Okładka książki - Patronka północy patronujemy

Patronka północy



Tom 4 cyklu Córa Lasu
Ocena: 5.83 (6 głosów)

Finałowy tom opowieści o Córze Lasu!

Zaskakujące zakończenie historii o zwyczajnej dziewczynie, która została ludzkim hegemonem w elfim świecie.

Po serii traumatycznych przeżyć Apopi wraca do Lasu Północnego, gdzie czekają na nią kolejne wyzwania. Dziewczyna trafia w sam środek sporów trawiących Elfie Ziemie. Pokój między osadami elfów wisi na włosku. Na domiar złego w wiosce ludzi wrze - ciemiężona służba jest o krok od rebelii przeciwko panom. I jakby tego było mało, przyjaciel Apopi zaginął w niejasnych okolicznościach.

W obliczu mnożących się problemów zwyczajna dziewczyna znów musi odegrać ważną rolę w świecie pełnym magii, intryg i uprzedzeń.
Czy droga, którą wybierze Apopi, pozwoli jej przetrwać czy raczej poprowadzi ją ku zgubie?

Po czyjej stronie opowie się niepokorna bohaterka - ludzi czy elfów?
I czy w świecie, który wymaga od niej heroicznych wyborów, znajdzie oparcie w kimś, kto zostanie przy niej niezależnie od sytuacji?

Niezwykła opowieść o odwadze i pokonywaniu lęków, łamaniu stereotypów, przyjaźni na dobre i na złe oraz niezłomnej miłości. Oto ostatni tom porywającej serca czytelników sagi o Synach i Córach Lasu.

Informacje dodatkowe o Patronka północy:

Wydawnictwo: Czarowne
Data wydania: 2025-09-25
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN: 9788397076761
Liczba stron: 448

Tagi: fantastyka

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę Patronka północy

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Patronka północy - opinie o książce

Na finałowy tom czekałam z niecierpliwością. Seria o przygodach Apopi to jest jedna z tych serii, która trzeba przeczytać i to koniecznie. Lubicie fantastykę, elfy, magię zupełnie inny świat? Jeśli tak to ta książka i cała seria  jest dla was.

Apopi jak wiemy została uprowadzona i odbita przez Shiro  i swojego zabójcę  Sheuta. Szczęśliwie wraca do Lasu Pólnocnego ale znowu zostaje wplątana w wir różnych zdarzeń. W dodatku musi wybrać między pomocą ludziom, który ma być patronka i byciem hegemonem, który dostał misję odnalezienia Sory. Apopi nie byłaby soba gdyby nie pogodziła wszystkiego choć by częściowo. Zmuszona znowu do wyjazdu z domu, jakim jest Las Północny nie ma wyboru i musi podając się misji. Wszystko przebiega nieoczekiwanie a z misji wracają z nowymi informacjami. Tylko że znowu nad Apopi wiszą czarne chmury. Gdy okazuje się, że zostaje zwołana Rada, której nikt nie pamięta Apopi trafia w sam środek huraganu. Czy z tej misji wróci cało? Jak przebiegnie  Narada wszystkich Lasów? Co się wydarzy? 

Muszę przyznać, że historia w ostatnim tomie to jedna wielka improwizacja zdarzeń. Nie ma tu miejsca na nudę, nie ma miejsca na rozważanie co się wydarzyło bo wszystko tak pędzi, że my chcemy poznać co będzie dalej. Autorka zrobiła kawal świetnej roboty. Jeśli sądziłam, że poprzednie tomu są świetne to ten jest rewelacyjny. Czytałam go z wielkimi wypiekami na twarzy. Mało tego sama końcówka to jedna wielka łamigłówka zdarzeń. Bardzo podoba mi się posta Apopi w ty tomie. Dojrzała, potrafi walczyć o swoje jednocześnie spokorniała. Podejmuje się zadań, które uważa za słuszne jak pomoc ludziom, by ich byt wśród elfów Północy był lepszym. Jednocześnie zrozumiała jakie relacje łączą ją z następcą nestorki, a jakie z własnym zabójcą. Wszystko wskakuje na swoje miejsce a  Apopi w końcu odkrywa kim jest. Przednia wiele trudnych wyborów, wiele bólu, strachu i dramatycznych chwil. Z każdej z nich wychodzi silniejsza choć nie raz płaci za to wysoką cenę. 

Fabuła świetna, tak zmiksowanych zdarzeń, zawirowań, zwrot akcji i intryg zmieścić w jednej książce. Do tego wszystkiego pełno emocji aż namacalnych. Uwielbiam tę historię ale tom zwiedzający jest po prostu najlepszy. Lepszego sobie nie można był wymarzyć . Czy będą tęsknic za przygodami niesfornej Apopi? Oj tak i to bardzo. Polecam wszystkie cztery tomy, najlepiej czytana na raz jedne po drugim. Autorce gratuluje i poproszę o więcej takich historii...

Link do opinii
Avatar użytkownika - Recenzja_Oliwii
Recenzja_Oliwii
Przeczytane:2025-10-27, Ocena: 6, Przeczytałam, Współpraca Recenzencka ,

Patronka północy - J.K. Komuda 

 

Egzemplarz otrzymałem za pośrednictwem klubu recenzenta z serwisu nakanapie.pl

 

To moje drugie spotkanie z serią o ,,Córze Lasu".

Moja przygoda zaczęła się od poprzedniego, trzeciego tomu. Historia jest tak skonstruowana, że nie ma się najmniejszego problemu, aby się w niej odnaleźć.

Pewne fakty są przypomniane przed bohaterkę powieści.

Minął ponad rok między tymi historiami jak je czytałam. Chwilę zajęło mi przypomnienie co się ostatnio działo. 

 

Tak jak poprzedni tom, ten również jest dla starszych czytelników. Każda okładka jest inna, a ta pokazuje właśnie mieszkańców tych lasów. Ich domy, naturę...

 

Sora. To postać, której nie da się nie lubić. W pewnym momencie, jak myślałam, że nie żyje to płakałam się podobnie jak Apopi. To jest jedyna taka chwila, że przez moment chciało się odłożyć książkę...

Na szczęście w tej części był happy end.

 

Livyan. To postać, którą niestety nie da się zapomnieć. To jak zaczął śpiewać, śmiać się i mówić... Sama zaczęłam mieć ciarki. 

Nie dziwię się, że bohaterka zaczęła świrować.

Wystarczy mały impuls, aby wszystko do nas powróciło. Przykład tego elfa pokazuje, że szaleństwo i pycha są łatwym upadkiem.

Mimo chwili powagi jaką była jego walka z Shiro, to się zaśmiałam.

Te słowa (niedokładne przytoczenie) "że tu liczy się najstarszy z nich, a nie ten co dłużej daje...".

 

Shiro. W tej części nie dało się go nie kochać.

Długowieczny, z dużym doświadczeniem, a przy Apopi był tak trochę słodko nieporadny. Tak, jakby była jego pierwszą dziewczyną. 

Wątek romantyczny z hot był tak naturalny w całej historii, że aż poczułam się tak, jakbym sama tam była. 

 

Fajny był ten prolog po podziękowaniach autorki. To jest bardzo rzadki zabieg, ale tutaj genialnie pasował.

Idealne zakończenie tej sagi.

Ta historia uczy między innymi, że niektórzy się nie zmieniają i nie ważne co byśmy w tym kierunku zrobili.

 

Jak wiemy, elfy potrafią być pamiętliwe, gburowate, ale potrafią też mocno kochać.

Dzieje ludzi są tutaj przypomniane w roli niewolnika, poprzez winy dawnych pokoleń.

To właśnie Apopi walczy o ich prawa. Tytuł książki zdradził jej status. 

 

Zapomniałam napisać... Były takie chwilę napięcia przez które akcja toczy się szybko, ale co najważniejsze, nie przytłacza.

 

Czy polecam?

Oczywiście. Gwarancja wulkanu emocji. Tutaj również nie oderwiesz się od lektury.

 

Moja ocena 10/10

 

Cytaty z książki:

 

"Uzmysłowiłam sobie wtedy, że czasem usilnie chcemy wierzyć, ze coś jest dla nas dobre, pomimo tego, że podskórnie nas to uwiera. Niestety, przeczucie to taka jędza, która rzadko się myli. Ale ciężko jest jej słuchać, kiedy wpadnie się do bańkı komfortu.

W ostatnim czasie przeżyłam i przeszłam naprawdę dużo, więc powinnam była wiedzieć, ze życie nie jest łatwe i przyjemne, że nie ma miejsc idealnych i że trawa zawsze wydaje się bardziej zielona po drugiej stronie płotu."

 

"Czasem w życiu wszystko dzieje się naraz i nie mamy na to wpływu. Jedyne, co nam pozostaje, to podjąć wyzwanie. Oczywiście, możemy się poddać i płynąć z prądem wydarzeń, ale czy nie warto zawalczyć? Udowodnić wszystkim wokół, ale przede wszystkim sobie, że nie ma na nas mocnych ani takiego ciężaru, którego byśmy nie udźwignęli?"

 

" Bywa, że czas jest płynny i rozciągliwy, wtedy potrafi pomieścić wiele. A niekiedy daje nam tylko chwilę, która trwa tyle co upicie łyku herbaty"

 

"Prezentował się jak zwykle nienagannie, ale jakoś tak - poważnie.

Nauczona taktyką zielarki, złapałam go pod ramię i pociągnęłam za sobą.

- Chodź, Adonisie - rzucilam.

- A-ale... co z gratulacjami? - zająknął się.

Ewidentnie wzięłam go z zaskoczenia.

Ciekawe, czemu po mojej Ceremonii Zaprzysiężenia nikt się nie wyrywał, by uraczyć mnie pochlebnymi słowami?

- Zaraz, jak ty mnie nazwałaś? - Białowłosy ściągnął brwi. - Co to w ogóle znaczy?

Zachichotałam. Oczywiście, że nie znał tego określenia."

 

"Podszedł ze mną do drzewa i oparł mnie o nie plecami, wciąż trzymając w ramionach.

Wysupłałam się spomiędzy jego ust, by się mu przyjrzeć. Cienkie wargi miał rozchylone. Wodził wzrokiem po mojej twarzy. Wesołość powoli zastępowało uczucie. Patrzył na mnie tak, jak nikt nigdy wcześniej. Jakby widział we mnie coś więcej niż jakąś tam dziewczynę, jakiegoś człowieka. Jakby miał przed sobą skarb."

 

 

"Shiro pocałował mnie psotnie w nos. Tylko w nos. Pewnie w odwecie za to, że niedawno zrobiłam dokładnie to samo.

Ależ te elfy były pamiętliwe.

- Kocham cię tak mocno, że niekiedy nie wiem, co powinienem uczynić, by wyprosić cię ze swoich myśli choć na chwilę, abym mógł skupić się na czymś innym - wyznał.

- To dobrze - wykrztusiłam. - Tak właśnie powinno być. - Co ja właśnie powiedziałam?

- Domyślałem się, że taki był twój cel. Owinąć mnie sobie wokół palca.

Uśmiechnęłam się na te słowa."

 

"Piosenka oddaliła się na tyle, że przestałam ją już słyszeć.

Po twarzy pociekły mi Izy wywołane nie tyle ulgą, ile nadmiarem strachu.

Otarłam się o spotkanie z najgorszą bestią, jaką zrodził otaczający mnie świat. Z istotą, która zmieniła mnie bezpowrotnie, która zdołała odebrać mi mnie i świadomość tego, kim jestem.

Myślałam, że już poukładałam to sobie w głowie, ale sam głos tego psychopaty sprawił, że wszystko się rozpadło. Znów nie panowałam nad swoim lękiem."

 

"Nie warto się zabijać dla akceptacji innych. Niektórzy są, jacy są. I choćbyś się dla nich rzuciła na rozpędzoną włócznię, oni i tak się nie zmienią." 

 

"- Czekajcie, bo wy nie wiecie! - podekscytowałam się. - Muszę wam opowiedzieć, co zrobił mój stały partner, by zdobyć moje serce.

- Ani mi się waż - napuszył się Shiro.

Nachyliłam się do niego i pocałowałam go w policzek. Wygłupiając się, zatrzepotałam rzęsami, żeby zmiękczyć jego serce.

- No dobrze... Możesz im opowiedzieć, ale tylko im i tylko raz!

- „Tylko raz" - przedrzeźniał go Taku

ma nadmiernie srogim tonem, na co ponownie wszyscy zanieśli się śmiechem."

 

 

 

 

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - NataliaDrazek88
NataliaDrazek88
Przeczytane:2025-09-27, Ocena: 6, Przeczytałem, Mam,

Uwielbiam fantastykę, a od jakiegoś czasu uwielbiam historie o elfach. Tych majestatycznych, wspaniałych i brutalnych, gardzących ludźmi, pomiatających nimi i niejednokrotnie powodując, że kocha się je tak bardzo jak się je nienawidzi.

A co powiecie na polską fantastykę, która wprowadza nas w  mroczny i wszechpotężny las, który skrywa elfy?

Jestem na tak i gdy po raz pierwszy sięgnęłam po pierwszy tom serii Córa lasu, wiedziałam, że przepadłam, bez pamięci.

Justyna Komuda powraca z czwartym, finałowym tomem przygód Apopi, która próbowała się zaadaptować w nowej rzeczywistości, w którą wciągnął ją jej własny zabójca. “Patronka północy” to genialne zwieńczenie jej historii, zamykający wątki, które gnębiły mnie w poprzednich tomach, dająca nam zakończenie godne synów i cór lasu, ale również dające nam nadzieję, że ludzie nie zostaną zapomniani. 

To nie jest tylko historia Apopi, ale też jej przemiana, która postępowała powoli, przez ten cały czas, przez który żyła wśród elfów. Nie miała łatwego życia z nimi, przez jednego z nich została nawet złamana, jednak  przyjaciele wyciągnęli do niej rękę i pomogli znów wstać na nogi. Dzięki temu jest silniejsza, jednak miałam niekiedy wrażenie, że to, że sięgnęła dna, spowodowało u niej brak zahamowań. Podejmowała decyzje, które były niebezpieczne, które mogły sprowadzić na jej głowę kłopoty i nie zawsze były racjonalne. Ostatecznie jednak zrozumiałam jej postępowanie i pogodziłam się z tym, że wybrała dobro innych na pierwszym miejscu.


Ciężko pisze się opinię o czwartym tomie, unikając spoilerów. Napisze tak, że wywołała we mnie wiele emocji ta książka. Nie miałam z kim porozmawiać o tym, co mnie zaskoczyło i niekiedy denerwowało, komentowałam wszystko na bieżąco swojemu rudemu kotowi, który z niezachwianą obojętnością przyjął moje niezadowolenie wobec decyzji, jaką podjęła Apopi. Tak, nadal jestem team… nie dokończę, nie będę spoilerować.

Skupmy się na tym co mi się podobało.

Po pierwsze to ludzie, w końcu został  postawiony pierwszy krok, by lepiej im się żyło z elfami. Pewnie jest jeszcze sporo do zmian, są też inne osady, które powinny coś  zmienić, jednak ten pierwszy krok, zawsze jest najważniejszy, bo pokazuje, że jest nadzieja na lepsze czasu dla ludzi.

Po drugie, autorka nie boi się pisać o traumie, jaką przeszła Apopi. To, co ją spotkało w “Kapłance chaosu”, było prawdziwą przeprawą przez piekło i nie dostajemy tu cukierkowej historii, która będzie nam wmawiała, że po takiej traumie się zapomina o wszystkim. Nie, ona nadal tkwi w Apopi, nadal nie może o niej zapomnieć, nadal ma chwile, które wciągają ją głęboko w jej głowę i we wspomnienia, które nie chcą jej opuścić. Daje to prawdziwości historii i pewnie nie jednej osobie, będzie ciężko przez takie momenty przebrnąć. 

Bałam się podejść do książki, zwlekałam kilka dni, nie mając czasu, by poświęcić jej pełnię uwagi, jednak gdy w końcu znalazłam chwilę, to przepadłam. Autorka ma genialny styl pisania i nie można się oderwać od jej książek. Snuje historię pełną obrazów, pełną emocji i z nutą humoru, który idealnie do mnie przemawia. A obok humoru, niekiedy i znajduje się siarczyste przekleństwo, które pasuje idealnie do Apopi, bez nich, nie byłoby jej.

Przyjaźnie, które zawarła bohaterka w lesie pełnym szczerych, lecz nie znających się na ludziach elfów, były prawdziwe i dawały otuchy, nie tylko jej, ale też czytelnikowi. Ona znalazła ich kilku, znalazła swoją nową rodzinę, znalazła kogoś, o kim nie zapomni nigdy.

Dziękuje autorce za tę wspaniałą przygodę, będzie mi brakowało synów i cór lasu, jednak z pewnością jeszcze do nich wrócę i sprawdzę, jakie będą moje odczucia po jakimś czasie, gdy będę mogła sięgnąć po tom za tomem. Pewnie wtedy nie będę tak bardzo denerwowała sie na epilogi, bo zapomniałam, że na końcu będzie prolog. Tak, po raz drugi dałam się nabrać. Gratuluję i czekam na informację o kolejnych książkach, biorę każdą w ciemno. Dziękuję bardzo autorce za zaufanie, jakim mnie obdarzyła, dając mi swoje dzieło do przeczytania, a wam polecam poznać historię Hegemon Apopi.

Link do opinii
Avatar użytkownika - czytam_book
czytam_book
Przeczytane:2025-10-19, Ocena: 6, Przeczytałem,
Kto wybiera się ze mną w podróż do Elfiego Lasu, by poznać dalsze losy Hegemonki Apopi?   Przyznam szczerze - z niecierpliwością czekałam na ostatnią część sagi ,,Córa Lasu": ,,Patronka Północy" autorstwa J.K. Komudy, wydaną przez wydawnictwo Czarowne. Szkoda tylko, że to już moja ostatnia wyprawa śladami Apopi i Shiro. Po raz kolejny otrzymałam historię pełną przygód, nagłych zwrotów akcji oraz codzienności - zarówno tej elfiej, jak i ludzkiej.   Dzieje się naprawdę dużo! Apopi nie zwalnia tempa - podejmuje trudne decyzje, walczy o ich realizację, dąży do polepszenia warunków życia oraz aktualizacji praw człowieka w świecie elfów. Razem z bohaterami bierzemy udział w balach, zaprzysiężeniach, a także w mniej lub bardziej niebezpiecznych wyprawach.   Nie chcę zdradzać zbyt wiele, bo jeśli jeszcze nie poznaliście historii Apopi - kobiety uznanej za hegemona - warto przeczytać całą sagę od początku!   A zakończenie? Hmmm... Na ostatniej stronie wpatrywałam się w ostatnie zdanie i miałam tylko jedno w głowie: ,,Ale jak to?!" Przyznam, że ciśnienie w tym momencie wyraźnie mi skoczyło! Na szczęście autorka nie zostawiła mnie z tym tak po prostu.   Bardzo dziękuję J.K. Komudzie za możliwość zrecenzowania wszystkich części sagi ,,Córa Lasu" i przeżycia tej wyjątkowej przygody razem z bohaterami. ??  
Link do opinii
Avatar użytkownika - Ogrod-ksiazek
Ogrod-ksiazek
Przeczytane:2025-10-01, Ocena: 5, Przeczytałam,

Wciąż mam w sobie tyle emocji z pierwszego spotkania z Apopi, a tu przyszło nam się rozstać. #patronkapółnocy to czwarty i ostatni tom serii #córalasu

 

Przed Apopi kilka trudnych decyzji. W tym ta, która dotyczy Elfa i zabójcy. Natomiast przed Czytelnikiem pytanie czy jest gotowy na to rozstanie.

Ja trochę nie byłam, ale zaakceptowałam to co jest koleją rzeczy.

 

Po raz czwarty zachwyciłam się tym lasem i jego mieszkańcami. Justyna stworzyła fenomenalny świat. Myślę, że nawet Ci, którzy nie gustują w #fantasy mają szansę polubić tę serię. Wszystko zdaje się być tak realne, tak namacalne.a się ochotę powiedzieć: Justyno, nie owijaj w bawełnę i powiedz gdzie to jest, jak tam trafić?

 

Jako nastolatka kochałam fantastykę. Później częściej sięgałam po inne gatunki. Apopi pozwoliła mi na nowo odkryć urok tego co jest kompletną fantazją. Tym samym, ten rodzaj literatury ponownie zagościł w moich rękach .

 

Ale może wrócę jeszcze do Apopi, to, że uwielbiam bohaterkę to jedno. Jednak to zasługa Justyny. Autorka wykreowała genialnych bohaterów. Namalowała piękny, ale i niebezpieczny świat elfów. Wszystko to napełniła tętniącym życiem. Podkreśliła naturalnymi i lekkimi dialogami oraz doskonałą narracją. Może ta seria dobiegła końca, ale ja z ciekawością sięgnę po kolejne projekty Justyny. Taki styl pisania i prowadzenia opowieści bardzo mi się podoba, chcę więcej. Wam natomiast mogę powiedzieć czytajcie bo #wartojakpieron

 

Jak jest u Was? Znacie Apopi? A może jakaś książka przekonała Was do odkrywania innego gatunku? Albo odświeżenia znajomości z jakimś dawno nie goszczącym w Waszych tbr-ach?

 

Justyno, gratuluję wyobraźni i tego jak pięknie przelewasz ją na papier.

 

Ps. Zakończenie mnie usatysfakcjonowało ?

Link do opinii
Inne książki autora
Niewolnica elfów
J. K. Komuda0
Okładka ksiązki - Niewolnica elfów

CÓRA LASU PÓŁNOCNEGO POWRACA! KONTYNUACJA PORYWAJĄCEJ OPOWIEŚCI O DZIEWCZYNIE, KTÓRA TRAFIŁA DO MAGICZNEGO ŚWIATA ELFÓW. Nad głową Apopi zbiera się coraz...

Hegemon Apopi
J. K. Komuda0
Okładka ksiązki - Hegemon Apopi

W świecie elfów każdy człowiek jest służącym. W hierarchii stoi niżej niż zwierzę. Pracuje i umiera u boku swego pana. Co się stanie, jeśli do tego świata...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy