Okładka książki - Sekrety domu Wintera

Sekrety domu Wintera


Ocena: 4.75 (4 głosów)

Grupa przyjaciół, słońce, plaże i… mroczna tajemnica

Lula przyjeżdża ze znajomymi na Fuerteventurę, by zebrać materiały do książki o owianym legendą domu Wintera i ukrytym pod nim niemieckim U-Boocie. Miały być wakacje łączące pracę i wypoczynek, a zamiast tego są zwłoki wiszące na płocie, wybuch łodzi, porwanie i coraz więcej pytań. Miejscowi okazują się równie tajemniczy jak historia samego domu Wintera.

Czy Lula i jej przyjaciele rozwiążą zagadkę, zanim ta całkiem ich wciągnie? A może odkryją, że w tej grze chodzi nie tylko o tajniki drugiej wojny światowej, ale też o ich własne rodzinne tajemnice?

Sekrety domu Wintera to pełna humoru, przygód i zagadek historycznych opowieść osadzona w egzotycznej scenerii wyspy, gdzie przeszłość wciąż potrafi zaskakiwać.

Informacje dodatkowe o Sekrety domu Wintera:

Wydawnictwo: Mięta
Data wydania: 2025-08-28
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 9788368371673
Liczba stron: 432

więcej

Kup książkę Sekrety domu Wintera

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Sekrety domu Wintera - opinie o książce

ᴛʏᴛᴜᴌ ʀᴇᴄᴇɴᴢᴊɪ: 𝗦ł𝗼ń𝗰𝗮, 𝗽𝗹𝗮ż𝗮 𝗶 𝗺𝗿𝗼𝗰𝘇𝗻𝗮 𝘁𝗮𝗷𝗲𝗺𝗻𝗶𝗰𝗮

Druga część niesamowitych przygód „starszaków”, jak żartobliwie nazywa ich autorka, to powrót do świata samorodnych detektywów, których poznałam w 𝐷𝑧𝑖𝑒𝑤𝑖ę𝑐𝑖𝑢 𝑘𝑜ł𝑎𝑡𝑘𝑎𝑐ℎ 𝑇𝑟𝑜𝑦𝑎. Tym razem grupa dojrzałych wiekowo przyjaciół wyrusza na Fuerteventurę, by zebrać materiały do książki Luli o owianym legendą domu Wintera i ukrytym pod nim niemieckim U-Bocie. Miały to być wakacje łączące pracę z wypoczynkiem, a tymczasem pojawiają się zwłoki wiszące na płocie, wybuch łodzi, porwanie i coraz więcej pytań. Miało być słońce, plaża i relaks, a jest mroczna tajemnica. Alicja Czarnecka-Suls kolejny raz udowadnia, jak wspaniale potrafi pisać. Pokazuje, że historia wcale nie musi być nudna, jeśli zostanie podana z humorem, błyskotliwymi dialogami i nietuzinkowymi bohaterami, których nie spotka się nigdzie indziej.

Kto czytał 𝐷𝑧𝑖𝑒𝑤𝑖ęć 𝑘𝑜ł𝑎𝑡𝑒𝑘 𝑇𝑟𝑜𝑦𝑎, zdążył już dobrze poznać ekipę seniorów sześćdziesiąt plus. Lulę czyli Ludwikę Rekucką autorkę książek, blondynkę, pesymistyczną optymistkę. Adę czyli Adriannę Idalię Stankiewicz rudowłosą psycholog pełną energii i wiary w ludzi. Gabrysia czyli Gabriela Zbigniewa Górskiego partnera Luli, byłego alpinistę, typa entuzjastę gotowego wspiąć się na każdą górę dosłownie i w przenośni. Oraz Krisa czyli Kryspiana Marka Wiśniewskiego rozczochranego informatyka o naturze rycerza, który zawsze staje po stronie Ady nawet gdy ta wzdycha do kolejnego amanta.

Tym razem Lula przyjeżdża z przyjaciółmi na wyspę Fuerteventura, by napisać książkę o owianym tajemnicą domu Wintera i rzekomo ukrytym pod nim niemieckim U-Boocie, a przy okazji połączyć pracę z wypoczynkiem. Czwórka przyjaciół, znana z naturalnego talentu do pakowania się w kłopoty, zamiast spokojnego relaksu wdeptuje w dawne rodzinne historie i inne tajemnice. Miejscowi biznesmeni również interesują się zagadkami z czasów drugiej wojny światowej i bardzo nie podoba im się, że Polacy grzebią w dawnych sprawach. Lula ukrywa przed wszystkimi, że kierują nią osobiste powody i chce dowiedzieć się, jak naprawdę wyglądała przeszłość jej przodków. Pod spokojną, słoneczną powierzchnią Fuerteventury kryją się dawne sekrety, a w tle pojawia się tajemniczy Winter, niemiecki przemysłowiec, z którym wiążą się opowieści o zaginionym U-Bocie i starym wojennym dzienniku. To, co miało być materiałem do książki, szybko przeradza się w pełną napięcia przygodę, w której nic nie jest takie, jak się wydaje.

Ta część wydała mi się nieco inna od poprzedniej, jakby bardziej poważna, ale grono seniorów jest tak samo niezawodne jak wcześniej, a ich niecodzienne zachowania i zabawne dialogi dodają fabule lekkości. 𝑆𝑒𝑘𝑟𝑒𝑡𝑦 𝑑𝑜𝑚𝑢 𝑊𝑖𝑛𝑡𝑒𝑟𝑎 czytało mi się znakomicie. Fakty historyczne pojawiające się w fabule nie przytłaczały, wprost przeciwnie, wzbudzały ciekawość. Lektura książki pobudziła mój umysł do rozważań nad tym, jak wiele tajemnic historycznych wciąż pozostaje nieodkrytych. Jak wiele pokrył kurz zapomnienia i jak wiele zagadek sprzed lat być może nigdy nie znajdzie wyjaśnienia, bo albo są dobrze ukryte, albo ktoś pilnie strzeże tajemnic, by prawda nigdy nie ujrzała światła dziennego. Alicja Czarnecka-Suls skupiła się na owianym legendą domu Wintera i historii niemieckich U-Bootów. Przedstawiła te informacje w prosty i przystępny sposób, dzięki czemu opowieść stała się jeszcze bardziej fascynująca i intrygująca. Styl pisania Alicji Czarneckiej-Suls oczarował mnie już podczas lektury 𝐷𝑧𝑖𝑒𝑤𝑖ę𝑐𝑖𝑢 𝑘𝑜ł𝑎𝑡𝑘𝑎𝑐ℎ 𝑇𝑟𝑜𝑦𝑎, a teraz mój zachwyt nie tylko nie osłabł, ale stał się jeszcze większy. Nie jest bowiem łatwo połączyć wydarzenia z dawnych czasów ze współczesną fabułą tak, by powstała z tego ciekawa i wciągająca historia.

Alicja Czarnecka-Suls po raz kolejny zgrabnie połączyła kryminał z wątkiem historycznym, przypominającym poszukiwanie skarbów, a wszystko okrasiła lekkim humorem. To połączenie od razu przyciągnęło moją uwagę, a gdy dodać do tego głównych bohaterów w wieku emerytalnym, którzy wciąż mają w sobie więcej energii i pomysłów niż niejeden młodszy, historia staje się jeszcze bardziej wciągająca.

Całość uzupełniają fragmenty pamiętnika Ricarda, marynarza służącego w czasach drugiej wojny światowej na U-Bootach. Po wojnie osiedlił się na Fuerteventurze razem z bratem i zyskał reputację ekscentryka, a jego zapiski wprowadzają do fabuły dodatkowy smak historii i tajemnicy. Ów dziennik okazał się nieoczekiwanie bardzo pożądanym przedmiotem nie tylko dla ekipy Luli, ale także dla tych, którzy bezskutecznie od lat poszukiwali U-Boota.

Dzięki zapiskom Richarda mogłam dowiedzieć się, w jaki sposób szkolono członków załogi U-Bootów i jak wyglądała ich codzienność na okręcie podwodnym. To wspomnienia człowieka oddanego swojemu krajowi, choć ideologia Hitlera nie miała dla niego większego znaczenia. W dzienniku przedstawiony jest obraz tragedii ludzi, żołnierzy, którzy ginęli w służbie szaleńca w wojnie, która w ogóle nie powinna mieć miejsca. Hitler wywołał ją w imię swoich chorych urojeń i pragnienia zawładnięcia całym światem. Wymowa zapisków Richarda stopniowo zmienia się od początkowego zachwytu do zniechęcenia. Specjaliści od budowy okrętów podwodnych nie stawiali na wygodę załogi, lecz na osiągi jednostki. Czego nigdy na nich nie brakowało? Portretu Hitlera.

Richard w swoim dzienniku snuje opowieść o upadku potęgi Niemiec, o czasach, gdy pomagano uciekać z kraju i osiedlać się daleko poza jego granicami najgorszym kanaliom, prawdziwym nazistowskim bandytom, zbrodniarzom. Pisze o przemycaniu surowców, różnych towarów, kosztowności i dzieł sztuki, aby szubrawcy odpowiedzialni za tragedię milionów ludzi mogli opływać w luksusie i dostatku, z których po latach nadal korzystają ich potomkowie, udając, że nie znają prawdy o pochodzeniu majątków swoich przodków.

Zastanawiałam się, jak to możliwe, że tyle lat po wojnie naziści i ich potomkowie nadal próbują chronić swoje tajemnice, nawet za cenę życia innych, choć w gruncie rzeczy nie powinno mnie to dziwić. Naziści zawsze mieli ludzkie życie za nic, a jednostka, którą należało poświęcić w imię tak zwanych wyższych celów, dla nich się nie liczyła.

Ta książka wciągnęła mnie tak bardzo, że przez chwilę całkowicie zapomniałam o notatkach do recenzji. Musiałam uporządkować myśli, żeby napisać coś sensownego. 𝑆𝑒𝑘𝑟𝑒𝑡𝑦 𝑑𝑜𝑚𝑢 𝑊𝑖𝑛𝑡𝑒𝑟𝑎 to świetna lektura dla tych, którzy lubią połączenie historii z kryminałem i odrobiną humoru, a wszystko w ciekawej, egzotycznej scenerii. Czytając, naprawdę dobrze się bawiłam i z zainteresowaniem śledziłam kolejne wydarzenia.

Alicja Czarnecka-Suls po raz kolejny pokazała, że potrafi tworzyć wciągające historie z barwnymi, pełnymi życia postaciami, które łatwo polubić. Autorka znakomicie łączy fakty historyczne z fikcją literacką, a w centrum wydarzeń stoi grupa energicznych seniorów z Lulą na czele. Scena, w której Lula radzi sobie ze złodziejem przy pomocy tłuczka do mięsa, wywołała u mnie prawdziwy uśmiech, choć opowieść sama w sobie bywa dramatyczna. Podobnych zabawnych i zaskakujących momentów jest w książce znacznie więcej, co sprawia, że lektura jest jednocześnie pełna napięcia i lekka w odbiorze.

Link do opinii

Kto nie marzy o wycieczce na malowniczą i ciepłą Fuerteventure? Na pewno nie grupka osób w poważnym wieku. Pomysłodawczynią tej wyprawy jest Lula, pisarka, która chce dowiedzieć się czegoś więcej o Winterze i tajemniczym niemieckim U-Boocie, a przecież wiadomo, że najlepiej zdobywać informacje u źródła. Cóż z tego skoro zamiast spokojnego researchu i wypoczynku znajdują... trupa na płocie, a podczas wyprawy wybuchowym jachtem...a zresztą. Przeczytajcie sami czy przypadkiem dla kogoś nie bedzie to podróż z biletem tylko w jedną stronę. 

 

Połączenie kryminału, komedii i historycznych zagadek. Autorka wszystko dobrze wyważyła i nie ma tu ani czegoś za dużo ani za mało. 

Grupka znajomych zaskakuje swoją pomysłowością i niejeden mógłby się wiele od nich nauczyć. Ot chodźby jak być bardziej "żywym" w każdym wieku, zgodnie z zasadą, że wiek to tylko liczba. Z lektury powieści można się dużo dowiedzieć - brawa i dzięki za historyczne fragmenty UWIELBIAM takie smaczki. Podczas czytania absolutnie nie można się nudzić. Ile się tu dzieje to głowa mała. Podoba się mi i humor i sposób w jakim autorka snuje fabułę. Bez ociągania, ze świetnymi dialogami i prowadząc bohaterów do celu...tylko czy aby nie po trupach. Tego Wam nie zdradzę tylko zachęcę do sięgnięcia po książkę. Ja z przyjemnością poznam debiut autorki, czyli początek przygód Luli i jej znajomych. Polecam, dla rozrywki i dla poznania prawdopodobnie nie znanych Wam historycznych faktów. 

Link do opinii
Avatar użytkownika - czytam_book
czytam_book
Przeczytane:2025-10-12, Ocena: 4, Przeczytałem,

Co powiecie na przygodę z Lulą i jej przyjaciółmi? Wakacje na egzotycznej wyspie Fuerteventura zapowiadają się ciekawie - błogi relaks, wypoczynek i zbieranie materiałów do książki. Jednak szybko okazuje się, że nie wszystko pójdzie zgodnie z planem. Zwłoki na płocie, wybuch łodzi, a do tego niechętni do współpracy mieszkańcy, którzy sami skrywają mroczne tajemnice...

Lula i jej przyjaciele ruszają śladem zagadki, której początki sięgają czasów II wojny światowej, a korzenie tkwią w rodzinnej tajemnicy.

Tym sposobem przedstawiam Wam kolejną część przygód Luli i jej przyjaciół - ,,Sekrety domu Wintera" autorstwa Alicji Czarneckiej-Suls, wydaną przez Wydawnictwo Mięta.

W tym cyklu bardzo podoba mi się połączenie legend oraz historii II wojny światowej z wątkiem przygodowym. Zawsze ciekawią mnie tematy, o których wcześniej nie słyszałam, nie czytałam, nie miałam okazji poznać. W tej części były to m.in. U-Booty, tajemne tunele, jaskinie, mapy - splecione z faktami z życia Gustawa Wintera.

Szczerze mówiąc, bardziej przypadła mi do gustu pierwsza część serii - w tej czegoś mi zabrakło i nie do końca mnie porwała. Akcja była momentami przewidywalna - często domyślałam się, co wydarzy się dalej.

Zdarzały się nieco zbyt długie opisy, a jednocześnie odczułam brak głębszego wejścia w emocje bohaterów.

Pomimo tego książka świetnie nadaje się na wieczorny relaks - dostarcza sporą dawkę humoru i wiedzy historycznej. Poznajemy emerytowanych staruszków, którzy zamiast spokojnego wypoczynku znów pakują się w niesamowitą przygodę.

Książkę polecam - i z niecierpliwością czekam na kolejne przygody Luli i jej przyjaciół! ???

 
Link do opinii
Avatar użytkownika - Anna1990
Anna1990
Przeczytane:2025-09-20, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2025,

Lula przybywa wraz ze znajomymi na Fuerteventurę by zebrać materiały do kolejnej książki. Tym razem ma zamiar pisać o tajemniczym domu Wintera i owianym legendą U-Boocie. Przyjaciele mieli w planach połączenie pracy wraz z wypoczynkiem. Jednak okazuje, że o relaksie nie może być mowy, bo zostają wplatani w aferę, której początki sięgają drugiej wojny światowej.  
Miałam wielką przyjemność przeczytania i zrecenzowania debiutu autorki Sekretów domu Wintera... Debiutu, w którym mogliśmy poznać Lulę, Gabriela, Adę i Krisa... Poznać i szczerze ich polubić... Wobec tego nie można było nie sięgnąć po ich dalsze losy...
Myślę, że wielbiciele przygód Luli, Gabriela, Ady i Krisa powinni być zadowoleni  z wysokiego poziomu lektury.  Po raz kolejny zaserwowała nam intrygującą i wciągającą fabułę. Zapewniła nam istny rollercoaster. Po raz kolejny mieliśmy szansę szczerze się pośmiać. Po raz kolejny mogliśmy z krok po kroku wraz z bohaterami odrywać tajemnicę sprzed lat. Tajemnicę sięgającą czasów drugiej wojny światowej. Tajemnicę, której odkrycie było niebezpieczne i mogło zagrozić życiu bohaterów.
Sekrety domu Wintera to lektura, przy której bawiłam się świetne. Autorka po raz kolejny udowodniła, że potrafi zaskoczyć czytelnika... Potrafi wykreować frapującą historię, która wciąga bez reszty. Potrafi wykreować ciekawe, barwne postaci. Postaci, które swoją energią wprost zarażają. Sekrety domu Wintera to książka, po którą warto sięgnąć. 

Link do opinii
Inne książki autora
Dziewięć kołatek Troya
Alicja Czarnecka-Suls0
Okładka ksiązki - Dziewięć kołatek Troya

Średniowieczny artefakt, templariusze, seniorzy, niemieccy i polscy kibole – przygoda, zagadki historyczne, cosy mystery crime Świat należy nie...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy