Oleandrowy miecz


Tom 2 cyklu Płonące królestwa
Ocena: 5.5 (2 głosów)

"Oleandrowy miecz" - Proroctwo bezimiennego boga okazało się jednocześnie błogosławieństwem i przekleństwem.

Malini zdecydowała się sięgnąć po władzę. Choć u boku ma armię lojalnych ludzi, to bratobójczą, okrutną walkę będzie musiała stoczyć sama.

Prija, dotknięta magią kapłanka, marzy o tym, by uwolnić swój kraj od zarazy. Od śmiercionośnej choroby i równie śmiercionośnych rządów... ukochanej Malini.

Obie wybrały ucieczkę od siebie nawzajem, ale ich ścieżki są ze sobą splecione równie mocno, co ich przeznaczenia. Nieuchronne spotkanie zdaje się jedyną metodą, by ratować to, co obie kochają. Bez względu na cenę, jaką przyjdzie im za ten ratunek zapłacić.

Kontynuacja "Jaśminowego tronu" autorstwa pani Tashy Suri.

Premiera zapowiedziana przez Wydawcę na listopad 2023 roku.

Informacje dodatkowe o Oleandrowy miecz:

Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 2023-11-30
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN: 9788379649723
Liczba stron: 645
Tytuł oryginału: The Oleander Sword
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Piotr Kucharski

więcej

Kup książkę Oleandrowy miecz

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Oleandrowy miecz - opinie o książce

"Oleandrowy miecz" to drugi tom cyklu "Płonące królestwa", autorstwa Tashy Suri - brytyjskiej, wielokrotnie nagradzanej (m.in. zdobyła nagrodę imienia Sydneya J. Boundsa dla najlepszej debiutantki przyznawaną przez British Fantasy Society) pisarki, aktualnie zajmującej się nauką pisarstwa, bywającej czasami bibliotekarką i posiadającej kota.

Po epickim zakończeniu pierwszej części, tj. Jaśminowego tronu, Malini razem z własnym wojskiem idzie po swoje. Idzie do stolicy, by raz na zawsze rozliczyć się z najstarszym bratem, Ćandrą, i przejąć władzę nad Paridźatdwipą. Po drodze doświadcza wielu niebezpieczeństw i przykrości, zwłaszcza kiedy jej ludzie wydają się być oddani bardziej jej bratu Aditji niż samej Malini. Brud, śmierć, nieposłuszeństwo, głód i przede wszystkim strach przed nadchodzącą bitwą, poniekąd z góry skazaną na przegraną, towarzyszą Malini niemal co krok.

Postanawia więc wezwać posiłki w postaci oddanej Priji - świątynnej starszej oraz władczyni Ahiranji - z którą kiedyś połączył ją niezobowiązujący romans. Sęk w tym, że ów romans z biegiem czasu zaczyna przeradzać się w szczere i silne uczucie...

Światu nadal grozi butwienie (ludzie dosłownie stają się roślinami), a do Ahiranji przybywają jakszowie, czczeni od lat bogowie, który okazują się zupełnie nie takimi osobistościami, jakich się spodziewano. Są niebezpieczni, niezwykle potężni i nie powstrzymają się przed naporem żadnego miecza.

Czy Malini uda się pokonać brata i zdobyć upragnioną władzę nad krajem? Czy Prija okiełzna swoje nowo nabyte moce? Kim w rzeczywistości okażą się bezwzględni jakszowie? I kto tak naprawdę stanie się prawdziwym zagrożeniem dla świata?

"Oleandrowy miecz" to epicka fantasy, w której walka o władzę splata się z wierzeniami bohaterów. Tasha Suri w drugim tomie Płonących królestw skupia się bardziej na pokazaniu stworzonego świata oraz rządzących nim prawami niż na rzeczywistym pchaniu akcji do przodu. Nie twierdzę jednak, że fabuła stoi w miejscu. Cały czas wolno maszeruje do celu, identycznie jak Malini wraz ze swoim wojskiem.

W "Oleandrowym mieczu" pojawia się naprawdę, naprawdę wiele przeróżnych motywów, dzięki którym oderwanie od książki graniczy z cudem. Choć nie od razu, ponieważ z początku ciężko było mi się wkręcić w fabułę oraz przypomnieć sobie, co się w ogóle działo w poprzednim tomie, kto jest kim i czego chce. Na szczęście autorka pomału przytaczała poprzednie wydarzenia, dzięki czemu po kilku rozdziałach udało mi się połapać i wszystko zrozumieć.

Na największą uwagę wg mnie zasługuje motyw religii, w której wyznawczynie muszą dobrowolnie spłonąć na stosie, by zadowolić Matki Płomienia. Jest to brutalne, mocne, ale i świetne ukazanie tego, ile ludzie są w stanie poświęcić we własnej wierze. Dodatkowo ów religia mocno przeplata się z mitologicznymi bytami. Na świecie pojawiają się bóstwa, do jakich od lat się modlono i jakim oddawano cześć. Sęk w tym, że pojawiają się oni pod dość zaskakującą postacią i zupełnie, ale to zupełnie nie są tacy, jak się pierwotnie spodziewano.

