"Mimo wszystko, ciągle uważam, że ludzie mają dobre serce"
Anne Frank
Bestseller w Hiszpanii - 100 000 sprzedanych egzemplarzy!
Historia i współczesność, miłość i wojna, zakazany romans i dzika zazdrość, tajemniczy obraz i opętanie chciwością - ta wspaniała powieść zachwyca, przeraża i wciąga bez reszty.
Madryt, początek XXI wieku. Ana pracuje w Muzeum Prado, prowadzi spokojne życie u boku Konrada, bogatego niemieckiego kolekcjonera dzieł sztuki, aż do chwili, gdy pewien list napisany podczas drugiej wojny światowej naprowadza go na ślad tajemniczego obrazu Astrolog przypisywanego Giorgionemu, malarzowi epoki renesansu. Skuszony wielką wartością tego dzieła, Konrad przekonuje Anę, żeby zajęła się jego poszukiwaniem. Mimo piętrzących się trudności Ana odkrywa nie tylko zawiłe losy rodziny, która od pokoleń strzeże Astrologa, ale i niezwykła prawdę, która całkowicie zmienia jej życie.
Paryż podczas niemieckiej okupacji. Major SS Georg von Bergheim, żołnierz elity i bohater wojenny, dostaje rozkaz: ma odnaleźć obraz Giorgionego znany jako Astrolog. Hitler jest przekonany, że dzieło kryje wielki sekret - kto go odkryje, będzie rządził światem. Poszukiwania prowadzą majora do Sarah Bauer, francuskiej Żydówki. Rozpoczyna się niebezpieczna gra, której konsekwencje będą zaskakujące dla nich obojga.
Szmaragdowa Tablica to nie tylko napisana z rozmachem historia o poszukiwaniu zagadkowego dzieła sztuki, ale i niezwykła opowieść o zakazanej miłości, która zdarzyła się wbrew wszelkim przeciwnościom.
Carla Montero, hiszpańska pisarka, jest absolwentką prawa i zarządzania w biznesie. Jednak od zawsze uwielbiała pisać. Za swoją pierwszą bestsellerową powieść, Una dama en juego, otrzymała nagrodę Círcule de Lectores. Szmaragdowa Tablica jest jej druga powieścią - prawa do jej wydania kupiło już kilka europejskich oficyn.
Wydawnictwo: Rebis
Data wydania: 2013-04-16
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 672
Literatura hiszpańska ma w sobie coś takiego, co mnie przyciąga. Uwielbiam się w niej zaczytywać, choć tym razem zasłuchałam się…
Zasłuchałam się w opowieść, której bohaterami są Ana, Konrad i Alain, Sarah, Jacob i Georg oraz słynny „Astrolog” będący dziełem Giorgioniego. Dziełem niezwykłym, tajemniczym, magicznym, posiadającym nadzwyczajną moc… Dziełem, którego istnienie często poddawano w wątpliwość. Dziełem, którego strzegła pewna rodzina od pokoleń. Dziełem, którego bez opamiętania szukał Himmler. Dziełem, które połączy przeszłość z teraźniejszością. Dziełem, które zmieni życie co niektórych bohaterów o całe sto osiemdziesiąt stopni.
Ana. To ona ma odnaleźć zaginionego w czasie wojny „Astrologa”. Za namową Konrada opuszcza na kilka miesięcy Hiszpanię i stara się zadowolić swojego zleceniodawcę. Wszak to on zapewnia jej komfortowe warunki pobytu w Paryżu. To on za wszystko płaci. To on motywuje ją do dalszego działania, gdy zniechęca się pierwszymi niepowodzeniami. To on niecierpliwi się, gdy sprawy idą zbyt wolno. Taki jest on, Konrad. Choć Ana nigdy nie doczekała się od niego wyznania miłości zależało jej na nim. I była przekonana, że Konradowi też na niej zależy. Tak bardzo zmieniło się jej życie, odkąd Konrad się pojawił. Pod względem materialnym na pewno na lepsze. Pod względem prestiżu zdecydowanie też. Ale… poszukiwania „Astrologa” powoli kruszyły tę idealną powłoczkę, w którą Ana przyoblekła Konrada. I choć do końca nie zdawała sobie sprawy, jak bardzo Konrad jest z nią nieszczery, dużo czasu zajęło jej, aby przejrzeć na oczy. Pierwsze rysy na szkle zaczęły być zauważalne, gdy Ana zaczęła spędzać czas z Alain’em. Więcej i więcej czasu … Gdy Ana zobaczyła tę przepaść dzielącą Konrada i Alain’a. Gdy Ana uzmysłowiła sobie z kim jest jej po prostu przyjemniej, milej, normalniej... tak zwyczajnie i naturalnie.
Sarah. Młoda Żydówka, której życie skończyło się wraz z wybuchem wojny i wkroczeniem wojsk niemieckich. Jej dotychczasowe życie legło w gruzach. Nie była już pełnowartościowym człowiekiem. Teraz była Żydówką. Nie mieszkała już w pięknym domu. Teraz pomieszkiwała gdziekolwiek, a z czasem wynajęty przez nią matulki pokój nad księgarnią, w której pracowała był szczytem luksusu. Wszystko tak bardzo się zmieniło. W starym życiu nigdy by nie przypuszczała, że cokolwiek połączy ją z Jacobem. W starym życiu godzinami rozprawiałaby o sztuce z Georg’em. W starym życiu Georg był zupełnie innym człowiekiem. A teraz? A teraz w mundurze SS polował na „Astrologa”. Polował na nią. Polował na Jacoba. A jednak było coś innego w tym, jak z nią rozmawiał… Jak na nią patrzył… Jak ją chronił… Narażał się bardzo. Wystarczył jeden donos, a zaprzepaściłby życie swoje i jej. A jednak nie potrafił o niej zapomnieć. A jednak pragnął jej nie zważając na nic. A jednak podjął to ryzyko i był gotów na wiele, by tylko być z nią. Czy ta zakazana miłość w końcu będzie miłością spełnioną? Czy uda im się opuścić Paryż i zacząć wspólne życie gdzieś daleko? Przeszkód było wiele. Nie tylko wojna. Nie tylko przynależność Georga do SS. Nie tylko pochodzenie Sahry. Nie tylko fakt, że Georg miał już żonę i rodzinę. Nie tylko depczące im po piętach Gestapo. Tych przeszkód było znacznie więcej. Czy będą w stanie je pokonać? Czy miłość (prawdziwa miłość) zwycięży mimo wszystko?
Jak połączą się obie historie? Jak „Astrolog” połączy los Anny i Sahry? Jak „Astrolog” połączy los Alain’a i Konrada z losem Jacoba i Georga? O tym w doskonały sposób opowie nam Carla Montero. O tym wyśmienicie przeczyta nam Joanna Jeżewska.
To moje pierwsze spotkanie z twórczością tej hiszpańskiej autorki i zdecydowanie uważam je za udane.
Z zasady książki nazywane bestsellerami traktuję z nutą rezerwy - zwłaszcza, że już niejednokrotnie się na nich zawiodłam. Czy tym razem było inaczej? Na pewno ,,Szmaragdowa Tablica" jest książką niezwykłą, ale czy aż do tego stopnia?
Historycy, choć niepewni co do wielu faktów z życia Hitlera, zgadzają się w jednym: miał manię dotyczącą rozmaitych przedmiotów, które podejrzewano o posiadanie niezwykłej ,,mocy". Przeświadczenie o tym, że dadzą mu one władzę nad światem, a jednocześnie chęć wyrżnięcia w pień innych narodów, ras i wyznań złączyła się w mordercze odbieranie życia i majątku. Niezwykły obraz zapomnianego dziś malarza staje się jednym z obiektów pożądania, które nie zważa na krzywdy czynione innym ludziom. W ten sposób - zarówno w latach wojny, jak i na początku XXI wieku - widzimy starania różnych ludzi o zdobycie albo ocalenie dziedzictwa. Tak jak niegdyś niezwykły trójkąt uczuć i celów połączył Żydówkę, Sarah Bauer, z Francuzem Jacobem i SS-manem Georgem von Bergheimem, tak i w latach obecnych łączy znawczynię sztuczki z Madrytu, Anę, z francuskim profesorem Alainem i niemieckim milionerem, Konradem Köllerem. Tym razem jednak siły i emocje rozkładają się zgoła inaczej...
Choć pierwsze strony nie przekonały mnie do tej książki, to jednak wytrwałość się opłaciła. W granicach kilkudziesięciu stron (z aż 667, które liczy książka) wciągnęłam się tak, że z trudem mogłam oderwać się od lektury. Sama akcja biegnie dwutorowo - jednocześnie poznajemy historię obrazu i losy związanych z nim bohaterów, jak również przygody osób, które poszukują tego dzieła sztuki. Ale w jakim celu? To chyba jest największa tajemnica tej książki.
Rzadko trafiam na książkę, którą czyta się tak przyjemnie, a która jednocześnie ma w sobie tyle tajemnic i niedopowiedzeń. Każda z postaci przeszła swoją ciężką drogę, w każdej znajdziemy pierwiastek człowieczeństwa, który sprawia, że możemy odnosić się do niej z emocjami. Każda również ma swoją ukrytą motywację, drugą naturę, która jest nam bardziej albo mniej znana, a okaże się najważniejsza dla zakończenia i rozwiązania akcji. Z jednej strony końcówka mnie nieco rozczarowała, bo... zupełnie nie dotyczyła przedmiotu akcji. Z drugiej strony po chwili od zamknięcia książki poczułam satysfakcję z tego, że nie wszystko zawsze jest odkryte i nie wszystkie tajemnice pozostają obnażone.
Carla Montero kreuje swoje postaci w taki sposób, że po lekturze zostaje w nas sentyment do nich. Co ważne, nie zamyka ich również w obowiązkowych i wiążących ramach społecznych czy politycznych. Poznajemy ludzi, którym życie przypisało pewne zadania, a którzy mimo tego nie utracili swojego charakteru, serca i, co chyba najważniejsze, człowieczeństwa. Dla mnie osobiście czasy II Wojny Światowej zawsze wiążą się w pewnym bólem w sercu, a książki ich dotyczące zostają w głowie na długi czas. Tutaj, choć akcja to w dużej mierze fikcja literacka, realizm zachowań i standardów pozostaje w bolesnej komitywie z rzeczywistością tamtych lat.
,,Szmaragdowa Tablica" to nie tylko książka o okupacji i bólu związanym z utratą zdrowia, życia, bliskich osób czy majątku. To również niebanalna historia o miłości, która mimo wszelkich zakazów jest silniejsza od rozsądku, czy w czasach wojny, czy wiele lat po niej. To także, przynajmniej w moim odczuciu, swoiste ostrzeżenie o tym, że zło można obalić, osłabić, ale wystarczy mroczne serce i zła wola, aby mogło wyrosnąć niepostrzeżenie tuż obok nas.
Recenzja ukazała się również na moim blogu: http://365ksiazekwrok.pl/szmaragdowa-tablica-carla-montero/
przez kilka ostatnich dni toczyłam bój ze „Szmaragdową tablicą”. Książką ostatnio bardzo głośną, bardzo reklamowaną. Widziałam pierwej sporo recenzji krytycznych(gdy już książkę nabyłam), takie opinie studziły mój entuzjazm, ale mimo jakiejś dozy sceptycyzmu, były to jednak teksty, w gruncie rzeczy, zachwalające. Nie przygotowały mnie więc na mękę wielu, wielu stron. Gdy książka mnie mordowała i wystawiała na próbę wszelkie postanowienia. Jak pewnie już czytaliście we wcześniejszych recenzjach, „Szmaragdowa tablica” to książka tocząca się dwutorowo. Pierwszy, bardzo ważny, najrozleglejszy i katujący-dosyć często nudą- wątek rozgrywający się w teraźniejszości. Akcja powieści rozpoczyna się odnalezieniem listu pisanego w trakcie II wojny światowej. Niemiecki major pisze do swej małżonki i między zdaniami wyrażającymi radość z powodu potomka, wspomina o swojej specjalnej misji dla Himmlera. List ten trafia w ręce szalenie bogatego i równie antypatycznego Konrada, niemieckiego kolekcjonera dzieł sztuki i pięknych kobiet. Jego aktualną „zdobyczą” jest Ana, doktor historii sztuki, pracuje w Prado to jej zleca Konrad, ze względu n a kwalifikacje, odnalezienie legendarnego obrazu „Astrologa”, który oprócz walorów estetycznych ma podobno niezwykłą moc, a kto go posiądzie, będzie rządził światem. Ana wyjeżdża do Paryża i wplątuje się w naznaczoną krwią, cierpieniem i tajemnicą historię „Astrologa”. Takich książek napisano wiele, chociażby – nieco zbliżoną – „Kod Leonarda Da Vinci”, nawet mniej uważny czytelnik odnajdzie pewne cechy wspólne. Ale nihil novi, sub sole dlatego nie uważam tego za wadę, zwłaszcza że stosunkowo mało książek w tym gatunku czytam, więc nie mam uczucia przesytu. Większą wadą, moim zdaniem, jest to, iż nie czytając tego gatunku, uważam, że książka jest do bólu przewidywalna. Od początku właściwie możemy obstawić zakończenie i obserwować jak się realizuje, w moim przypadku, bez większych emocji. W pewnym momencie czytelnik wie jak to się skończy, nie ma tej iluminacji, nie ma tego WOW, w gatunku, który reprezentuje ta książka to spora wada. Strasznie długo książka mnie nudziła i męczyła, ale gdy musiałam jechać na mroźny Wschód, jakaś wajcha się przestawiła i książka, zaczęła mnie wciągać jak ruchome piaski, lub jak zwodnicze bagno. Domyślacie się pewnie, CI co czytali, że doszłam do momentu gdy Autorka więcej miejsca poświęca. Gdyby autorka skupiła się, li i jedynie, na wątku wojennym, nie mogłabym złego słowa powiedzieć, bo wciągnęłam się bardzo i silnie go przeżywałam. Wątek wojenny to historia żydówki Sarah Bauer i niemieckiego majora(tego z listu, rozpoczynającego książkę) Georga von Bergheima. Ta historia ma wszystko czego brakuje tej współczesnej, ma chemię, motylki, wielkie dramaty, trzyma w napięciu, każe obawiać się o życie bohaterów. O ile współczesność, nawet w najbardziej dramatycznych momentach spływała po mnie jak woda po kaczce, tak czasy II wojny światowej grały mi na duszy, jak tylko chciały. Przeżywałam z bohaterami ich strachy i rozterki, czytałam jak zaczarowana, chłonąc i upajając się. Dlatego mam dylemat! Nie wiem co Wam napisać o tej książce, tak w jednym zdaniu, bo jednak krótkie „polecam” bo moich mękach brzmiałoby nieszczerze, nie mogę też napisać, ze „nie polecam” bo jednak książka ostatecznie mnie kupiła, przekonała. Na pewno nie w całości, widzę niedoróbki. Nie określiłabym jej zbiorczo jako rewelacja i cudo polskiego rynku wydawniczego. Jest to klasyczny przykład książki przereklamowanej. Gdyby nie cala machina medialna, przeszłaby bez echa, jak sądzę. Co nie zmienia faktu, że czytając przeżywałam historię Geroga i Sarah, byłam wzruszona. Więc książka spełniła swoją rolę. Pamiętam jednak jak, momentami i to niekiedy długimi, książka mnie męczyła. Dlatego uważam, ze Wy sami musicie zważyć swoje pragnienia i lęki i dokonać wyboru. Czytać, czy nie.
To nie jest powieść wysokich lotów. Czyta się to sprawnie i dość szybko, ale frustruje na wielu poziomach: historycznym (daleko jej do tego), sensacyjnym (bardzo, bardzo średnio), literackim - tu wypada naprawdę żenująco. Ale najgorszym, wręcz żałosnym elementem tej książki jest kreacja Any, narratorki z części współczesnej książki. Tak irytującej, histerycznej a momentami bezdennie głupiej postaci już dawno nie spotkałam na kartach jakiejkolwiek powieści. Trochę lepiej opisana jest część dziejąca się w czasie wojny i Sara nie jest aż tak infantylna, ale i w tym wypadku nie raz, nie dwa ręce mi opadały nad niespójnym zbudowaniem tej postaci. Rozwiązanie zagadki jest tak przewidywalne jak to, że po wtorku następuje środa. To w głównej mierze romans i gdyby tak była reklamowana zdecydowanie mniejsze byłoby moje rozczarowanie. Albo w ogóle bym jej nie przeczytała.
Współpraca: Dom wydawniczy Rebis
Lubicie powieści, których akcja biegnie dwutorowo? Ja bardzo i ostatnio dzięki Domu wydawniczemu Rebis, miałam okazję właśnie taką książkę przeczytać.
,,Szmaragdowa tablica" to tytuł, który wciąga od początku i nie pozwala odłożyć się nawet na chwilę. Autorka napisała cudowną powieść w której teraźniejszość i przeszłość przeplatają się. Czytelnik przeniesiony jest z Wenecji i Florencji do czasów okupacji niemieckiej, a następnie do początku XIX wieku.
Czym jest tytułowa ,,Szmaragdowa Tablica"? według legendy Aleksander Wielki znalazł tablicę, która zawiera tajemnicę kamienia filozoficznego. A ten, kto posiądzie tą tajemnice będzie rządził światem. Autorka zabiera nas najpierw do XV wieku do Wenecji, gdzie poznajemy młodego i utalentowanego malarza Giorgio, który najpierw odnalazł tajemniczy pergamin, a później znalazł sposób by go ponownie schować. A ukrył go w obrazie zatytułowanym ,,Astrolog". Fakt ten przez wieki nie zostaje odkryty. Carla Montero niczym w wehikule czasu, zabiera nas do lat 30 ubiegłego wieku, w których to wywiad Trzeciej Rzeszy odkrywa tajemnicę zaginionego obrazu. Hitler wybiera doktora i zarazem majora Georgie von Bergheimowi, by odnalazł obraz. Następnie znowu wsiadamy do wehikułu czasu i przenosimy się do czasów współczesnych. Poznajemy Konrada i Ane, którzy odkrywszy list nazisty, majora SS, w którym była wzmianka o obrazie i postanowiają go odnaleźć. Sprawa ta bardzo ich intrygowała, ponieważ o tajemniczym obrazie nikt nie słyszał, a dodatkowo fakt, że interesował się nim Hitler, sprawił, że i oni chcieli dowiedzieć jaką tajemnicę skrywa.
Autorka bardzo dobrze wykreowała postacie zarówno głównych bohaterów jak i te historyczne. Ana to prosta, skromna dziewczyna, której życie zmieniło się o 180 stopni gdy poznała Konrada. Za jego namową wyjeżdża do Paryża by wraz z doktorem Arnouxem przejrzeć dokumenty i rejestry dotyczące ERR. Dowiedziała się niech, ile dzieł sztuki gestapo zabrało ich właścicielom oraz trafia na trop naszego majora.
Kim była Sarah Bauker? Czy dało się w końcu odnaleźć zaginiony obraz? Co to jest PosenGeist i dlaczego Konrad gdy usłyszał to słowo tak się zdenerwował? Kto grozi Ana? Przekonajcie się sami.
Książkę należy do raczej tych obszernych, ale czyta się ją bardzo szybko. Wciąga bez reszty i nie pozwala o sobie zapomnieć przez długo. Autorka bardzo sprawnie przenosi nas w czasie w różne miejsca. Bardzo dobrze nakreśliła tło historyczną, ale tym razem nie ma tutaj wielu scen okrucieństwa nazistów, ale bardziej pani Carla skupiła się na poszukiwanym obrazie. Książka posiada elementy tajemniczości, mroku, sensacji i romansu. Jestem pod wielkim wrażeniem stylu pisania autorki. Zdania są zarazem proste i łatwe, a z drugiej strony wystarczająco rozbudowane by przekazać klimat dawnych lat, jak również klimat towarzyszący podczas poszukiwań. Mnie książka bardzo podobała się, a Wam? Musicie sami przekonać się. Polecam!
Debiutancka powieść Carli Montero, autorki bestsellerowej "Szmaragdowej tablicy"! Hiszpania, rok 1913. Młoda szlachcianka Isabel przeżywa wielki dramat:...
Nowa książka autorki bestsellerowej "Szmaragdowej tablicy"! Podróż, która zmienia wszystko i daje na nowo miłość, przyjaźń i dom. Oto rodzina Verellich...