Okładka książki - Psychoza

Psychoza


Ocena: 5 (24 głosów)
Inne wydania:
Cichy motel na odludziu wydaje się oazą spokoju, lecz w rzeczywistości jest królestwem śmierci. Jednak kto jest zabójcą? Zapewne nie Norman Bates - nieśmiały, łagodny, sterroryzowany przez matkę właściciel motelu. Kto więc zabija tak okrutnie z zimną krwią? Książka trzymająca w napięciu od pierwszej do ostatniej strony i jej zaskakujące zakończenie zafascynowały kiedyś największego mistrza grozy - Alfreda Hitchcocka.

Informacje dodatkowe o Psychoza:

Wydawnictwo: Rebis
Data wydania: 1999 (data przybliżona)
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN: 978-83-245-7662-3
Liczba stron: 176

więcej

Kup książkę Psychoza

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Psychoza - opinie o książce

„Psychoza” to historia, której początek zupełnie nie zapowiada tego, czym ta książka naprawdę jest. Mary Crane ucieka z kradzionymi pieniędzmi do narzeczonego, z nadzieją na lepsze jutro. Gdy jest już niemal u celu, zatrzymuje się w przydrożnym motelu prowadzonym przez skromnego i uprzejmego Normana Batesa. I właśnie w tym momencie zaczyna się jazda bez trzymanki, a powieść przeobraża się w mistrzowski horror psychologiczny. To nie jest typowy horror, który ma nas jedynie chwilowo przestraszyć. Bloch doskonale buduje napięcie, powoli odsłaniając kolejne warstwy tajemnic. Niespiesznie, krok po kroku, wciąga nas w spiralę pozornego chaosu. Do połowy wszystko wydaje się logiczne, aż tu nagle - BUM! Narracja się łamie, a rzeczywistość przyprawia o gęsią skórkę. Prawda wbija w fotel i sprawia, że historia rezonuje w czytelniku jeszcze długo po jej zakończeniu. Dla mnie? Jeden z najlepszych horrorów, jakie miałam okazję kiedykolwiek przeczytać. A fakt, że oparta jest na prawdziwych wydarzeniach, sprawia, że odbiera się ją zupełnie inaczej.

Historia skupia się na losach kilku kluczowych postaci. Bohaterowie drugoplanowi stanowią tu tło, ale zawsze wnoszą coś istotnego do fabuły - bez zbędnego skupiania się na nich samych. Na pierwszym planie pojawia się Norman Bates - postać niezwykle złożona. Autor wykreował go na człowieka rozdartego między własną tożsamością a dominującą osobowością matki. Norman jest jednocześnie ofiarą i katem. Jego sposób mówienia, zachowanie, które potrafi rozczulić i wzbudzić współczucie, a jednocześnie szokuje, sprawia, że przerażająco przypomina „zwykłego” człowieka. A jego matka? To temat na osobny rozdział w literaturze psychologicznej. Dominująca, przytłaczająca, kontrolująca każdy aspekt życia syna. Jak nie zwariować w takim odosobnieniu? Kluczową rolę w historii odgrywa również Mary Crane - postać, która popełniła błąd, ale z pewnością nie zasłużyła na tak dotkliwą karę. Jej losy doskonale wprowadzają czytelnika w gęsty, niepokojący klimat powieści. Postacie drugoplanowe, takie jak Sam czy Lila, pełnią rolę samozwańczych detektywów. Ich determinacja stopniowo prowadzi czytelnika do odkrycia prawdy.

