Poznań. W Lasku Dębińskim ktoś morduje kobiety. Ślady na ich ciałach wskazują, że zostały zabite w ten sam sposób. Policja wie tylko jedno: to nie jest przypadek.
Kiedy pierwszą z ofiar okazuje się przyjaciółka nowej partnerki Krystiana Feusette’a, sprawa zaczyna się komplikować. Kasia – doktorantka antropologii – zostaje odsunięta od oficjalnego śledztwa, więc podejmuje ryzykowną decyzję: będzie działać na własną rękę. Wkrótce trafia do miejsca, w którym spodziewa się znaleźć ludzi mających wiedzę na temat tych tragicznych wydarzeń. Tymczasem to, co miało być próbą odkrycia prawdy, zamienia się w walkę o życie.
Feusette musi zmierzyć się nie tylko z mordercą, lecz także z własnymi lękami. Gdy trop prowadzi do człowieka o niepokojąco zmiennym kolorze oczu i przeszłości pełnej traum, granice między rozumem a szaleństwem zaczynają się zacierać.
Czy prawda o zbrodniach okaże się bardziej przerażająca niż wydarzenia, od których wszystko się zaczęło?
Wydawnictwo: Prozami
Data wydania: 2025-05-22
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 352
zło, czarne, ciemne
w sercu się zalęga
przeklęte jest
i duszy dosięga
każdy gest
w nim mroku potęga
szemrzą i szepcą
krzyczą i wołają
drążą i skubią
przekleństwem się stają
te czernie, te cienie
w umyśle się gubią
te myśli, to mgnienie
złym czynem się chlubią
ból mnie stworzył
a krzywda matką mi była
on we mnie ożył
nienawiść mnie przytuliła
Cień. W czarny dzień. Nie znika.
To ja. Przeklęty.
W sobie zamknięty.
Zło do szpiku mnie przenika.
Jestem cierpieniem i złem.
Jestem ciemnością.
Jestem stłuczonym szkłem.
Jestem nicością.
To piekło jest moje.
A jego fundamenty to życia.
Niewinne. Kobiece. Oddechy.
I moja czerń.
Nadszedł dzień.
Pod płaszczem innego okrycia,
miotam się.
Koszmary i pomroki.
Czarne noce i ciche kroki.
W gęstwinie mroku.
W zastygłym wzroku.
Opowiem ci moją historię.
Dziecięca dusza skuta krzywdy kajdanami ucieka. W czarne. Ciemne. Mroczne. Tam, gdzie piwnica. Wilgoć. Pajęczyny. Korytarze cieni i szumy. Tam Przeklęty. Rodzi się. Wykluwa z bólu, bezmiłości i dotyku złego. Niemy krzyk bezsilności. Powstały z serca kruchości. A on jak upiór. I szpony jego, pazury tak ostre! I ucichną krzyki, a zło nadejdzie. Jego szept. Jego szmer. Krok cichy. I ten głos. „Stary Marych żył nieładnie, więc jak każdy skończył marnie”.
Kości znów powiedzą prawdę. Feusette już o to zadba. Potrafi czytać z nich jak z księgi o życiu. Pokryte larwami szczątki są obrazem. Nie tylko rozkładającego się ciała, ale rozpadającej się na cząstki mrocznej duszy i bólu. Uwielbiam jego spojrzenie na swoją pracę. Oddanie się jej. Jego zaangażowanie. Choć na barkach dźwiga własne lęki. A one odbierają oddech. Ściskają duszę. Mocno.
Jest pięknie. Psychologicznie głęboko. Można dłubać tutaj w emocjach i się karmić nimi. Proza Adriana Ksyckiego to moje tegoroczne odkrycie. Balansuje ona na pograniczu mroku i czegoś delikatnego. Wdarła się w moją duszę. Wygodnie się w niej umościła. I niech tam już zostanie. Czuję wiele. A czuć, kiedy się czyta, to najwięcej. Polecam bardzo.
„Ludzie, którzy doświadczyli przemocy, stają się jej panami”.
W końcu doczekałam się kontynuacji cyklu z antropologiem sądowym Krystianem Feusette’em. Już w pierwszym tomie zafascynowało mnie to, w jaki sposób Adrian Ksycki opisywał jego zawód: chłodno, beznamiętnie, bez upiększeń, surowo. Antropolog wchodzi na scenę zbrodni jako ostatni, ale też i do niego należy ostatnie słowo i rozwianie wszelkich wątpliwości związanych ze szczątkami ofiar. Tylko on może usłyszeć ich szept...
Akcja książki rozgrywa się w Poznaniu. W Lasku Dębińskim przypadkowo zostają odkryte zwłoki, a właściwie to, co z nich pozostało. Policja wzywa na miejsce Krystiana, by ten zbadał kości. Nie trzeba było czekać na kolejne szczątki. Wszystkie należały do młodych kobiet parających się prostytucją. Jedna z nich została szybko zidentyfikowana i okazała się przyjaciółką doktorantki antropologii i najnowszej miłości Krystiana. Kasia postanawia za wszelką cenę dowiedzieć się, kto stoi za śmiercią i jej przyjaciółki i pozostałych kobiet, które padły ofiarą mordercy. Nie wie tylko, że im bliżej jest prawdy, tym większe niebezpieczeństwo jej zagraża. Przeklęty ma już bowiem na nią oko i z całą bezwzględnością będzie dążył do realizacji obranego celu…
„W śmierci nie ma nic pięknego, jest jedynie czysty pragmatyzm”.
Przeklęty to znacznie bardziej mroczny i ponury thriller niż Strzyga. Adrian Ksycki zagłębił się w otchłań ludzkich dramatów i traum, które doprowadziły do tragedii. Doskonale i z chirurgiczną precyzją unaocznił, że granica między rozumem a szaleństwem jest cieniutka jak włos, a każde wydarzenie z dzieciństwa silne wpływa na życie dorosłych ludzi: na ich decyzje, plany, marzenia, a przede wszystkim na charakter. Dla niektórych dzieciństwo zamiast słodkie jak ulubiony cukierek było koszmarem, który kładzie się cieniem na całe ich dorosłe życie. Główny bohater antropolog Krystian też mierzy się ze swoimi demonami. Stara się walczyć z ogarniającym go mrokiem, zrozumieć go i ujarzmić.
Dodatkowy galimatias i uczucie wzmożonego niepokoju wprowadza dziennik pisany przez małoletniego Adama, z którego małymi fragmentami dowiadujemy się o ogromie nieszczęść, które spadło na bohaterów i skąd się wzięło zło w ich duszy i w umysłach. Przeklęty nie dla wszystkich okazuje się okrutny. Czasem można od niego otrzymać przyjemne ukojenie i chwilowe zapomnienie. Cena jest jednak bardzo wysoka.
Dużym plusem opisanej kolejnej historii z Krystianem są bardzo szczegółowe ciekawostki związane z pracą antropologa sądowego. Ten zawód będzie mi się kojarzył już nie tylko z amerykańskim serialem Kości z Dr Brennan czy z bohaterem książek Simona Becketta dr. Hunterem. Doczekaliśmy się „swojego człowieka”, który też może z kości usłyszeć szept ofiar. Czekam więc na kolejną sprawę, z którą będzie się musiał zmierzyć Krystian Feusette.
Za możliwość zapoznania się z treścią książki dziękuję Wydawnictwu Prozami.
Nie każda książka kryminalna potrafi zawładnąć zmysłami czytelnika – ale ta robi to z chirurgiczną precyzją. A właściwie… z precyzją godną antropologa sądowego, bo właśnie w takim świecie zanurzamy się od pierwszych stron.
Szczegółowość opisu pracy antropologa to jeden z najmocniejszych punktów tej książki. Autor z wyraźnym znawstwem opisuje techniki, procedury, sposób myślenia specjalisty – nie jest to „kryminał na pół gwizdka”, tylko powieść oparta na wiedzy i autentycznym klimacie śledztwa. Ale uwaga: jeśli planujesz jeść podczas lektury… lepiej odłóż kanapkę. Autor nie oszczędza nas w detalach związanych z ciałem, rozkładem czy miejscami zbrodni – klimat jest momentami wręcz duszący, lepki, mroczny. Ale dzięki temu tak niesamowicie prawdziwy.
Pamiętnik Adama to intrygujący zabieg narracyjny. Przeplatające się fragmenty tworzą napięcie, które ciągle rośnie. Czytając, zastanawiasz się, kim on jest?, czy to ofiara, czy może sprawca?, czy już go „znamy”, tylko jeszcze nie wiemy kim jest naprawdę? – te pytania nie opuszczają cię aż do samego końca. I to właśnie ten niepokój, to ciągłe „a może…” trzyma w napięciu najmocniej.
To nie jest lekka rozrywka do poduszki. To brudny, realistyczny thriller, który zostaje w głowie.
Z minusów zastanawia mnie zamiłowanie bohatera do kobiet, które lubią pakować się w tarapaty. Niby same wiedzą czym się to może skończyć, ale aż trudno uwierzyć, że postępują tak nierozważnie. Trochę to zaburza cały realizm.
Krystian Feusette dochodzi do siebie po wydarzeniach związanych ze Strzygą. U boku nowej partnerki Kasi – doktorantki antropologii powoli wychodzi na prostą. Nie narzeka na brak pracy.
Jednym z kolejnych zleceń będzie sprawa zabójstwa młodej kobiety. I tu zaczną się pierwsze poważne problemy… Odnalezione zwłoki należą do przyjaciółki jego ukochanej. Krystian będzie rozdarty między profesjonalizmem przy sprawie a lojalnością do Kasi, która zostanie odsunięta od śledztwa.
Okaże się, że to dopiero początek dramatycznych zdarzeń. Szybko zostaną odnalezione kolejne ciała, których oględziny potwierdzą jedno – pojawił się kolejny bezwzględny morderca, który działa metodycznie i nie popełnia błędów.
Rozpoczyna się polowanie na łowcę! Kto wyjdzie z niego cało?
„Przeklęty” to kontynuacja genialnej „Strzygi” od Adriana Ksyckiego.
Ehh ale to było dobre. Autor zaserwował w swojej nowej książce rewelacyjnie uplecioną zagadkę kryminalną, której zakończenie dosłownie wyrzuciło mnie z butów. Jak to wszystko pięknie wskoczyło w swoje miejsca na końcu. Dosłownie towarzyszyło mi uczucie podobne do zamontowania ostatniego klocka w legendarnym zestawie od Lego ukazującym Gwiazdę Śmierci z uniwersum Gwiezdnych Wojen.
Adrian Ksycki słynie z tego, że dopina swoje książki w każdym, nawet najmniejszym szczególe. Praca jaka została wykonana przez niego przy zbieraniu informacji dotyczących antropologii i entomologii to majstersztyk. Chwilami miałem wrażenie, że czytam bardzo przystępnie napisany podręcznik do kryminalistyki dla profesjonalnych techników. Do tego warstwa fabularna i oczywiście niezastąpiony Feusette w szczycie formy.
„Przeklęty” to książka „skończona” w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Bawiłem się przy niej znakomicie. Znajdziecie w niej wszystko czego oczekuje wytrawny czytelnik dobrego kryminału.
Bardzo mocno polecam.
Drugi tom cyklu przygód Krystiana Fousette'a wysłuchany. Nadal nie wiem, czy antropolog i jego przygody mi pasują, ale słuchało się dobrze, głównie ze względu na mojego ulubionego lektora.
W poznańskim Lasku Dębińskim zostają znalezione zwłoki młodej kobiety. Dzięki pewnemu szczegółowi, szybko okazuje się, że ofiarą jest przyjaciółka partnerki Krystiana, doktorantki antropologii, Kasi. Ponieważ sprawa wchodzi na tor osobisty, kobieta zostaje od niej odsunięta. Podejmuje decyzję, aby zająć się śledztwem prywatnie, co okaże się dla niej dość niebezpieczne. W tym samym czasie Fousette poszukuje seryjnego mordercy, który wyszukuje i zabija kobiety zarabiające na życie własnym ciałem.
Początkowo akcja nie była szczególnie dynamiczna, jednak z czasem tempo rozgrywających się wydarzeń wzrosło i zaczęło się sporo dziać.
Oprócz wątku kryminalnego możecie się spodziewać rozbudowanej warstwy społecznej i wielu informacji prywatnych dotyczących stworzonych przez autora bohaterów. Przyjemnie było analizować podejmowane przez konkretne postaci decyzje czy zagłębiać się w psychikę skrzywdzonego dziecka, z którego wyrósł poraniony dorosły. To fascynujące, jak złożone jest ludzkie wnętrze i na jak wiele bodźców reaguje. I jak niewiele potrzeba, aby z niewinnego dziecka wyrósł potwór.
Jeśli lubicie kryminały z nutką thrillera psychologicznego i współczesność pomieszaną z retrospekcjami, to ta powieść będzie w sam raz dla Was.
Ksycki wciągnął mnie w wir thrillera kryminalnego, gdzie seryjny zabójca morduje kobiety, a wszystko to w otoczeniu atmosfery niepokoju i narastającego leku.
Główny bohater, to znany z wcześniejszej powieści Krystian Feusette, antropolog po przejściach, któremu nieustannie oprócz problemów śledztwa towarzyszą własne demony. W tym tomie co doceniam, poznajemy bohatera nieco bardziej, a jego mglista przeszłość nabiera nieco bardziej namacalnych kształtów. Drugą bohaterką jest Kasia, antropolożka zmuszona niejako do prowadzenia śledztwa na własną rękę. Jej kreacja jest ciekawa i dobrze kontrastuje się z niezwykle formalnym światem policji, ponieważ kobieta jest nieco przebojowa i niezwykle zdeterminowana w swoich działaniach.
Lubię sposób prowadzenia przez autora historii, ponieważ rozdziały są dynamiczne i często kończone cliffhangerami, które na mnie działają magnetycznie. Dodatkowo Ksycki ma w sobie umiejętność budowania swoich historii w sposób niezwykle realistyczny i przy tym bardzo surowy, który mnie pozwala się doskonale wczuć w przedstawianą opowieść.
Podobał mi się obraz stopniowej degradacji psychicznej bohatera to jak śledztwo i konfrontacja z mordercą działa na niego, jak go wyniszcza i prowadzi ku kresowi wytrzymałości. Na drugim biegunie postać Kasi ukazuje, jak cienką może być granica między ratowaniem innych kosztem własnego bezpieczeństwa i ten kontrast zrobił na mnie wrażenie.
Żałuje jedynie, że niektóre wątki poboczne trochę mnie wytracały z głównego nurtu powieści, poprzez swoje nieco zbyt obszerne rozbudowanie.
,,Przeklęty" mie absolutnie nie zawiódł, a Ksycki dał mi to, czego od jego powieści oczekuję, czyli trzymającą w napięciu fabułę i niezwykle bogato rozbudowaną warstwę psychologiczną.
Zachęcam zarówno do przeczytania tej powieści jak i zapoznanie się z wcześniejszymi publikacjami autora.
Debiutujący w Czarnej Owcy Adrian Ksycki, zaprasza do brutalnego i pełnego tajemnic Poznania. Z placu zabaw w Poznaniu bez śladu znika mała dziewczynka...
31 października 1945 roku. Młody lekarz Henryk Kuliński przyjeżdża na pogrzeb wuja. Znajduje dziwny list, z którego wynika, że wuj skrywał tajemnicę. Tego...
Przeczytane:2025-07-27, Ocena: 5, Przeczytałam,
Adrian Ksycki w „Przeklętym”, w drugiej odsłonie serii z Krystianem Feusette'm przedstawia czytelnikowi historię dziecka w traumie, która stworzyła dorosłego potwora. Autor wiarygodnie, kryminalnie, wręcz poetycko maluje słowem czytelnikowi obraz dziecięcej psychiki ewoluującej na przestrzeni lat. W Lasku Dembińskiego przylegającym do osławionej dzielnicy Wilda w Poznaniu policjanci znajdują ciała kobiet. Kasia, doktorantka antropologii jest w bliskiej relacji z Krystianem. Jedna z ofiar to jej przyjaciółka. Z uwagi na powyższe Kasia zostaje odsunięta od śledztwa. Tropiąc na własną rękę sama nie zauważa, że tak naprawdę jest już na celowniku zwyrodnialca. Feusette, zresztą nie pierwszy raz, kładzie na szali swoją karierę a nawet życie, byleby tylko odnaleźć Kasie. Autor naprawdę się postarał jeżeli chodzi o „poznańskie szczegóły”. Nawet w przytoczonej historii restauracji Muga. Byłem sprawdziłem. Obecnie jest zamknięta z powodu remontu. Nie mogę dalej się rozpisywać bo dostanę po uszach za spoilerowanie. Wspomnę tylko, że autor w powieści dotyka kilku ważkich problemów społecznych. A co mają wspólnego z tym wszystkim chłopcy, dalej trzymający się razem i w dorosłym życiu? Ano trzeba zamówić „Przeklętego” Adriana Ksyckiego i go przeczytać do czego namawiam.