Siedem dni, które zmienią wszystko.
Sycylijskie słońce, błękitne morze i pozornie beztroskie wakacje w nadmorskim hotelu. Jednak każdy z gości przybywa z bagażem - nie tylko wypełnionym letnimi strojami.
Roma przyjeżdża z ukochanym mężczyzną, nieświadoma, że za kilka dni odkryje prawdę, która zburzy wszystko, w co dotąd wierzyła. Chiara, każdego ranka, tuż przed świtem, ucieka na pustą plażę, by w samotności zmierzyć się z myślami o śmierci. Stanisław wie, że niektórych rzeczy nie da się już naprawić. Lena po raz pierwszy w życiu czuje, że może być szczęśliwa, ale czy to uczucie przetrwa powrót do rzeczywistości?
Cztery osoby. Cztery historie. Cztery spojrzenia na życie. Siedem dni, które każdego z nich zmienią na zawsze.
Poruszająca opowieść o sile, która rodzi się w najtrudniejszych momentach. O przyjaźni dojrzewającej w cieniu tragedii i o tym, że czasem trzeba wszystko stracić, by odnaleźć siebie.
Tomasz Sablik, ur. w 1988 roku w Bielsku-Białej, gdzie mieszka do dziś. Autor powieści: Mój dom (2024), Przypadłość (2022), Lęk (2021), Winda (2020), Próba sił (2019, 2024). Introwertyk, najlepiej czujący się we własnym domu. Lubi zaglądać do ludzkich umysłów i przelewać swoje obserwacje na papier.
Wydawnictwo: Czarna Owca
Data wydania: 2025-07-02
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 256
szukali siebie
w niestałości
nie w jasności
wpatrzeni w siebie
w czujności
nie w lekkości
tracili wiarę
w trwanie
w oczekiwanie
na życia miarę
z konieczności
nie z wdzięczności
krzyczeli rozpaczą
w ból i niepewność
w życia bezsenność
i słowa, co znaczą
dotyk i przeżywanie
miłość i uciekanie
mieli nadzieję
w jutro lepsze
w myśli lżejsze
że jasność istnieje
i w słońcu się tli
w oczach się szkli
uciekali od życia
w złość i nieprawdę
w samotności każde
i trzymali się życia
bo tego jest warte
choć bywa rozdarte
Przed Tobą słońce, co ogrzewa. Zachody. Wschody. Morze, którego bezmiar nie ma granic. Sycylijska podróż. Ciepło na skórze. A na duszy chłód. Drżenie. Jego spojrzenie. Czułe. Nieczułe. Za bardzo. Zbyt mało. Gesty niechętne. Dotykiem wezbrane zimnym. Miłość. Niemiłość. Zwątpienie sie wokół owija. Łza Twój policzek spowija. Póki możesz, uciekaj. Póki możesz, nie zwlekaj.
Dziś już we mnie nic. Dziś tylko cierpienie. Tylko skomlenie. Świat mnie nie potrzebuje. Słabości nie akceptuje. Co mi po życiu. Co mi po byciu. Siebie straciłam. Nic z tego nie chwyciłam. Boję się tkwić. Boję się śnić. Ironia mój ból maskuje. Łatwiej jest tak przeżyć. Łatwiej jest wierzyć. Że to nie koniec świata. Że żyje we mnie ta strata. Lecz mimo wszystko mogę żyć. Mogę być.
To już ostatnie chwile. List. Słowa pisane. Wspomnienia już pożegnane. Łzy, co wsiąkają. W duszę się skradają. Odejście to najlepsze, co mogę im dać. Nie muszą się już bać. Niech pamiętają. Niech życie chwytają. Kiedyś się przecież spotkamy. Kiedyś ten lepszy świat napotkamy. Niektóre rzeczy późno przychodzą. A niektóre odchodzą za szybko.
Cztery historie. Spojrzenia na życie. Obok lekkości jest poruszenie. Obok smutku jest nadzieja. Siebie poszukiwanie. Życia doznawanie. Wiele tutaj prawdy. Wiele słów wartych zapamiętania. Trochę jednak za dużo humoru. To natężenie było dla mnie zbyt odczuwalne. Ale to nic. Bo coś w tej książce jest. Co nie daje zapomnieć. I nie czuć. Polecam bardzo.
Z czym kojarzą Wam się wakacje?
Sycylia. Malownicza wyspa, gorące słońce, błękitne morze, kameralny hotel. Wydaje się, że to idealne miejsce na odpoczynek, wakacyjny reset.
Roma przyjeżdża na ze swoim ukochanym. Wspólny czas ma ich zbliżyć, umocnić związek. Chiara na wakacje przyjechała z mężem. Od jakiegoś czasu jeździ na wózku. Wyjazd jej nie cieszy. Częściej myśli o śmierci niż o zabawie.
Stanisław jest tu z żoną i nastoletnią córką Leną. Mężczyzna wie, że wiele razy zawiódł rodzinę. Czy jeden wyjazd może wszystko naprawić? Jaki ma plan?
Lena nie potrafi się dogadać z rodzicami. Chodzi własnymi ścieżkami. Jej drogę przecina pewien rudowłosy Niemiec. Dziewczyna w końcu czuję, że może być szczęśliwa.
Cztery osoby. Każda ze swoim bagażem doświadczeń. Siedem dni, które w ich życiu zmienią wszystko.
Po literaturę obyczajową sięgam sporadycznie. Tomasza Sablika znam zaś z mroczniejszego wydania. Tym razem autor stworzył historię o ludzkich problemach, dylematach, tragediach, które rozgrywają się w cieniu sycylijskiego słońca.
Czwórka bohaterów poznaje się na wakacjach. Jednak dla większości z nich to nie jest beztroski, radosny czas.
Fabuła jest spokojna. Nie ma tu pędzącej akcji i licznych zwrotów. Każdy rozdział to jeden dzień sycylijskich wakacji. Lektura daje do myślenia. Skłania do zastanowienia się nad własnym życiem, nad jego kruchością. Z drugiej strony daje też nadzieję, przywraca wiarę w ludzi. Momentami historia wywołuje smutek, innym razem uśmiech lub wzruszenie.
Była to całkiem inna historia od tych, które zwykle czytam. Ale czasami takie wytchnienie jest potrzebne. Gorąco Wam polecam "Siedem dni". To lektura warta przeczytania.
Autor do tej pory znany był z mrocznej strony, ale jego nowa obyczajowa odsłona też zasługuje na uwagę. Tym razem zaserwował mi emocjonalną wycieczkę... na Sycylię. Już po samej okładce można wywnioskować, że nie będzie tu znanej mi wcześniej "sablikowej grozy". Jest za to plaża, hotel, wakacyjna sielanka - ale tylko na pierwszy rzut oka, bo bohaterowie na krótki urlop przywieźli ze sobą więcej problemów niż walizek.
Cztery osoby: Roma, Chiara, Stanisław i Lena.
Cztery różne światy.
A jednak w każdej z tych historii odnalazłam coś "z życia"; coś takiego co mogłoby się zdarzyć mnie, Tobie czy sąsiadowi.
Roma tkwi w toksycznym związku i aż chciało mi się potrząsnąć nią, żeby wreszcie przejrzała na oczy.
Chiara, młoda kobieta na wózku, wkurza się, że jej mąż traktuje ją jak pacjentkę, a nie żonę.
Stanisław walczy ze swoimi nałogami i poczuciem winy, a ich córka Lena... cóż, klasyczny bunt nastolatki, ale całkiem wiarygodnie pokazany.
I nagle okazało się, że siedem dni spędzonych w jednym hotelu połączyło te wszystkie osoby. I że ten wyjazd to nie zwykły relaks, a pasmo konfrontacji i trudnych prawd.
Wciągnęła mnie ta historia - mimo swojej prostoty. Autor pokazał, że wakacje nie zawsze są ucieczką, a często odkrywają pozornie ukryte rysy w relacjach i rozbudzają konflikty. To wszystko co powoli wychodziło na powierzchnię tylko się nakręcało, zamiast wyciszać.
Ogólnie mi się podobało, chociaż pojawiły się też lekkie potknięcia. Pomylone imiona niestety wytrącały mnie z rytmu, a wulgaryzmy w ustach Chiary brzmiały trochę sztucznie (w tego typu literaturze).
No cóż... ja wolę Tomasza Sablika w jego mrocznym wydaniu, ale tą książką z pewnością udowodnił, że potrafi pisać również o zwykłych ludziach i ich niezwykłych dramatach.
Witam Was bardzo serdecznie moi drodzy książkomaniacy.
Fajny dzień dziś bo skończyłam czytać fajną książkę fajnego autora.
Pod tą skromną okładką kryją się cztery historie, które mogły by się przydarzyć każdemu z nas, to niezwykłe historie zwykłych ludzi, takich jak ja czy Ty drogi czytelniku.
Książka pisana z perspektywy czterech osób, co bardzo przypadło mi do gustu, osób które w pięknym otoczeniu sycylijskiego kurortu przeżywają swoje emocje, zawierają przyjaźnie, walczą z demonami o lepsze jutro i swoje marzenia. To tylko siedem dni a może aż siedem, które zmienią wszystko, otworzą nowe perspektywy dla bohaterów i ich najbliższych.
Książka na jeden dzień bo jak już zaczynasz czytać uwierz mi nie oderwiesz się. Ona wciąga i hipnotyzuje, przytula, i daje upust emocjom (popłakałam trochę na zakończeniu), zostawia niedosyt, ze te siedem dni tak szybko przeminęły.
To będzie moja perełka tego roku.
P.S. @tomasz_sablik a ten "Rudy sznycel, pinda tchórzliwa" ( jak to pozory potrafią mylić ??) zrobił mi dzień, dziękuję.
Czy siedem dni to dużo?
Mogą minąć niepostrzeżenie w mgnieniu oka, ale mogą też zmienić czyjeś życie na zawsze..
Wyobraźmy sobie więc Sycylię. Szczyt wakacyjnego sezonu. Niezawodne słońce. Błękitne morze. Dobre jedzenie. Świetny hotel. Wspaniałe widoki. I siedem dni, które dla przybyłych tu na urlop czterech osób stanął się niebagatelnym doznaniem, życiową lekcją, punktem odniesienia na przyszłość..
Roma przyjechała tu z mężczyzną swojego życia, przekonana, że to właśnie on zasłużył na jej uczucia. I choć może jeszcze to jej tak bardzo nie ciąży, jest ,,coś", co uwiera ją jak kamień w bucie..
Chiara ,,coś" w życiu straciła i ,,coś" zyskała. Przepełnia ją ,,smutek wielki jak morze" i dlatego jest przekonana, że najlepiej czuje się w swoim własnym towarzystwie..
Stanisław popełnił w życiu wiele błędów i zdaje się mieć tego pełną świadomość. Wierzy jednak, że życie ma swoje cienie i blaski.. a to, co dla jednych jest tchórzostwem, dla innych - odwagą ..
Lena ma charakter i potrafi tupnąć nóżką?. Ale też jak każda młoda osoba chce być szczęśliwa na własnych warunkach i nie wacha się złapać szansy, którą zsyła jej los..
Każda z tych osób zasługuje na własną historię. Czy siedem dni wystarczy, by je choć trochę poznać i dostrzec gdzieś tam swoją własną..? Sprawdźcie sami.
,,Siedem dni" to opowieść o poszukiwaniu siebie, emocjonalna i esencjonalna. Niespieszna. Niekiedy chmurna, a jednak ciepła i dająca nadzieję i przestrzeń do własnych przemyśleń.. Zostaje w myślach, w sercu. Polecam.
,,Ludzie kochają puste frazesy, choć milczenie tak niewiele kosztuje, a jest o wiele cenniejsze...".
Wakacje. Siedem dni w malowniczym sycylijskim krajobrazie by, choć na chwilę odetchnąć rześkim śródziemnomorskim powietrzem, pozostawić za sobą wszystko, co przytłacza i zapomnieć o dręczących problemach. Ale czy faktycznie to takie proste? Spakować walizki i zacząć z czystą kartą? Najtrudniej uciec od samego siebie, własnych lęków, żalu, pytań, na które nie ma dobrych odpowiedzi. Cztery historie, cztery poranione dusze i różne życiowe doświadczenia.
Chiara, wnikliwa obserwatorka, która dzieli czas na ,,przed i po" trawiona goryczą, wątpliwościami i nieukojonym żalem. Roma zatracona w iluzji miłości, pragnieniu bliskości, kurczowo trzymająca się złudzeń i obietnic, które nigdy nie padły. Stanisław, który zbyt późno zrozumiał, że to, co najcenniejsze nie jest materialne, tylko kryje się w chwilach spędzanych z osobami, które kocha. I Lena pełna młodzieńczego buntu, negatywnych emocji, nad którymi nie potrafi jeszcze zapanować otwarcie, wyrażając swoje frustracje.
To opowieść dotykająca tematów trudnych, życiowych, w których można dostrzec cząstkę własnych doświadczeń, przemyśleń czy marzeń. O potrzebie zrozumienia, samotności, błędach i bólu, który skrywa się pod fasadą pięknego uśmiechu. Każda z przedstawionych historii zawiera duży ładunek emocjonalny i przypomina, jak wielka siła kryje się w naszym wnętrzu, i choć jej wyzwolenie nie jest proste to może pomóc spojrzenie w głąb siebie lub zwykła rozmowa, która pozwoli dostrzec wszystko z innej perspektywy. Fabuła zamyka się w tytułowych siedmiu dniach i skupia na emocjach i przeżyciach bohaterów. Ich losy splatają się bardzo naturalnie, niejednokrotnie, poruszając trafnością spostrzeżeń i zwykłą życzliwością. Chętnie poznałabym rozwinięcie każdej z historii i trochę liczę na to, że autor pokusi się o kontynuację. Niekoniecznie w barwnych włoskich okolicznościach, ale w tej prostej, szarej codzienności.
Hanna Hoppe ma swój mały, względnie uporządkowany i bezpieczny świat, który niemal w całości wypełniają wierna przyjaciółka, praca w ukochanym kinie i...
O czym opowiada „Winda”? O czającym się w miejskich zaułkach mroku, o zaginionej dziewczynie; o młodym chłopaku, który zobaczył więcej...
Przeczytane:2025-08-29, Ocena: 5, Przeczytałam,
„Siedem dni” Tomasza Sablika to cztery splecione losy, cztery spojrzenia na świat i jeden tydzień, który na zawsze zmieni wszystko.
Biały piasek, sycylijskie turkusowe fale, palmy i wakacje, które miały być ucieczką od codzienności. Jednak każdy z gości włoskiego hotelu przywozi plecak pełen nadziei, która została im odebrana.
Historia ta to mozaika wydarzeń, pokazujących, jak w zawrotnym tempie mogą zmieniać się relacje między zakochanymi. To również dramatyczny obraz kobiety mierzącej się z własnym wnętrzem oraz trudnych wyborów, które wpływają na życie innych. Opowieść obnaża także wciągające konsekwencje podjętych decyzji i momenty, które potrafią całkowicie odmienić los. Chwilami przejmująca, ukazuje jaka siła drzemie w człowieku i budzi się w obliczu największych prób. O nici porozumienia zrodzonej w cieniu dramatu oraz o tym, że niekiedy dopiero utrata wszystkiego i trudne doświadczenia kształtują naszą prawdziwą tożsamość. Dialogi w lekturze wyróżniają się autentycznością, niosąc w sobie głęboką prawdę o ludzkich emocjach i międzyludzkich więziach, a jednocześnie przesiąknięte są jadem, który odsłania skrywane urazy, napięcia i gorzką prawdę. Cala paleta osobowości pozwala dostrzec to, co najważniejsze - uczucia. Nie wszyscy bohaterowie zdobyli moją sympatię, ale właśnie to sprawia, że historia jest tak wiarygodna, bo w życiu też nie zawsze spotykamy tylko tych, których łatwo pokochać. Mimo to nie wpłynęło to negatywnie na odbiór całej książki, która pozostaje niezwykle poruszająca, zwłaszcza pewien list.
Polecam powieść ilustrującą proces przemiany i zrozumienia siebie, który wymaga czasu oraz odwagi.