nas zaskoczyć.

Link do opinii
Avatar użytkownika - olilovesbooks2
olilovesbooks2
Przeczytane:2025-09-21, Ocena: 4, Przeczytałam, Mam,

*współpraca reklamowa*

Po raz kolejny uległam pięknej i nastrojowej okładce, dającej nadzieję na dobrą powieść obyczajową. Założenia były dobre, entuzjazm umiarkowany, a powieść okazała się całkiem przyjemną, uroczą, nieco zakręconą i zabawną historią, która dosłownie czytała się sama, i której aż nie chciało się kończyć. Jednak był tutaj jeden za to jak dla mnie dość duży problem.

Natalia Pietruszka, kobieta po przejściach, matka nastoletniej dziewczyny, która pomimo tego co przeszła wciąż zachowuje się dość nieporadnie. Jej cechą charakterystyczną jest kompletny brak asertywności, słowa "nie" po prostu nie ma w jej słowniku, przez co jej życie owocuje w liczne błędy i katastrofy. Natalia po raz kolejny nie potrafi odmówić, przez co wraz z nowym partnerem Kamilem, wyjeżdża na tydzień do jego rodzinnego majątku do Dobrowoli. Zarówno Natalia jak i jej córka niechętnie udają się na wyprawę nie mając pojęcia jak ta niewielka wieś odmieni ich życie.

Muszę, bo inaczej się uduszę. Natalia, ta bohaterka to po prostu dramat, dawno nie spotkałam się z postacią tak zagubioną, tak nieporadną i zarazem tak mnie irytującą. Ja wprost nie mogę uwierzyć, że na świecie mogą istnieć takie osoby, które nie potrafią powiedzieć nie. W moim słowniku to słowo zajmuje miejsce honorowe, używam go chyba najczęściej ze wszystkich możliwych słów, do dziś mi ludzie wypominają, że im odmówiłam czegoś. Dlatego też nijak nie polubiłam się z główną bohaterką, która doprowadzała mnie do szału, jednocześnie chylę czoło przed autorką, za wykreowanie takiej postaci. Na szczęście wraz z biegiem wydarzeń, bohaterka się zmienia, wychodzi ze swojej strefy komfortu, ale przed nią długa droga.

Fabularnie książka była świetna, lekka, przyjemna i nastrojowa. Autorka stworzyła tutaj cudowny klimat, małomiasteczkowy, dworkowy, nawet wbrew wszystkim dramatom, rodzinny. Historia skupia się nie tylko na problemach Natalii, czy jej relacjach z córką, ale też na rodzinie Dobrowolskich, rodzinie która ma wiele tajemnic i jeszcze więcej problemów. W książce autorka poruszyła całą masę ważnych, trudnych czy też kontrowersyjnych tematów, które są bliskie niemal każdemu człowiekowi. Opisała problemy, pokazała jak doszło do takich a nie innych sytuacji, ale też dała wskazówki jak wyjść z impasu, jak zawalczyć o siebie i o swoich bliskich. To powieść nieco przekoloryzowana, postacie i wydarzenia ukazane tak trochę w krzywym zwierciadle, jednak pomimo tego są ona tek prawdziwe i realne, że przypuszczam każdy czytelnik znajdzie tutaj kogoś z kim mógłby się utożsamić, a przez to poczuć się też częścią tej historii.

Najważniejszym aspektem tej książki, przynajmniej moim zdaniem jest pokazanie jak ważna i potrzebna jest asertywność, temat który wałkuje się już w szkole podstawowej, nie wiem jak u was, ale mi on najbardziej utkwił w pamięci, a powiedzenie "nie" było, jest i raczej będzie dla mnie czymś całkowicie normalnym. Opisana historia pokazuje do czego może prowadzić brak asertywności, choć koniec końców powieść kończy się dobrze, to w prawdziwym życiu, już nie koniecznie może tak być. Dla osób takich jak ja jest to nie do pomyślenia, przez co cała powieść wydaje mi się nieco abstrakcyjna, choć widać nie dla każdego może tak być.

Lektura napisana w bardzo dobrym stylu, czyta się ją płynnie i z przyjemnością, nie ma nudy, przeciągania wątków, akcja jest dynamiczna i szybka, pojawia się cała masa mniejszych czy większych aferek i dramatów, ja jestem nimi zachwycona. Tematyka szeroka, powieść wielowątkowa, skupiająca się na bolączkach codziennego świata. To moim zdaniem świetna propozycja na długie jesienne i zimowe wieczory, na chwilę relaksu z książką. Mi się podobało i szczerze polecam fanom lekkich opowieści.

Link do opinii

Natalia Pietruszka nie umie mówić "nie". Niestety brak asertywności powoduje, że wiążą się z mężczyznami zbyt pochopnie i nie przemyślanie. Ponadto kobieta nie ma za grosz intuicji. Nawet więcej intuicji już ma jej nastoletnia córka.

Kiedy poznaje Kamila, nie potrafi mu odmówić i zgadza się, że spędzi z nim i jego rodziną tydzień w rodzinnym majątku we wsi Dobrowola. Seniorka rodu, babcia Honorata ma świętować urodziny, także to idealny moment aby wszyscy się tam spotkali.

Rodzina Dobrowolskich okazuje się dość specyficzną rodziną. A co tam się wyprawia? Zdecydowanie sami musicie się przekonać.

Lekka, ale też wzruszająca książka o tym, że każdy może znaleźć szczęście i miłość tam gdzie się tego nie spodziewa. I to zdecydowanie w różnym wieku!

Link do opinii
Avatar użytkownika - MarzenaCzytelnic
MarzenaCzytelnic
Przeczytane:2025-10-22, Ocena: 5, Przeczytałam,

To powieść, która przeniosła mnie znowu na wieś, gdzie spędzałam, prawie każde wakacje, ze świnkami w obejściu, dumnym kogutem, kotem , psem i koniecznością przyniesienia wody z kanału do oprzętu zwierzaków, mówiąc gwarą pałucką. W spółdzielni brało się na kryche, bo do sklepu to już po pyrki i kiełbasę w słoiku. No i co się paczysz, jak byk na pyrke, tak było. To Pałuki.

Musiałam z ciekawości sprawdzić, czy taka miejscowość Dobrowola istnieje, bo tak mnie ta książka otuliła jak kiedyś Brzyskorzystew mojej babci. Bohaterka Natalia przypomina mnie samą , kompletny brak asertywności w obawie, że kogoś urazisz. Sama cierpi katusze, ale jest pełna empatii i uczuć oraz czasu dla innych.
Rozterki bohaterki pokazane są przez pryzmat przewijających gości seniorki Dobrowoli., to oni są kluczowymi punktami powieści oprócz wiszącej w powietrzu niewątpliwie, miłości.
Natalia ma przed sobą wyzwanie, tydzień ze swoim chłopakiem i Jego ekscentryczna rodzinką .Czy da radę w tym chaosie ?
Czytajcie do woli ta książka Was otuli, posmaruje miodem i rozgrzeje jak najcieplejszy kocyk.

Link do opinii
Avatar użytkownika - ksiazkowo
ksiazkowo
Przeczytane:2025-10-09, Ocena: 5, Przeczytałam,

 

 

?,,Nad stawem w Dobrowoli" to taka książka, po której człowiekowi robi się po prostu... dobrze. Nie w taki cukierkowy sposób, tylko spokojnie, ciepło, jak po rozmowie z kimś bliskim, kogo dawno się nie widziało.

?Natalia, główna bohaterka, nie jest żadną superbohaterką. To zwykła kobieta, trochę pogubiona, trochę zmęczona, taka, co za często mówi ,,tak", kiedy powinna powiedzieć ,,nie". I może właśnie dlatego tak łatwo się z nią utożsamić - bo wielu z nas czasem tak ma.

?Dobrowola to miejsce, które się czuje. Zapach trawy, cisza o poranku, ciepło słońca odbijającego się od stawu. W tych opisach jest coś, co zatrzymuje. Jakby autorka chciała powiedzieć: zatrzymaj się, oddychaj, popatrz na to, co naprawdę ważne.

?To książka o relacjach - tych rodzinnych, romantycznych, ale też o relacji z samym sobą. O odpuszczaniu, o tym, że czasem trzeba wyjść z własnego cienia. Nie ma tu wielkich fajerwerków, ale są emocje, które zostają.

?Czy jest przewidywalna? Trochę tak. Ale czy to źle? Nie zawsze. Bo czasem właśnie to, że wiemy, że wszystko skończy się dobrze, daje spokój.

?Dla mnie ,,Nad stawem w Dobrowoli" to historia o dojrzewaniu do siebie - cicha, mądra i pełna serdeczności.Taka książka, którą dobrze się czyta wieczorem z herbatą, kiedy świat wokół trochę za bardzo pędzi.

 

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - Krukrenata
Krukrenata
Przeczytane:2025-10-01, Ocena: 5, Przeczytałam,

Wyobraź sobie, że musisz jechać w gości, do rodziny swojego partnera, której w ogóle nie znasz. Brzmi jak koszmar, prawda? Zwłaszcza jeśli - tak jak główna bohaterka, Natalia Pietruszka - masz problem z mówieniem "nie".

Natalka, ulegając namowom partnera, Kamila, na wyjazd na urodziny jego babci Honoraty do tytułowego dworku w Dobrowoli, czuje opór, ale ostatecznie pakuje siebie i córkę i rusza. I całe szczęście! Bo to, co spotkało ją na miejscu, to idealny dowód na to, że czasem warto pokonać wewnętrzny sprzeciw.
Autorka zabiera nas w podróż do przestrzeni, która jest czystą sielanką. Dworek w Dobrowoli to nie tylko piękne mury, to przede wszystkim atmosfera. Odpoczynek w urokliwych pokojach, leniuchowanie nad stawem, smakowanie lokalnych dobrodziejstw - miodów, świeżych warzyw i ryb. Ale uwaga, jeśli kochasz gotowanie, ta książka może przyprawić Cię o permanentny głód! Opisy potraw, przetworów i nalewek są tak soczyste i pełne pasji, że od razu czuć, jak bardzo sama Autorka musi uwielbiać przebywać w kuchni. To kulinarny raj, który jest osobnym, cudownym wątkiem tej historii.

Natalka, ze swoim łagodnym usposobieniem i nieumiejętnością odmawiania, niespodziewanie w Dobrowoli odnajduje wewnętrzny spokój. Otoczona jest ciepłem babci Honoraty - serdecznej, mądrej staruszki - oraz całą, pokręconą, ale autentyczną rodziną Kamila. Jest tu oczywiście i ta sympatyczna część, która od razu wita ją z otwartymi ramionami, ale i ta nie do zniesienia, bez której rodzinna saga nie byłaby pełna. Ta dynamika sprawia, że powieść jest zabawna i jednocześnie realistyczna.
Choć jest to książka lekka i urocza, idealna na chwilę relaksu, to Autorka sprytnie przemyca w niej ważne refleksje. To opowieść o tym, że na zmiany - na te dobre, odważne, na miłość - nigdy nie jest za późno. To delikatne, ale stanowcze przypomnienie o tym, jak ważne jest, by wreszcie zacząć słuchać swojej intuicji i doceniać to, co już się ma. Pięknie przedstawiona jest też relacja Natalki z córką, Lilką, pełna zrozumienia, czułości i wsparcia.

Powieść czyta się błyskawicznie, jest pełna humoru i potrafi rozbawić. Czasami język staje się dość dosadny, aż uszy czerwienieją - to dodaje autentyczności i pikanterii.

"Nad stawem w Dobrowoli" to po prostu cudownie spędzony czas. Jeśli szukasz lektury, która Cię odpręży, poprawi humor, a przy okazji zainspiruje do spojrzenia na swoje życie z trochę innej perspektywy, to koniecznie podróżuj z Natką do kojącej enklawy slow life - pozbawionej pośpiechu, wariactwa, hipermarketów i korków, ale wcale nie nudnej!

Link do opinii
Avatar użytkownika - zeberka363
zeberka363
Przeczytane:2025-10-01, Ocena: 5, Przeczytałem,

Co może się wydarzyć na wakacyjnym wyjeździe na wieś do rodziny partnera, której się jeszcze nie zna? Otóż może wydarzyć się wszystko ?

Książka pełna ciepła, humoru, zrozumienia drugiego człowieka oraz miłości. Nie tylko miłości do ludzi,ale i do zwierząt - ah ten Oszust ?. Czyta się lekko i przyjemne i bardzo wciąga ?. Bardzo dobra, żeby się odstresować. 

To moje drugie spotkanie z autorką i na pewno nie ostatnie. Polecam ? 

Recenzja we współpracy z Wydawnictwem WasPos 

Link do opinii
Inne książki autora
Cholerna książka
Magdalena Czmochowska0
Okładka ksiązki - Cholerna książka

Maryśka - polska Bridget Jones! Maria Łódzka, dla przyjaciół Maryśka. Samotna matka dwóch nastolatków, rozwódka. Wyjątkowo...

Majaki
Magdalena Czmochowska0
Okładka ksiązki - Majaki

Magdalena Miłosz mieszka w Londynie, pisze książki i prowadzi całkiem udane życie. Teraz jednak powraca do domu, do Majaków, małego miasteczka nad rzeką...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy