Wytrop seryjnego mordercę, podążając ulicami Kensington, gdzie niemal na każdej rodzinie piętno odcisnęły narkotyki.
Mickey i Kacey - nierozłączne siostry. Troszczyły się o siebie nawzajem, odkąd ich matka przedawkowała. Ale to było kiedyś. Teraz dzieli je pięć lat milczenia i Kensington Avenue. Policjantka Mickey patroluje tę ulicę. Uzależniona Kacey prostytuuje się, żeby zarobić na narkotyki.
W pogrążonej w kryzysie opioidowym Filadelfii giną młode kobiety. Media i policja nie interesują się ich losem - bo to tylko narkomanki. Jednak Mickey zauważa, że pierwsza z ofiar została zamordowana.
I paraliżuje ją strach.
Jej siostry nikt nie widział od ponad miesiąca.
Jej siostra może być następna.
Mickey - wbrew swoim przełożonym i ryzykując karierą - zaczyna działać.
Czy ustali, kim jest morderca, zanim dla Kacey będzie za późno?
Liz Moore, autorka bestsellerowych i wielokrotnie nagradzanych thrillerów, stworzyła poruszającą, wielowątkową kryminalną opowieść.
Liz Moore jest autorką literatury pięknej i literatury faktu, laureatką wielu nagród, m.in. Medici Book Club Prize, Athenaeum Literary Award, Rome Prize. Na podstawie ,,Rzeki odchodzących dusz" nakręcono serial, trwają prace nad ekranizacjami powieści ,,The Unseen World" i ,,The God of the Woods". Ta ostatnia znalazła się w szesnastu zestawieniach najlepszych książek 2024 roku. Liz Moore mieszka i pracuje w Filadelfii, kieruje studiami z zakresu kreatywnego pisania i wykłada na Temple University.
Znakomita książka. Trzymająca w napięciu, mocna i przemyślana. Autorka głęboko współczuje swoim bohaterom. ,,Rzeka odchodzących dusz" to wybitna powieść, przywodząca na myśl najlepsze dzieła Dennisa Lehane'a czy Davida Simona. Odwlekałam czytanie ostatnich stron, bo nie chciałam, żeby się skończyła. Uwielbiam ją.
Paula Hawkins, autorka ,,Dziewczyny z pociągu"
Opowieść o wędrówce po opioidowym piekle, w które zmieniły się niektóre amerykańskie dzielnice. Przejmujący thriller, wstrząsający, ale równocześnie wzruszający. Bo nawet na dnie piekła można znaleźć promyk nadziei.
Wojciech Chmielarz, autor kryminałów, w tym cykli z Bezimiennym i komisarzem Jakubem Mortką
Narkotyki, prostytucja i seryjny zabójca. Żonglując narzędziami literatury gatunkowej, Liz Moore snuje wielowarstwową opowieść o demonach współczesnej Ameryki - prowadzi czytelnika ulicami pogrążonej w kryzysie opioidowym dzielnicy Kensington i zagląda do domów, gdzie nałóg odbiera życie całym rodzinom, a uzależnione matki rodzą uzależnione dzieci. Ten obraz poraża, ale też skłania do refleksji, bo ,,Rzeka odchodzących dusz" to przede wszystkim powieść o siostrzeństwie, odkupieniu i prawie do godności. Historia, od której trudno się oderwać.
Katarzyna Zyskowska, autorka ,,Nocami krzyczą sarny"
Ta mocna i aktualna historia zaczyna się od znalezienia ciała zamordowanej młodej kobiety na torowisku w Kensigton, dzielnicy Filadelfii. Idąca na miejsce zbrodni policjantka Mickey boi się, że to ciało jej siostry Kacey. To, co było nastoletnim buntem Kacey, przerodziło się w ćpanie, lekomanię, alkoholizm i... ciągły lęk Mickey, że znajdzie siostrę martwą. W mieście giną kolejne młode narkomanki i Mickey w trosce o Kacey musi rozpocząć własne śledztwo. To opowieść nie tylko kryminalna - to historia o tym, jak nałogi niszczą rodziny, jak zabijają, jak coraz bardziej nie chcemy zauważać tragedii, jak powoli zaczynamy normalizować to, że ludzie umierają, i jak niewiele z tym robimy. Bo to przecież ,,tylko" kolejny narkoman znaleziony martwy. Mickey wie, że to kolejny człowiek i chce wiedzieć, dlaczego zginął.
Karolina Korwin-Piotrowska, dziennikarka i pisarka
Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: 2025-05-07
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 528
„Rzeka odchodzących dusz” to niezwykle poruszający thriller psychologiczny Liz Moore, który porusza bardzo ważne społeczne tematy, w tym również obojętność ludzką na krzywdę i problemy innych.
Akcje powieści autorka umiejscowiła w Filadelfii, w dzielnicy Kensington, gdzie kryzys opioidowy dotyka niemal każdą rodzinę. Główna bohaterka, Mickey, jest policjantką patrolującą te ulice. Mickey ma siostrę Kacey, z którą jednak nie rozmawia od pięciu lat. Mimo że łączy je trudne dzieciństwo związane z uzależnieniem matki. Kacey również popadła w nałóg, który doprowadził ją do prostytucji, by zdobyć środki na kolejną działkę. Gdy w okolicy zaczynają ginąć młode kobiety, Mickey zauważa, że jedna z ofiar została zamordowana. Wkrótce odkrywa, że jej siostra zniknęła bez śladu. Ryzykując karierą, Mickey postanawia działać i odnaleźć Kacey, zanim będzie za późno.
Liz Moore w mistrzowski sposób łączy wątki kryminalne z głęboką analizą społeczną. Powieść ukazuje brutalną rzeczywistość uzależnienia, przemocy i marginalizacji osób uzależnionych, które nie mogą liczyć na pomoc i wsparcie ze strony ogółu. Autorka skupia się na relacjach rodzinnych, poczuciu winy i lojalności, a także na walce z systemem, który często ignoruje losy osób z niższych warstw społecznych. Narracja prowadzona jest z perspektywy Mickey, co pozwala czytelnikowi na głębokie zrozumienie jej motywacji i dylematów.
„Rzeka odchodzących dusz” to lektura dla tych, którzy szukają nie tylko intrygującego thrillera, który będzie zaskakiwał, ale literatury skłaniającej do refleksji nad współczesnymi problemami społecznymi. Powieść Liz Moore to historia o miłości, stracie, walce i nadziei, która pozostaje w pamięci na długo po przeczytaniu ostatniej strony. W mojej głowie z pewnością zostanie! Bardzo polecam!
Macie ochotę złapać seryjnego mordercę, który podąża ulicami Kensington Avenue i poluje na prostytutki?
Mickey Fitzpatrick samotnie wychowuje 5-letniego Thomasa i pracuje jako policjantka, która patroluje niebezpieczną ulicę. Zaczynają ginąć młode kobiety , którymi policja nie interesuje się, bo to prostytutki i narkomanki. Z każdą przewracaną kartką dowiadujemy się, że Mickey ma młodszą siostrę Kacey, która prostytuuje się, by zarobić na narkotyki. Kiedyś były nierozłącznymi siostrami. Obecnie dzieli je pięć lat milczenia i piętno trudnej przeszłości. Gdy na ulicach Kensington Avenue giną pracujące tam młode kobiety, Mickey paraliżuje strach, że jej siostra może być następna w kolejce. Tym bardziej, że jej siostry nikt nie widział od miesiąca. Mickey ryzykując karierą robi wszystko, by odnaleźć siostrę i dowiedzieć się, kim jest morderca.
Czy odnajdzie Kacey zanim będzie za późno?
Czy Mickey grozi niebezpieczeństwo?
"Rzeka odchodzących dusz" autorstwa Liz Moore to poruszająca powieść, która zabiera czytelników w emocjonalną podróż przez trudne tematy straty, miłości i odkupienia. Akcja książki toczy się na ulicach Kensington Avenue , jednej z dzielnic Filadelfii, gdzie życie mieszkańców naznaczone jest tragedią, a ich losy splatają się w nieprzewidywalny sposób. Liz Moore w mistrzowski sposób kreśli portrety postaci, nadając im głębię i autentyczność. Czytelnik ma okazję poznać ich zmagania, marzenia oraz lęki, co sprawia, że stają się oni bliscy i zrozumiali. Autorka nie unika trudnych tematów, takich jak uzależnienia, prostytucja, przemoc domowa czy depresja, ale robi to z wyczuciem i empatią, co nadaje książce niezwykłą siłę emocjonalną. Styl pisania autorki jest wciągający, a jej zdolność do budowania napięcia sprawia, że trudno oderwać się od lektury. Każdy rozdział odkrywa nowe warstwy fabuły, prowadząc czytelnika do zaskakujących wniosków i refleksji.
"Rzeka odchodzących dusz" to nie tylko historia o trudnych wyborach i relacjach międzyludzkich, ale także opowieść o nadziei i sile przetrwania. Autorka skłania do głębszej refleksji nad tym, jak radzimy sobie z traumą oraz jak ważne jest wsparcie bliskich w trudnych chwilach. Ta powieść to emocjonalna uczta, która zostaje w pamięci na długo po zakończeniu lektury. Liz Moore udowadnia, że literatura może być potężnym narzędziem do zrozumienia ludzkiej natury i walki z przeciwnościami losu. Zdecydowanie warto sięgnąć po "Rzekę odchodzących dusz". Gwarantuję Wam emocjonalny rollercoaster.
Szykujcie chusteczki i bądźcie czujni.
Na koniec dodam, że na HBO MAX oglądałam serial na podstawie tej książki. Aktorka Amanda Seyfried, która zagrała Mickey Fitzpatrick odegrała tę rolę po mistrzowsku.
Dajcie znać, czy macie w planach ten znakomity kryminał lub czy oglądaliście serial?
Zdecydowanie polecam książkę i serial.
Rewelacja! Czytajcie i oglądajcie!
BRUNETTE BOOKS
Tytuł: Rzeka odchodzących dusz.
Autor: Liz Moore
Wydawnictwo Otwarte
Data premiery: 07.05.2025r.
"Bardziej niż kłamstwa obawiałam się prawdy. Ona bowiem zmieniłaby całe moje życie. Kłamstwo nadawało mu stabilność. Dawało mi spokój. Uszczęśliwiało mnie."
Autorka stworzyła niesamowity klimat, który wciąga czytelnika w świat dzielnicy Kensington. To właśnie na tej dzielnicy, gdzie narkotyki są na porządku dziennym dochodzi do serii brutalnych morderstw.
Czytelnik wraz z policjantką - Mickey, która poszukuje swojej młodszej siostry, wkracza w psychologiczną podróż w czasie, aby poznać dzieciństwo sióstr, ich bolesne wspomnienia i odkryć tajemnice rodzinne.
Świetnie wykreowani bohaterowie, genialna fabuła oraz idealne połączenie wątków przez autorkę to istny majstersztyk. Historia, przy której nie raz łezka w oku się zakręci.
Gorąco polecam.
#książkoweimpresje #polskiebookstagramy #bookstagrampl
Książka łączy w sobie thriller z kryminałem śledczym, jednak nie jest to powieść dająca się w tych gatunkach łatwo zaszufladkować, ponieważ rozwinięta i poruszająca warstwa psychologiczna niejednokrotnie dotyka czułych strun człowieczeństwa.
Miejscem akcji jest Filadelfia ukazana ze swojej najgorszej strony pełnej brudy i opanowana przez wyniszczające człowieczeństwo używki. Głównymi aktorkami powieści są Mickey i Kacey, które niegdyś będące dla siebie całym światem teraz stoją po zupełnie przeciwnej stronie barykady.
Mickey jest policjantką i samotną matką, rozpoczyna śledztwo trudne, bo niemal odrzucone przez każdego, ponieważ dotyczy zaginięć ,,narkomanek", których rola społecznie jest zmarginalizowana. Jednak jedną z zaginionych może być Kacey i to sprawia, że bohaterka na szali stawia niemal wszystko.
Chociaż niezaprzeczalnie główny motyw historii jest kryminalny, to dla mnie największą siła tej powieści jest ukazanie złożoności relacji rodzinnych, walki z uzależnieniem, i rozwarstwienia społecznego, które nieustannie postępuje. Postać Mikey jest bardzo umiejętnie wykreowana, ponieważ nie jest kobieta pewna swego, zdecydowaną, bardziej jawi mi się jako pełna lęku, niepewności, samotna i tkwiąca w nieustannym rozdarciu między lojalnością a obowiązkami.
Chociaż powieść nie jest dynamiczna, to trzyma jednak w napięciu i jest niezwykle przejmująca. Dodatkowe retrospekcje bohaterek z dzieciństwa niesamowicie dopełniają ten obraz, sprawiając że jest jeszcze bardziej dotkliwy. Zdecydowanie dzięki tym zabiegom cała historia nabrała głębi, bo moim zdaniem portret psychologiczny sióstr i ich relacja zdecydowanie zdominowały prowadzone śledztwo przynajmniej pod względem emocji.
Jeśli coś mi w książce przeszkadzało to tempo, które oprócz tego, że było zbyt wolne, to jeszcze dość nierówne. Z jednej strony umożliwiło to zagłębienie się w psychikę bohaterek i wejść w ich skórę, jednak ja nieco bym je podkręciła.
Tytuł ,,Rzeka odchodzących dusz" wcale nie musi być abstrakcyjnym, bo ja po lekturze stwierdzam, że niektóre dusze naprawdę odchodzą niezauważone, bez echa, a niektóre walczą o ocalenie bez względu na cenę. Książka czuła, gniewna, niepozostawiająca miejsca na obojętność.
,,Bardziej, niż kłamstwa obawiałam się prawdy. Ona bowiem zmieniłaby całe moje życie. Kłamstwo nadawało mu stabilność. Dawało mi spokój. Uszczęśliwiło mnie.".
Patrolując ulice Kensington Avenue, policjantka Mickey Fitzpatrick często wypatruje swojej siostry, Kacey. Niegdyś były sobie bliskie, ale narkotyki odcisnęły trwałe piętno na ich relacji. Uzależnienie wielokrotnie złamało jej siostrę, a praca na ulicy pozwala jej utrzymać się na powierzchni i zarobić na kolejną działkę. Teraz Mickey, nie dostrzegając siostry w jej stałym rewirze uświadamia sobie, że nie widziała jej już od dłuższego czasu. Niepokój pogłębia kolejne zgłoszenie o znalezionych zwłokach młodej dziewczyny i choć przedawkowania pogrążonej w kryzysie opioidowym Filadelfii są coraz częstsze, to tym razem doszło do morderstwa. Strach o siostrę, sprawia, że Mickey stawia na szali swoją karierę i robi wszystko, by ją odnaleźć.
Niełatwo znaleźć książkę, w której odnajdziesz wszystko, czego oczekujesz od dobrej lektury. Która dosłownie dotknie twoich emocji i rozerwie je na strzępy. Którą rozkładasz na czynniki pierwsze, przeżywasz. Sięgając po ,,Rzekę odchodzących dusz" nie sądziłam, że okaże się ona właśnie tak wyjątkowa. Liz Moore zabiera nas do miasta, które nigdy nie zasypia, w którym możesz dostać wszystko, jeśli znasz odpowiednich ludzi. Przeprowadza przez dzielnice, prezentując kontrast między nowoczesnością a jednostkami dotkniętymi uzależnieniem. Fabuła snuje się powolnym tempem, przeskakując między przeszłością a tym, co obecne. Przyglądamy się relacji sióstr, wychowanych surowo przez babcię, której celem było ochronić je przed losem, który spotkał ich matkę i szponami nałogu. To opowieść smutna, trochę przygnębiająca, poruszająca, w której wyraźnie wybrzmiewa dramat osób walczących z uzależnieniem oraz ich rodzin i dzieci. Wątek kryminalny, który początkowo wydaje się wybijać na pierwszy plan trochę niknie przykryty warstwą obyczajową. Nie oznacza to jednak, że nie doświadczymy emocji, ponieważ będą one towarzyszyć nam nieustannie. Muszę przyznać, że autorce udało się uśpić moją czujność, a im bliżej końca, tym zaskoczeń pojawia się jeszcze więcej.
Liz Moore w swoim thrillerze "Rzeka odchodzących dusz" zabrała mnie w mroczną podróż ulicami Kensington, dzielnicy Filadelfii naznaczonej narkotykami, przemocą i beznadzieją. To nie tylko historia kryminalna, ale także przejmująca opowieść o rodzinnych więzach, walce z uzależnieniem i poszukiwaniu sprawiedliwości w świecie, który często odwraca wzrok od najsłabszych.
Główna bohaterka, Mickey, to policjantka patrolująca Kensington Avenue. Wychowana w cieniu rodzinnej tragedii, od lat próbuje oddzielić się od bolesnej przeszłości. Jej siostra, Kacey, podążyła zupełnie inną ścieżką - uzależniła się od narkotyków i zarabia na życie prostytucją. Choć kiedyś były nierozłączne, teraz nie widziały się od pięciu lat.
Gdy w mieście zaczynają ginąć młode kobiety, Mickey zauważa, że pierwsza z ofiar padła ofiarą morderstwa. Wkrótce orientuje się, że Kacey zniknęła, a ona sama może być jedyną osobą, która chce rozwikłać tę sprawę. Wbrew przełożonym i ryzykując własną karierę, Mickey rozpoczyna śledztwo, które staje się dla niej osobistą misją. Czy uda jej się odkryć prawdę, zanim będzie za późno?
Liz Moore mistrzowsko prowadzi narrację, splatając teraźniejszość z retrospekcjami. Dzięki temu stopniowo odkrywałam historię sióstr, ich dzieciństwo i dramatyczne wybory, które doprowadziły je do miejsca, w którym są teraz. Autorka nie ucieka od trudnych tematów - uzależnienia, samotności, społecznej obojętności - lecz nie podaje prostych odpowiedzi.
Mickey to bohaterka pełna sprzeczności - silna, ale jednocześnie zmagająca się z lękami i wyrzutami sumienia. Jej determinacja, by odnaleźć siostrę, ukazuje nie tylko jej policyjny instynkt, ale także głęboko skrywaną miłość do Kacey. Z kolei Kacey to postać tragiczna, ukazana w sposób wielowymiarowy - nie tylko jako ofiara własnych wyborów, ale także systemu, który nie oferuje jej drugiej szansy.
Rzeka odchodzących dusz" to nie tylko thriller, ale także emocjonalna opowieść o siostrzanej miłości, stracie i nadziei. Liz Moore stworzyła wciągającą, wielowarstwową historię, która trzyma w napięciu do ostatniej strony. To książka, która zmusza do refleksji nad tym, jak łatwo można przeoczyć tych, którzy najbardziej potrzebują pomocy. Dla fanów mrocznych, ale głęboko poruszających powieści - pozycja obowiązkowa.
Co powiesz na poruszającą, wielowątkową kryminalną opowieść? ?
"Rzeka odchodzących dusz" Liz Moore to nie tylko thriller, ale przede wszystkim przejmująca opowieść o miłości, uzależnieniu i bezlitosnym świecie, w którym niektórzy są skazani na porażkę już w momencie narodzin.
Filadelfia, Kensington - miejsce, gdzie narkotyki rządzą życiem i śmiercią, a ludzkie dramaty rozgrywają się w cieniu obojętności społeczeństwa. Mickey i Kacey, siostry, kiedyś nierozłączne, dziś stoją po przeciwnych stronach barykady. Mickey to policjantka, patrolująca ulice pełne desperacji i przemocy. Kacey - uzależniona, prostytuująca się, by zdobyć kolejną dawkę. Kiedy w dzielnicy zaczynają ginąć kobiety takie jak Kacey, a ona sama znika bez śladu, Mickey nie zamierza stać z założonymi rękami.
Autorka, mieszkanka Filadelfii, doskonale oddaje atmosferę miasta, co dodaje autentyczności opisywanej historii. Narracja prowadzona na dwóch płaszczyznach czasowych - "wtedy" i "teraz" - pozwala czytelnikowi stopniowo odkrywać przeszłość sióstr, zrozumieć ich wybory i błędy, które doprowadziły je do obecnej sytuacji.
Choć wątek kryminalny trzyma w napięciu, to właśnie relacje międzyludzkie stanowią serce tej powieści. Moore zadaje pytania o granice lojalności, siłę rodzinnych więzi oraz o to, jak daleko jesteśmy w stanie się posunąć, by ocalić tych, których kochamy.
"Rzeka odchodzących dusz" to nie tylko thriller, ale przede wszystkim głęboka refleksja nad ludzką naturą i konsekwencjami naszych wyborów. Niezwykłe przejmującym elementem okazuje się być nawiązanie do dzieci, które od chwili narodzin muszą mierzyć się z odwykiem i chorobami przez nieodpowiedzialne matki, które w czasie ciąży przyjmowały narkotyki.
"Rzeka odchodzących dusz" to nie jest historia, w której dobro i zło są jasno określone. Nie ma tu prostych odpowiedzi, bo życie nigdy ich nie daje. Są tylko wybory, które często wydają się niemożliwe do podjęcia. "Rzeka odchodzących dusz" to książka, która boli i nie pozwala o sobie zapomnieć, skłaniając do zastanowienia się nad losem tych, którzy każdego dnia walczą z własnymi demonami.
Zastanawiam się co Wam napisać o fabule aby zdradzić coś nie zdradzając niczego.
Może powiem tak, ta książka to mieszanka kryminału i thrillera z ogromną dozą obyczajówki.
Historia dwóch sióstr, seryjnego mordercy, śledztwa i poszukiwań.
Jednocześnie retrospekcje opowiadające o wcześniejszych losach Mickey i Kacey.
To opowieść o tym jak nałóg niszczy życie rodziców a później dzieci i ich dzieci...
To świadectwo na to, że miłość ma ogromną moc, a człowiek potrafi zrobić dla niej wiele.
Wpadłam w tę książkę od pierwszych stron, pokochałam tę narrację, polubiłam bohaterkę i poczułam jak to jest się bać. Mrok i strach towarzyszą w czasie lektury i nie chcą odstąpić czytelnika nawet na krok. Podążamy po ponurych zakątkach Filadelfii, poznajemy ludzi, jakich w życiu realnym nie chcielibyśmy poznać. Widzimy złe oblicze świata ukryte czasami za śnieżnobiałą firanką.
Autorka zgrabnie prowadzi nas między teraz a wtedy, podrzuca kolejne wątki, buduje obraz historii sióstr, by w pewnym momencie zaskoczyć z ogromną siłą. Kompletnie się tego nie spodziewałam, a jak Wy chcecie poczuć się oszołomieni to zapraszam do lektury bo #wartojakpieron
Ja z ogromną przyjemnością będę sięgać po kolejne książki Autorki
Już ponad MILION sprzedanych egzemplarzy! Odkryj nowy, niepokojący thriller Liz Moore, autorki ,,Rzeki odchodzących dusz"! Sierpień 1975, góry Adirondack...
Przeczytane:2025-06-13, Ocena: 6, Przeczytałam, Wyzwanie - przeczytam 65 książek w 2025 roku,
Autor: Liz Moore
Gatunek literacki: thriller psychologiczny
Wydawnictwo: Wydawnictwo Otwarte
Ilość stron: 528
Moja ocena: 8/10.
Filadelfia. Kensington.
Dzielnica, w której opioidowy kryzys od pokoleń zbiera tragiczne żniwo. Miejsce, gdzie żyją niewidzialni – ignorowani, porzuceni przez system, społeczeństwo i własne rodziny. Powoli staczają się na samo dno, tracąc zdrowie, godność, szacunek, a coraz częściej – życie. Odchodzą w samotności i cierpieniu, „na własne życzenie”, ale nigdy na własnych zasadach.
Mickey i Kacey, bardzo dobrze wiedzą, jak wygląda uzależnienie od narkotyków i jakie niesie ono konsekwencje. Od małego wychowywały się w rodzinie, w której nałóg ich matki doprowadził ją do śmierci. To doświadczenie jedną z nich wzmocni, druga zatraci się w uzależnieniach.
Dawniej siostry były nierozłączne, dzisiaj są sobie niemalże obce. Rozdzieliły je problemy Kacey, która z dnia na dzień popadała w coraz większe kłopoty. Narkotyki i prostytucja to jej chleb powszedni. Mickey jako policjantka patroluje najgorsze dzielnice, by mieć oko na siostrę. Gdy na jej terenie giną młode kobiety „ulicy”, a ich śmierć nie jest przypadkowa, nikogo to nie dziwi. Nikt się nimi nie interesuje. Nikt prócz Mickey, tym bardziej że Kacey zniknęła. Siostra poświęca pracę, dobre imię i przyjaciół, by ocalić nie tylko Kacey, ale i inne kobiety jej pokroju.
Liz Moore w powieści "Rzeka odchodzących dusz" stworzyła poruszający thriller psychologiczny, odsłaniający obojętność — zarówno jednostek, jak i całego systemu społecznego — wobec cierpienia innych. To opowieść o milczeniu, jakie towarzyszy dehumanizacji ofiar uzależnień, przemocy oraz ich bliskich.
To również powieść o sile rodzinnej miłości, siostrzanej więzi- trudnej, często niosącej ból i cierpienie, ale głębokiej, gotowej do największych poświęceń, do walki o niewinnych niekiedy kosztem osoby uzależnionej. Osoby, która rzadko doświadcza empatii, troski, współczucia, a która w przypływach racjonalizmu, odczuwa wstyd i samotność, jej godność została zdeptana i to nie tylko przez nią samą, ale i przez innych. Osoby, która każdego dnia walczy z własnymi demonami i najczęściej przegrywa.
Fabuła powieści prowadzona jest dwutorowo – „kiedyś” i „dzisiaj” – co pozwala czytelnikowi dogłębnie poznać bohaterki i zrozumieć ich traumatyczną przeszłość, która je złamała, upokorzyła i pozostawiła na marginesie. Na szczęście dziewczyny mają siebie nawzajem – to w tej relacji odnajdują siłę, by zawalczyć o lepsze jutro.
"Rzeka odchodzących dusz" autorstwa Liz Moore to powieść nasycona emocjami – przede wszystkim bezradnością, strachem i cierpieniem. Porusza trudne, często przemilczane tematy: uzależnienia, przemoc, wykluczenie społeczne. Opowiada o tych, którzy zostali zapomniani – biednych, samotnych, bezsilnych – i o systemie, który ich ignoruje. Może dzięki tej książce zaczniemy uważniej przyglądać się światu wokół nas. Może dostrzeżemy tych, którzy w ciszy błagają o pomoc. I może to właśnie my usłyszymy ten szept, zanim całkiem zamilknie.