Kiedy nosisz nazwisko Eld Veriani, ludzie zaczynają cię widzieć tak, jak chcą. Dziedziczkę. Problem. Narzędzie.
Zoya była dumna z tego, kim się stała. Jako Svikari przetrwała więcej, niż wielu byłoby w stanie unieść. Jako Eld Veriani nadal pozostało w niej uparte przekonanie, że nie musi nikomu niczego udowadniać.
Nie prosiła o magię. Zniszczyła jeden wazon i przez przypadek przejęła moc, która nie była jej przeznaczona.
I choć ogień już dawno się w niej wypalił, wciąż musi walczyć. Zapora słabnie, Obsydia się sypie, a nikt inny nie ma odwagi ani pomysłu na dalsze działania.
Na jej drodze stanie Eryk - z własnymi bliznami, przekonaniami i historią, która wcale nie pachnie bohaterstwem.
Nie tak miało być. Ale los nie pyta o zgodę.
A raz wypuszczona magia nie daje się tak łatwo odesłać.
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 2025-09-12
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 420
Fabryka Słów i Paulina Hendel nie kazały czekać nam długo na premierę drugiej odsłony powieściowej serii fantasy ,,Szepty rodu Eld Verian" - niespełna cztery miesiące. Dzięki temu już dziś możemy cieszyć się lekturą książki ,,Szept wiatru", przedstawiającej dalsze losy wyjątkowej bohaterki w osobie Zoyi, która zyskawszy nową rodzinę i utraciwszy wielką magiczną moc rozpoczyna zupełnie nowy rozdział w swoim życiu... Zapraszam was do poznania recenzji tej opowieści, w której to przygoda, akcja i dobry humor idą ze sobą w bardzo zgodnej parze.
Zoya zyskała nazwiska Eld Veriani, uwolniła się od dawnych domowych tyranów i znalazła miłość. I wszystko byłoby pięknym, gdyby nie fakt, że oto ktoś dokonuje zuchwałego zamachu połączonego z próbą kradzieży w rodowej rezydencji Verianich. Co więcej, ktoś niezwykle potężny próbuje odkrywać sekrety Zapory, siejąc wokół śmierć i zniszczenie. I jakby tego było mało, Zoya będzie musiała zmierzyć się z nową, drzemiącą w niej dotąd mocą, spotkać z pewną niezwykle ważną osoba oraz udać do miejsca, gdzie z pewnością nigdy nie chciałaby trafić... Jedno jest pewne - wszystko złe, co tylko mogło się wydarzyć, ma miejsce właśnie teraz i wiąże się z losem Zoyi...
Paulina Hendel uraczyła nas kolejną znakomitą opowieścią o magii, o słabnącej granicy między ludźmi i kryjącymi się za nią potworami oraz o przewrotnych losach młodej Zoyi, która nagle stała się kimś ważnym, potężnym i tym samym narażonym na wielkie niebezpieczeństwo. I uczyniła to ona w świetnym stylu, stawiając tyleż na efektowność swojej relacji, co i na zawsze obecny w twórczości tej autorki humor, dobry humor. Co więcej, niniejsza historia została przedstawiona w tak zgrabny i przystępny sposób, że nawet nie znając pierwszej odsłony serii możemy cieszyć się pełnią atrakcyjności lektury tej książki.
Fabułę powieści możemy podzielić na dwie główne części - na wydarzenia rozgrywające się w Obsydii - podróże, walka, pewna skomplikowana intryga..., jak i na następujące potem zdarzenia mające swoje miejsce w pewnym mrocznym, niebezpiecznym i zaskakującym miejscu, gdzie to przyjdzie trafić Zoyi nie koniecznie z własnej woli i gdzie też okaże się być ona kimś, kto ma do wypełniania zapisaną dawno przepowiednię. To rozmach, liczne zaskoczenia, czasami bardzo śmieszne sceny, ale czasami też i poruszające momenty, które znalazły się tu w misternie zaplanowanym i uporządkowanym układzie, tak by z każdą przeczytaną stroną było tylko ciekawiej. I oczywiście widać w tym wszystkim talent i pisarskie doświadczenie Pauliny Hendel.
Raz jeszcze warto wyrazić zachwyt nad kreacją postaci głównej bohaterki - Zoyi. To niezwykle charakterna, odważna, gotowa na największe poświęcenia dziewczyna, która na wskutek pewnego zbiegu okoliczności posiadła magiczną moc - wydawałoby się, że już utraconą na zawsze, ale... Przede wszystkim znakomite jest to, że z jednej strony podziwiamy tę bohaterkę jako wojowniczkę, której nie straszne smoki, przerażające potwory zza Zapory i wszelkiej maści rzezimieszki, ale jednocześnie poznajemy ją także jako zwyczajną dziewczynę, która czasami też się boi, która czasami także czuje się bezsilna i którą nie raz i nie dwa przerasta jej nowa rola. I za to też jeszcze bardziej lubimy, jak i chyba także lepiej rozumiemy, tę postać.
Jeśli zaś chodzi o kreację świata tej opowieści, to znów możemy tylko komplementować pomysł autorki. Mamy tu królestwo Obsydii - quasi średniowieczną krainę, która za pomocą magii została oddzielona mityczną Zaporą od świata czarnej magii i wszelkiej maści potworów. I jest tu oczywiście również to, co znajduje się za ów granicą i co w tej książce przyjdzie nam poznać w jeszcze większym stopniu, aniżeli w pierwszym tomie. Bo to coś innego, zaskakującego i ciekawie przedstawionego, co też z czasem okazuje się być czymś zupełnie innym, aniżeli dotąd przypuszczaliśmy. Oczywiście są tu pewne literackie schematy, ale ukazane w naprawdę pomysłowy i barwny sposób.
To bardzo dobre, z jednej strony dość klasyczne, ale z drugiej i mające w sobie coś świeżego, literackie fantasy. I dlatego też jestem przekonana o tym, że każdym miłośnik tego gatunku z pewnością odnajdzie w tej książce wiele intrygujących rzeczy, które przyniosą mu czytelniczą przyjemność, wielkie emocje i pełnię satysfakcji. Nie sposób nie wspomnieć także o pięknych ilustracjach Roberta Łakuty, które czynią tę lekturę jeszcze bardziej porywającą. Najlepsze w tym wszystkim jest zaś to, że przed nami jest jeszcze co najmniej jedna (choć liczę na więcej) część tej historii, która zapowiada się bardzo interesująco.
,,Szept wiatru" to powieść, która ma w sobie absolutnie wszystko to, co winno oferować dobre, pomysłowe, ale też i podane w bardzo współczesny sposób, literackie fantasy. Akcja, przygoda, humor, szczypta grozy i romansu - wszystko to wypełnia sobą strony tej książki w idealnych proporcjach, by było barwnie, klimatycznie i ciekawie do samego końca. Polecam.
Maximus Opoka jest zwykłym kurierem kasty i nic nie wskazuje na to, aby jego życie miało ulec poprawie. Co więcej, sprowadza na siebie dodatkowe kłopoty...
Pierwsza odsłona serii Żniwiarz! Mówią, że demony, zabobony i czary odeszły już do przeszłości. Czy na pewno? Na pierwszy rzut oka Magda jest zwykłą...
Przeczytane:2025-10-31, Ocena: 6, Przeczytałem, Mam,
Zdarzyło się wam, że wydawało wam się, że książka do was szepcze? Stoi na półce lub leży na stoliku i chce być przeczytana, teraz, zaraz, natychmiast.
Mam tak z książkami Pauliny Hendel. Rzucam wszystko i czytam, ponieważ wiem, że czeka mnie wspaniała opowieść, która wciągnie mnie w swoje odmęty i na długo nie wypuści.
Właśnie sięgnęłam po “Szept wiatru” Pauliny Hendel, która ukazała się nakładem wydawnictwa Fabryka słów i dosłownie przepadłam. Drugi tom Szeptów rodu Eld Veriani to historia pełna magii i tajemnic, które powoli zostają odkrywane. Po raz kolejny zatopiłam się w tym świecie i kompletnie przepadłam. Autorka potrafi budować napięcie i operować działaniami bohaterów, by zaskoczyć czytelników.
Początek zaczyna się spokojnie, ale nie dajcie się zwieść, to tylko ułuda, bo bardzo szybko cała historia nabiera tempa, by zwolnić dopiero na sam koniec, zapewniając nas, że to nie koniec tej historii.
Zoya przeszła ogromną zmianę, w porównaniu do pierwszego tomu. Nie chcąc zdradzać wam za dużo, by uniknąć spoilerów, powiem wam tylko, że szepczący ogień do końca nie wygasł w nowych rękach, a za to budzi się coś nowego. Zoya znów staje na drodze do ratunku swojej skóry, ale też jest zmuszona ratować całą Obsydię. Czy jej się to uda?
Największy plus należy się za wszystkie potwory w tej książce, w końcu mogliśmy trochę więcej ich poznać i czegoś się o nich nauczyć. Jednak to smoki zawładnęły moim sercem i to o nich chcę jak najwięcej czytać w książkach autorki.
Kocham fantastykę, tę polską i tę zagraniczną, a Paulina Hendel spokojnie mogłaby zawładnąć światem, ponieważ jej książki są genialne, historie wciągają, a okładki zdobią półki. Pozostanę wierną czytelniczką i z niecierpliwością czekam na kolejny tom. Dziękuję bardzo wydawnictwu Fabryka słów za możliwość poznania tej historii.