Kiedy kończy się życie, przychodzą oni. Mają konkretne zadanie - określić przyczynę zgonu. To dzięki nim okazuje się, że śmierć ,,ze starości" jest tak naprawdę brutalnym zabójstwem, a w samobójstwie ,,pomogły" osoby trzecie.
Odcinają części ciała, aby wysłać je do badań laboratoryjnych. Tną mózg, kawałek po kawałku, aby znaleźć w nim choćby najmniejszą nieprawidłowość. Odmierzają ilość krwi, która wylała się do wnętrza ciała. Zbierają materiał spod paznokci, szukają znamion prądowych, opisują każdą najmniejszą ranę.
Medycy sądowi. Ludzie, którzy czytając w zwłokach, potrafią zrekonstruować nawet najbardziej skomplikowaną historię zbrodni.
Czyje zwłoki znaleziono w bagażniku spalonego samochodu i dlaczego odcięto od niech głowę? Co zrobił pracownik zakładu pogrzebowego, kiedy ciało włożone do worka nagle zaczęło oddychać? Po jakiej sprawie doświadczony medyk nie wytrzymał i popłakał się jak dziecko? Ile biegli dostają za wykonanie sekcji zwłok i dlaczego medycyna sądowa jest jedną z najsłabiej opłacanych specjalizacji? Wreszcie, co kryje się za podwójnymi drzwiami najbardziej niezwykłej szafy w Polsce?
PRAWDA O ŚMIERCI ZNAJDUJE SIĘ ZA DRZWIAMI PROSEKTORIUM
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2025-11-26
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 320
Dawid góra otwarł mi drzwi chłodnych sterylnych sal, gdzie śmierć odzierana jest ze swoich tajemnic a ciało to nic innego jak materiał dowodowy. Pierwsze co mnie kupiło, to fakt, że książka jest prawdziwa, ona jest surowa i przedstawia fakty bez zbędnego wygładzania, pudrowania, bez nakładania filtra poprawności, jest brutalnie prawdziwa i właśnie dlatego tak fascynuje.
Każda z przedstawionych historii to trochę przepustka do innego dramatu ludzkiego, bo przecież każda śmierć to ludzki dramat. Autorowi udało się bardzo dobrze balansować miedzi faktami a emocjami, bo Góra nie skupił się na ,,sensacji", a bardziej pokazuje medyków w sposób prawdziwy jako ludzi często zmęczonych, mających swoje ograniczenia, problemy, a finalnie będących często niedocenianymi zarówno zawodowo jak i finansowo. Uderzający był wymiar człowieczy, który mocno ukazał się w momentach przełomowych kiedy to gruby pancerz nawet najtwardszego medyka pęka, pod ciężarem sprawy łączącej się z danymi zwłokami.
Książka mimo że zapewne nie miała tego w swoim zamiarze ma momenty, które wywołują przeważnie, gdy skrupulatne opisy śladów tkanki mózgowej, rany, czy ślady pod paznokciami przypominają o ludzkim bestialstwie i patologii. Niezwykle doceniam tę książka za uczciwość, za brak upiększania i dramatyzowania na siłę, a brutalność jest tylko faktem, a nie sztucznym podbiciem emocji.
,,Prosektorium" to książka intensywna, wymagająca i mogąca wywołać ciarki, ale takie pozytywnie szokujące, bo to niepowtarzalna okazja wejść tam, gdzie przeciętne ludzkie oczy nie sięgają. To tez przegląd ludzkich dramatycznych historii, gdzie ciało to tylko finał. Paradoks tej książki polega na tym, że jest o śmierci, a jednak opowiada sporo o życiu. Dla mnie bardzo zaskakujący i rzetelny reportaż.
Prosektorium. Tajemnice polskich medyków sądowych... A tak naprawdę to anatomia śmierci oczami medyków sądowych, techników sądowych i laborantów, którzy towarzyszą człowiekowi w tej ostatniej jego drodze. Poznają jego tajemnice, odkrywają sekrety, a czasem zmieniają optykę zdarzenia w przypadku, kiedy w związku z denatem prowadzone jest jakieś postępowanie.
Krakowski Zakład Medycyny Sądowej UJCM uchodzi za najlepszy w kraju i to właśnie krakowscy specjaliści opowiadają o arkanach swojej niełatwej i trochę też niewdzięcznej i obciążającej psychicznie pracy, a jednak potrzebnej jak żadna inna. Niezbędnej. Prócz wizyty w miejscu, gdzie śmierć ujawnia swoje sekrety, "stanięcia" przy stole sekcyjnym, zobaczymy też mniej znaną twarz krakowskiego Zakładu Medycyny Sądowej, czyli muzeum przechowujące eksponaty związane ze zbrodniami, zabójstwami i niezwykłymi przypadkami badanymi krakowskim ZMS. Jest też arsenał z narzędziami zbrodni, którymi posługiwali się znani polscy przestępcy.
Dawid Góra stworzył rewelacyjny reportaż o śmierci i ludziach, którzy stoją przy tej śmierci najbliżej. Słowami krakowskich specjalistów pokazał, jakie czynności są podejmowane w całym procesie pośmiertnym od momentu ujawnienia zwłok, jak przebiega sekcja zwłok, jakie emocje jej towarzyszą i jaki wpływ na medyków ma codzienne obcowanie ze śmiercią, z ciałem człowieka poddanemu procesom pośmiertnym. Bo przecież to ludzie tacy jak my, mający rodziny, dzieci, pasje i żyjący zwykłym, normalnym życiem, choć wykonujący tak nietypowy zawód. I uwierzcie, realia, o których mówi ten reportaż, dalece rozmijają się z tymi przedstawianymi w literaturze kryminalnej i serialach. CSI to to nie jest.
To jest naprawdę fenomenalny reportaż! I nie mówię tak dlatego, że w jakiś niezdrowy sposób fascynuje mnie śmierć. Jestem po prostu pod ogromnym wrażeniem krakowskich medyków, ich wiedzy, doświadczenia, profesjonalizmu i ogromu szacunku, empatii, a nawet czułości dla przedmiotu swoich działań. Dla nich to nie tylko praca czy pole badań, ale pełne oddanie dla zawodu, który wybrali.
Po lekturze tego reportażu pierwsza myśl, jaka rodzi się w głowie to: "nie chcę umierać, bo za dużo już o tym wiem", ale zaraz potem łagodzi ją kolejna myśl, że jeśli miałabym trafić w ręce krakowskich medyków, to... no cóż... zgadzam się ? Choć oczywiście wiem, że nikt mnie już o zdanie nie zapyta ?
Ten reportaż trzeba przeczytać. Szczególnie część o wypadkach drogowych. Jaśniej się nie da. Końcowe rozdziały dot. zgonów małoletnich wręcz rozdzierają serce.
Rzeczowo i empatycznie. Obrazowo i plastycznie. To po prostu śmierć bez retuszu. Z całą swoją bezwzględnością i patosem, tajemnicą i brzydotą, nieuchronnością i nieodwołalnością.
Ukłony i wielki szacunek dla ekipy z Grzegórzeckiej 16.
#współpracabarterowa
Zastanawialiście się kiedyś, co się dzieje za drzwiami prosektorium? Jaką prawdę mogą skrywać zwłoki?
Swego czasu uwielbiałam wszelkie seriale kryminalne i najbardziej fascynowały mnie wątki z odkrywaniem przyczyn zgonu. Wiadomo, na ekranie to wszystko jest owiane stereotypami, trochę podkoloryzowane i wydawało się takie proste! Jak to wygląda w rzeczywistości?
Śmierć jest nieunikniona, na każdego z nas czeka i dopadnie w swoim czasie, ale gdy nadchodzi przedwcześnie i często w brutalny sposób to właśnie wtedy na scenę wkraczają - oni, medycy sądowi. Biegli, którzy potrafią znaleźć w zwłokach znamiona ingerencji z zewnątrz, a nawet zrekonstruować ostatnie chwile denata.
To nie jest praca usłana różami, bywają przypadki, które z najtwardszych wycisną łzy. Sekcja zwłok wymaga precyzji, wysokiej odporności na krew, flaki, zgniłe zapachy, ale także historię jaką w sobie skrywa ciało, często makabryczną i smutną... Czy to morderstwo? A może zawoalowane samobójstwo? A może zwyczajnie nadeszła pora na wieczny sen w ramionach śmierci?
Z tej książki dowiecie się z jakimi wyzwaniami muszą mierzyć się medycy, poznacie cienie i blaski owej specjalizacji. Prześledzimy tu także sporo ciekawych przypadków z jakimi przyszło zmierzyć się rozmówcom Autora, a uwierzcie mi - niektóre potrafią zaskoczyć! Sprawy bywają trudne, czasem trzeba poskładać je niczym strzaskaną mozaikę. Nie brakuje tu takich, które mrożą krew w żyłach i to nie tylko ze względu na ich makabryczność, wzbudzają niedowierzanie, że to właśnie człowiek potrafi być zdolny do potwornych czynów, a jednak... zdarzają się! Co tylko pokazuje jak społecznie ważna i potrzebna dla oddania sprawiedliwości zmarłym jest praca medyków sądowych. A jest ich w Polsce około 200...
Podoba mi się forma podania, nie jest sensacyjna jak większość historii typu true crime, porusza nie tylko aspekty medyczne, ale i prawne.
Mocno polecam!
P.S. uważajcie na pietruszki!
Wiatr, który niesie obłęd, najczęściej przychodzi niespodziewanie Przez Tatry przelewają się ciężkie białe chmury, nad Giewontem tworzą złowrogi wał...
Pamiętam twarze niemal wszystkich zmarłych, których wyciągnąłem z wody. Ale najgłębiej w umyśle utkwiło mi oblicze samej śmierci. - Przemysław Regulski...
Przeczytane:2025-12-02, Ocena: 6, Przeczytałam,
Gdyby śmierć mogła mówić... czy chciał(a)byś posłuchać jej historii? Czy odważył(a)byś się wziąć głęboki wdech i otworzyć te ciężkie, metalowe drzwi prowadzące do miejsca, gdzie życie naprawdę się kończy - i zaczyna opowieść ciała? Czy potrafił(a)byś stanąć nad stalowym stołem i zobaczyć w zimnych fragmentach anatomii prawdę, którą ktoś próbował ukryć?
,,Prosektorium. Tajemnice polskich medyków sądowych" to książka, która nie pyta, czy jesteś gotów. Po prostu otwiera drzwi. I mówi: patrz.
Dawid Góra zaprasza nas do świata, który zwykle znamy tylko z seriali. Tam zawsze ktoś rzuci fachowym terminem, kamera odjedzie i już wiemy wszystko. Tu - nic nie jest proste. Tu każdy szczegół ma wagę. Każda rana mówi. Cisza krzyczy. I tylko medyk sądowy potrafi odczytać ten krzyk.
Czytając, czułam, że z każdą stroną stoję bliżej stołu sekcyjnego. Poznaję ludzi, którzy z chirurgiczną precyzją docierają do prawdy o śmierci. I im dalej brnęłam, tym bardziej uderzała mnie jedna rzecz: medycy sądowi mają serca zrobione nie ze stali, a z wrażliwości. Tylko inaczej ułożonej. Chronionej grubą warstwą doświadczeń.
Bo jak inaczej przetrwać pracę, w której każdy dzień zaczyna się od spotkania z tragedią?
Góra oddaje im głos. Prawdziwy - bez sensacji, bez szukania taniego efektu odbicia światła na skalpelu. To nie horror. To dokument tego, jak wygląda rzeczywistość, gdy człowiek przestaje oddychać. I tego, jak wiele można o nim jeszcze powiedzieć - właśnie wtedy.
Historie opisane w książce są szokujące, czasem niewyobrażalne, ale każda z nich ma sens: oddać sprawiedliwość tym, którzy już nie mogą o nią zawalczyć. Zestawienie spraw skrajnie brutalnych z niemal filozoficznymi refleksjami o śmierci sprawia, że nie da się czytać tego obojętnie. Raz łapiesz się za głowę, innym razem masz ochotę mocniej przytulić życie. Bo nagle czujesz, jak kruche jest to wszystko - skóra, którą mamy na twarzy, struktura kości, rytm serca.
Czytałam książkę czujemy fartuchy przesiąknięte zapachem formaliny. Widzimy brak budżetu, gigantyczną odpowiedzialność i świadomość, że błąd może zamknąć śledztwo na zawsze. A jednocześnie obserwujemy ogromną pasję. I czułość wobec tych, którzy już milczą.
Dla kogo jest ta książka? Dla każdego, kto ma odwagę poznać prawdę, która nie pachnie ładnie. Dla tych, którzy chcą wiedzieć, a nie tylko domyślać się. A przede wszystkim - dla tych, którzy wierzą, że praca medyka sądowego zaczyna się tam, gdzie kończy się nadzieja. I że to właśnie oni potrafią ją jeszcze czasem wskrzesić - w postaci sprawiedliwości.
Po lekturze jedyne, co chciałam zrobić, to dotknąć własnego pulsu i upewnić się, że nadal tu jestem. Że ciepło pod skórą to życie. I że ktoś, kiedyś, jeśli będzie musiał, odczyta moją historię tak samo uważnie.
Ocena: 10/10 - za prawdę, za szacunek, za odwagę zajrzenia tam, gdzie reszta świata odwraca wzrok.