Recenzja
„Echo szeptów”
Cykl: „Widma Suwalszczyzny” (tom 1)
Autorka: Katarzyna Kuśmierczyk
Wydawnictwo: KD System
„Ale tu nic nie musi być idealne. Chociaż może inaczej, będąc nieidealnym, jest się dokładnie takim, jakim być się powinno”.
Magia, która szepcze do duszy.
Nie każda książka zapada w pamięć tak, jak „Echo szeptów”. To opowieść, która nie tylko przyciąga fabułą, ale również otula czytelnika mgłą niesamowitego klimatu, gęstą jak poranne opary nad Rospudą, przesyconą zapachem ziół, echem dawnych wierzeń i tęsknotą za tym, co nieuchwytne. Katarzyna Kuśmierczyk stworzyła dzieło, które nie tyle się czyta, ile przeżywa, zmysłami, emocjami i sercem.
To pierwszy tom cyklu „Widma Suwalszczyzny”, i już teraz można powiedzieć: oto powstała opowieść, która z powodzeniem może stać się perłą współczesnej polskiej literatury z pogranicza realizmu magicznego, kryminału i powieści obyczajowej. Autorka nie boi się łączyć gatunków, a robi to z wyczuciem godnym najlepszych pisarzy.
Autorka w mistrzowski sposób łączy elementy wierzeń ludowych z dramatami codzienności, tworząc świat, w którym przeszłość wciąż odciska piętno na teraźniejszości.
W centrum opowieści znajduje się Miłosława, kobieta z szeptuńskiego rodu, zraniona, zamknięta w poczuciu winy, powoli przechodząca duchową przemianę. Towarzyszy jej Mikołaj, równie tajemniczy, równie naznaczony przez przeszłość. Razem trafiają do Świętego Miejsca nad Rospudą, miejsca prawdziwego, ale w ujęciu Kuśmierczyk niemal mitycznego. Tutaj, na styku światów, szept dawnych legend miesza się z echem ludzkich dramatów.
To, co czyni „Echo szeptów” wyjątkowym, to niesamowita umiejętność Autorki budowania atmosfery, gęstej, hipnotyzującej, emocjonalnie angażującej. Tu nic nie dzieje się przypadkiem. Każdy detal od opisu lasu, przez zapach palonych ziół, po rytuały przodków, ma swoje miejsce i znaczenie. Fikcja literacka płynnie przeplata się z rzeczywistością: historia carskiej Rosji, słowiańskie obrzędy, lokalne legendy, wszystko to tworzy fascynującą mozaikę, z której wyłania się żywa opowieść o tożsamości, bólu, dziedzictwie i sile kobiet.
Język powieści zachwyca, plastyczny, liryczny, a jednocześnie oszczędny tam, gdzie trzeba. Styl Kuśmierczyk przypomina gawędę snutą przy ognisku, pełną tajemnic, niepokoju, ale i czułości. To literatura, która porusza, ale nigdy nie przytłacza, hipnotyzuje, wciąga, prowadzi przez zarośnięte ścieżki i mroczne opowieści z takim wdziękiem, że trudno się oderwać. A przecież nie brakuje tu zbrodni, mroku i rodzinnych tajemnic, wszystko to jednak splecione jest z delikatnością i wyczuciem, które budują atmosferę.
Narracja prowadzona jest z kilku perspektyw, co pozwala zajrzeć głębiej w psychikę bohaterów. Ich emocje są autentyczne, zmiany, wiarygodne. Miłosława nie jest jednowymiarową postacią, to kobieta z krwi i kości, która dojrzewa, buntuje się, cierpi i wreszcie… odzyskuje siebie.
„Echo szeptów” to więcej niż powieść, to pieśń o Suwalszczyźnie, o jej mitach, rytuałach, historii i magii. To hołd złożony tej niezwykłej krainie, nieoczywistej, pięknej, pełnej niedopowiedzianych historii. To także opowieść o pamięci i dziedzictwie, o tym, co zostaje, gdy przeminie to, co widzialne.
Zdecydowanie polecam tę książkę każdemu, kto szuka literatury nastrojowej, pełnej emocji, zmysłowej i zakorzenionej w polskiej tradycji. „Echo szeptów” wciąga bez reszty, pozostaje w duszy i sercu jeszcze długo po zakończeniu ostatniej strony. Jeśli kolejne tomy „Widm Suwalszczyzny” będą równie hipnotyzujące, czeka nas literacka uczta, jakiej dawno nie było.
Polecam. Dla miłośników realizmu magicznego, tajemnic rodzinnych, szeptuch i literatury z duszą. Nieodkładalna, emocjonalna, przepiękna.
Wydawnictwo: b.d
Data wydania: 2025-06-23
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 350
Dodał/a opinię:
Mirela Marcinek
(…)Wbrew sobie, posuwałam się do przodu, starając się oświetlać jak największy obszar korytarza.Tutaj również królowała ciemna, prawie czarna boazeria...
„(…)Spojrzała dalej, aż za linię nienawistnych spojrzeń. Jak to możliwe, że gdzieś tam, był teraz normalny świat? Słońce na horyzoncie świeciło...