Okładka książki - Echo szeptów

Echo szeptów



Tom 1 cyklu Widma Suwalszczyzny
Ocena: 5.67 (6 głosów)

Informacje dodatkowe o Echo szeptów:

Wydawnictwo: b.d
Data wydania: 2025-06-23
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN: 9788397162754
Liczba stron: 350

więcej

Kup książkę Echo szeptów

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Echo szeptów - opinie o książce

Polubiłam prozę Katarzyny Kuśmierczyk, to lekkie czytadła (i to nie jest zarzut) w sam raz do poduszki czy na leżak/hamak. "Echo szeptów" to pierwszy tom nowego cyklu (już z niecierpliwością czekam na kolejne!), akcja dzieje się na Suwalszczyźnie, dokąd przybywa Miłosława - kobieta po przejściach, chcąca rozpocząć nowy etap w życiu. Lubię motyw ucieczki na wieś, choć jest już mocno ograny; lubię i już ;)
Katarzyna Kuśmierczyk miesza gatunki, łączy powieść obyczajową z fantastyką, dodaje trochę grozy, thrillera, a całość doprawia motywem słowiańskim. To bardzo udana mieszanka!
Bardzo dobrze się czytało tę historię. Polecam!

Link do opinii

Recenzja

„Echo szeptów” 

Cykl: „Widma Suwalszczyzny” (tom 1)


Autorka: Katarzyna Kuśmierczyk

Wydawnictwo: KD System


 „Ale tu nic nie musi być idealne. Chociaż może inaczej, będąc nieidealnym, jest się dokładnie takim, jakim być się powinno”.


Magia, która szepcze do duszy.
Nie każda książka zapada w pamięć tak, jak „Echo szeptów”. To opowieść, która nie tylko przyciąga fabułą, ale również otula czytelnika mgłą niesamowitego klimatu, gęstą jak poranne opary nad Rospudą, przesyconą zapachem ziół, echem dawnych wierzeń i tęsknotą za tym, co nieuchwytne. Katarzyna Kuśmierczyk stworzyła dzieło, które nie tyle się czyta, ile przeżywa, zmysłami, emocjami i sercem.

To pierwszy tom cyklu „Widma Suwalszczyzny”, i już teraz można powiedzieć: oto powstała opowieść, która z powodzeniem może stać się perłą współczesnej polskiej literatury z pogranicza realizmu magicznego, kryminału i powieści obyczajowej. Autorka nie boi się łączyć gatunków, a robi to z wyczuciem godnym najlepszych pisarzy.

Autorka w mistrzowski sposób łączy elementy wierzeń ludowych z dramatami codzienności, tworząc świat, w którym przeszłość wciąż odciska piętno na teraźniejszości. 


W centrum opowieści znajduje się Miłosława, kobieta z szeptuńskiego rodu, zraniona, zamknięta w poczuciu winy, powoli przechodząca duchową przemianę. Towarzyszy jej Mikołaj, równie tajemniczy, równie naznaczony przez przeszłość. Razem trafiają do Świętego Miejsca nad Rospudą, miejsca prawdziwego, ale w ujęciu Kuśmierczyk niemal mitycznego. Tutaj, na styku światów, szept dawnych legend miesza się z echem ludzkich dramatów.

To, co czyni „Echo szeptów” wyjątkowym, to niesamowita umiejętność Autorki budowania atmosfery, gęstej, hipnotyzującej, emocjonalnie angażującej. Tu nic nie dzieje się przypadkiem. Każdy detal od opisu lasu, przez zapach palonych ziół, po rytuały przodków, ma swoje miejsce i znaczenie. Fikcja literacka płynnie przeplata się z rzeczywistością: historia carskiej Rosji, słowiańskie obrzędy, lokalne legendy, wszystko to tworzy fascynującą mozaikę, z której wyłania się żywa opowieść o tożsamości, bólu, dziedzictwie i sile kobiet.

Język powieści zachwyca, plastyczny, liryczny, a jednocześnie oszczędny tam, gdzie trzeba. Styl Kuśmierczyk przypomina gawędę snutą przy ognisku, pełną tajemnic, niepokoju, ale i czułości. To literatura, która porusza, ale nigdy nie przytłacza, hipnotyzuje, wciąga, prowadzi przez zarośnięte ścieżki i mroczne opowieści z takim wdziękiem, że trudno się oderwać. A przecież nie brakuje tu zbrodni, mroku i rodzinnych tajemnic, wszystko to jednak splecione jest z delikatnością i wyczuciem, które budują atmosferę.

Narracja prowadzona jest z kilku perspektyw, co pozwala zajrzeć głębiej w psychikę bohaterów. Ich emocje są autentyczne, zmiany, wiarygodne. Miłosława nie jest jednowymiarową postacią, to kobieta z krwi i kości, która dojrzewa, buntuje się, cierpi i wreszcie… odzyskuje siebie.

„Echo szeptów” to więcej niż powieść, to pieśń o Suwalszczyźnie, o jej mitach, rytuałach, historii i magii. To hołd złożony tej niezwykłej krainie, nieoczywistej, pięknej, pełnej niedopowiedzianych historii. To także opowieść o pamięci i dziedzictwie, o tym, co zostaje, gdy przeminie to, co widzialne.


 Zdecydowanie polecam tę książkę każdemu, kto szuka literatury nastrojowej, pełnej emocji, zmysłowej i zakorzenionej w polskiej tradycji. „Echo szeptów” wciąga bez reszty, pozostaje w duszy i sercu jeszcze długo po zakończeniu ostatniej strony. Jeśli kolejne tomy „Widm Suwalszczyzny” będą równie hipnotyzujące, czeka nas literacka uczta, jakiej dawno nie było.

 


Polecam. Dla miłośników realizmu magicznego, tajemnic rodzinnych, szeptuch i literatury z duszą. Nieodkładalna, emocjonalna, przepiękna.

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - Poczytajzemna
Poczytajzemna
Przeczytane:2025-07-03, Ocena: 6, Przeczytałem, Mam,

Kiedy sięgam po książki Katarzyny Kuśmierczyk, wiem jedno – to będzie emocjonalna podróż, z której nie wrócę taka sama. Ale „Echo szeptów” to coś więcej. To historia, która wpełzła mi w serce, rozgościła się w nim i zostawiła cichy, ale wyraźny ślad, dokładnie taki jak szept, który odbija się echem gdzieś wśród drzew na Suwalszczyźnie.

Już sam fakt, że mogłam być patronką tej powieści, napawa mnie ogromną dumą. Bo wiem, że stoję za czymś wartościowym, ważnym i pięknym. Katarzyna Kuśmierczyk po raz kolejny udowodniła, że jej pióro ma moc subtelną, a jednocześnie intensywną. W jej opowieściach czuć coś więcej niż słowa, czuć duszę. Jej styl wyróżnia się tym, że potrafi spleść realność z magią w sposób tak naturalny, że zaczynasz wierzyć w każde słowo. Każda scena pachnie lasem, tętni historią, pulsuje tajemnicą.

Miłka, główna bohaterka, po śmierci męża w kopalni postanawia dokonać czegoś, na co nie każdy by się odważył. Ucieka z Katowic i wbrew wszystkim przenosi się na Suwalszczyznę, do domu po babci. I choć zaczyna nowy rozdział życia, niesie w sobie cały bagaż przeszłości bólu, tęsknoty, samotności. Towarzyszyłam jej w tych chwilach z sercem na dłoni. Kibicowałam jej, płakałam z nią, czułam każdą emocję.

Autorka prowadzi nas przez historię trzech pokoleń kobiet – Miłki, jej matki i Olgi z 1913 roku. Każda z nich doświadczyła czegoś, co na zawsze ją zmieniło. Każda nosiła w sobie cienie przeszłości. A ja… ja chłonęłam te historie, jakby były częściami mojej własnej. Czy można dziedziczyć ból? Czy kobiecość to siła, czy brzemię? Jak wiele można wytrzymać, zanim się złamie? To pytania, które zostają ze mną długo po odłożeniu książki.

Suwalszczyzna w tej powieści to nie tylko tło, to żywy, oddychający bohater. Święte Miejsce nad Rospudą, uroczysko, szeptuchy, dawne wierzenia, wszystko to tworzy aurę, której nie da się podrobić. Czułam, jakby mgła z tamtych lasów otulała mnie podczas czytania, a echa dawnych głosów prowadziły przez kolejne strony.

Zachwyca mnie to, jak Katarzyna Kuśmierczyk łączy wątki obyczajowe z magią, historią i kryminałem. To niełatwe, a jednak w jej wykonaniu absolutnie perfekcyjne. Realizm magiczny w tej książce działa jak delikatny czar, który wciąga, ale nie dominuje, nadając wszystkiemu tajemniczy, niemal mistyczny wymiar.

Ale to zakończenie… o tym muszę wspomnieć. Zaskoczyło mnie tak bardzo, że przez chwilę siedziałam w ciszy, wpatrzona w ostatnie zdania. Moje wyobrażenie o dalszym ciągu tej historii legło w gruzach i to w najlepszym możliwym sensie. Teraz nie mogę się doczekać kolejnego tomu. Potrzebuję odpowiedzi. Chcę wrócić na Suwalszczyznę. Chcę znów słyszeć szepty.

„Echo szeptów” to powieść, która dotyka głęboko, opowiadając o stracie, dziedziczonych traumach, sile kobiet i magii miejsca. To opowieść o przeszłości, która wciąż mówi do nas, jeśli tylko nauczymy się słuchać.

Jeśli szukasz książki, która poruszy Cię do głębi, która zada pytania, ale nie zawsze da odpowiedzi, to ta historia jest dla Ciebie. Jeśli wierzysz, że w miejscach i ludziach może tkwić coś więcej niż tylko to, co widoczne gołym okiem nie wahaj się, warto po nią sięgnąć.

Ja jestem szczęśliwa, że ją przeczytałam. I bardzo dumna, że mogę być jej częścią.

Link do opinii

Po lekturze „Echa szeptów” jestem przekonana, że Katarzyna Kuśmierczyk weszła w nowy, dojrzały etap swojej twórczości. O ile jej wcześniejsze książki – osadzone mocniej w literaturze obyczajowej i psychologicznej – zyskiwały sympatię dzięki trafnej obserwacji emocji i ludzkich relacji, o tyle „Echo szeptów” przekracza te granice i staje się powieścią totalną – łączącą realizm z metafizyką, psychologię z duchowością, obyczaj z legendą.

 

Autorka już wcześniej udowadniała, że potrafi pisać o kobietach z empatią i głębią. W poprzednich powieściach obserwowaliśmy często kobiety rozdarte, poszukujące siebie, w sytuacjach życiowego zawieszenia. Była to literatura intymna, emocjonalna, ale jeszcze bardziej osadzona w codzienności. „Echo szeptów” natomiast sięga po coś znacznie szerszego – archetypicznego, wielowarstwowego i ponadczasowego. Przemiana Miłki – od zdezorientowanej, zgaszonej młodej wdowy, do kobiety świadomej swoich korzeni i misji – nie jest tylko indywidualną historią. To rytuał przejścia, uniwersalna opowieść o dojrzewaniu duchowym, którą można odczytywać na wielu poziomach.

 

W „Echu szeptów” po raz pierwszy Kuśmierczyk tak mocno zakorzeniła fabułę w duchowości słowiańskiej, w micie i przyrodzie. Już wcześniej pojawiały się w jej tekstach elementy intuicji, przeczucia, kobiecej mądrości, ale tutaj zostały wyniesione do rangi głównego wątku. Co ważne, zrobiła to z ogromnym szacunkiem – nie traktując słowiańskości jako kostiumu, lecz jako żywego, oddychającego komponentu rzeczywistości. Postać Bożeciechy to mistrzostwo konstrukcji: jej język, rytuały, relacja z Dolą – to wszystko jest nie tylko narracyjnie przekonujące, ale wręcz organiczne. Ma się wrażenie, że autorka nie tyle wymyśliła tę historię, co ją przyjęła – tak, jak przyjmuje się dar przodków.

 

W porównaniu z wcześniejszą twórczością widać wyraźnie, że Katarzyna Kuśmierczyk poszerza swoje literackie terytorium. Nadal obecna jest tu znajoma wrażliwość na detale emocjonalne, ale została wzbogacona o śmiałość w konstruowaniu większych metafor i bardziej złożonych struktur narracyjnych. Znakomicie przeplata przeszłość z teraźniejszością, tworząc paralelne światy, które nie tylko się uzupełniają, ale wzajemnie tłumaczą i wzmacniają. To znacznie odważniejsze pisarstwo niż we wcześniejszych, bardziej konwencjonalnych fabułach. Odwaga, która się opłaciła.

 

Co więcej, język autorki dojrzał – jest jeszcze bardziej poetycki, rytmiczny, nastrojowy. Można zauważyć, że w tej książce autorka szczególnie dba o kadencję zdań, o brzmienie słów, o literacki wymiar samej narracji. To już nie tylko opowieść – to ballada, pieśń, zaklęcie. Pisarka nie boi się dłuższych opisów, subtelnych metafor, a jednocześnie potrafi w mistrzowski sposób budować napięcie. Opis zagłady cerkwi, złożenie ofiary, pojawienie się Doli – to momenty, które czyta się z zapartym tchem, czując, że nie obcujemy z konwencjonalną literaturą gatunkową, lecz z czymś znacznie bardziej osobistym, wręcz sakralnym.

 

„Echo szeptów” to nie tylko kontynuacja stylu Katarzyny Kuśmierczyk – to jego rozwinięcie i sublimacja. Dla czytelnika śledzącego jej drogę pisarską to moment przełomowy: autorka już nie tylko opisuje świat – ona go współtworzy.

 

Jako wielbicielka literatury z duszą, z korzeniami i z prawdą – jestem ogromnie poruszona i głęboko wdzięczna. Czuję, że właśnie „Echo szeptów” jest tą książką, która na długo pozostanie we mnie jako świadectwo, że literatura może być jednocześnie piękna, ważna i magiczna. Dziękuję Ci, Kasiu, z całego czytelniczego serducha za to, że mogę razem z Tobą kroczyć Twoją literacką drogą i poznawać co rusz nowe oblicza Twojego pisarstwa. 

 

Link do opinii

ᴛʏᴛᴜᴌ ʀᴇᴄᴇɴᴢᴊɪ: 𝗞𝗿𝗼𝗻𝗶𝗸𝗮 𝗰𝗶𝗲𝗻𝗶

Są książki, które nie tylko się czyta, ale przeżywa całym sobą. 𝐸𝑐ℎ𝑜 𝑠𝑧𝑒𝑝𝑡ó𝑤 Katarzyny Kuśmierczyk jest właśnie taką opowieścią. Od pierwszej strony poczułam, że to historia, która zostanie ze mną na długo.

Katarzyna to autorka, która zachwyca nie tylko swoją wyobraźnią i pięknym językiem, ale także ciepłem, empatią i serdecznością. To osoba, z którą chce się rozmawiać, której książki pragnie się czytać i do której chce się wracać. Pisze znakomicie, a jej styl dojrzewa i rozwija się z każdą kolejną powieścią. Jak nikt inny potrafi połączyć świat magiczny z rzeczywistym, tworząc historie pełne emocji, głębi i niepowtarzalnego klimatu. Jej książki to doskonała mieszanka gatunków. Można w nich znaleźć elementy fantasy, literatury obyczajowej, grozy i dawnych legend, a wszystko splecione jest w spójną i niezwykle wciągającą całość. To opowieści, które mają w sobie mnóstwo lokalnego kolorytu i prawdziwej magii.

Ta książka to nie tylko magia, to głos przeszłości spleciony z teraźniejszością, historia opowiedziana szeptem, który rozbrzmiewa długo po zakończeniu lektury.

𝐸𝑐ℎ𝑜 𝑠𝑧𝑒𝑝𝑡ó𝑤 to historia współczesnej wiedźmy, która przez lata była odcięta od swoich korzeni. Miłka, główna bohaterka, wychowywana z dala od swej przeszłości, nie miała świadomości, kim naprawdę jest. Była nadopiekuńczo chroniona, niemal ubezwłasnowolniona, a wszystkie decyzje w jej życiu podejmował ktoś inny. Dopiero tragiczna śmierć męża staje się punktem zwrotnym. Miłka, pogrążona w żałobie, postanawia wrócić do rodzinnej wsi Jaśki na Suwalszczyźnie, gdzie kiedyś mieszkała jej ukochana babcia. Kontakt między nimi został zerwany wiele lat wcześniej przez matkę Miłki, ale właśnie babcia pojawia się w jej myślach jako pierwsza, gdy świat się wali.

Pod wpływem impulsu Miłka sprzedaje mieszkanie, rzuca pracę, pakuje walizkę, wsiada do pociągu i w środku zimy wyrusza w podróż, na którą jeszcze niedawno nie była gotowa. Czuje, że musi wrócić do miejsca, z którego pochodzi, choć nie potrafi tego racjonalnie wyjaśnić. Na miejscu okazuje się, że babcia Konstancja, do której przyjechała, od dwóch tygodni nie żyje, a matka nie uznała za stosowne powiedzieć jej o tym. A jednak ktoś napalił w piecu, zostawił kolację i list od babci na stole, właśnie dla niej. Miłka czuje się w chacie, jakby wróciła do domu po bardzo długiej podróży, choć osamotniona, wie, że to miejsce jest jej.

Z testamentu Konstancji dowiaduje się, że babcia przepisała jej cały majątek, stawiając przy tym pewne warunki. Miłka nie odbiera ich jako ograniczenia, wręcz przeciwnie, pierwszy raz w życiu czuje się wolna. Tak zaczyna się opowieść, od której nie sposób się oderwać.

Katarzyna Kuśmierczyk z każdą kolejną książką zachwyca mnie coraz bardziej. Widać, jak rozwija się jej talent pisarski. Styl jest sugestywny, dojrzały i pełen wyczucia. Autorka zręcznie łączy stare obrzędy i rytuały z chrześcijańskimi wierzeniami tworząc nadzwyczajny splot światów, tego, co realne i tego, co niewidzialne. Potrafi z niezwykłą precyzją oddać klimat miejsc, które opisuje. Szczególnie urzekły mnie opisy przyrody Suwalszczyzny, która jest mroźna, dzika i pełna kontrastów. Zimą, gdy Miłka dociera do Jaśków, wszystko wokół zdaje się być jednym wielkim żywiołem. Przenikliwy wiatr, zamiecie śnieżne, ciemność i cisza. Czułam ten mróz całą sobą, jakby przechodził przez kartki.

𝐸𝑐ℎ𝑜 𝑠𝑧𝑒𝑝𝑡ó𝑤 to powieść, która pokazuje, że każdy z nas coś dziedziczy. Miłka zyskuje nie tylko dom i ziemię, ale też dar, wcześniej dla niej nieznany, który odmienia całe jej życie. Nie tęskni za tym, co zostawiła, bo cisza wokół niej staje się jej światem. Wszystkie myśli krążą tylko wokół tego, co dzieje się tu i teraz, jakby wcześniejsze życie przestało istnieć.

Nie wie jeszcze, że matka chciała ją ostrzec przed przeszłością. Chciała powiedzieć, z czym Miłka będzie musiała się zmierzyć. Nie zdążyła. Trafiła do szpitala bez dokumentów i nikt nie potrafi jej zidentyfikować. Tymczasem Miłka w chacie babci zauważa rzeczy, których nie potrafi wyjaśnić. Zaczyna wątpić w swoje zmysły. Czy to już obłęd? A może to świat, który zawsze był w niej, tylko nikt nie pozwolił jej go poznać?

Miłka czuje się, jakby utkwiła pomiędzy groźnym światem za oknem a mrocznymi sekretami wewnątrz domu. I choć czuje, że coś ją osacza, nie potrafi stąd odejść. To miejsce ją przyciąga. Powoli zaczyna rozumieć, kim naprawdę jest. Odkrywa, jak wielka siła w niej drzemie. Poddaje się jej. Uczy się nad nią panować. Zaczyna robić rzeczy, które jeszcze niedawno wydawały się niemożliwe. I daje jej to radość. Dobrze czuje się wśród miłych i uprzejmych mieszkańców Jaśków, ale pomocny Mikołaj i jego tajemnicza babka budzą w niej irracjonalny lęk.

Autorka płynnie prowadziła mnie przez warstwy czasu. Przeszłość i teraźniejszość przenikały się nawzajem, a każda z nich rzucała światło na tę drugą. Miłka na zdjęciach dostrzegała, że jej prababcia wyglądała jak Konstancja, a Konstancja jak ona sama. To nie mogła być przypadkowa zbieżność ani tylko kwestia genów. Dziewczyna podświadomie zaczęła odtwarzać wygląd domu, przywracając mu dawny charakter, ale nie miała ochoty na wizyty, bo najlepiej czuła się w samotności. Zaczyna ją niepokoić milczenie matki, nie wiedząc, że ta jest nieprzytomna i zdana na łaskę obcych. I nie zdaje sobie sprawy, że jej usłużny sąsiad nie jest tym, za kogo się podaje. Opisy przyrody dopełniają atmosfery tej historii. Wicher, śnieg i mróz tworzą klimat, który mnie pochłonął. A pośród tego wszystkiego Miłka, dziewczyna z miasta, która dopiero teraz odnajduje siebie.


Katarzyna Kuśmierczyk pokazuje, że od przeznaczenia nie da się uciec. Można je odwlekać, ale ono i tak nas dopadnie. Echo szeptów to powieść, która wywołuje ciarki na plecach, porusza, prowokuje i nie daje o sobie zapomnieć. Kiedy dochodzi do starcia dobra ze złem, trudno pozostać obojętnym. A po lekturze nie sposób już tak pewnie twierdzić, że wiedźmy istnieją tylko w bajkach. Autorka przypomina, że kiedyś wszystko, co niezrozumiałe, tłumaczyło się magią. I może właśnie tego dziś nam brakuje. Może nie wszystko musi być logiczne. Może warto zostawić odrobinę miejsca na tajemnicę. Dziś, w pędzie życia, wśród ekranów, biur i algorytmów, dawno zatraciliśmy zdolność słyszenia i widzenia. Zapomnieliśmy o prostym instynkcie i zaufaniu do tego, co nieuchwytne. Ale magia nie zniknęła. Nie przestała istnieć tylko dlatego, że ktoś ją wyśmiał. Ona po prostu czeka. I może właśnie Echo szeptów przypomina nam, że czasem warto się zatrzymać i znów ją dostrzec.

𝐸𝑐ℎ𝑜 𝑠𝑧𝑒𝑝𝑡ó𝑤 to dla mnie nie tylko historia powrotu do korzeni i odkrywania kobiecej mocy, ale przede wszystkim opowieść, która nie da o sobie zapomnieć. Wniknęła pod skórę, poruszyła coś bardzo głęboko i nie pozwoli o sobie zapomnieć. Cisza, którą autorka tak pięknie opisuje, staje się tu językiem duszy, a magia, naturalnym elementem codzienności.

Katarzyna Kuśmierczyk pisze tak, że świat przez nią wykreowany wydaje się bardziej prawdziwy niż ten za oknem. Oddychałam tym mroźnym powietrzem, czułam pod palcami chropowatość drewnianych ścian chaty w Jaśkach i miałam wrażenie, że jeśli zamknę oczy, usłyszę szept Konstancji.

Czułam się bezpiecznie, jakby ktoś otulił mnie ciepłym szalem, ale pod tą miękkością krył się szept niepokoju, który zostanie ze mną na dłużej. Autorka przypomniała, że są rzeczy, których nie da się wytłumaczyć, i że czasem warto nie wszystko rozumieć. Wystarczy poczuć.

𝐸𝑐ℎ𝑜 𝑠𝑧𝑒𝑝𝑡ó𝑤zostanie we mnie na długo. Wrócę do tej historii jeszcze nie raz. Dla emocji. Dla magii. Dla szeptu.

Link do opinii
Avatar użytkownika - ksiazkowo
ksiazkowo
Przeczytane:2025-06-30, Ocena: 6, Przeczytałam,

 

 

Nie pamiętam, kiedy ostatni raz jakaś książka aż tak mnie dotknęła. Nie tylko jako czytelnika, ale jako człowieka -- z krwi i kości, z pamięcią o przodkach i tęsknotą za czymś, czego się nie da do końca nazwać. ,,Echo szeptów" Katarzyny Kuśmierczyk to opowieść o tym, co ukryte głęboko -- w ziemi, w ciele, w pamięci pokoleń. To powieść, która nie tylko się czyta, ale się ją czuje. Całym sobą.

 

Autorka zabiera nas na Suwalszczyznę -- dziki, surowy, przesiąknięty legendą i milczeniem zakątek Polski. Miałam wrażenie, że ziemia tam oddycha, że drzewa mają swoje tajemnice, a wiatr niesie szepty sprzed wieków. To nie jest tylko tło fabularne. To żyjąca przestrzeń, pełna echa dawnych rytuałów.

 

Poczułam się, jakbym wracała do miejsca, którego nigdy nie znałam, ale które od zawsze było we mnie. To coś rzadkiego w literaturze -- stworzyć świat tak głęboko osadzony w duszy czytelnika.

 

Główna bohaterka, Miłosława (Miłka), nie jest typową postacią literacką. To kobieta z przeszłością, z ranami, z pytaniami, które nie dają spokoju. W miarę jak historia się rozwija, Miłka nie tylko odkrywa sekrety związane z rodziną, szeptuchami, dawnymi wierzeniami -- ona wraca do siebie. I robi to powoli, z czułością, ale i bólem.

 

Jej droga przypominała mi, jak wiele z nas -- zwłaszcza kobiet -- nosi w sobie niewidzialne dziedzictwo. Miłka to metafora tego, jak trudno, ale i jak pięknie można odnaleźć w sobie siłę i tożsamość, sięgając w głąb historii, także tej niewygodnej i zapomnianej.

 

To, co mnie zupełnie porwało, to duchowość tej powieści -- nie nachalna, nie udawana, ale prawdziwa. Szeptuchy, rytuały, wiara w siłę natury i kobiecości -- wszystko to zostało przedstawione z ogromnym szacunkiem i autentycznością.

 

Nie da się pisać o tej książce, nie wspominając o języku. Katarzyna Kuśmierczyk pisze tak, jakby układała zaklęcia. Jej styl jest liryczny i głęboki. Nie spieszy się -- pozwala słowom wybrzmieć, zostawić ślad. To nie jest książka na jeden wieczór. 

 

Czasem zatrzymywałam się po jednym akapicie tylko po to, by przetrawić jego sens. Czasem miałam łzy w oczach. Nie ze wzruszenia, ale z poczucia, że ktoś właśnie powiedział coś, co sama czułam, ale nie umiałam tego nazwać.

 

Choć w książce obecne są elementy sensacyjne i rodzinne tajemnice, to nie o intrygę tu przede wszystkim chodzi, ale o podróż wewnętrzną. Fabuła prowadzi czytelnika przez kolejne warstwy - teraźniejszości i przeszłości, rzeczywistości i duchowości. Wszystko płynnie się przenika.

 

Dla niektórych tempo może być zbyt powolne. Ale dla mnie -- to był rytm serca tej historii. Rytm kroków w śniegu. Rytm modlitwy, która nie ma słów.

 

Po przeczytaniu ,,Echa szeptów" zostałam z dziwnym uczuciem... jak po rozmowie z kimś bliskim, kto przypomniał mi coś ważnego. Coś, o czym nie powinnam była zapomnieć. O sile kobiet. O przodkach. O ziemi, która pamięta. O tym, że czasem trzeba się zgubić, żeby się odnaleźć.

 

,,Echo szeptów" to coś więcej niż książka. To doświadczenie.Dla każdego, kto szuka czegoś głębszego niż tylko rozrywki. Dla tych, którzy tęsknią za duchowością, za opowieścią, która rezonuje z korzeniami. Dla kobiet, które chcą poczuć swoją siłę. I dla mężczyzn, którzy mają odwagę zajrzeć w tę tajemniczą przestrzeń.

Link do opinii
Inne książki autora
Ta, która wie...
Katarzyna Kuśmierczyk0
Okładka ksiązki - Ta, która wie...

„(…)Spojrzała dalej, aż za linię nienawistnych spojrzeń. Jak to możliwe, że gdzieś tam, był teraz normalny świat? Słońce na horyzoncie świeciło...

Suknia z wilgotnej mgły
Katarzyna Kuśmierczyk0
Okładka ksiązki -  Suknia z wilgotnej mgły

,,(...) Miałam irracjonalne wrażenie, jakby ktoś obserwował mnie od strony jeziora. Tym razem odwróciłam się, próbując stawić czoło swoimi lękom. Z przerażeniem...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy