To była ta chwila, kiedy Augustyna powinna zastanowić się nad tym, co to jest przypadek? I co jest nadrzędną zasadą w życiu - przypadek czy przyczynowość?
Augustyna Strzelecka przyszła na świat w trudnych czasach, tuż przed zakończeniem wojny. Jej los naznaczony jest nie tylko trudną sytuacja polityczną, ale również mężczyznami, którzy zdają się być jedynymi sprawczymi w jej życiu. Począwszy od ukrywającego się przed władzą ojca, przez braci, którzy próbują uwierzyć w lepszą Polskę, po tych, którzy rozgrzali jej serce na przestrzeni lat.
Przejmująca opowieść o kobiecie, która próbowała przerwać pokoleniowe traumy w jednym z najtrudniejszych historycznie momencie. Które z doświadczeń Augustyny przypieczętowały los jej i przyszłych pokoleń rodziny Strzeleckich?
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2025-04-23
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 416
Czy wychodzicie czasem ze swojej czytelniczej strefy komfortu?
Ja rzadko, ale ta historia pokazuje, że warto.
Główna bohaterka, Augustyna Strzelecka, urodziła się tuż po wojnie. Przez całe życie zmaga się z konsekwencjami decyzji innych - ojca, braci, mężczyzn, których spotyka. Miota się między lojalnością a pragnieniem wolności, pragnieniem by żyć po swojemu.
Jest zdeterminowana, tak jak jej matka - ale jak ulec własnym pragnieniom, gdy są stale tłumione przez silnych mężczyzn i ich oczekiwania?
Pani Kornelia z ogromną wrażliwością pokazuje, jak trudna rzeczywistość powojennej Polski kształtuje nie tylko losy jednostek, ale i całych rodzin. Jak ciężkie są traumy przekazywane z pokolenia na pokolenie. Brak wyboru, walka o niezależność i miłość, która nie zawsze daje szczęście.
To nie jest łatwa lektura, ale bardzo prawdziwa. Mocna, mądra, momentami bolesna. Pozostawia czytelnika z pytaniem - na ile możemy sami decydować o swoim życiu? Czy można przerwać traumy rodzinne? Czasem potrzeba wiele odwagi, by żyć inaczej niż wszyscy.
Jeśli mam być szczera, to zabrakło mi trochę w tej historii emocji bohaterki. Jest sporo opisów sytuacji społecznej i zmian systemowych na Śląsku, a mało prawdziwych emocji Augustyny.
Dla miłośników powieści obyczajowo-historycznych - zdecydowanie warta uwagi.
Ksiażka, którą warto przeczytać, to "Teraz będzie inaczej" Kornelii Stepan.
?Augustyna Strzelecka urodziła się tuż przed końcem wojny, w trudnych czasach politycznych. Jej życie kształtowane było głównie przez mężczyzn -- ojca ukrywającego się przed władzą, braci wierzących w lepszą Polskę oraz tych, których darzyła uczuciem. A mimo to wierzy, że przyszedł czas, by zerwać z przeszłością.
? Przenikliwa, głęboko poruszająca opowieść o trzech pokoleniach kobiet, z których każda podejmuje heroiczną próbę przerwania łańcucha traum, odciskających piętno na kolejnych pokoleniach Strzeleckich. Śledząc powikłane losy bohaterek i ich rodzin, szamoczących się w trudnych sytuacjach, widzimy indywidualne historie oraz jednostki niezdolne do ciepłych uczuć, pełne problemów i słabości wynikających z nierozliczonych traum przeszłości. To intensywna przeprawa przez ciężki od ołowiu i węglowego pyłu Górny Śląsk, aż po zielone lasy Strachowskie -- w aurze gorzkiej samotności. Od początku do końca boleśnie prawdziwa, odważnie i sugestywnie odsłania zasłonę przeszłości, żywiącą się pamięcią historii Polski w czasach powojennych. To głęboko absorbujący portret skutków każdej decyzji, spleciony z wnikliwą diagnozą problemów i niegasnącą nadzieją na przyszłość.
? Łącznikiem pomiędzy splątanymi losami trzech bohaterek są stracone złudzenia. To wciągająca opowieść, obnażająca ludzi duszących się we własnej nieszczerości, z zaskakującym finałem, który udowadnia, do czego mogą doprowadzić skrywane, prawdziwe uczucia.
? Polecam literaturę piękną, w której bieg zdarzeń -- niczym koło -- niezmiennie obraca się w tę samą stronę.
Portret kobiety, której życie pełne jest mrocznych tajemnic, ukrytych za zasłoną materialnego luksusu i zawodowego sukcesu, a zarazem opowieść o poszukiwaniu...
Kornelia Stepan oddaje głos wyjątkowej kobiecie, by pokazać to, co umyka historykom. Lato 1647 roku. Młoda Maria Kazimiera d'Arquien, przyszła królowa...
Przeczytane:2025-09-04, Ocena: 4, Przeczytałam, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2025, 12 książek 2025, 26 książek 2025, 52 książki 2025, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2025 roku,
Oj, to chyba moja najniższa ocena jakiej się dokonałam. Przykro mi to pisać, ale nie mogłam się w książkę wgryźć. Wszystko przez to, że opisy historii zostały bardzo często wkładane w losy postaci, ich charakterystykę, ukazywanie całej rodziny i chyba wszystkiego, gdzie tylko historyczne słowa czy też skojarzenia można było włożyć. Być może dla innych będzie to na plus, bo fakt, nie każdy by potrafił aż tak bardzo ubrać ją w całość słownictwa wojennego. To tylko moja pięta Achillesa jeśli chodzi o nadużywanie takich pojęć. Zabrakło mi tutaj wciągającej atmosfery. Momentami było to niczym rozprawka, która miała zawierać najważniejsze szczegóły, gdzie po kropce był wciąż tylko ciąg dalszy. Nie widziałam tutaj uczuć, choć opisywane było jak kobietę coś bolało, jak kulała, kiedy chodziła, ale to było tylko stwierdzenie faktu. Przyznaję, w czasach wojennych trudno było nie tylko dorastać, ale i żyć, bo wszędzie obecny był strach nie tylko o siebie ale i bliskich. Również w jej rodzinie nie było kolorowo. Nawet jeśli popełniali błędy, to gromili innych wzrokiem nie szczędząc języka, by wyrzucić z siebie całą złość. Ja widziałam to jako zagranie aktorskie, gdyż we wszystkim brakowało mi czułości. Być może istnieje powód dla którego została ukazana właśnie w takiej sztywniejszej formie. Autorka posiada tutaj naprawdę ogromną wiedzę w czasach skąpanych przemocą. Pokazała kawałek mocnej historii, walki o siebie i swoje zdanie. Aż trzy kobiety będą opisywały co ich spotkało, o czym marzyły i jak pragnęły być szczęśliwe. Czy jednak czekał je podobny los? Czy były na tyle wytrwałe w pozytywnych myślach, żeby radość zapukała do duszy każdej z nich?
Nie wiem dlaczego, ale mam wrażenie, że niektóre zachowania czy też myśli postaci wzięły się nie tylko z wymysłu autorki. Tam było coś więcej, jakby pokazanie swoich skrytości, tego co ukryte, bo wiadomo, że bohater może w swojej głowie mieć wszystko. Czułam tutaj jednak taką osobistość, utrzymywane w myślach słowa, które w końcu odnalazły swoje ujście. Pisane z bólem, który nie został przepracowany, dlatego w chłodnej wersji został ukazany. Ale wiecie, to tylko moje odczucia:-)