„(…)Spojrzała dalej, aż za linię nienawistnych spojrzeń. Jak to możliwe, że gdzieś tam, był teraz normalny świat? Słońce na horyzoncie świeciło jak zawsze, ludzie szli do roboty, rodziły się dzieci i śpiewały ptaki…
Przecież czas powinien się zatrzymać, ziemia zatrząść w posadach, niebo rozstąpić się, a Bóg ukarać winnych! Jak na komendę firmament przecięła błyskawica. Motłoch zamilkł zdziwiony, kierując wzrok pod niebiosa, żeby po chwili rozkrzyczeć się i wiwatować ze zdwojoną siłą.
Nagle poczuła jak ktoś chwycił ją za ramiona. Próbowała się wyrwać, ale nie miała szans ze swoim oprawcą. Silne ręce trzymały ją mocno.
Ostatnie, co usłyszała, to cichy trzask, któremu towarzyszył ból przeszywający całe ciało. A potem zgasło światło, ucichły krzyki, ucichły ptaki... I nie było już nic…”
21 sierpnia 1811 roku, na Wzgórzu Szubienicznym w Reszlu, zapłonął stos, na którym spalono, ostatnią w Europie, czarownicę – Barbarę Zdunk.
Ta tragiczna historia, tak naprawdę niewiele mająca wspólnego z czarami, zainspirowała mnie do napisania własnej wersji losów Barbary, która w mojej książce uosabia setki niewinnie zgładzonych kobiet, którym zarzucono konszachty z diabłem.
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2024-02-29
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 340
Język oryginału: polski
Współczesność miesza się tu z dawnymi czasami, magia z rzeczywistością. Narracja prowadzona jest dwutorowo – współcześnie (tu historia jest wg mnie nieco mniej ciekawa) i w XIX wieku, kiedy to w Polsce spalona na stosie została Barbara Sdunk – ostatnia ‘czarownica’. Wątek dawniejszy zdecydowanie bardziej przypadł mi do gustu, współczesny momentami jest nieco infantylny, ale nic to, bo całą historię wciągnęłam z dużym zainteresowaniem na raz ;)
Gdyby tak filozoficznie podejść do tej opowieści można wysnuć smutne wnioski – człowiek był, jest i będzie zazdrosną, wredną istota, która jest w stanie posunąć się do najgorszego, by zdobyć władzę, pieniądze, czy uczucie. A czasem niszczy czyjeś życie zupełnie bez powodu…
Polecam!
ᴛʏᴛᴜᴌ ʀᴇᴄᴇɴᴢᴊɪ: 𝗗𝘄𝗶𝗲 𝗻𝗮𝘁𝘂𝗿𝘆
Dla mnie Katarzyna Kuśmierczyk to wspaniały człowiek z niezwykłą wyobraźnią. Imponuje mi swoją determinacją w zmierzaniu do celu, wytrwałością w dążeniu do spełnienia swoich marzeń. Niezwykły kunszt pisarski autorki dostrzegłam już w dwóch poprzednich książkach, które są napisane przepięknym językiem, a przy okazji historii Matyldy, Katarzyna Kuśmierczyk opisuje niezwykłą urodę podsuwalskiej przyrody i serwuje kilka smaczków dotyczących tego regionu. Już wtedy zrobił na mnie wrażenie niesamowity klimat powieści i zachwycił talent autorki do tworzenia niezwykłych historii. W swojej najnowszej powieści 𝑇𝑎, 𝑘𝑡ó𝑟𝑎 𝑤𝑖𝑒..., Katarzyna Kuśmierczyk popuściła wodze fantazji i weszła na wyżyny swoich umiejętności, napisała niezwykłą i wspaniałą powieść luźno opartą na losach Barbary Zdunk, ostatniej kobiety w Europie spalonej na stosie, oskarżonej o czarostwo. Mogę śmiało stwierdzić, że to najlepsza powieść ze wszystkich książek, jakie do tej pory Katarzyna Kuśmierczyk napisała. 𝑇𝑎, 𝑘𝑡ó𝑟𝑎 𝑤𝑖𝑒..., będzie miała swoją premierę 29 lutego, zapamiętajcie tę datę, bo warto.
𝑇𝑎, 𝑘𝑡ó𝑟𝑎 𝑤𝑖𝑒... to historia młodej kobiety, której cierpliwość i granice wytrzymałości zostały wystawione na próbę. Basia doskonale znała się na ziołach i tę wiedzę wykorzystywała do pomocy ludziom w ich dolegliwościach. Zostaje jednak oskarżona o konszachty z diabłem, po tym, jak udaje jej się wybronić z łap wiejskiego gwałciciela.
Dawno temu tak bywało, że gdy coś złego spotykało wieś, musiało się to dziać z czyjeś winy i musiał za to ponieść karę. Nie ważne kto, nieważne jak winny znaleźć się musiał. I tak ludzie na celownik wzięli sobie Barbarę, chociaż wcześniej wszyscy skwapliwie korzystali z jej pomocy. Barbara czuła, ona wiedziała, że jej koniec jest bliski. 𝐶𝑜 𝑘𝑜𝑚𝑢 𝑝𝑖𝑠𝑎𝑛𝑒, 𝑜 𝑡𝑜 𝑠𝑖ę 𝑝𝑜𝑡𝑘𝑛𝑖𝑒.
Współcześnie młoda historyczka zostaje przysłana na staż do Reszla i przy okazji porządkowania dokumentów zagłębia się w historię Barbary, spalonej na stosie ponad dwieście lat temu. Przybycie dziewczyny do malutkiej fili muzeum od początku wzbudza spore zainteresowanie i ciekawość miejscowych. Noclegi w zamku, gdzie w podziemiach więziono i torturowano Barbarę, sprowadzają na Michalinę niepokojące wizje i sny, w których dziewczyna odczuwa strach i ból dręczonej torturami kobiety. Im bardziej Michalina angażuje się w historię Barbary, tym więcej przytrafia jej się dziwnych zdarzeń. Ktoś próbuje ją straszyć, każe uciekać, kradnie notatki otrzymane od starej przewodniczki, a dodatkowo coraz częściej ulega niepokojącym wizjom. Przeżywa realne sceny, których tak naprawdę nie ma i nie powinna ich widzieć. Michalina coraz bardziej gubi się w natłoku 𝑖𝑛𝑓𝑜𝑟𝑚𝑎𝑐𝑗𝑖 […] 𝑁𝑖𝑐 𝑛𝑖𝑒 𝑗𝑒𝑠𝑡 𝑡a𝑘𝑖𝑒, 𝑗𝑎𝑘 𝑠𝑖ę 𝑤𝑦𝑑𝑎𝑗𝑒 […] Okazuje się, że w Reszlu mieszkają potomkowie winnych śmierci Barbary, a do dziewczyny zaczyna docierać, że komuś bardzo zależało, by znalazła się w tym miejscu i w tym czasie. Tylko, kto za tym stoi i jaki ma cel?
Losy Barbary z przeszłości przeplatają się z losami Michaliny w teraźniejszości, która czuje, że w jakiś niewytłumaczalny sposób jest z tamtą kobietą związana. Ktoś włożył sporo wysiłku, by ściągnąć dziewczynę do Reszla, tylko jaką rolę jej wyznaczył? Kiedy zagrożenie dla Michaliny staje się realne, ona mimo to nie ucieka z miasta, bo za wszelką cenę chce dotrzeć do prawdy i dowiedzieć się, jaki ma związek z Barbarą.