Tasha Suri dosadnie porusza wątek kobiet stojących niżej w społecznej hierarchii z mężczyznami. Malini musi się podwójnie starać, by zyskać władzę, w porównaniu do jej starszych braci. I robi to. Za każdym razem udowadnia, że kobiety wcale nie istnieją po to, by płodzić mężom dzieci, by stać gdzieś w kącie i w odpowiednim momencie, gdy zażyczy sobie tego władca, spłonąć na stosie w imię pseudowiary.

W "Oleandrowym mieczu" czytelnicy spotkają się również z miłosną historią dwóch kobiet żyjących po dwóch stronach barykady. Pojawi się wiele wątków politycznych i strategicznych, przeplatanych gdzieniegdzie krwawymi, brutalnymi walkami. Magia ziemi rozkwitnie w palcach jakszów oraz ich świątynnych wyznawczyń, a przeklęta choroba zwana butwieniem nadal w pędzie będzie opanowywać świat. Innymi słowy: z pewnością nie ma czasu na nudę.

Podsumowując, Tasha Suri napisała naprawdę dobrą kontynuację przepełnioną niecodziennymi wydarzeniami, magią, wiarą oraz zakazaną miłością. "Oleandrowy miecz" miejscami porywa, wzrusza, czasem bawi, a przede wszystkim wciąga do granic możliwości. Choć nie jest idealny, ponieważ miejscami Malini bywała mocno irytująca, często wykorzystując bezwarunkowe oddanie Priji. Odniosłam również wrażenie, że wątek miłosny czasami stawał się zbyt wyciągnięty przed szereg. Mimo tych kilku mankamentów książkę zdecydowanie polecę, zwłaszcza miłośnikom epic fantasy, a sama będę z niecierpliwością wyczekiwać tomu trzeciego.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Uleczkaa38
Uleczkaa38
Przeczytane:2023-11-27, Ocena: 6, Przeczytałam,

  "OLEANDROWY MIECZ" - to właśnie pod tym intrygującym tytułem kryje się druga odsłona klimatycznego cyklu fantasy „Płonące Królestwa”, opowiadającego o losach dwóch niezwykłych kobiet, które połączyła magia, przeznaczenie, walka o wolność oraz miłość... Książka ta ukazała się nakładem Wydawnictwa Fabryka Słów, które tradycyjnie już pokusiło się o przepiękną oprawę tego tytułu.

 Malini i Prija - dwie młode, odważne, walczące o lepszą przyszłość, kobiety. Pierwsza z nich kontynuuje wraz z rosnącą armią marsz ku stolicy Cesarstwa Paridżatu, by tam stoczyć bój ze swoim znienawidzonym bratem. Druga z nich stała się kapłanką Ahiranji, która za pomocą magii walczy z najeźdźcami, leczy dotkniętych chorobą butwienia, daje nadzieję na lepszą przyszłość swojej ojczyzny. Jednakże bardzo szybko okaże się, że obie będą musiały ponownie połączyć siły, gdy oto pojawia się cień nieufności wobec młodej władczymi, jak i gdy zza światów powrócą ci, w których powrót nikt nie wierzył...

 Tasha Suri - autorka tej opowieści, kontuje oto swoją barwną relację w iście mistrzowskim stylu, kreśląc osobne i za chwilę już wspólne losy Malini i Priji, ukazując dzieje wielkiego Cesarstwa i małej krainy Ahiranji, jak i przedstawiając wypełniające się proroctwo, które może przynieść tyleż szczęście, co i koszmar. Efektem jest porywająca od pierwszych stron, niezwykle klimatyczna, napisana pięknym językiem opowieść, która z pewnością usatysfakcjonuje i zachwyci sobą każdego miłośnika dobrego, literackiego fantasy.

 Autorka kontynuuje tutaj znany nam już doskonale sposób prowadzenia swojej relacji, poświęcając kolejne rozdziały losom najważniejszych bohaterów, które rozgrywają się mniej więcej w tym samym czasie. Trudna rola władczyni Malini, nie mniej skomplikowana sytuacja Priji, która wciąż nie jest pewna swojego przeznaczenia, czy też zaskakujące wydarzenia z udziałem Bhumiki, która musi zmierzyć się z rolą zarządzającej krajem, jak i biorącej na siebie ciężar zetknięcia z powracającymi z zaświatów... - to tylko kilka z wielu ważnych, barwnych i inteligentnie skonstruowanych wątków, których strony wypełnia walka, polityka, magia i namiętność...

 Mimo tego faktu, że wraz z lekturą pierwszej części cyklu poznaliśmy dobrze najważniejszych jego bohaterów i miejsce akcji tej opowieści, to wciąż niezmiennie fascynują nas te dwa aspekty. Z postaciami jest bowiem tak, że poznajemy tu nowe role, położenia i tym samym wymagane zachowania wobec Malini, Priji, Bhumiki, czy też nawet Cesarza Ćandry, którzy stają się innymi ludźmi, czasami lepszymi, a czasami wręcz przeciwnie. Oczywiście poznamy tu także wiele nowych, intrygujących bohaterów po obu stronach toczącego się konfliktu, którzy także wnoszą wiele dobrego do tej opowieści. Najważniejszym wydaje się jednak to, że książka daje nam znakomite, nieoczywiste, charakterne kobiece bohaterki, których w literaturze fantasy jest wciąż zbyt mało.

 Świat tej książki zachwyca nas zaś niezmiennie swoim orientalnym, indyjskim, wspaniale oddanym klimatem, gdzie z jednej strony mamy codzienność dawnego życia, przerażające swoim okrucieństwem wojenne działania oraz trudną, skomplikowaną, nierzadko przebiegłą politykę..., zaś z drugiej strony jest magia kwiatów, roślin, góry i ognia, jak i też specyficzna, wciąż nieodgadnione religia. I pięknym jest to, że autorka poświęciła tym obu zagadnieniom równie wiele miejsca i uwagi, gdyż polityka, magia i wiara stanowią nieodłączną część tej fascynującej rzeczywistości.

 Nie możemy zapomnieć również o miłości, która w mej ocenie odgrywa tu jeszcze większą rolę, aniżeli w pierwszym tomie. Oczywiście mam tu na myśli miłość Malini i Priji, która jest trudną, ukrywaną, wydającą się niemożliwą do spełnienia. Miłość dwóch kobiet, w której pojawia się jednak także i przyjaźń, poświęcenie, bezgraniczne oddanie. I na przekór konserwatywnym poglądom wspaniałe jest to, że mamy tu ukazaną miłość kobiety do kobiety, która okazuje się być piękną w swej najczystszej postaci.

 Jak zawsze muszę oddać wielkość przekładu tekstu tej powieści na nasz polski język, jakiego dokonał tu w iście znakomitym stylu Piotr Kucharski. To właśnie dzięki jego pracy mamy przyjemność nie tylko cieszyć się interesującą relacją, ale też i tymi wszystkimi smakami tego orientalnego klimatu, świata, międzyludzkich zależności i magii. Do tego dochodzą piękne ilustracje Pawła Zaręby, który wizualizuje nimi tę barwną, literacką scenerię. To, oczywiście w połączeniu z jakością tej opowieści, funduje nam wielką, czytelniczą przyjemność poznawania kolejnych losów Malini i Priji, odkrywania tajemnic tego świata, dotykania prawdy o tym, czym jest ich przeznaczenie.

 Powieść „Oleandrowy miecz”, stanowi sobą ze wszech miar udaną kontynuację pierwszej części cyklu, która nie tylko rozwija rozpoczęte wcześniej wątki, ale też i otwiera wiele nowych fabularnych ścieżek na ciąg dalszy. To intrygująca fabuła, barwne postacie i piękno niezwykłego, magicznego świata orientu, zaś całości efektu dopełnia tu niezwykle wysmakowany, literacki język. To wszystko przemawia za tym, by sięgnąć po ten tytuł i by oczekiwać z jeszcze większą ciekawością kolejnej, trzeciej odsłony tej historii, która została już pięknie zapowiedziana. Polecam.

Link do opinii

Tutaj dzieje się znacznie więcej. Ten tom wciąga znacznie bardziej. Jestem bardzo ciekawa kiedy autorka wyda ostatnią część. Ale żeby nie było tak kolorowo, to dziać zaczęło się w połowie książki. Do połowy było tak jakbym wciąż czytała pierwszą część. Niemniej coś w sobie ma ta powieść, że pomimo wad chce się ją czytać.

Link do opinii
Inne książki autora
Jaśminowy tron. Płonące królestwa
Tasha Suri0
Okładka ksiązki - Jaśminowy tron. Płonące królestwa

Osierocona służąca i uwięziona księżniczka. Różni je wszystko: pochodzenie, bogactwo, wiedza. Łączy jeszcze więcej: dojmująca samotność, całkowite odrzucenie...

Cesarstwo piasku
Tasha Suri0
Okładka ksiązki - Cesarstwo piasku

Mehr jest półsierotą, nieślubną córką cesarskiego urzędnika. Jest cicha, na pozór pokorna i ma macochę, która robi co może, by zamienić jej życie w piekło...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Sekrety domu Bille
Agnieszka Janiszewska
Sekrety domu Bille
Morderstwo z malinką na deser
Monika B. Janowska
Morderstwo z malinką na deser
Witajcie w Chudegnatach
Katarzyna Wasilkowska
Witajcie w Chudegnatach
Déja vu
Jolanta Kosowska
 Déja vu
Freudowi na ratunek
Andrew Nagorski
Freudowi na ratunek
Do roboty!
Katarzyna Radziwiłł
Do roboty!
A wokół nas pomarańcze
Weronika Tomala
A wokół nas pomarańcze
Imperium
Conn Iggulden
Imperium
Meduzy nie mają uszu
Adle Rosenfeld
Meduzy nie mają uszu
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy