Odkrywanie rodzinnej historii to dla Magdaleny fascynujące, ale i bolesne wyzwanie. Chociaż Ludwik opowiada jej o swojej wstrząsającej przeszłości, uczuciach, miłości i nadziejach, kobiecie wciąż wydaje się, że dziadek nie zawsze jest z nią szczery. Czy tajemnicza złota broszka i stary notes okażą się kluczem do prawdy?
Magdalena chce poświęcić dziadkowi jak najwięcej czasu, zanim będą musieli się pożegnać. W ich rozmowach nie brakuje emocji i poruszających wyznań. Powroty i wspomnienia to próba ostatecznego rozliczenia z przeszłością, której nie można zapomnieć, ale trzeba wybaczyć.
Wydawnictwo: b.d
Data wydania: 2019-07-17
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 360
„Powroty i wspomnienia” to ostatnia część @sylwiatrojanowska z cyklu „Sekrety i kłamstwa”. Czekałam na nią bardzo, ponieważ Ludwik mocno mnie fascynował. Pod skorupą znieczulicy i obojętności skrywał się człowiek o pięknej duszy, ale i ciężkich doświadczeniach. Śmierć towarzyszyła mu od zawsze. Starał się przez całe życie uciekać od przeszłości, ukrywać swoją tożsamość i żyć z dnia na dzień, wierząc, że nie zasługuje na nic dobrego. „Powroty i wspomnienia” to ostateczne rozliczenie się z przeszłością. Ludwik chce zdążyć przed śmiercią podzielić się swoim życiem z Magdą. To on kilkanaście lat temu zerwał z nią kontakt. Dał jej odczuć, że jej nie kocha. Ale czy na pewno? —————————————————
Seria bardzo mi się podobała, a opowieść pozwalała wczuć się w klimat historii, relacji rodzinnych i bólu. Pióro autorki zdecydowanie mi odpowiada. Polecam przeczytać całą serię pod rząd 😉 —————————————————
„W moim życiu więcej było krwi i błota niż złota i lukru.”
Wciągnęły mnie losy Starkowskich, przeszłość dziadka i teraźniejszość wnuczki. Historia Szczecina, miasta w którym w czasie i po wojnie rozegrał się wielki dramat. A to miało wpływ na bieżące wydarzenia. Polubiłam Magdę, Ludwika, Ewę i Jakuba, a także barwne postacie drugoplanowe.
Poznanie historii rodziny to dla Magdy sposób na zrozumienie i wybaczenie, odbudowanie więzi z jedynym żyjacym krewnym. Czlowiekiem jej najbliższym. Podróż do korzeni, którą odbędą nie tylko symbolicznie ale i dosłownie, to pokazanie jak silnie przeszłość wpływa na teraźniejszość. Dużo jest w książce miłości, bo to ona wnosi do źycia spokój, zrozumienie, czułość, bliskość.
Myślę, że ktoś kto zdecyduje się sięgnąć po pierwszy tom Trylogii Szczecińskiej, nie będzie mógł oderwać się od fabuły, ponieważ zarówno w tej części - współczesnej, jak i w części wspomnieniowej cały czas coś się dzieje.
Główna bohaterka, niegdyś skłócona z ukochanym dziadkiem wreszcie poznaje przyczynę, dlaczego dziadek odsunął ją od siebie, ale to przecież najlepszy moment, aby poznać wszystkie prawdy i tajemnice, z którymi starszy pan żyje od wielu lat.
Gdyby emocji związanych ze wspomnieniami dziadka było mało, dochodzą jeszcze emocje dni współczesnych, z którymi również młoda kobieta musi sobie dać radę.
Moim zdaniem autorka świetnie sobie poradziła z tą historią, zgrabnie przeplatając czas teraźniejszy z czasem drugiej wojny światowej i czasów powojennych, które dla wielu były równie trudne jak sama wojna. Szczególnie gdy do miast wkroczyli tak zwani ,,wyzwoliciele" którzy potrafili narobić więcej szkody niż naziści. Ich prostackie i wręcz często zwierzęce (przepraszam w tym momencie wszystkie zwierzęta przyjazne człowiekowi) zachowania doprowadziły do śmierci niejedną osobę. Czasami bezpośrednio przyczynili się do śmierci a czasami pośrednio, ale jednak.
Ogrom bólu i dramatu zawarty w powieści jest tak ogromny, że często podczas czytania nie potrafiłam zapanować nad łzami, które same wypływały z moich oczu.
To bardzo ważne abyśmy potrafili rozmawiać, nawet o trudnych sprawach, bo nie zawsze możemy zdążyć przeprowadzić taką rozmowę z kimś na kim nam zależy.
Autorka przedstawiła trudną relację wnuczki z dziadkiem, trudną pod wieloma względami, bo jak można kochać kogoś kto częściej bywa szorstki w zachowaniu niż przymilny, a taki był właśnie Ludwik Starkowski.
Mimo jego dość kontrowersyjnego momentami zachowania nie odebrałam go jako postać stricte negatywną, chociaż trzymałam mocne kciuki za cierpliwość zarówno jego wnuczki jak i najbliższej sąsiadki (czy tylko sąsiadki? ?). Obie kobiety miały w sobie takie pokłady dobra i empatii, że tylko one mogły przychylnym okiem odbierać dość złośliwego seniora.
W tych książkach jest wszystko co kojarzy mi się z dobrą lekturą. Styl jakim pisze Sylwia Trojanowska jest piękny i przejrzysty. Dialogi bardzo ciekawe, a bohaterowie tak wyraziści i tak indywidualni, że aż chciałoby się ich poznać osobiście. A fabuła?
Fabuła to połączenie kilku gatunków literackich, bo znajdziemy w książkach i piękny romans i piękną przyjaźń, znajdziemy namiastkę kryminału i dramat nie tylko wojenny, przy okazji odnajdziemy również cząstkę historii powojennego Szczecina.
Losy bohaterów, zwłaszcza tych, o których wspomina w swoich opowieściach Ludwik Starkowski dotyczą ludzi różnych narodowości, ponieważ zarówno Polaków jak i Niemców, ale również Żydów i Rosjan.
Myślę, że obok tej trylogii nie powinno się przejść obojętnie, to cudowna lektura zarówno na weekend jak i na urlop, na lato jak i na każdą inną porę roku, wystarczy tylko zarezerwować sobie odpowiednią ilość czasu, bo książki tak wciągają, że trudno je odłożyć na dłuższą chwilę.
Zapraszam zatem do Szczecina, do domu pewnego człowieka, w którym po wojnie zamieszkali ludzie, dla których były właściciel bardzo dużo znaczył, może nie bezpośrednio, ale jednak.
Zapraszam do salonu, w którym czuć zapach cygar, a w powietrzu unosi się również zapach strachu, śmierci i miłości. Gwarantuję, że ta trylogia nie zawiedzie nawet najbardziej wyrafinowanego czytelnika.
Przyznam, że nieco zaskoczyło mnie zakończenie, ale taki był zamysł autorki, a czy powieść zakończyła się dobrze czy źle, musicie się przekonać sami.
Dobrze było poznać dalsze losy Dusi i dowiedzieć się o przeszłości jej dziadka. Chociaż generalnie książka mi się podobała, trochę zdziwiła mnie Maryla. Dziwne to było jak weszła do łazienki gdy kąpała się Dusia i ją obserwowała albo jak obie były pod pryszncem. Poczułam się skrempowana tą sytuacją.
Miasto o dwóch obliczach, ludzie o dwóch twarzach. Kobiety szlachetne i upadłe, mężczyźni waleczni i bezwzględni. Jest koniec 1939 roku. Mieszkańcy niemieckiego...
Miasto czarnych mundurów, mrocznych myśli, odrażających czynów. Miasto honorowych ludzi, gestów poświęcenia, odruchów dobra. Lata trzydzieste XX wieku...
Przeczytane:2019-10-06, Ocena: 5, Przeczytałam, obyczajowe, 52 książki 2019, book tour,
Książka została podzielona na krótkie rozdziały, w których przeszłość splata się z teraźniejszością. Czytając wspomnienia Ludwika, niejednokrotnie włos na głowie mi się jeżył, gdy opowiadał on o okrucieństwie ludzi, nie tylko Niemców, ale też Rosjan i Polaków. Bo to nie narodowość czyni nas złym człowiekiem, ale my sami swoim postępowaniem. Z niedowierzaniem czytałam o przyjaźni Niemca z Żydem, bo była to piękna, pełna wzajemnego szacunku relacja młodych mężczyzn. Pani Sylwia nie zwykle obrazowo opisuje wydarzenia, w których uczestniczą bohaterowie. Jej lekki styl pisarski sprawia, że bardzo szybko czyta się książkę, nie odczuwając znużenia opisami.
"Powroty i wspomnienia" to wielowymiarowa powieść, w której znajdziecie nie tylko wątek obyczajowy, ale i historyczny. Zmierzycie się z problemami zwykłych ludzi, którym przyszło żyć w niezwykle trudnych czasach jakimi była II wojna światowa i okres powojenny. Jest to historia o poszukiwaniu własnych korzeni, poznaniu historii przodków, rozliczeniu się z własnymi demonami, które utrudniają codzienne życie. Znajdziecie też nadzieję na lepsze jutro, że coś się skończy, aby inne mogło się rozpocząć. Nie wykluczone, że uronicie nie jedną łzę na niesprawiedliwość dziejową jakiej doświadczyła rodzina Starkowskich.
Pełna opinia na