Mistrzowsko napisany thriller psychologiczny o ojcu, który stawia na szali wszystko, by uratować córkę przed ryzykowną decyzją.
Kierowca firmy kurierskiej Frank Szatowski jest w szoku, gdy po trzech latach milczenia niespodziewanie odbiera telefon od swojej córki Maggie. Jest jeszcze bardziej zaskoczony, gdy córka zaprasza go na swój ślub w New Hampshire.
To jednak nie koniec niespodzianek - okazuje się, że wybrankiem Maggie jest syn słynnego miliardera z branży technologicznej, a sam ślub odbędzie się w luksusowej prywatnej posiadłości, do której tacy ludzie jak Frank zwykle nie mają wstępu.
Czując się zupełnie nie na miejscu, mężczyzna stara się naprawić relacje z córką i bliżej poznać jej nową rodzinę. Jednak niepokojące sygnały sprawiają, że zaczyna coraz bardziej podejrzliwie patrzeć na rodzinę Gardnerów, która najwyraźniej ma wiele tajemnic. I może jest jeszcze za wcześnie na świętowanie...
Typowy ojciec z klasy średniej walczy z rodziną miliarderów o duszę swojej córki w najlepszym thrillerze, jaki przeczytałem w tym roku.
Grady Hendrix
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2025-05-13
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 400
Tytuł oryginału: The Last One At The Wedding
"Ostatni gość weselny" Jasona Rekulaka, to psychologiczny thriller pokazujący walkę rodzica o szczęście, a może i życie własnej córki. Jednak nie zawsze wszystko idzie po naszej myśli. Książka pokazuje przed jakimi wyborami codziennie człowiek staje i z jakimi konsekwencjami musi potem się mierzyć.
Miał być bajkowy ślub...
Zaczyna się banalnie. Ojciec dowiaduje się o rychłym zamążpójściu swojej córki. Ze względu na pewną sytuację z przeszłości- o której na początku historii nie wiemy za dużo- córka przez trzy lata nie utrzymywała kontaktu z ojcem przez co ten nie zna przyszłego zięcia, jego rodziny. Okazuje się, że wybrankiem Maggie jest syn miliardera. Dla ojca to wspaniała informacja. W końcu komu bardziej zależy na szczęściu własnego dziecka? Gdy zbliża się termin ślubu do Franka dociera coraz więcej niepokojących informacji- również kryminalnych- dotyczących rodziny przyszłego zięcia. Za wszelką cenę chce wyciągnąć córkę z tego świata. Jednak nie jest to takie proste gdyż nikt nie widzi problemu w tym co się dzieje w rodzinie bogaczy. Zwłaszcza jego jedynaczka.
Przez pieniądze ludzie wariują. Mówią i robią szalone rzeczy. Pieniądze mieszają w głowie.
Pozornie może się wydawać, że mamy do czynienia z obyczajową powieścią lub romansem. Otóż nie. Wkraczamy do mrocznego aczkolwiek magicznego, bogatego światka. Gdzie pieniądze odgrywają pierwszoplanową rolę. Wszystko tam jest obrzydliwie drogie. Nie od dzisiaj żyjemy, więc zdajemy sobie sprawę, że za ogromne pieniądze można kupić nie tylko materialne rzeczy. Ale również człowieka.
Autor pokazuje jak człowiekiem można łatwo manipulować. A jeszcze gdy w grę wchodzą pieniądze- wielkie pieniądze, to zasady już w ogóle nie obowiązują. Doświadczamy totalnego upadku moralności, upadku człowieczeństwa. Jasne pojawia się pytanie i delikatna dygresja- nie wiemy jakbyśmy się zachowali na miejscu ojca i ciotki. Czy dla pieniędzy, błogiego spokoju finansowego poddalibyśmy się? A może godność nie dałaby za wygraną?
Historia była mocno wciągająca. Kartki przerzucały się same. Chłonęłam każde słowo, każdą literę. Naprawdę opowieść była tak skonstruowana, że emocje sięgały zenitu. Finał wyjaśnił wszystko aczkolwiek nikogo nie usprawiedliwił. Zakończenie składa się kilku wydarzeń. Jakież było zaskoczenie, gdy myślałam, że zmierzamy do końca historii, aż tu nagle autor dorzucił kolejne wydarzenia, które zmieniły całkiem bieg wydarzeń i tym samym pogląd na dotychczasową historię.
"Ostatni gość weselny" biorąc pod uwagę aspekt psychologiczny - przeraża i smuci. Frank jest przykładem, każdego z nas- rodzica, który za wszelką cenę chce uchronić swoje dziecko przed złymi wyborami. Niestety czasami bywa tak, że staje się przed pewną ścianą, której nie da się przeskoczyć i należy podjąć cholernie trudną decyzję.
