Wakacyjna sielanka na włoskiej ziemi! Kwintesencja Dolce Vita: słońce, wino, pizza i... kilka trupów.
Gdy pisarz kryminałów zostaje poproszony o przeprowadzenie warsztatów literackich w Toskanii przystaje na propozycję z ochotą. Wkrótce w posiadłości państwa Morettich, pośród malowniczych winnic, głośnych cykad i palącego słońca zbierają się polscy uczestnicy konkursu literackiego. Już w pierwszym dniu ich pobytu, w pobliskim San Gimignano, dochodzi do śmiertelnego wypadku. Z jednej z najwyższych wież miasteczka, nazywanego średniowiecznym Manhattanem, spada mężczyzna.
Czy jego śmierć ma związek z literackimi warsztatami, jego uczestnikami, a może z tajemniczą rodziną Morettich?
Sprawą zaczyna interesować się miejscowa mafia, a pisarz z Panią Żoną i Panną Córką stają przed zadaniem rozwiązania kryminalnej zagadki. Okazuje się, że wśród uczestników warsztatów jest ktoś, kto może wiedzieć o wydarzeniach więcej, niż się wydaje.
Mafia, wino, trufle, toskański dzik, mnóstwo zwrotów akcji i Ziętek... Staszek Ziętek. Czego chcieć więcej od komedii kryminalnej? Mamma mia!
Przy pisaniu tej powieści nie ucierpiała żadna pizza (może jedna czy dwie, no... kilka butelek wina)
Wydawnictwo: Skarpa Warszawska
Data wydania: 2025-05-07
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 336
Czasami warto sięgnąć po książkę bardziej rozrywkową, zabawną, taką do zachichotania. Dlatego skusiłam się na komedię kryminalną Tomasza Duszyńskiego "Słodkie życie, włoska śmierć "i to był strzał w dziesiątkę! Bawiłam się świetnie! Jest to co prawda druga część, jednak brak znajomości części pierwszej nie jest problemem. A tylko zachętą do sięgnięcia po poprzedni tytuł.
Tomasz Duszyński- tak TEN Duszyński(!) dostaje propozycję poprowadzenia warsztatów literackich we Włoszech! Wybiera się tam wraz ze swoją żoną i córką. Zaproszenie dostał również jego przyjaciel Staszek z żoną Rózią i synem Henrykiem. Co prawda Tomasz nie jest zadowolony z tego faktu jednak liczy na świetną przygodę.
Na miejscu ma pod opieką małą grupkę uczestników konkursu literackiego. Jak się wkrótce okazuje, każdy z nich ma "coś" do ukrycia. Nie jest do końca szczery. Mało tego -ich przygoda życia zostaje zakłócona śmiertelnym wypadkiem. Okazuje się, że i pani gospodyni warsztatów również posiada tajemnice.
Z wyjazdu zrobiły się warsztaty literackie z wątkiem kryminalnym w tle- dwa trupy w dwa dni. Jeden mężczyzna spadł z wieży w San Gimignano, drugi wpadł pod kopyta podczas wyścigów w Sienie. Przy obu zwłokach morderca pozostawił kartę tarota- intrygujące.
W książce mierzymy się nie tylko z sekretami rodzinnymi, ale też z włoską mafią, porwaniami i szantażem-o zgrozo!! Brzmi to wszystko tak poważnie, a gdzie ten wątek komediowy? Staszek Ziętek!! To klucz do komedii!!
On robi tu całą robotę! Jego przygody są pełne humoru. Jego relacja z Tomaszem Duszyńskim wywołuje śmiech, a ich interakcje przynoszą sporo żartów, przynajmniej czytelnikowi-nie Tomaszowi(!) Para ta ma odmienne charaktery, co prowadzi do komicznych konfliktów i nieporozumień. Jest uroczo!!
Podobnie jak nastawienie Tomasza do Henryczka- syna Staszka. Autor nie ukrywa faktu, że jest przeciwny relacji jaka nawiązuje się między chłopakiem a jego córką. Robi to w tak zabawny i humorystyczny sposób, że jest to nie możliwe aby nie uśmiechnąć się pod nosem.
Całkowicie książka porwała mnie do czytania! Ogrom emocji zgromadził się już pod koniec historii, kiedy to wraz z bohaterami odliczałam czas do...bez obaw nie zdradzę szczegółów!
Było ekscytująco! Mnie historia się podobała zwłaszcza poczucie humoru autora!!
W dzisiejszej recenzji bowiem, zapraszam Was do malowniczych Włoch.
Dawno się tak nie spłakałam przy czytaniu książki. Łzy kapały mocząc szlachetne karty powieści. Ze śmiechu... oczywiście.
Bo książkę tę, Wy czytajcie na własną odpowiedzialność i pilnujcie żeby toaleta była blisko, bo posikanie się ze śmiechu gwarantowane 😉
Sceny z "dziką świnką szukającą trufli" to w moim odczuciu mistrzostwo sztuki komediowej. Jak do tego tygla literackiego dodamy świetny humor sytuacyjny, dialogi niczym z najlepszego kabaretu to mamy komedię kryminalną, w moim odczuciu rzecz jasna, na wysokim poziomie.
Wątek kryminalny? O kochani, co tu się dzieje. Mamy trupa, a jakże, zresztą nie jednego. Bo bez trupa, to komedię kryminalną można sobie między bajki włożyć. Wraz z głównymi bohaterami ( nomen omen ten główny to tak podobny do naszego pisarza, że nawet dane osobowe ma te same i w tym samym wydawnictwie pracuje ) odkrywamy szereg zagadek. Zagadek, które wciągają i omotają Was tak, że nawet się nie zorientujecie kiedy zostaniecie w machinę detektywistycznych atrakcji wciągnięci.
Bo z tą lekturą nuda Wam nie grozi. A to za sprawą głównych bohaterów Pana Pisarza Tomasza i Staszka, którzy wikłają się w mnóstwo przygód takich, że boki zrywać. A dialogi między nimi, toż to wisienka na tym komediowym torcie.
Dodajmy do tego jeszcze klimat Toskanii. Wino, kobiety, o pardon zamienimy je na pizzę i śpiew tzn śmiech i świetnie spędzony czas gwarantowany.
Ja nie mam zamiaru rozstawać się z głównymi bohaterami, więc tymczasem idę znaleźć czas, aby nadrobić pierwszy tom.
Tomasz Duszyński zabiera czytelnika w iście włoską podróż, w której słońce, wino i pizza to tylko preludium do kryminalnej zagadki z humorem w roli głównej. „Słodkie życie, włoska śmierć” to lekka, komediowa powieść kryminalna, która łączy urok toskańskiego krajobrazu z klasycznym śledztwem i nieco absurdalnymi zwrotami akcji.
Fabuła rozgrywa się w bajecznej Toskanii, dokąd przybywa pisarz kryminałów zaproszony do poprowadzenia warsztatów literackich. Brzmi jak spełnienie marzeń? I tak właśnie się zaczyna: uroki winnic, klimatyczne miasteczka i sielska atmosfera włoskiego dolce vita. Jednak szybko okazuje się, że rajska sceneria skrywa mroczne sekrety. Już pierwszego dnia dochodzi do śmiertelnego „wypadku” – mężczyzna spada z jednej z wież w San Gimignano. To wydarzenie staje się początkiem pełnej nieoczekiwanych wydarzeń opowieści, w której wątki kryminalne przeplatają się z komedią, rodzinną dynamiką i włoskim temperamentem.
Duszyński umiejętnie balansuje pomiędzy konwencją klasycznego kryminału a satyryczną opowieścią z przymrużeniem oka. Główny bohater – pisarz – pełni tu rolę nieformalnego detektywa, a w dochodzeniu wspierają go żona i córka, tworząc zgrane trio, które równie często się spiera, co wspólnie analizuje podejrzane zachowania gości i gospodarzy.
Postaci są wyraziste i barwne – od ekscentrycznego Ziętka po nieco tajemniczą rodzinę Morettich, której posiadłość staje się centrum wydarzeń. Autor z humorem portretuje uczestników warsztatów, wplatając w tekst aluzje literackie i autoironiczne komentarze na temat pisarskiego świata.
Jednym z najmocniejszych punktów powieści jest jej klimat – czytelnik wręcz czuje zapach ziół, słyszy cykady i widzi rozgrzaną toskańską ziemię. Duszyński opisuje Włochy z dużą sympatią, nie popadając w przesadę, a jednocześnie doskonale wykorzystując lokalną kolorystykę jako tło dla fabuły.
Humor w książce jest inteligentny, często oparty na dialogach i sytuacjach. Autor nie ucieka się do slapsticku, ale raczej żongluje absurdami codzienności, ironią i ciętym językiem bohaterów. Dzięki temu całość czyta się lekko, z uśmiechem, ale też z ciekawością co do rozwiązania zagadki.
Wątek mafijny – choć obecny – nie dominuje, ale stanowi przyjemne urozmaicenie, dodając odrobiny grozy i napięcia. Duszyński nie tworzy krwawego thrillera, lecz komedię kryminalną z prawdziwego zdarzenia – nieco przewrotną, pełną nawiązań kulturowych i popkulturowych, z sympatycznymi bohaterami i niebanalną intrygą.
„Słodkie życie, włoska śmierć” to idealna lektura na lato – szczególnie dla tych, którzy kochają kryminały, ale chcą odpocząć od mrocznych i dusznych opowieści. Lekka, zabawna, a jednocześnie pełna akcji – to książka, która poprawi humor, zaintryguje i przeniesie nas do rozgrzanej Toskanii, gdzie nawet zbrodnia smakuje jak dobre chianti.
Słodkie życie, włoska śmierć" to kolejne spotkanie z rodziną Pana Pisarza, poznaną przeze mnie w książce "Moje wielkie greckie morderstwo". Tym razem Tomasz Duszyński zabiera czytelników do Włoch, gdzie w Toskańskiej willi Pan Pisarz ma poprowadzić warsztaty pisarskie. Jak można się spodziewać nie wszystko idzie dobrze. Pojawiają się trupy, dużo wina i oczywiście włoska mafia.
Tak książka to spora dawka humoru i włoskiego dolce vita. Uwielbiam tę rodzinkę i jestem ogromnie ciekawe, gdzie następnym razem mnie zabiorą.
Świetna komedia kryminalna z bohaterami, których czytelnik spotkał w ubiegłym roku podczas greckiego wesela . Ziętek to bohater, który doprowadza do szewskiej pasji drugiego głównego bohatera czyli Pana Tomasza.. Autor dwoi się i troi, aby zrazić do siebie rodzinę Ziętków, jednak ich głowa rodziny niestrudzenie uważa się za najlepszego przyjaciela :) Zwłaszcza, że nic bardziej nie zbliża jak wspólne wakacje, które zaczynają być już tradycją :)
Towarzyszymy bohaterom podczas warsztatów pisarskich w ciepłej i słonecznej Italii.. Poznajemy grupę debiutantów literackich, których opowiadania wygrały konkursie i w nagrodzę oraz dzięki uprzejmości Pani Moretti, mają możliwość kształcić swój warsztat pisarski pod okiem samego Duszyńskiego. Tak poznajemy sześcioosobową grupę zupełnie przypadkowych i różniących się od siebie jak kryształki w kalejdoskopie ludzi. Pani Moretti to włoszka z polskimi korzeniami, która należy do bardzo wpływowej rodziny od lat zajmującej się pewnym dużym i bardzo lukratywnym przedsięwzięciem..
Nasi bohaterowie całkiem przypadkowo zostają wplątani w sam środek maf*jnych porachunków, a już w samym środku środka - jak można się domyślić jest nikt inny jak Ziętek i pan pisarz :)
Autor daje po raz kolejny wielką dozę humoru i ironii, jego lekkie pióro prowadzi przez sam środek zabawnych sytuacji, ale także takich z dreszczykiem emocji... Zakończenie mnie zaskoczyło, oczywiście pozytywnie, bo nie było spodziewane :) Ale! Musi być, ale otóż odrobinę za mało było mi Henryczka xD
Jeden autor, grupa na pisarskim szkoleniu... i morderstwo. Oraz mafia w tle. Czy Pan Pisarz wyjdzie z tego cało?
Dosyć zabawna, jednak część pierwsza podobała mi się bardziej.
Panie Pisarz... Pan umie w komedie! I to tak, że nawet ja - wybredna czytelniczka z gatunku tych ,,trudno rozbawić" - uśmiałam się w głos. A przecież to nasze pierwsze spotkanie literackie! Albo to przypadek, albo (i tu stawiam wszystkie toskańskie wina na jedną kartę) niebywały talent, podsycony świetnym poczuciem humoru.
Duszyński nie tylko sprawnie tka kryminalną intrygę, ale robi to w scenerii, której nie powstydziłaby się żadna wakacyjna pocztówka - słoneczna Toskania, dźwięk cykad i warsztaty literackie wśród winnic. Czy można chcieć więcej? Ano można: trup ściele się gęsto, mafia coś kombinuje, a grupa uczestników to istny miszmasz osobliwości - od rzeźnika po Zaczytaną Lenkę, czyli influencerkę z książkowej bańki.
Do tego jest i Francesco - nasz lokalny Włoch, który po polsku mówi... inaczej. Tak inaczej, że z jego tekstów można by złożyć słownik złotych cytatów ( ,,Skąd ta kalarepa u tej kobieta?"). I w tej właśnie feerii barwnych postaci - pojawia się ON: pisarz. We własnej osobie. A jak jest Pan Pisarz, Pani Żona i Panna Córka - to wiedz, że będzie się działo. Do tego jeszcze Staszek Ziętek, który kradnie całe show, bo bez niego wakacje Pana Pisarza byłyby jak pizza bez sera i już jest wesoło.
Duszyński zgrabnie żongluje konwencjami, mruga do nas okiem i nie pozwala się nudzić ani przez chwilę. Zwroty akcji? Są. Błyskotliwe dialogi? Są. Toskański dzik i mafia? Są. A wszystko to w rytmie śmiechu i zbrodni.
Mamma mia, co za jazda! Jeśli szukacie komedii kryminalnej, która naprawdę bawi, a przy tym nie gubi sensu śledztwa - to ,,Słodkie życie, włoska śmierć" będzie dla Was jak espresso o poranku: mocne, aromatyczne i uzależniające.
Rety jakie to jest dobre! Pióro autora poznałam przy okazji lektury ,,Moje wielkie greckie morderstwo" - i ta historia momentami nawiązuje do niej. Pojawiają się głowni bohaterowie greckiej przygody: Pan Pisarz oraz Stach Ziętek wraz z rodzinami - tym razem we włoskiej scenerii. Jeśli nie znacie pierwszej części, bardzo polecam, po pierwsze bo jest genialna, to raz , a po drugie, bo znajomość genezy relacji Pisarza ze Staszkiem sprawi, że ta historia jeszcze bardziej Was rozbawi.
Gdy ci dwaj spotkają się w jednym miejscu, możecie być pewni ze nie zabraknie: absurdalnych zbiegów okoliczności, trupa, sarkazmu Pisarza, pomysłowości Staszka, intrygi w którą obaj będą zaplątani, wielu barwnych postaci drugoplanowych, a skoro akcja toczy się w Toskanii - to i mafii.
Popularny autor kryminałów zostaje poproszony o poprowadzenie literackich warsztatów w posiadłości Morettich - na Lazurowym Wybrzeżu. Uczestnicy warsztatów są świadkami dwóch tragicznych ,,wypadków". Tylko czy były to nieszczęśliwe zdarzenia, czy jednak celowe działania? A jeśli tak, to kto za nimi stoi? Miejscowi? Mafia? A może któryś z uczestników warsztatów?
Musicie przeczytać i przekonać się sami. Ja pokochałam lekkie pióro Pana Tomka - jego poczucie humoru trafia do mnie w 100% !
Może kiedyś odważę się sięgnąć po jego mocniejsze książki. Jeśli potrzeba Wam rozrywki i relaksu to nie ma lepszej lektury. Bardzo, bardzo polecam!
- Halo? Ząbek z tej strony. Detektyw Ząbek. - Biuro burmistrza Magicznego Jorku z tej strony - rozległ się kobiecy oficjalny głos. - Będzie połączenie...
To miało być niezapomniane, greckie wesele. Nikt nie spodziewał się, że z trupem w tle... Wakacyjna sielanka, antyczne kolumny i pisarz kryminałów wplątany...
Przeczytane:2025-06-24, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2025 roku, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2025,
Tomasz jest pisarzem kryminałów. Pewnego dnia zostaje poproszony o przeprowadzenie warsztatów literackich w Toskanii, w którym mają uczestniczyć osoby, które wygrają konkurs. Zgadza się z wielką ochotą, jednak do czasu. Okazuje się, że na warsztaty został również zaproszona rodzina Ziętków, co nie za bardzo mu odpowiada. Jednak nie rezygnuje.
Wszyscy trafiają do posiadłości państwa Morettich, pośród malowniczych winnic, głośnych cykad i palącego słońca. Zapowiada się wspaniała przygoda, jednak nikt nie spodziewa się, w jakie kłopoty wpadną. Już w pierwszym dniu, dochodzi do śmiertelnego wypadku, a to dopiero początek. Jak potoczą się warsztaty literackie? Co jakich zdarzeń jeszcze dojdzie? Dlaczego tym wszystkim zaczyna interesować się mafia? Jakie tajemnice mają uczestnicy warsztatów?
Historia, jaką znalazłam w książce, mnie się podobała. Momentami była dość zabawna, momentami z nutką strachu. Znalazłam w niej ciekawą zagadkę do rozwiązania i przyznam szczerze, że długo nie wiedziałam, kto tak naprawdę jest tym złym. To sprawiło, że czytałam z dużym zainteresowaniem.
Akcja sprawnie poprowadzona, z ciekawymi zwrotami. Książkę czytało się szybko, a podczas czytania towarzyszyło mi wiele emocji. Dla mnie była to pozycja na jeden wieczór.
Jeśli chodzi o bohaterów, byli ciekawi, dość dobrze wykreowani. Książkę czytamy oczami niejednego, co według mnie wiele wnosi do historii. Każdy z nich według mnie jest wart poznania, niestety nie mogę powiedzieć wam nic więcej o nich, jednocześnie nie zdradzając zbyt wiele z fabuły.
„Słodkie życie, włoska śmierć” to moim zdaniem ciekawa książka, miło spędziłam z nią czas i z przyjemnością polecam.
Recenzja pojawiła się również na moim blogu - Mama, żona - KOBIETA