𝑇𝑎, 𝑘𝑡ó𝑟𝑎 𝑤𝑖𝑒... to doskonała powieść stworzona z dwóch wątków, które są jednakowo ciekawe i poruszające. Pomimo że los Barbary jest znany i od początku przesądzony, to okoliczności, w jakich popadła w niełaskę mieszkańców Pleśni były intrygujące. Dodatkowym smaczkiem jest fakt, że losy Barbary zostały opisane gwarą warmińską. 𝑇𝑎, 𝑘𝑡ó𝑟𝑎 𝑤𝑖𝑒 to studium mrocznej ludzkiej natury, zdolnej do czynienia zła, zadawania bólu, odrzucania norm etycznych, mściwości i nienawiści. Z drugiej strony autorka pokazuje, że w każdym człowieku drzemią dwie natury. Granica między jasną a ciemną stroną człowieka nie jest jednoznacznie sprecyzowana i każdy doprowadzony do ostateczności, może przejść na ciemną stronę mocy. Barbara wie, że droga, którą obrała, jest drogą bez powrotu i że musi nią podążać już do końca. Ta, która wie to powieść o procesie odczłowieczania. 𝑁𝑖𝑒 ł𝑎𝑡𝑤𝑜 𝑏𝑜𝑤𝑖𝑒𝑚 𝑢𝑘𝑟𝑧𝑦𝑤𝑑𝑧𝑖ć 𝑑𝑟𝑢𝑔𝑖𝑒𝑔𝑜, 𝑎𝑙𝑒 𝑘𝑖𝑒𝑑𝑦 𝑛𝑖𝑒 𝑑𝑜𝑠𝑡𝑟𝑧𝑒𝑔𝑎 𝑠𝑖ę 𝑤 𝑛𝑖𝑚 𝑧𝑤𝑦𝑘ł𝑒𝑔𝑜 ś𝑚𝑖𝑒𝑟𝑡𝑒𝑙𝑛𝑖𝑘𝑎 […] 𝑡𝑜 𝑠𝑝𝑟𝑎𝑤𝑎 𝑚𝑎 𝑠𝑖ę 𝑧𝑢𝑝𝑒ł𝑛𝑖𝑒 𝑖𝑛𝑎𝑐𝑧𝑒𝑗. Basia, cokolwiek by nie zrobiła, poczytywano jej to jako czynienie zła. Wyrok na nią zapadł na długo, zanim zostanie pochwycona przez oprawców. Współczesny wątek zaś opowiada o fanatycznej wierze w klątwę i chorej obsesji, która może zakończyć się tylko w jeden sposób.
Ówczesne zielarki ufały swoim zmysłom i przeczuciom, bo miały niesamowitą więź z przyrodą. Kobiety zajmujące się leczeniem miały rozległą wiedzę na temat ziół i chorób oraz coś, co dzisiaj nazwalibyśmy intuicją. Dziś głośna muzyka, wszechobecny hałas, odbierają nam takie możliwości. Nie doceniamy kontaktu z naturą, nie słuchamy swojej intuicji, bo nie damy rady jej usłyszeć we wszechobecnym medialnym szumie. Nieustannie tkwimy nosem w telefonach i w mediach społecznościowych w internecie. Dobrze, że nie możemy zajrzeć w dusze niektórych, jak potrafiła to Barbara, bo to, co tam byśmy zobaczyli, mogłoby nas zabić. Jest jednak ktoś, kto widzi. Przed Nim nic się nie ukryje.
𝑇𝑎, 𝑘𝑡ó𝑟𝑎 𝑤𝑖𝑒... to fascynująca i przerażająca historia, inspirowana losami Barbary Zdunk, spalonej na stosie 21 sierpnia 1811 roku, na Wzgórzu Szubienicznym w Reszlu, pomimo że od 1758 roku obowiązywał przepis zabraniający tego procederu. Mroczna opowieść o Barbarze, która była ostatnią osobą w Europie, straconą przez spalenie na stosie. Tło historyczne sprzed ponad dwustu lat stało się kanwą zupełnie innej opowieści, którą autorka perfekcyjnie połączyła z wątkiem współczesnym. Oba razem tworzą spójną jeżącą włos na głowie historię, przyprawiającą o szybsze bicie serca. To fascynująca powieść z dreszczykiem grozy, jedyna w swoim rodzaju, niesamowicie ciekawa, emocjonująca, od której nie da się oderwać i zapomnieć długo po zakończeniu lektury. To studium ludzkiej natury i nienawiści tak ogromnej, że popycha ludzi ku zbrodni. To opowieść o wiedźmie, która musi i świetnie sobie radzi. Ta powieść to istny majstersztyk z zaskakującym i nieoczywistym finałem, który z jednej strony wyjaśnił wszystkie wątpliwości, z drugiej zburzył wcześniejsze postrzeganie wydarzeń.
Michalina, studentka historii sztuki, czuje się rozczarowana, że na praktyki zamiast do Wrocławia trafia do Reszla. Na miejscu poznaje historię Barbary Zdunk - ostatniej w Europie czarownicy spalonej na stosie - oraz legendy związane z tą postacią. Dowiaduje się również, iż pobyt w tym miasteczku nie jest zupełnie przypadkowy, a jej pochodzenie bezpośrednio wiąże się z tragicznymi wydarzeniami, do których doszło na Wzgórzu Szubienicznym przed ponad 200 laty...
Narracja została poprowadzona w trzeciej osobie, ale przedstawia wydarzenia zarówno z przeszłości jak i czasów współczesnych. Dzięki temu lepiej poznajemy Barbarę oraz wpływ tragicznych okoliczności towarzyszących jej śmierci na teraźniejszość. Akcja rozwija się w dość spokojnym, niespiesznym rytmie, jednak właśnie ta "powolność" pozwala mocniej zagłębić się fabułę, bardziej odczuwać emocje oraz chłonąć tę fascynującą opowieść całym sobą. Autorka po mistrzowsku spaja razem różne gatunki literackie, łącząc w jedno to, co wydawałoby się wręcz niemożliwe do scalenia, tworząc przy tym idealnie scementowaną całość. Styl pisarki należy do lekkich, a jednocześnie obrazowych, który silnie oddziałuje na wyobraźnię czytelnika. Smaczku dodaje mu zastosowanie w niektórych rozdziałach starodawnego języka, a wisienką na torcie niezmiennie pozostają wątki paranormalne, w których Katarzyna Kuśmierczyk czuje się dosłownie jak ryba w wodzie. Dysponuje także ogromną wiedzą dotyczącą opisywanych tematów, terenów czy zabytków.
Motywem przewodnim tej powieści były procesy czarownic, tortury jakim były poddawane i historia wspomniana już wcześniej przeze mnie Barbary Zdunk (Sdunk). Choć jej dzieje różnią się od tych przedstawionych przez autorkę (Zgadza się jedynie data oraz miejsce wykonania wyroku), odbiorca odnosi wrażenie, że tak w istocie potoczyły się losy tej nieszczęsnej kobiety. Zawdzięczamy to oczywiście bardzo realistycznemu pióru Kasi. Literatka świetnie orientuje się we wszelkich zagadnieniach związanych z tym niechlubnym okresem, gdzie zwykła ludzka zawiść, zazdrość, sąsiedzkie animozje czy sprawy majątkowe doprowadzały do posądzenia o czary, co w efekcie skutkowało śmiercią przez spalenie na stosie. Często były o to oskarżane również zielarki, posiadające uczoność bądź kształtujące się w zakresie medycyny naturalnej. Nie bez przyczyny słowo czarownica zastępowano wyrazem wiedźma, czyli ta, która wie, mająca wiedzę. W mojej ocenie ta lektura to niejako hołd złożony wszystkim niesłusznie oskarżonym i skazanym niewiastom na przestrzeni lat.
To także książka o poszukiwaniu korzeni i własnej tożsamości. Niekiedy nie zdajemy sobie sprawy, jakie mroczne incydenty spowija mrok przeszłości, jakich przodków możemy znaleźć na szczycie naszego drzewa genealogicznego bądź jakich haniebnych czynów dopuścili się oni w epoce, w której żyli. Stąd od razu w głowie rodzi się pytanie: Czy można odpowiadać za grzechy naszych protoplastów?
Pozycja skłania również do przemyśleń na temat moralności lub człowieczeństwa. Mimo że czasy się zmieniły, plotki oraz pomówienia trzymają się dobrze, a zawiść, zazdrość nienawiść lub okrucieństwo nadal zbierają swoje żniwo. Tylko nasze własne sumienie może uchronić nas przed niegodziwym postępowaniem. Inną z kolei kwestią jest to, czy należy usprawiedliwić zabójstwo dokonane po to, by ochronić kogoś na bliskiego.
Jeśli szukacie pozycji, która dostarczy Wam nie tylko rozrywki, ale z musi do refleksji, a także dostarczy multum wiadomości z różnych dziedzin, ta powieść jest zdecydowanie dla Was. Zapraszam gorąco na czytelniczą ucztę, w której wszystkie składniki zostaną Wam podane z kunsztem godnym największego mistrza kuchni, a obrazy podsyłane przez pisarkę będą nie tylko działać na wyobraźnię, ale podbiją Wasze serce niczym dzieło genialnego artysty. Mi po lekturze pozostaje powiedzieć tylko: Chapeau ba! Czapki z głów! Czekam z niecierpliwością na więcej!
,,(...) Miałam irracjonalne wrażenie, jakby ktoś obserwował mnie od strony jeziora. Tym razem odwróciłam się, próbując stawić czoło swoimi lękom. Z przerażeniem...
Trzy Zakony, które do tej pory współdziałały i żyły w pokoju, zatracają się w siostrzanobójczej walce, aby uzyskać kontrolę nad niezwykłym dzieckiem. Czy...
Przeczytane:2024-04-24, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2024, Mam, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu 2024, Wyzwanie - wybrana przez ciebie liczba książek w 2024,
(czytaj dalej)