Było niebanalnie i nieprzewidywalnie. Jestem przekonana, że książka spodoba się czytelnikom. U mnie historia wywołała efekt wow. Szczerze polecam.
"Mistrzowsko napisany thriller psychologiczny"
"Kiedy ktoś ma pieniądze,
w tych czasach wszystko może mu ujść na sucho"
Ślub dziecka to dla wielu rodziców wydarzenie niezwykle emocjonalne -- pełne dumy, wzruszeń, ale też refleksji nad czasem, który niepostrzeżenie minął. To moment symboliczny, w którym dziecko wkracza w nowy etap życia, a rodzic musi pogodzić się z tym, że nie odgrywa w nim już głównej roli. Zwłaszcza jeśli relacja nie była idealna, taka uroczystość może stać się nie tylko świętem, ale też szansą na pojednanie. Na taką szansę liczył bohater książki ,,Ostatni gość weselny", który miał nadzieję, że uda się naprawić relację z córką, którą kiedyś zawiódł.
Frank Szatowski ma 52 lata i mieszka od zawsze w pensylwańskim Stroudsburgu, w którym od 25 lat pracuje jako kierowca firmy kurierskiej. Trzy lata temu pogorszeniu uległy jego kontakty z córką, Maggie i dlatego ogromnie zaskoczył go telefon od niej z zaproszeniem na ślub. Ich relacja urwała się z powodów, które długo pozostają dla czytelnika tajemnicą. Wraz z zaproszeniem na ślub budzi się nadzieja na odbudowanie więzi z Maggie, co staje się dla niego ważniejsze niż poczucie niedopasowania do świata, do którego właśnie został zaproszony. To bowiem świat wypełniony luksusem, chłodną etykietą i perfekcyjnie wyprasowanymi uśmiechami. Okazało się, że narzeczonym Maggie jest syn słynnego miliardera, Aidan Gardner, którego zachowanie od początku wydaje się Frankowi dziwne. Z każdym kolejnym dniem takich zagadkowych sytuacji i spostrzeżeń pojawia się więcej. Wyraźnie widać, że rodzina Gardnerów skrywa jakieś tajemnice.
Są książki, które już od pierwszych stron sprawiają, że coś w nas zaczyna rezonować, pojawia się niepokój, ciekawość i intuicja, że to nie będzie zwykła historia. Takie odniosłam wrażenie, gdy przeczytałam opis książki ,,Ostatni gość weselny" oraz zobaczyłam okładkę. Widać na niej tort weselny, ale gdy przyjrzymy się dokładniej, dostrzeżemy, że ozdabia go nie lukier, lecz krew.
,,Ostatni gość weselny" to precyzyjnie skonstruowany dramat rodzinny z wyraźnymi elementami thrillera i kryminału, z elementami nurtu domestic noir. Starannie skonstruowane zwroty akcji są umieszczone z wyczuciem i sprawiają, że lektura ani przez chwilę nie nuży. Nie jest to może thriller, którym jest straszno i duszno, ale nie brakuje mocnych wrażeń, tajemnic, wkraczającego niepokoju i obaw o życie bohaterów.
Od pierwszych stron czułam, że coś tu nie gra podejrzewając, że Maggie coś ukrywa. Zachowuje się dziwnie: jest uprzejma, ale chłodna, jakby grała rolę kogoś, kim nie do końca jest. W jej gestach i słowach czai się napięcie, a dystans między ojcem i córką wydaje się większy, niż wynikałoby z upływu lat. Podobnie jest z panem młodym i jego rodziną. Ich zachowanie, choć z pozoru uprzejme, budzi niepokój, jak i cała oprawa związana z przygotowaniami do uroczystości, jak i miejscem dla gości.
Autor świetnie prowadzi narrację, którą śledzimy z punktu widzenia Franka i w ten sposób poznajemy kolejne wydarzenia, wiec wiemy tyle co on, a to z kolei daje nam możliwość własnych obserwacji i wyciągania wniosków. Pan Jason podrzuca nam subtelne wskazówki i umiejętnie, ale dyskretnie buduje atmosferę niepewności. Czytelność stylu i dynamiczna akcja sprawiają, że książkę pochłania się niemal jednym tchem.
To historia, w której emocje są obecne dosyć często, może nie na każdej stronie, bo nie wybuchają gwałtownie, ale wyczuwalne są w spojrzeniach, niedopowiedzeniach i napięciach pomiędzy bohaterami. Autor postawił na subtelność zamiast dramatyzm, co zdecydowanie działa na korzyść tej opowieści. Sama konstrukcja fabuły opiera się na starannie rozmieszczonych zwrotach akcji, które nie przytłaczają, ale delikatnie przesuwają wydarzenia do przodu. Brak spektakularnych, ale powierzchownych efektów sprawia, że mamy wrażenie, jakby wszystko toczyło się równym rytmem, jednak to tylko pozory. To, co na początku może wydawać się nieistotne, z czasem okazuje się kluczowe.
Pan Rekulak bardzo umiejętnie buduje napięcie, posługując się gestami, niedopowiedzeniami, subtelnym zawieszeniem nastroju. To nie jest thriller, który szokuje przemocą, to powieść, która niepokoi emocjonalnym napięciem. Z każdą stroną atmosfera robi się gęstsza, co sprawia, że z coraz większą ciekawością śledzimy rozwój wydarzeń, próbując złożyć układankę z niekompletnych sygnałów.
Powieść ma wiele atutów, począwszy od klarownego stylu, dobrze zaplanowanego przebieg zdarzeń, poprzez realistyczne postaci i ciążące nad wszystkim tajemnice. Skłania bardziej do refleksji nad tym, jak niewiele czasem wiemy o własnych dzieciach. Gdy są małe, mamy wrażenie, że znamy je najlepiej na świecie. Ale kiedy wkraczają w dorosłość i opuszczają rodzinny dom, ich życie zaczyna toczyć się obok nas. Tracimy kontrolę i dopiero wówczas okazuje się, jak naprawdę wyglądają nasze więzi rodzinne.
Elementem, który mnie rozczarował, było zakończenie - niezbyt jasne i mało spektakularne, które nie rozwala na łopatki. Pomimo tego, uważam, że ,,Ostatni gość weselny" jest godny polecenia, gdyż to historia tocząca się ze stonowanym tempem, ale z gęstą atmosferą utkaną z subtelnych niepokojów, skrywanych żalów i rodzinnych tajemnic.
Książkę przeczytałam w ramach współpracy z wydawnictwem Zysk i S-ka
,,Ostatni gość weselny" to historia ojca, nie mogącego się pogodzić z wyborami i decyzjami jedynej córki. Frank Szatowski to pięćdziesięciodwuletni mężczyzna, wdowiec, pracujący w firmie kurierskiej. Był dumny, że przez 26 lat pracy nie miał żadnej kolizji. ,,Do chwili, kiedy umarła moja żona i zaczęły się kłopoty z Maggie, powtarzałem, że jestem szczęściarzem." Nigdy więcej nie ożenił się, a swoją jedynaczkę wychowywał z pomocą siostry Tammy. Nie był majętny, ale stać go było, aby wykształcić córkę. Był dobrym i wyrozumiałym ojcem. Przejrzał na oczy trochę później. ,,Ona cię zmanipulowała. Bo, powtarzam, jest bardzo dobra w manipulowaniu ludźmi. Zwłaszcza tobą.,, Ślub córki z synem multimilionera budzi w nim wątpliwości i podejrzenia. Choć początek książki jest spokojny i wyważony, to im dalej, tym bardziej mroczniej. Wesele organizowane z pompą, okazuje się wielką klapą. Akcja przyśpiesza dostarczając mnóstwa skrajnych emocji. Trudno nie współczuć ojcu, który musi dokonywać trudnych wyborów. Autor doskonale przedstawił jego dylematy, walkę z samym sobą. Jest uczciwym człowiekiem, ale czy ma wystąpić przeciwko własnemu dziecku, zmuszać ją do zmiany decyzji
,,Ostatni gość weselny" to thriller psychologiczny odsłaniający ludzkie zachowania w sytuacji, kiedy liczy się na lepszą przyszłość i rządzą ogromne pieniądze. To opowieść o relacji ojca z córką, ale też o niesprawiedliwości, konfliktach rodzinnych i bezsilności. Doskonały temat do dyskusji. Na jednej szali bogacz i brak jakichkolwiek zasad moralnych. Na drugiej szali natomiast Tommy i wychowywanie dzieci odrzuconych przez najbliższych. I postawa Franka, który dla Abigail jest jak ojciec. Miło było mu po niepowodzeniach z Maggie, przeczytać wpis Abigail: ,,Najlepszy tata Frank Szatowski." Wprowadzenie postaci Abigail dodaje powieści pozytywnych i miejscami humorystycznych akcentów. To książka, która przypadnie do gustu miłośnikom kryminałów, powieści obyczajowych, psychologicznych i sensacyjnych. Zakończenie trochę mnie rozczarowało, ale jest bardzo prawdopodobne, taki scenariusz jest możliwy.
Czy kiedykolwiek byliście na weselu, na którym atmosfera była tak napięta, że bardziej przypominała thriller niż romantyczne święto?
Ja właśnie z takiego wróciłam - i to bez wychodzenia z domu. "Ostatni gość weselny" Jasona Rekulaka to książka, która skutecznie urozmaiciła mój weekend.
To historia Franka Szatkowskiego - ojca, który po latach milczenia dostaje od córki zaproszenie na jej ślub. I już samo to wystarczyłoby, by poruszyć emocjonalne struny. Ale Rekulak nie byłby sobą, gdyby poprzestał na rodzinnych zawirowaniach. Dla mnie ta książka to jak skrzyżowanie thrillera psychologicznego z intymnym dramatem i wywrotową analizą relacji ojciec-córka. I wszystko to opakowane w klimat, który nie daje odetchnąć aż do ostatniej strony.
Frank to nie bohater z okładki magazynu. Nie ma pieniędzy, wpływów, ani białego uśmiechu. Ma za to coś dużo cenniejszego - niepokój. Intuicję. I ojcowską miłość, która każe mu podważać piękne pozory. Maggie, jego córka, wchodzi właśnie w świat, który wydaje się zbyt idealny, by był prawdziwy. I nie jest. Bo pod powierzchnią luksusowej posiadłości i rozbrajającego uśmiechu przyszłego zięcia kryje się coś... paskudnego.
Rekulak idealnie gra kontrastami: luksus kontra zwyczajność, chłód technologicznego imperium kontra ludzka emocjonalność, cisza przy stole kontra krzyki w głowie. Atmosfera? Klaustrofobiczna. Jakby każda scena działa się pod wodą - niby spokojnie, a jednak cały czas brakuje powietrza. To ten typ książki, który nie krzyczy. On szepcze. I to tak, że ciarki chodzą po plecach.
Zatrzymam się na chwilę przy relacji Franka i Maggie. Dla mnie to serce tej opowieści. Rekulak nie ucieka w banał. Nie stara się "naprawić" tej dwójki na siłę. Pokazuje bolesne rozczarowania, poczucie winy, samotność i strach - ten najbardziej pierwotny, o własne dziecko. Z każdą stroną coraz bardziej rozumiałam Franka. Jego niepewność. Jego lęk. I jego determinację, by zaryzykować wszystko, choć wie, że może stracić nawet to, co mu jeszcze zostało.
A teraz powiedzcie mi - co byście zrobili, gdyby wasze dziecko miało poślubić kogoś, kto ma wszystkie pieniądze świata, ale wzbudza w was lęk, którego nie umiecie racjonalnie uzasadnić? Osobiście wielokrotnie zadawałam sobie to pytanie i próbowałam tłumaczyć w głowie wiele zachowań bohaterów. Czy postępowałabym tak samo? Nie wiem.
Wielkim atutem książki jest też jej rytm. Historia nie pędzi, ale i nie przynudza. Jest jak skrupulatnie planowany toast - najpierw zaskakuje lekkością, potem podnosi temperaturę, a na końcu... zostawia was bez słów. I z pytaniem: czy to wszystko naprawdę było tylko o weselu?
Nie mogę nie wspomnieć o humorze - subtelnym, zgryźliwym, bardzo ludzkim. Frank bywa ironiczny, ale nie cyniczny. Jego poczucie humoru to tarcza. I klucz do tej opowieści. Właśnie dzięki temu, mimo ciężaru tematu, książkę czyta się z ogromną przyjemnością. A może właśnie dlatego.
,,Ostatni gość weselny" to nie tylko thriller, który trzyma w napięciu. To także opowieść o rodzicielstwie, żalu, klasowych nierównościach i sile intuicji. Jason Rekulak po raz kolejny udowodnił, że potrafi snuć historie, które zostają z czytelnikiem na dłużej niż do ostatniej strony.
Jeśli szukasz książki, która łączy świetną narrację, niepokojący klimat i emocjonalną głębię, to wiesz, co masz robić. A potem wróć tu i powiedz mi: komu tak naprawdę kibicowałeś na tym weselu?
Krótko po wybrnięciu z życiowych kłopotów Mallory Quinn podejmuje pracę jako niania na idyllicznym przedmieściu w New Jersey. Ma swój własny kąt, codziennie...
Uroczy, zabawny i poruszający hołd dla wszystkich poszukujących miłości maniaków komputerowych i odmieńców na całym świecie Aż do maja 1987 roku...
Ocena: 5, Przeczytałem,
(czytaj dalej)