Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 2020-10-14
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 792
Tytuł oryginału: The Dragon Republic
Tłumaczenie: Komerski Grzegorz
Tom 2 cyklu
Trylogia Wojen Makowych
Gniew.
Gniew zmieniający duszę w rozszalały ogień, którego nigdy nie da się ugasić. Oto cały świat Rin. Chwyciła los za gardło i wyrwała mu z trzewi swoją przyszłość- dostała się do Akademii Sinegardzkiej a potem dalej, dzień po dniu, walczyła by ją skończyć. Tylko po to, by patrzeć, jak jeden po drugim umierają jej przyjaciele. By oglądać góry usypane z trupów swoich rodaków. By stać się istotą, zdolną spalić cały naród najeźdźców w akcie niewyobrażalnej zemsty.
Teraz nie zostało jej nic, prócz odwetu na ostatniej zdrajczyni - Cesarzowej Su Daji. Oraz ciągłej walki z Feniksem, który nieustająco żąda ofiar. W chwili, gdy mu się podda, jej ciało stanie się ledwie narzędziem i będzie palić wszystko i wszystkich. A gdy cały świat zamieni się w popiół, Rin sama zamarzy o śmierci.
Drugi tom Wojny makowej troszeczkę gorszy od pierwszej części. Dużo wątków, zwrotów akcji, zdrad, zmian stron i walk. Trylogia bardzo dobra.
Naiwność i niedojrzałość Rin mnie osłabia i niezmiennie irytuje. Jak dla mnie za dużo scen różnych bitew. To raczej książka nie dla mnie, ale jak już tutaj dotarłam to dobrnę do końca. Cały czas z nadzieją dojrzewania pisarki i jej bohaterki.
Druga część genialnego cyklu Rebecci Kuang. Po dramatycznych wydarzeniach z Wojny makowej Rin trafia pod skrzydła ojca swojego dawnego szkolnego wroga - Vaisry. Pozbawioną ognia dziewczynę dręczą wyrzuty sumienia, o wydarzeniach, które trudno wyrzucić z głowy. Czy chęć pozbawienia cesarzowej Su Daji władzy, nie przesłoni Rin prawdy o bieżących sprawach ? Czy sen o demokracji , rządach ludu dojdzie do skutku w prowincjach toczących wielkie wojny ze sobą jak i z obcymi wrogami ? W tej części autorka rezygnuje z opisów brutalności wojsk, na rzecz rozbudowania strategii działań wojskowych. Poznajemy urywki przeszłości bohaterów poznanych w pierwszej części, przez co odkrywamy podłoże ich poglądów politycznych, zachowań wobec najbliższych. Zmagająca się z wcześniejszym odrzuceniem przez przyjaciół ze szkoły Rin walczy z uzależnieniem od opium, ale także z przeszłością -od której - nie udało jej się mimo wyjazdu uciec. To zdecydowanie książka, która zapada w pamięci, zarówno jako pojedynczy tom, jak i cała seria.
Dziękuję wydawnictwu Fabryka słów za tą wspaniałą książkę!
Emocjonująca opowieść o bólu, stracie, poświęceniu, potrzebie akceptacji i miłości, zaufaniu, odrzuceniu, wojnie i oddaniu. Taka właśnie jest „Republika Smoka” Kuang.
Przecież ją ostrzegali, wiedziała jakie konsekwencje niesie za sobą przywołanie Feniksa, jednak mimo tego nie była w stanie mu się oprzeć, pragnęła siły, chciała niszczyć. Rin napędza przytłaczający gniew oraz nieustanne szepty boga chcącego spalić wszystko i wszystkich dookoła. Speerytka coraz bardziej zatraca się w otchłani szaleństwa, pragnie zemścić się na zdradzieckiej cesarzowej Su Daji. Wtem rękę do niej wyciąga Yin Vaisra – możnowładca prowincji Smoka, który oferuje jej propozycję nie do odrzucenia – pozbycie się na dobre cesarzowej. Rin dostrzega w tym swoją szansę, przyłącza się wraz z cike do możnowładcy i przystępuje do działań zmierzających obalenia dotychczasowej władzy w Nikan i powołania w niej republiki. Rozpoczyna się nowa walka, w której Speerytka będzie musiała rozstrzygnąć, kto jest sprzymierzeńcem, a kto wrogiem. A gdy cały świat zamieni się w popiół, Rin sama zamarzy śmierci.
Chciałabym na początku powiedzieć wam, że oto przed nami rodzi się przyszła królowa fantastyki. Rebecca F. Kuang stworzyła niesamowity, brutalny, okrutny, magiczny świat zainspirowany chińską mitologią, a także krwawą historią Chin, w której śmierć poniosło miliony ludności. Autorka udowodniła mi, że wciąż można czymś zszokować czytelników i wybić się poza schemat.
„Republika Smoka” wzniosła mnie na zupełnie nowy poziom ekscytacji i szoku. Nie sądziłam, że druga część może być jeszcze lepsza od pierwszej, a jednak.
„Umrzecie przekonani, że was wszystkich porzuciłem. Nie waham się jednak przyznać, że życie moich poddanych zawsze miałem za dalece cenniejsze niż wasze.”
„Republika Smoka” to historia o chęci wyrwania się z kajdan niesprawiedliwości, mroczna i wstrząsająca kontynuacja „Wojny makowej”. Powieść, w której brutalność przewyższa skalę, a przemoc rodzi kolejną przemoc. Opowieść o młodej dziewczynie, która pragnęła zostać zaakceptowana za to, kim jest. Przeszłość, która na każdym roku daje o sobie znać. Ciężar spoczywający na barkach bohaterów podejmowanych decyzji pod wpływem innych, które mogą prowadzić do poważnych skutków. Historia, w której siła zdrady przewyższy nasze oczekiwania i mocno pomiesza nam w głowach. Lektura, która doskonale pokazuje upór walki o bezpieczeństwo i równość. Autorka od pierwszych stron wrzuca nas w wir akcji i utrzymuje ten stan do samego końca. Nie boi się opisywać rzeczywistych realiów wojny i nie szczędzi w brutalne i krwawe opisy.
„Staniesz się włócznią, której ostrze obali cesarstwo.”
Przed Rin kolejne wyzwania, walka z uzależniającym opium i stawianie czoła Feniksowi, starcia z demonami przeszłości, bój o lepsze i bezpieczniejsze jutro. Młoda Speerytka musi zwalczyć wstyd, niepokój i obezwładniające poczucie winy. Dziewczyna zmuszona jest stanąć twarzą w twarz z tym, kim była, co zrobiła i zdecydować jaką osobą chce się stać.
„Ogień i woda – tak urokliwa para. Aż szkoda, że z natury stanowią swoje własne, wykluczające się przeciwieństwa.”
Podobało mi się zróżnicowanie bohaterów i pokazanie tego, jak się na przestrzeni lat i przeżytych wydarzeń zmienili. Do czego dorośli i ile są w stanie znieść. Bardzo dobrze widać to w przypadku Kitaja, który z nieśmiałego, strachliwego i zasiedzianego chłopaka z nosem w książkach przemienił się w mężczyznę, który swoim umysłem jest w stanie zdziałać wiele, ale również pragnie ocalić bliskich od krzywd za wszelką cenę.
“Naprawdę nie chciała, by ta chwila przeminęła. Nie chciała odchodzić.”
Zachwycona jestem też tym, że miałam okazję lepiej poznać naród Nikan. Autorka jednak nie skupiła się tylko i wyłącznie na nich, przedstawiła nam także inne populacje – ich zwyczaje, wierzenia, sposób bycia i podział struktury społecznej. Zaprezentowała nam wciągającą i ekscytującą politykę. Kuang pokazała, że nie boi się uśmiercać bohaterów, wie, do czego dąży i w jakim kierunku chce poprowadzić historię.
„Republika Smoka” zdecydowanie jest książką dla ludzi o silnych nerwach. Autorka nie szczędzi w szczegóły i z dogłębnością opisuje wykreowany świat. Klimat lektury jest niesamowity, a zakończenie jest idealnie wyważone i będzie idealnym przejściem do trzeciej części. Dawno nie czytałam tak dobrej książki! Jeśli pokochaliście „Wojnę makową”, to z pewnością spodoba wam się „Republika Smoka”!
Żyć z dawnymi występkami można jedynie, jeśli ukryje się je w głębokich zakamarkach umysłu, w czarnych odmętach duszy.Rin wciąż żyje. Mogła przyjąć wyciągniętą...
Kiedy jesteś sierotą wojenną świat ma dla ciebie głównie pogardę, odrzucenie, brutalność i ból. Czasem, jeśli akurat masz szczęście, obojętność...
Przeczytane:2021-09-26, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2021 roku,
Książki wydawane przez wydawnictwo Fabryka Słów są dosyć specyficzne. Niegdyś było to najbardziej popularne wydawnictwo na fantastycznym rynku literackim, lecz kłopoty, które zepsuły wizerunek firmy i spowodowały odejście wielu kojarzących się z nimi osób, zarówno pisarzy, jak i ludzi odpowiedzialnych za min. promocję, sprawiło, że wiele osób, w tym ja, prawie o nim zapomniało.
Wydawnictwo znów próbuje się wybić, wykorzystując do tego zagranicznych autorów, Rebecci F. Kuang pt. „Republika smoka”. Książka jest zarazem drugim tomem trylogii i kontynuacją Trylogii wojen makowych.
W opowieści znajdziemy wszystkie elementy, do których zdążyła nas przyzwyczaić Fabryka Słów: nieokrzesani, nieprzebierający w słowach bohaterowie, których jednak – w większości – nie da się nie lubić, wartka, najczęściej lecąca na łeb i na szyję akcja – nie było rozdziałów, w którym bohaterowie gdzieś by nie płynęli, dokądś się nie wybierali oraz złożonymi relacjami między nimi, zarówno międzygatunkowymi jak i politycznymi. To wszystko razem sprawiło, że o książce trudno mi zapomnieć.
Główna bohaterka, Runin – zwana zdrobniale Rin – jak na bohaterkę tego typu książki bywa jest naiwna, często nie potrafi w prosty sposób wyrazić własnego zdania oraz podatna na podstępy i manipulacja otaczających ją ludzi. Czytelnik z czasem zaczyna jej coraz bardziej nie znosić.
Dziedzictwo, którym najwyraźniej obdarzył ją Altan niesamowicie jej ciąży, inni cike słuchają jej tylko wtedy, gdy płyną z tego dla nich jakieś korzyści np. mogą zakosztować prawdziwej walki, a ona – podawana sobie z „rąk do rąk” - a to przez Morag, a to przez Vaisrę, lub innych przywódców, jest wykorzystywana do ich politycznych i militarnych celów, a następnie porzucana, więziona, lub skazywana za zdradę na śmierć. Przez swoje niezdecydowanie i nieprzemyślane decyzje traci kolejnych przyjaciół. Niektórzy postanawiają odejść, inni oddają za nią życie, lub giną na polu bitwy, nie zawsze przy tym dobrze jej życząc, a ona pozostaje tak samo naiwna, jak na początku.
Przyjaciele wyświadczają jej tak wiele różnych przysług, że odnosi się wrażenie, że gdyby nie oni, Rin nie przetrwała by nawet do połowy tej historii. Na szczęście są ludzie, na których zawsze może liczyć, cokolwiek by nie zrobiła: czy chodziła naćpana opium, czy biegała po ciemnym mieście z okaleczoną ręką, czy dobrowolnie / pod przymusem poddawała się torturom, czy szamańskim gusłom.
I prawie nie czynią jej przy tym wyrzutów.
Sprawy nie ułatwia fakt, że wiele osób, które bierze udział w wojnie makowej, to jej dawni koledzy i koleżanki ze studiów. Ich relacje nie zawsze były proste. Wiele razy wkradły się między nich drobne, lub większe nieporozumienia, wynikające ze statusu, koloru skóry, pochodzenia, czy dialektu, jakim się posługiwali. Na ich charakter w dużym stopniu wpłynęło również to, co od tamtej pory przeżyli, co widzieli i w jakim stopniu ucierpieli w trwającej wojnie.
Bohaterka, a jakżeby inaczej, przeszła długą drogę. Od wojennej sieroty, poprzez studentkę i żołnierza, aż do obdarowanej darem ognia szamanki, która chce decydować – razem z królami, monarchami i innymi przywódcami, o dalszych losach toczącej się właśnie wojny.
To również jest dla tego wydawnictwa charakterystyczne. Wiele ich postaci przeszło trudną drogę: od zera do bohatera, kształtując w ten sposób swój charakter. Nie ma w tym nic złego, poza tym, że nieco się już taki schemat wszystkim nam przejadł.
Koniec końców Rin po skończonej walce ucieka nad ranem z towarzyszami, by zmienić front. Z przyjaciół zrobić przeciwników. Zobaczymy, jak potoczą się jej dalsze losy.
Jeśli po opowieść sięgnie młoda i niedoświadczona osoba, która nie ma na „swoim koncie” jeszcze wielu takich historii, to na pewno będzie zadowolona z lektury. Bardziej doświadczeni czytelnicy powinni zabrać się za coś bardziej ambitnego. Choć to przyjemne czytadło na coraz dłuższe, zimniejsze wieczory.