„Psychoza” to książka, z której dosłownie wylewają się motywy. Moją ulubioną warstwą pozostaje ukazanie ludzkiej psychiki po przebytej traumie, tak silnej, że zaburza poczucie własnej tożsamości. Bloch doskonale pokazuje, że człowiek nie rodzi się zły - kształtuje nas to, czego doświadczyliśmy i jak byliśmy traktowani przez innych. Z tym łączy się kolejny motyw: izolacja i samotność. Motel jako miejsce akcji nie jest przypadkowy, a stanowi symbol odcięcia od świata zewnętrznego. Norman żyje w zamkniętym świecie, tylko z matką, co w ogromnym stopniu wpływa na jego decyzje i stan psychiczny. Innym świetnie poprowadzonym motywem jest… nazwijmy to „obserwacja” - mam tu na myśli podglądanie. Z jednej strony wiąże się to z potrzebą kontroli, a z drugiej, w połączeniu z przemyśleniami Normana na tle seksualnym, daje czytelnikowi pełen obraz patologii, przez którą przeszedł. To niepokojące, ale też fascynujące w swojej złożoności. Na koniec warto wspomnieć o motywie śmierci. W tej książce nie chodzi tylko o fizyczne odejście postaci. Śmierć łączy się tu z rozkładem moralności, tożsamości i granicą między dobrem a złem.

„Psychoza” to jedna z tych książek, w których oszczędność słów działa na korzyść historii, budując gęstą, duszną atmosferę. Bloch pisze niezwykle sugestywnie. Wyobraźnia sama tworzy kolejne przerażające obrazy. Jego styl jest pozbawiony zbędnych opisów i ozdobników, dzięki czemu każde zdanie ma swoją wagę i znaczenie. Dialogi są naturalne, a nieliczne opisy potrafią wywołać dreszcze. Narracja prowadzona z różnych perspektyw świetnie buduje napięcie, a zakończenie zaskakuje i zostaje w głowie na długo. Wniknięcie do umysłów bohaterów, zwłaszcza Normana, i poznanie prawdy z jego punktu widzenia to prawdziwa wisienka na torcie. Osobiście… czuję się zmanipulowana przez Roberta Blocha. I, o zgrozo, świetnie się z tym czuję.

Z ręką na sercu mogę powiedzieć, że to jedna z najlepszych książek, jakie miałam okazję przeczytać. Uwielbiam powieści z psychologiczną głębią i złożonymi postaciami. Zaskakująca fabuła, nagłe zwroty akcji i szokujące zakończenie sprawiają, że trudno się od niej oderwać. Atmosfera jest klaustrofobiczna, duszna i pełna napięcia. Styl Blocha  oszczędny, ale celny sprawia, że każde zdanie ma znaczenie. Autor nie marnuje słów, a jego sugestywna narracja działa na wyobraźnię jak mało która. Czy dostrzegłam wady? Początkowo pomyślałam, że książka mogłaby być dłuższa. Ale po chwili refleksji uznałam, że zawiera wszystko, co najważniejsze, a dodatkowe opisy mogłyby jedynie rozmyć jej intensywny klimat. Warto też wspomnieć o pewnych uproszczeniach psychiatrycznych, które z perspektywy dzisiejszej wiedzy mogą budzić kontrowersje. Jednak pamiętajmy, że książka powstała w 1959 roku i w tym kontekście należy ją rozpatrywać.

„Psychoza” to nie tylko horror, to opowieść o samotności, traumie i poszukiwaniu tożsamości. To swoiste studium ludzkiej psychiki, które wciąga i nie pozwala o sobie zapomnieć. Książka przetrwała próbę czasu i wciąż potrafi wywołać ciarki na plecach. Fakt, że Bloch inspirował się prawdziwymi wydarzeniami, dodaje jej jeszcze więcej niesamowitości i niepokoju.

Link do opinii

Książka, w pięknym wydaniu wydawnictwa Vesper, z niesamowitymi ilustracjami Krzysztofa Wrońskiego to uczta dla duszy każdego grozomaniaka. Taki tytuł obowiązkowy, jeżeli lubisz się bać bądź chcesz zacząć przygodę z horrorami. Po podniesieniu okładki wpadniemy do koszmaru, który pochłonie nas na kilka godzin i pozostawi na długo z uczuciem niepokoju. To opowieść powstała w 1959 r., do której jednak można wracać wielokrotnie. Historia krótka, prosta, a jaki efekt wywołuje!


Norman Bates prowadzi przydrożny motel. W pobliżu mieszka też jego matka, która psychicznie tłamsi 40-letniego syna, żeby to tak zgrabnie ująć... Pewnego dnia pojawia się Mary, prosi o wynajęcie pokoju, jeszcze nie wie, co będzie dla niej oznaczać wizyta w tym przeklętym miejscu.

 
Powieść przeczytałam 2 lata temu. W tym samym czasie obejrzałam również film i nie sposób wybrać, co było lepsze. Książka ma ten dodatkowy plus, że jest rozbudowana o posłowie z ciekawymi informacjami dopełniającymi główny wątek. Zachęcam gorąco do zapoznania się z obiema formami, takich perełek nam trzeba!

Link do opinii
Avatar użytkownika - Sheti
Sheti
Przeczytane:2020-03-29,

Książka ta jest napisana bardzo przyjemnym stylem, a autorowi naprawdę udało się zaprezentować konkretną, przemyślaną i logiczną historię, która angażuje czytelnika, zaskakuje, a może i momentami wywołuje ciarki na plecach. Zdecydowanie nie sposób się tutaj nudzić, bowiem powieść czyta się szybko i z zaangażowaniem. Poza tym Bloch wie, kiedy odpowiednio podnieść czytelnikowi ciśnienie – dba o to, aby napięcie odpowiednio wzrastało, żeby akcja nie była nużąca, a i żeby zakończenie nie było tak do końca oczywiste! To naprawdę bardzo dobra pozycja!

Cała recenzja: bookeaterreality.pl

Link do opinii

Mary Crane to doświadczona przez los i znudzona życiem młoda kobieta, która pod wpływem chwili postanawia wziąć życie za rogi i kradnie swojemu szefowi 40 tysięcy dolarów. Pieniądze chce przeznaczyć na spłatę długów narzeczonego i ślub. W trakcie ucieczki, kobieta pod wpływem zmęczenia i złych warunków atmosferycznych postanawia zatrzymać się w przydrożnym hotelu Bates Motel prowadzonym przez ekscentrycznego Normana. Niestety jak się później okaże  Bates Motel będzie miejscem jej ostatecznego końca podróży. Jakie tajemnice kryją się w ścianach podupadającego motelu? Kim są jego mieszkańcy?

Jak duże grono osób przed przeczytaniem ksiązki oglądałam ekranizację mistrzowskiego Alfreda Hitchcocka, dałam się porwać filmowej „Psychozie” tak, ze nie sięgnęłam po literacki pierwowzór. A szkoda, bo ta historia biorąc pod uwagę lata powstania wymyka się schematom. Przy pierwszym spotkaniu zaskakuje i intryguje. Wydawnictwo Vesper ma w swojej kolekcji ostatnio mnóstwo takich perełek, nowych wydań klasyki literatury, które mogłoby się wydawać zostały zapomniane. Z pewnością pod względem fabularnym zwolennicy Hitchcocka nie znajdą tutaj żadnych nowości, książka nie będzie miała elementu zaskoczenia, jednak i tak uważam że warto po nią sięgnąć. W konfrontacji z filmem książka to spotkanie z Normanem Batesem na zupełnie innym poziomie, można wręcz powiedzieć spotkanie „bliższego stopnia”.

„Psychoza” to jedna z tych książek, która idealnie wpasowała się w mój gust czytelniczy. Nie dość, że niewielkich rozmiarów, co pozwala przeczytać ją w jeden dzień, to jeszcze ze świetnie wyważoną i ciekawą fabułą, której proporcje są niezwykle przemyślane. Do tego dochodzą niespodziewane zwroty akcji i stopniowo budowane napięcie, niepokój udziela nam się do ostatniej strony. Książka przesiąknięta jest mrocznym klimatem, panuje w niej gęsta atmosfera którą można kroić nożem, autor uzyskał to wszystko dzięki takim elementom jak stary niszczejący hotel, choroba psychiczna i tajemnicze zniknięcia.

„Psychoza” to świetnie skonstruowana powieść grozy, ukazującą różne punkty widzenia m. in. ofiary, mordercy czy szaleńca.

Bloch napisał tę historię tak że naszego postrzegania nie zaburzają zbędne opisy, możemy skupić się na tym co najważniejsze. Z reszta ta ksiązka to dowód na to że jeśli historia jest dopracowana, nie potrzebuje sztucznego dmuchania balonika za pomocą opisów czy wtrąceń. Może być krótka ale konkretna, bez udziwnień a do tego wywoływać silne emocje. Książka w której niewielkiej objętości mieści się ogromny potencjał.

Kreacja bohaterów to prawdziwy majstersztyk, oczywiście pierwsze skrzypce gra tutaj wspominany Norman, jednak każdy inny bohater jest na swój sposób potrzebny, ma określoną ważną rolę, a postacie są niezwykle różnorodne. Sam Norman to postać genialna, przedstawiona na zasadzie kontrastu. Z jednej strony nieśmiały, samotny, zdziwaczały mężczyzna z drugiej chłopiec nieumiejący wyrwać się ze szponów matki. Dziwak zależny od matki i niezwykle inteligentny psychopata. Robert Bloch pokazał w tej krótkiej powieści swój niezwykły kunszt pisarski ukazał jak działa umysł człowieka maltretowanego, zniszczonego i tłamszonego przez lata.

Bloch spokojnie wprowadza nas w świat bohaterów, czytelnik często daje się zwieść, by wreszcie dotrzeć do zakończenia gdzie następuje wreszcie rozwiązanie zagadki. Autor po części bawi się z czytelnikiem, z starannością wybiera i dozuje informacje jakie przekazać.

Co szczególnie ważne dla mnie ksiązka skupia się na analizie psychologicznej. To właśnie „Psychoza” stworzyła podwaliny pod prawdziwe studium szaleństwa i choroby w literaturze. Wnikliwy i dokładny obraz psychopaty wydaje się autentycznie i rzetelnie wyjęty z bazy kryminalnej.

Opowieść ta dotyka wielu kwestii depresji, choroby psychicznej, kruchości ludzkiego życia i psychiki. Jest tez opowieścią o ludzkiej naturze, jej ułomności, o tym jak może rozpaść się nasze postrzeganie tożsamości i piętnie przeszłości które niejednokrotnie na nas ciąży.

Warto wspomnieć o posłowiu Wiesława Kota, które rzuca nowe światło na powieść i ekranizację. Dodatkowo w książce zostały umieszczone surowe lekko toporne ryciny, które idealnie wpisują się w klimat książki.

To była prawdziwa uczta literacka. Aż ciężko sobie wyobrazić że „Psychoza” została napisana pół wieku temu a jednak wciąż zachowuje swoją aktualność. To cos więcej niż typowa powieść grozy, to kryminał i dreszczowiec w jednym ze świetnie  rozwiniętym wątkiem psychologiczny. Głębokie studium ludzkiej natury które zaskakuje innowacyjnością mimo sześćdziesięciu lat na karku. Mimo wiekowości przerazi, zaciekawi i oczaruje czytelnika. Nie było tutaj litrów krwi a jednak powieść jest genialnym thrillerem, niestety bardziej kojarzona z ekranizacji niż z pierwowzoru. Łatwo to zmienić. Zapraszam do lektury. To będzie prawdziwa gratka dla wszystkich fanów grozy

Link do opinii
Pozornie bezpieczne miejsce, uprzejmość Normana, jego chorowita matka, twarz "szalonej" pokryta pudrem - tworzy klimat. Grozy. Ale spokojnie, nie ma się czego bać. To tylko wyobraźnia. No i cóż... Przyznaję, że zawsze pociągał mnie temat rozdwojenia jaźni. A tutaj, ojej. Norma rozmawia z Normanem, wciąż zapewniając go, ze tylko ona kocha go najbardziej w świecie. Norman opiekuje się nią (własnie - NIĄ, ale co jest uosobieniem jego matki nie napiszę, bo to duży spoiler) i chroni, żeby nikt nie dowiedział się o jej - jego - morderstwach. Wciąga, przeraża, ale fascynuje. To, jak Norman tłumaczy morderstwo, jak zaciera ślady, jak chce zamknąć matkę w psychiatryku, a jednocześnie uważa ją za najlepszą kobietę. Dwójka już to nie to.
Link do opinii
Avatar użytkownika - blackolszi
blackolszi
Przeczytane:2015-03-25, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2015,
Po przeczytaniu Psychozy mam mieszane uczucia. Oczywiście to klasa sama w sobie. Genialna fabuła, kompaktowo upchnięta w 160stron, interesujące postacie, przystępny język, który pozwala na dosłowne pochłonięcie książki. Jednak... mniej więcej po przeczytaniu 1/3 stron byłam prawie pewna rozwiązania "zagadki" motelu Batesa. Nie wiem, czy to normalne w przypadku tej książki, czy po prostu zbyt dużo już przeczytałam i mój mózg jakieś dziwaczne rzeczy powymyślał. Niemniej jednak, mimo wspaniale zbudowanego napięcia, które trzymało do ostatniej strony, nie byłam zaskoczona zakończeniem. A szkoda, bo to naprawdę fenomenalny thriller.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Madlene
Madlene
Przeczytane:2013-07-23, Ocena: 5, Przeczytałam,
Link do opinii
Avatar użytkownika - centka3
centka3
Przeczytane:2023-07-24, Ocena: 5, Przeczytałam,

Były ciarki na plecach i oglądanie się za siebie. Polecam.

Link do opinii
Avatar użytkownika - djas
djas
Przeczytane:2023-06-13, Ocena: 5, Przeczytałem,

Książka jest mała, ale za to bardzo smaczna. Ma już co prawda ponad 60 lat, ale nic nie straciła ze swojej świeżości. Ciekawy pomysł, świetnie zrealizowany, wiarygodni bohaterowie i świetnie prowadzona narracja. Wcale się nie dziwię, że wyszedł z tego filmowy hit. 

Jedyna wada, że ledwo zacząłem, już ją skończyłem. Ale też ciężko się było oderwać...

Link do opinii
Avatar użytkownika - KarkaReads
KarkaReads
Przeczytane:2022-03-16, Ocena: 4, Przeczytałem,

Nie przepadam za twórczością Stephena Kinga, jednak znów dałam szansę temu autorowi. Tym razem w duecie z Richardem Chizmarem. Było dużo lepiej, jednak historia Gwendy i pudełka z magicznymi guzikami była zdecydowanie za krótka. Nie zdążyłam dobrze polubić się z bohaterką, a już wszystko się skończyło. Bardzo podobał mi się pomysł autorów oparty na magicznych guzkach, który pełni inną funkcję. Niestety mam wrażenie, że czegoś tu zabrakło. Jakby autorzy nie dokończyli tej historii. Na pewno sięgnę po drugi tom, tym razem pisany już przez samego Richarda Chizmara i sprawdzę co tam u Gwendy ;)

Link do opinii

 Nieprawdopodobne, w jakie zakłopotanie wprowadził mnie ten tytuł, co do rozpoczęcia swej opinii. Po prostu nie wiem jak zacząć i jest to pozytywna niewiedza, bo chciałbym polecić tę książkę każdemu miłośnikowi dreszczowców - raz, że klasyka i powinno się znaleźć w topce znajomości gatunku. Dwa, że tę książkę pochłaniasz i wciąga Cię od samego początku. Tytuł znany jest głównie w popkulturze z kultowego obrazu Alfreda Hitchcocka. Osobiście nawet nie wiedziałem, że ta powieść istnieje. Jeśli takich osób, jest więcej powinni szybko nadrobić lekturę. 
   Umówmy się, to nie jest typowy horror, bo widnieje w kategorii thriller i rzeczywiście jest to thriller psychologiczny, ale z tak mrocznym tłem i niepokojącymi aspektami, że trudno nie stwierdzić, iż to horror. Powieść inspirowana jest autentyczną postacią psychopaty Eda Geina, znanego z kanibalizmu oraz wytwarzania rzeczy z ludzkich ciał i wnętrzności. Sam ten fakt jest przyczynkiem do poczucia grozy. Psychologiczny aspekt tej powieści opiera się na wielorakiej jaźni oraz freudowskich teoriach o kazirodztwie. Brzmi ciężko, prawda? I tak właśnie jest, bo konstrukcja tej powieści nie jest nużąca, a wręcz przemyślana. Nie ma tu żadnych przeciągnięć, niepotrzebnych opisów i zbędnych słów. Ta powieść została idealnie skrojona niczym płaszcz z ludzkiej skóry, mający pasować na jej psychopatycznego projektanta. Wszystko w tej powieści jest wyważone, istotne i co najważniejsze - wciągające. 
   Wszystko zaczyna się sceną relacji między synem i matką. Robi się od razu niezręcznie, bo rozmowa przybiera żenujących kształtów, kiedy okazuje się, że główny bohater - Norman, jest czterdziestoletnim maminsynkiem, wegetującym w tym samym domu od dzieciństwa. Pojawiają się kolejne przykre wnioski - matka Normana okazuje się jakąś nawiedzoną staromodną babą, której potrzebna pomoc specjalisty. Dalsze losy bohaterów wiążą się z morderstwem pewnej młodej kobiety, przybywającej do Bates Motel - jedynego źródła dochodu Normana i jego matki. Kto zabija, skoro poza dziewczyną, w budynku jest tylko Norman... i jego matka? Tu nie można spoilować, bo od tej pory zaczyna się ostra jazda, a czytelnik co jakiś czas jest wytrącony z równowagi, bo coś mu się nie skleja. Pojawiają się fakty przeczące poprzednim. Ekscytacja i mrok ogarnia nas z jakimś niesamowitym rebusem. Okazuje się, że nie dość, że w powieści prowadzone jest śledztwo, to jeszcze czytelnik musi rozwiązać jakąś indagację. 
   To właśnie piękno literatury, kiedy czytelnik angażowany jest w książkowe wydarzenia, bo musi coś zrozumieć. Zaskakujące i dosyć otwarte zakończenie sprawia, że nie dowierzamy, ale odczuwamy zaskakujący haczyk typowy dla historii o psychopatach, że coś działo się tylko w głowie bohatera. Zakończenie jest klinicznym podsumowaniem wydarzeń, ale pięknie napisane psychologiczno - filozoficznym tonem. "Psychoza" nie bez powodu ma właśnie taki tytuł, a czytelnik przekonuje się jak ta tytułowa dolegliwość, odbierana jest z perspektywy chorego. 
   Być może bluźnię, ale czytając "Psychozę" miałem wrażenie, jakbym czytał udoskonalonego Stephena Kinga. Psychologiczne profile przywodziły na myśl powieści Kinga, z tym że Bloch nie czynił w niej niepotrzebnych retardacji, lecz istotny aspekt dla fabuły. Styl pisania Blocha stał się dla mnie wzorcowy i to nie przez przypadek - autor nawiązał ponoć kontakt z samym H. P. Lovecraftem, co musiało zostawić jakieś twórcze piętno. 
   Moja opinia może być w sumie niepotrzebna, bo gdy weźmiemy wydanie "Psychozy" z 2019 roku od Wydawnictwa Vesper, w posłowiu Wiesława Kota przeczytamy analizę "Psychozy". Ponadto autor posłowia przybliży nam dalsze losy Normana Bates'a z serii w "Psychoza II" i "Psychoza III". Jednak to nie wszystko, bo dostajemy także telegraficzny opis wydarzeń związanych z kinematograficznym fenomenem "Psychozy" i nowatorstwem, jakie wprowadził Alfred Hitchcock podczas kręcenia adaptacji. Dowiemy się również, jak to wyglądało przy pracy następców Hitchcocka. Zatem w posłowiu właśnie mamy chyba najlepsze opinie, natomiast mój zachwyt będzie niewysłowiony, będę wracał do tej lektury, bo to tylko 170 wciągających stron i będę polecał każdemu miłośnikowi grozy - także i Tobie... a jak już Cię wciągnie, pamiętaj, że "każdemu czasem odbija..." 

 

~ http://ratowniklektur.blogspot.com/

Link do opinii
Recenzje miesiąca Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy