Niektórych uczuć nie da się rozszyfrować
Lena Lasota to tłumaczka oraz koordynatorka projektów w jednym z najbardziej prestiżowych wydawnictw w kraju. Jej życie osobiste jest poukładane i wydaje się, że nic nie może zaburzyć panującej w nim równowagi. Przynajmniej do czasu... Kiedy w zastępstwie za kolegę Lena zgadza się napisać tekst o popularnym wokaliście, Natanie Zawadzkim, nie spodziewa się, że to zlecenie wywróci jej świat do góry nogami.
Zapatrzony w siebie muzyk szybko zachodzi Lenie za skórę, a ona nie waha się opisać swoich wrażeń w ostrym artykule. Przypadkowa znajomość nieoczekiwanie przeradza się w prawdziwy rollercoaster emocji. Jakby tego było mało, do wydawnictwa Leny dołączają nowi pracownicy. A jeden z nich zdaje się celowo przysparzać jej zmartwień... oraz rumieńców.
Paparazzi, natrętny wokalista i gorące, sprzeczne uczucia stają się nieodłączną częścią życia Lasoty. Już niebawem Lena przekona się, że nienawiść oraz miłość dzieli bardzo cienka granica. Pytanie tylko, czy warto ją przekraczać.
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2024-10-04
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 398
Język oryginału: polski
Na wstępie chciałabym podziękować Autorce oraz Wydawnictwu za zaufanie i możliwość objęcia patronatem medialnym książki "Przetłumacz mnie", która jest debiutancką powieścią Mileny i pierwszym tomem serii "Sinusoida serc". Powieść ta oprócz rewelacyjnego środka urzekła mnie także swoją cudowną okładką, która bezapelacyjnie przyciąga uwagę. Stylistyka i język jakim posługuje się autorka jest bardzo lekki, prosty i przyjemny w odbiorze co sprawia, że książkę czyta się w zawrotnym tempie. Ja pochłonęłam ją w jedno przedpołudnie i nie odłożyłam póki nie przeczytałam ostatniego zdania. Od samego początku zostałam wciągnięta do świata głównej bohaterki Leny i z dużym zainteresowaniem oraz zaangażowaniem śledziłam jej losy. W książce znajdziemy motyw enemies to lovers, hate love, które ja osobiście bardzo lubię. Fabuła została w świetny sposób nakreślona, przemyślana, dopracowana i bardzo dobrze poprowadzona. Bohaterowie, zarówno pierwszo jak i drugoplanowi, zostali w ciekawy i bardzo autentyczny sposób wykreowani, to postaci, które mają swoje tajemnice, a także wady i zalety, borykają się z różnymi przyziemnymi problemami, tak jak my popełniają błędy, czy postępują pod wpływem emocji, dlatego tak łatwo się z nimi utożsamić w wielu przypadkach, podzielając podobne troski i dylematy moralne. Jestem pewna, że z powodzeniem moglibyśmy spotkać ich w rzeczywistości. Na kartach powieści mogłam bliżej poznać tak naprawdę troje bohaterów - Lenę, Natana i Adriana. Mogłam dowiedzieć się co czują, myślą, z czym się zmagają każdego dnia, a tym samym mogłam lepiej zrozumieć ich postępowanie oraz decyzję. Autorka tak naprawdę przez większość czasu skupia się na pierwszej dwójce, postać Adriana możemy trochę lepiej poznać dopiero pod koniec. Lena tak naprawdę od samego początku zaskarbiła sobie moją sympatię, podziwiałam ją za zorganizowanie w pracy, a także za empatię, którą nie raz mogłam obserwować. Pisarka w świetny sposób ukazała także jej przyjaźń ze współpracowniczkami - Żanetą i Amandą, która w każdej chwili mogły na siebie liczyć i mocno się wspierali, nie szczędząc sobie przy tym uszczypliwości. Natomiast Natan i Adrian tak naprawdę wywoływali we mnie wiele mieszanych odczuć i do tej pory sama nie wiem co mam konkretnie o nich myśleć. Obaj mieli swoje lepsze i gorsze chwile. Relacja pomiędzy Leną i Natanem, została w świetny sposób poprowadzona, to klasyczne i świetnie przedstawione enemies to lovers. Od początku dało się zauważyć wyraźne przyciągnie pomiędzy nimi, a ich potyczki słowne wieloletnie sprawiały, że na mojej twarzy pojawiał się uśmiech. Natomiast jeśli chodzi o relację Leny i Adriana to tutaj wszystko było tak nieoczywiste, skomplikowane, że naprawdę trudno było przewidzieć w jakim kierunku pisarka poprowadzi to wszystko. Istotną rolę w tej historii odgrywają postaci drugoplanowe, które wprowadzają sporo zamieszania do życia głównych bohaterów, dostarczając zarówno im jak i Czytelnikowi wielu emocji i wrażeń. Autorka w interesujący sposób przedstawiła cienie i blaski bycia popularnym, tego co się z tym wiąże i do jakich skutków mogą doprowadzić niektóre decyzję. Jest tutaj jeszcze jeden, z czasem istotny dla fabuły wątek, który wprowadza sporo niepokoju i dramaturgii, ale nie o tym musicie przekonać się sami sięgając po tą historię. Do samego końca nie wiedziałam jak ten tom się się zakończy.. ale to co zaserwowała tutaj autorka sprawiło, że moje serce na chwilę zgubiło rytm.. Milena pozostawiła mnie z milionem pytań bez odpowiedzi i szokiem wymalowanym na twarzy. Nie mogę się już doczekać dalszych losów bohaterów i już teraz podskórnie czuję, że autorka jeszcze mocno namiesza w ich życiu! Polecam!
RECENZJA
„PRZETŁUMACZ MNIE”
Seria: SINUSOIDA SERC
AUTOR: MILENA KWIATKOWSKA
WYDAWNICTWO: NOVAE RES
„.... Tak zmienny, jak wiatr. Był zagadką, której nie mogłam odczytać. Tekstem, którego nie byłam w stanie przetłumaczyć”.
„Przetłumacz mnie” to historia, która wywołuje potężną lawinę przeróżnych emocji, wciągając czytelnika już od pierwszej strony. Dosłownie pochłania, wpadasz i nie możesz się od niej oderwać. Z każdym rozdziałem tempo akcji narasta, autorka kusi czytelnika ciekawym przebiegiem fabuły. Główny wątek tej historii to enemies to lovers, czyli od nienawiści do miłości dzieli bardzo cienka granica, tylko czy w tym przypadku warto ją przekraczać. W dodatku od początku nie wydaje się, że tą dwójką w ogóle ma ze sobą po drodze, on sławny muzyk, ona zwyczajna, twardo stąpająca po ziemi kobieta. Jednak z biegiem czasu gdy zaczynają się lepiej poznawać, spędzają, ze sobą więcej czasu zaczyna dziać się magia. A żeby było, ciekawiej na drodze Leny staje Adrian nowy pracownik, który niesamowicie działa jej na nerwy, ale to nie wszystko, ponieważ podąża za nią również pewne niebezpieczeństwo, z którego nie zdaje sobie sprawy. Czuć tę nutkę niebezpieczeństwa, które podąża za główną bohaterką, dając zaskakujący finał. Autorka umiejętnie poprowadziła tę historię z najwyższą starannością i doskonałe wszystko wyważyła. Uważam, że jest dopracowana przez autorkę w każdym detalu.
Książka napisana przepięknie, z dużą lekkością, z nutką humoru i ogromem emocji. Czeka na nas natrętny wokalista, silna bohaterka, uciążliwy współpracownik, gorące, sprzeczne uczucia i pikantny romans. Nie zabraknie skrywanych tajemnic, skomplikowanych relacji, walki z własnymi uczuciami, trudnej przeszłości głównej bohaterki, ciętych ripost, ciekawych dialogów, wzruszeń i zaskakujących zwrotów akcji. Zakończenie, pozostawia nas z dużym znakiem zapytania i kończy się w takim momencie, gdy czytelnik chce zdecydowanie więcej informacji o losach bohaterów. Nie mogę doczekać się kolejnej części. Debiut idealny, w dodatku nie czuje się, że to pierwsza książka autorki.
„Jest w nim coś niezwykłego intrygującego. Było spokojne i ciche, a zarazem dzikie i tajemnicze. Wystarczyła odrobina wiatru, a wszystko się zmieniało. Tak jak w życiu, pomyślny wiatr pchał nas do przodu, ale problemy spychały nas, wiały nam w oczy, zasłaniając widoczność”.
Książka napisana jest z perspektywy głównych bohaterów Leny i Natana, dzięki czemu możemy ich poznać, zobaczyć ich myśli, co czują, jakie siedzą w nich emocje. Relacja pomiędzy Leną a Natanem rozwija się niepospiesznie, z dużą dozą niepewności.
Bohaterzy świetnie wykreowani, wyraziści, różnorodni, barwni, pochodzą z dwóch różnych światów, są bardzo autentyczni i niewyidealizowani.
Lena to piękna, zaradna, silna, inteligentna, intrygująca kobieta, która zamknęła się na mężczyzn, wolała swój poukładany świat, praca, przyjaciółki i spokój. Jednak nieoczekiwanie w jej świat wpadł Natan, który był dla niej wielką niewiadomą, doprowadzał ją do szału, wnosił zamęt, ale również wprowadził w jej życie nowe kolory.
Natan Zawadzki przystojny, pewny siebie mężczyzna, który od samego początku wzbudza w czytelniku mieszane uczucia. Dał się poznać jako chamski artysta, który uważa, że wszystko mu można i nikt mu nie odmówi. Jednak później zaczynałam go lubić, zobaczyłam jego inna twarz, po czym ponownie stracił moje zaufanie. Lena była dla niego wyzwaniem, a on kochał wyzwania.
„Bo człowiek uwierzy w najpiękniejsze kłamstwo, jeśli usłyszy to, co zawsze chciał usłyszeć od osoby, którą kocha. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, jak bardzo się myliłam”.
Lena Lasota pracuje w prestiżowym wydawnictwie, jako koordynatorka i tłumaczka. W zastępie za kolegę musi napisać artykuł o popularnym wokaliście, Natanie Zawadzkim. Koncert wywarł na niej ogromne wrażenie, jednak czar prysł w chwili, gdy Lena i Natan niespodziewanie na siebie wpadają. Mężczyzna nie wywarł na niej dobrego wrażenia, wręcz zachodzi jej nieźle za skórę. Po tym zajściu Lena pisze nieprzychylny artykuł na temat artysty, a to powoduje lawinę niespodziewanych wydarzeń. Wredny los ponownie stawia na jej drodze Natana, który nieźle wyprowadza ją z równowagi. W dodatku na domiar złego prasa nie daje jej spokoju, a jej spokojne życie zaczęło przypominać katastrofę i komediodramat.
Nie zdaje sobie sprawy z tego, że to dopiero początek, wywołujący chaos i zamieszanie w jej sercu i życiu.
-Czy Lena pomyliła się co do Natana?
-Która twarz Natana jest prawdziwa?
-Czy Natan ma dobre zamiary względem Leny?
-Czy skrywana przez Natana tajemnica zniszczy to co zbudowali do tej pory Leną?
-Czy Lenie coś zagraża?
-Dokąd zmierza relacja pomiędzy głównymi bohaterami?
-Czy Natan obróci świat Leny w nicość?
-Czy mogą liczyć na szczęśliwe zakończenie?
Polecam.
Ze względu na chorobę kolegi z pracy, Lena musi pójść na koncert jakiegoś faceta, którego nie zna, ale którego znają wszyscy i napisać o nim artykuł. Pech chce, że poznaje go w troszkę niekomfortowej sytuacji i tym samym pisze szczerze o swoich przeżyciach z nim związanych, tym samym narażając się rzeszy jego fanek.
Mężczyzna też nie jest zadowolony z takiej reklamy jaką mu zrobiła i chce by dziewczyna napisała przeprosiny. Oczywiście do tego nie dochodzi, ale czy to zrządzenie losu czy czysty przypadek, zaczynają częściej na siebie trafiać w losowych sytuacjach.
Jednocześnie dziewczyna znajduje koperty, w których kryją się jej zdjęcia. Czy to pogróżki? Kto jej grozi? Czy to zazdrosna fanka muzyka postanowiła wymusić na niej.. Tylko właśnie, co takiego?
Do tego wszystkiego Lenę zaczynają śledzić paparazzi, czekają na nią pod jej pracą, pod jej domem, łapią na mieście. Jednym słowem po tym jednym, szczerym artykule na dziewczynę spływa fala nieszczęść. A to wszystko przez Niego.
Nathan, bo tak ma na imię ów przystojniak, który tak namieszał w życiu Leny, nie daje o sobie zapomnieć. Nie dość, że cały czas pojawia się w myślach dziewczyny, to pojawia się także dosłownie, niemalże na każdym kroku, ratując ją z różnych opresji.
Książkę czytało się bardzo dobrze. Historia wciągnęła mnie od razu w swoje strony. Choć relacja głównych bohaterów była dosyć specyficzna, to koniec końców można się było tego spodziewać, co się wydarzy później między nimi. Jednak też był moment, który mnie zaskoczył, sytuacje które później się działy były trochę dziwne, ale to ze względu na drugiego mężczyznę, który pojawił się w pracy Leny.
Jednym słowem, dziewczyna miała wzięcie 🤭. Ale nie w każdej relacji było tak kolorowo. Nie będę wam zdradzać, bo książkę naprawdę warto przeczytać, więc zachęcam was do sięgnięcia po nią.
Ale uprzedzam, że jak dojdziecie do końca, to będziecie chcieli na już drugi tom. Ale jeden rozdział bardzo mnie zasmucił, aż mi łzy stanęły w oczach. Nie powiem który, ale jak do niego dojdziecie i go przeczytacie, to będziecie wiedzieli, że to o nim mówiłam. Powiem tylko, że chodzi o scenę ze zwierzakiem, bo jestem czuła bardzo na krzywdę względem zwierząt, nawet w książkach 😔. No i tak poza tym to nie można tak kończyć książki. Jak to tak zostawić czytelnika z takim zakończeniem 😱?! Co tu się odjaniepawliło to ja nie mam pojęcia 😳. Potrzebuję na wczoraj drugi tom, by dowiedzieć się co wydarzyło się dalej 🫣🤭.
A i ten.. czy wspominałam, że to jest debiut Autorki? Jak widzicie, BARDZO DOBRY debiut 🤭😁. Musicie przeczytać tę książkę 😁.
"Przetłumacz mnie" to debiutancka powieść Mileny Kwiatkowskiej, która swoją premierę będzie miała dopiero za jakiś czas, bo jesienią. Miałam to szczęście przedpremierowo zapoznać się z jej treścią, za co jestem niezmiernie wdzięczna autorce. Książka już od pierwszych stron wzbudziła moje zainteresowanie, zwróciła uwagę dbałością o język, której nie spodziewałabym się po początkującej autorce.
Oby więcej takich debiutów.
Główną bohaterką tej historii jest Lena, młodziutka kobieta pracująca w wydawnictwie. Dodam tylko, że jak dla mnie jest to duży plus, gdyż darzę to miejsce ogromnym sentymentem, pewnie przez to, że sama chciałabym się w nim zatrudnić. Mimo młodego wieku, Lena jest osobą funkcyjną odpowiadającą za tłumaczenia i widać, że świetnie sobie radzi na zajmowanym stanowisku. Niestety, jak to zwykle bywa, życie zawodowe nie idzie w parze z uczuciami. Dziewczyna jest sama, choć fakt ten zdaje się jej w ogóle nie przeszkadzać.
Gdy poznaje Natana, nic nie wskazuje na to, że serce bohaterki zabije mocniej w jego kierunku. Wręcz przeciwnie, ich pierwsze spotkanie nie należało do szczególnie udanych.
Postać głównej bohaterki już od pierwszych chwil przykuła moją uwagę. Lena to silna, zdeterminowana, nie dająca sobą pomiatać kobieta, która nie boi się głośno wyrażać własnego zdania. Przy czym warto zaznaczyć, że ma poukładane w głowie i jest wierna tradycyjnym wartościom. Myślę, że mogłybyśmy się polubić.
Trochę inaczej sytuacja ma się z Natanem, który wzbudza we mnie mieszane uczucia. Mężczyzna już na wstępie daje się poznać od najgorszej strony i mimo późniejszych prób rehabilitacji, nie zdobył mojej pełnej sympatii. Choć muszę przyznać, że chłopak bardzo się starał.
W "Przetłumacz mnie" na pierwszy plan wysuwa się wątek romansowy, ale jest tu też coś dla fanów thrillerów. Co prawda, jeśli o to chodzi sytuacja rozwija się niespiesznie, ale za to autorka rekompensuje nam to w końcowych partiach książki. Tak, muszę przyznać, że finał stanowił dla mnie nie lada zaskoczenie. Być może wzięło się to stąd, że jeszcze gdy czytałam książkę nie byłam świadoma, iż stanowi ona zaledwie pierwszą część tworzonej przez autorkę serii. Myślę, że informacja ta znacząco wpływa na odbiór tej historii. Na samym początku miałam wrażenie, że po długich i licznych perturbacjach bohaterów czeka happy end, a tu - coś takiego!
We wstępie zwróciłam już uwagę na język i chciałabym jeszcze powrócić do tego tematu. Moją uwagę przykuł bogaty zasób słów i dopracowana stylistyka, sprawiające wrażenie, że książka jest dziełem wprawionego autora. Przyznam, że "Przetłumacz mnie" jest naprawdę bardzo przyjemne w odbiorze. Jeśli chodzi o treść, również wzbudza zainteresowanie. Mamy tu popularny motyw enemies to lovers, który wzbogacony został o domieszkę thrilleru i elementy miłosnego trójkąta. Tak, na drodze miłości Leny i Natana stoi naprawdę szereg różnych przeciwności.
Podsumowując, świetnie spędziłam czas z tą książką i z przyjemnością mogę ją polecić miłośnikom nieszablonowych romansów, w których nie wszystko jest takie, jakim się z początku wydaje.
Moja ocena 8/10.
Sięgacie po debiuty? Czy raczej nie zwracacie uwagi?
Osobiście nigdy nie zwracałam na to uwagi przy sięganiu po książkę, ewentualnie spojrzałam jednym okiem na skrzydełko, gdzie może coś w tym temacie było wspomniane. Tak też było przy tej pozycji, więc moje spojrzenie od razu zrobiło się łagodniejsze i bardziej wyrozumiałe. Wiadomo, napisanie książki to wcale nie tak łatwa sprawa.
Przyznam, że bardzo zaciekawił mnie opis. Mamy tutaj romans, w którym bierze udział znany piosenkarz oraz dziewczyna pracująca w wydawnictwie. Wszystko wygląda na pierwszy rzut cudnie, lecz w tle pojawia się także inny adorator oraz stalker, przyprawiający o wiele nieprzyjemnych sytuacji. Jak tu nie brać i nie czytać?
Od pierwszych stron zostajemy wrzucenia w wir wydarzeń, które nie zwalniają do samego końca książki. Dużo się dzieje, osobiście nie doznałam zastojów czytelniczych, akcja cały czas utrzymywała tempo. Autorka także ma fajne, lekkie pióro, przez co dodatkowo super mi się czytało, lecz jednak czegoś mi brakło w całej historii.
Główne rozczarowanie padło na kreacje bohaterów. Często miałam wrażenie, że zachowują się strasznie niezdecydowanie, ich reakcje na poszczególne sytuację potrafiły być przerysowane, a podejmowane decyzje, niekoniecznie rozsądne. Sądzę, że dla mnie najgorszą postacią okazał się Adrian, tego gościa zrozumieć nie potrafiłam, choć miał fajny start.. Niestety przez te wszystkie aspekty, żadnego z bohaterów nie obdarowałam sympatią, a dla mnie jest to ważne podczas czytania lektury.
Często także miałam wrażenie niedokończonego wątku, jak by autorka miała ochotę wprowadzić jakąś sprawę i w ostatniej chwili się rozmyśliła.. Coś w tym temacie mi strasznie nie grało, lecz wiadomo, jest to debiut i patrząc na tą pozycję pod tym względem, sądzę, że autorka będzie w przyszłości pisać cudne książki!
Reasumując, sądzę, że ta książka o wiele bardziej by mi się spodobała w innym okresie mojego życia, na aktualną chwilę, jest to dla mnie pozycja, która ma dobre podstawy, lecz wymaga oszlifowania.
Buźka!
Lena jest bardzo ambitną tłumaczką i koordynatorka w wydawnictwie.
Pewnego dnia okazuje się, że ma udać się na koncert i napisać artykuł o jednym z popularnych wokalistów.
Szybko wychodzi, że Natan to zapatrzony w siebie i rozkapryszony dzieciak. Gdy przypadkiem wpada na Lenę obraża ją, co nie wpływa pozytywnie na dziewczynę i ta pisze niezbyt przychylny artykuł na jego temat.
Żeby tego było mało, do wydawnictwa dołącza nowy pracownik, który wywołuje w Lenie mieszane uczucia oraz gorące wypieki na twarzy.
Paparazzi, natrętny wokalista i gorące, sprzeczne uczucia stają się nieodłączną częścią życia Lasoty. Już niebawem Lena przekona się, że nienawiść oraz miłość dzieli bardzo cienka granica.
Pytanie tylko, czy warto ją przekraczać?
"WPATRYWAŁ MI SIĘ INTENSYWNIE W OCZY, RO CZYM NACHYLIŁ SIĘ NAD MOIM UCHEM.
-WIESZ, CO JEST W TYM WSZYSTKIM NAJCIEKAWSZE?
-CO?
-ŻE DOSKONALE ZDAJESZ SOBIE SPRAWĘ Z TEGO, CO MIĘDZY NAMI JEST, ALE WMAWIASZ SOBIE, ŻE TO WŁAŚNIE JEGO KOCHASZ".
Ojojojjjj.... Ależ to była historia.
Choć na rynku czytelniczym jest dużo romansów, to tu muszę przyznać, że " Przetłumacz mnie" choć ma kilka rzeczy, które mnie denerwowały, jest jednym z lepszych, jakie w ostatnim czasie czytałam.
Autorka w fajny sposób przedstawiła relacje między bohaterami, których wykreowała doskonale i tu jeden z minusów, główna bohaterka potrafiła chwilami mnie irytować.
Cała fabuła to idealnie połączone emocje jest smutek, radość, tajemnice, pasja, rozterki sercowe oraz kilka scen, które każdą romantyczną duszę przyprawia o wypieki na twarzy.
Autorka ma lekki i przyjemny styl pisania, dzięki czemu całą książkę czyta się szybko a fabuła, jest lekka i przyjemna w odbiorze.
Książka wciąga już od swojej pięknej okładki, aż po ostatnią stronę.
Zakończenie tej historii to totalny rollercoaster, napięcie sięga zenitu i tu muszę was zasmucić musimy czekać na kontynuację. (Kolejny minus)
Już nie mogę się doczekać co autorka wymyśli dalej.
Aaaaa i zapomniałabym.
To jest debiut uwierzycie?
Bardzo dobry i pomysłowy debiut, który nie pozwala na nudę. Jak wpadniecie w jego sidła to do ostatniej strony z nich się nie uwolnijcie.
Niespodziewane przypadki w naszym życiu potrafią zmienić całkowicie przyszłość. Idealnym przykładem jest sytuacja, gdy Lena Lasota, bohaterka powieści "Przetłumacz mnie" zostaje wyznaczona do napisania artykułu o popularnym piosenkarzu. Niestety, gwiazda nieco zachodzi jej za skórę, co skutkuje niezbyt pochlebnym tekstem na jego temat. Po publikacji treści, Lena nie może odpędzić się od paparazzi, a co gorsza - ciągle wpada na wspomnianego muzyka... Do czego doprowadzi ta sytuacja? Czy napisanie niepochlebnego artykułu to był dobry pomysł?
"Przetłumacz mnie" to historia o młodej kobiecie, która pracuje jako koordynatorka projektów w dużym wydawnictwie. W pracy przyjaźni się z Żanetą i Amandą, natomiast z resztą pracowników ma prawidłowe relacje. W momencie, gdy tworzy artykuł o piosenkarzu, w którym pokazuje go z nieco innej strony, nagle jej życie ulega zmianie. Pojawiają się pierwsze problemy, zarówno w relacjach międzyludzkich, jak i w kwestiach prywatnych. Lena nie może odpędzić się od paparazzi, a ktoś z fanów mężczyzny próbuje jej zaszkodzić... Nikt jednak nie spodziewa się, jak nieprzewidywalna może być przyszłość.
Milena Kwiatkowska to początkująca autorka, która debiutuje na rynku literackim powieścią "Przetłumacz mnie". Historia ta, jest zapowiedzią serii "Sinusoida uczuć". Autorka w pierwszym tomie przybliża nam postać jednej z trzech przyjaciółek, Leny Lasoty. Cała historia oparta jest na niestandardowej fabule, z przewijającymi się uczuciami (na co wskazuje sam tytuł serii). Pojawia się przyjaźń, miłość, szczęście, smutek i ogromna doza tajemniczości. Powieść jest dobrze poprowadzona, wciąga czytelnika z każdą stroną coraz bardziej. Dość nieprzewidywalna, za co przyznaję ogromny plus. Gatunkowo przypisana do kategorii literatury obyczajowej/romansu, choć przez niektóre zachowania głównej bohaterki, trochę czułam się jak przy literaturze młodzieżowej. Lena momentami była bardzo rozchwiana emocjonalnie, wracająca do przeszłości, jak wielu nastolatków wchodzących w dorosłość. Poza tym całość lektury upłynęła w niezwykle przyjemnej atmosferze. Ogromne gratulacje za tak udany debiut literacki. Z przyjemnością przeczytam również kolejne tomy z tej serii, gdy pojawią się na rynku wydawniczym.
Są takie książki, przez które się płynie czytając je i to jest właśnie jedna z nich. Napisana w lekki i przyjemny sposób, który zachęca do zagłębienia się w historię Leny. Głównym motywem książki jest enemies to lovers, który uwielbiam, czekałam z niecierpliwością na ten moment kiedy zrozumieją, że pod fasadą sarkastycznych docinków kryją się głębsze uczucia.
A żeby nie było zbytnio mdło, Autorka dokłada jeszcze kolejnego przystojniaka, który również potrafi zirytować bohaterkę.
Spora dawka humoru, świetnie wykreowani bohaterowie, od nienawiść do miłości, a przede wszystkim pełna emocji oraz skomplikowanych uczuć, które nie pozwalają się oderwać od książki. Ale mam poważne jedno "ale" wobec książki to zakończenie, ja się pytam jak można zakończyć w takim momencie, zostawić czytelnika z taką niewiadomą. Cóż trzeba czekać na kontynuację, mam nadzieję że nie będzie to trwało długo.
Miłość prowadzi do najokrutniejszych zbrodni Lena zniknęła. Zdążyła tylko napisać wiadomość, że ktoś jest w jej mieszkaniu i... ślad po niej zaginął. Zrozpaczona...
Przeczytane:2025-08-28, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2025, Wyzwanie-wybrana przeze mnie liczba książek w 2025 roku, Ulubione, Przeczytane w 2025, 26 książek 2025, 12 książek 2025, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2025 roku, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2025, polecam, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2025, Przeczytaj tyle książek ile masz wzrostu, Mam,
"To, co pokazują media i na co kreują się gwiazdy,
a to kim tak naprawdę są, to zupełnie różne bajki."
W powyższym cytacie jest zawarta ogromna doza prawdy, gdyż w dzisiejszych czasach często oceniamy drugiego człowieka zbyt powierzchownie. Znając jedynie medialne przekazy, szybko nadajemy mu odpowiednie łatki i opinie, nie znając zupełnie jego prawdziwego oblicza. Dotyczy to szczególnie mocno znanych ludzi, artystów, celebrytów, których media pokazują nam w wersji wygładzonej, kontrolowanej, często pozbawionej autentyczności. Jacy są naprawdę, to wiedzą tylko ich najbliżsi i osoby z ich otoczenia. Często oceniamy celebrytów powierzchownie, nie mając tak naprawdę wiedzy o ich życiu. Ten motyw wykorzystała pani Milena Kwiatkowska w swojej debiutanckiej powieści pt.: ,,Przetłumacz mnie".
Lena Lasota pracuje jako tłumaczka i koordynatorka projektów w jednym z najbardziej cenionych wydawnictw w kraju. Jej życie prywatne to oaza spokoju, uporządkowane, przewidywalne, niemal idealne. Przynajmniej takie ona ma wrażenie, do czasu, gdy w ramach zastępstwa podejmuje się napisania tekstu o znanym wokaliście, Natanie Zawadzkim. Jej spotkanie z charyzmatycznym artystą, uruchamia lawinę zdarzeń, które zmuszają ją do konfrontacji z własnymi przekonaniami, lękami i pragnieniami. Niespodziewana znajomość przeradza się w emocjonalny rollercoaster, który wciąga ją głębiej, niż się spodziewała. Tymczasem w wydawnictwie pojawiają się nowi pracownicy, a jeden z nich zdaje się mieć wyjątkowy talent do wywoływania u Leny zarówno frustracji, jak i... rumieńców.
Pani Milena Kwiatkowska otwiera cykl ,,Sinusoida serc" powieścią, która łączy romans z elementami thrillera, więc nie jest to romans przewidywalny i standardowy. Początkowo takie można odnieść wrażenie, ale im dalej, tym akcja szybko nabiera tempa. Można wprawdzie zauważyć znane schematy, ale one nie przeszkadzają. Są jedynie zarzewiem ciągu zdarzeń, które zgrabnie wychodzą poza ramy klasycznego romansu. Lena zaczyna otrzymywać niepokojące wiadomości, głuche telefony, a wokół niej zaczynają dziać się rzeczy, które trudno racjonalnie wyjaśnić. To ciekawy zwrot, który pokazuje, że autorka nie boi się eksperymentować z gatunkiem.
Ten thrillerowy akcent dodaje historii tempa i napięcia, sprawiając, że czytelnik zaczyna przewracać strony coraz szybciej i z rosnącym niepokojem. Stalker przez dłuższy czas pozostaje dobrze ukryty, choć w pewnym momencie domyśliłam się, kto nim jest. Mimo to, ten wątek dodaje historii wyraźnego pazura i sprawia, że książka wykracza poza schemat typowego romansu.
Jedyne, co mi przeszkadzało, to styl narracji, który momentami zdradza debiutancki charakter tekstu. Autorka często sięga bowiem po opisy typu ,,szatyn skrzyżował ręce" czy ,,brązowooka blondynka spojrzała z ukosa", które -- choć funkcjonalne -- bywają mechaniczne i pozbawione głębi. Takie określenia, oparte głównie na cechach fizycznych, mogą wytrącać z rytmu czytania i i wywołać kolorowy mętlik w głowie. W pewnym momencie trudno już było mi zapamiętać, kto ma blond włosy, a kto brązowe oczy, a nawet sama autorka zdaje się gubić w tych określeniach, nazywając Natana raz ,,brązowowłosym", a chwilę później ,,brunetem", co przecież nie jest tym samym. Tego typu formy opisu postaci są ostatnio typowe dla początkujących pisarzy, ale mimo tych niedoskonałości historia zawarta w pierwszej odsłonie serii ,,Sinusoida serc" broni się fabułą, która z każdą stroną nabiera rozpędu.
Natomiast warto podkreślić refleksję autorki na temat mediów. Pokazuje, że wizerunek artysty kreowany przez prasę czy portale społecznościowe bywa daleki od rzeczywistości. Natan Zawadzki, choć początkowo przedstawiony, jako zadufany celebryta, z czasem odsłania bardziej złożoną osobowość, co pozwala spojrzeć na niego z większym zrozumieniem i sympatią. Na jego przykładzie autorka pokazuje, że za medialnym wizerunkiem kryje się człowiek i doskonale zestawia medialny wizerunek człowieka z tym, jaki jest poza kamerami. Nie tylko pokazuje, jak łatwo jest ulec fałszywym opiniom, ale też jak trudno jest zbudować prawdziwą więź w świecie pełnym pozorów i pod fleszami paparazzich.
"Przetłumacz mnie" to debiut, który nie jest pozbawiony potknięć, ale zawiera historię, którą mimo to chce się poznać dalej. Tym bardziej, że z każdą stroną nabiera ona intensywności, a ostatnie rozdziały to prawdziwa eksplozja emocji i niespodziewanych zwrotów akcji. Milena Kwiatkowska pozostawia nas czytelnika w stanie zawieszenia, które nie wiadomo, jak się skończy. To zakończenie nie tylko intryguje, ale wręcz zmusza do sięgnięcia po kolejny tom. Na szczęście mam go już na swojej półce, bo po takim finale trudno byłoby długo czekać. Jeśli kolejne części utrzymają ten poziom napięcia i głębi, ,,Sinusoida serc" zapowiada się na cykl, który warto śledzić z uwagą.
Książkę przeczytałam w ramach współpracy z wydawnictwem Novae Res