Drugi tom fenomenu francuskiego Wattpada!
Avalone nie wie, komu może ufać.
Po tym jak na jaw wyszły niebezpieczne tajemnice, musi szybko oddalić się od Devil's Sons. Mimo tego, że dopiero co wydawało jej się, że znalazła wśród nich dom.
Dziewczyna nie ma pojęcia, kim jest, a niebezpieczeństwo czyha z każdej strony. Do tego wrogów przybywa.
Czy jednak można uciec od przeszłości i stworzyć siebie na nowo?
Przecież Devil's Sons nie zapominają. I nie pozwalają tak po prostu odejść...
Książka odpowiednia dla czytelników 16+
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2024-11-27
Kategoria: Young Adult
ISBN:
Liczba stron: 416
Tytuł oryginału: The Devil
Książka, która mimo swoich błędów potrafi tak wciągnąć, że nie umiecie jej odłożyć. Zdarzyło się wam sięgnąć po taką książkę?
Pierwszy raz, gdy sięgnęłam po “The Devil’s sons” Chloé Wallerand, nie potrafiłam zrozumieć jakim cudem mi się tak spodobała ta historia. Oczekiwałam czegoś magicznego, dostałam jakiś gang na motocyklach. Jednak im głębiej się zagłębiałam w tę historię, tym bardziej mnie porywała. Miała w sobie coś, co mnie wciągnęło i nie chciało puścić.
Za to w drugim tomie, o tej samej nazwie, znalazłam kilka szczegółów, które na pierwszy rzut oka były śmieszne i niedorzeczne. Za to, po przeczytaniu całości, jestem pewna, że te wszystkie drobne niedociągnięcia można przeoczyć, gdy skupimy się na samej historii.
Czuć, że to książka, która była pisana na Wattpad i bardzo mi brakuje trochę lepszej redakcji. Sceny przeskakują miedzy sobą, są tak jakby urwane. Za to główna bohaterka zbytnio moralizuje wszystkich bad boyów, jakby była supernovą, która przyciąga ich do siebie.
Avalone czuje się przytłoczona, wszystkimi rewelacjami, jakie odkryła. Nie wie, komu może zaufać, kto ją znów okłamał i gdzie jest jej miejsce. Dlatego wyrusza przed siebie. Wsiada do autobusu, nie myśląc o konsekwencjach. Przecież cały czas Henzo ją ściga, przecież gdzieś tam na nią czyha śmierć, nie tylko z ręki Henza, ale tez jej chore serce, może być jej zgubą. Poznaje w autobusie nieznajomego, Ty’a, który zdaje się wyciągać ją zza muru, który zbudowała, po wszystkich wydarzeniach w czasie negocjacji. Jednak Avalone nie wie, że Ty nie jest do końca tym, za kogo go uważa, a jak dowie się prawdy, może nie być już odwrotu, ponieważ unikalne uczucie, jakie ją połączy z nim, jest zbyt silne. Tak silne jak kiedyś połączyło ją z The Devil’s Sons.
Czytacie książki, które były na początku pisane na Wattpad?
Przyznaję się bez bicia, czytam na Wattpad różne fanfiki, opowiadania i inne tego typu treści, nie zawsze dobrze trafiam, ale jedną powieść wam już polecałam i marzę o tym, by została wydana.
Dlatego zawsze daję szansę książkom, które zostały wydane, mimo swoich początków na Wattpad. “The Devil’s Sons” to fenomen francuskiego Wattpada i przyznaję, fenomen jest, jednak ja go nadal nie pojmuję. Śmiałam się podczas lektury tej książki płakałam, ale też równie często przewracałam oczami z absurdalnych scen.
Główna bohaterka jest tu przedstawiana jako niesamowita osoba, którą wszyscy kochają, chcą chronić i zawsze się jej słuchają. Dosłownie czekam na dzień, kiedy Avalone stanie na czele swojego gangu… hmmm, a może już stoi na jego czele?
Pierwszy tom był lepszy, mimo mniejszych emocji, jakie na mnie wywołał. Za to ten tom ma takie niedociągnięcia, jakbym czytała książkę nieprzemyślaną, z urwanymi myślami i niedokończoną. Mam nadzieję, że kolejny tom będzie lepszy.
Przyznać muszę jedno, autorka potrafi pisać sceny erotyczne. Wszystko było opisane ze smakiem, nie epatowało wulgarnością i było prawdziwe.
Jeśli mowa o The Devil’s Sons, to nie mogę wspomnieć o ich wierze. Strasznie spodobał mi się pomysł na wprowadzenie do fabuły osób wierzących w nordyckich bogów. W próby odtworzenia rytuałów, które już wieki temu zostały zapomniane. Podobało mi się to i jako wierna fanka fantastyki, pewnie do samego końca będę wierzyć, że gdzieś pojawi się Loki czy Thor. Niepoprawna ze mnie romantyczka. Ja zabieram się od razu za trzeci tom, również o tym samym tytule, co bardzo mnie boli, bo oprócz różnych kolorów okładek ciężko odróżnić od siebie wszystkie tomy.
Dziękuję bardzo wydawnictwu You&Ya za możliwość kontynuowania podróży z tymi bohaterami.
Avalon ma złamane serce. Po tym co wydarzyło się pod koniec pierwszej części postanowiła odciąć się od Devil's Sons. Nie wie komu może ufać. Wrogów przybywa i postanowiła uciec. W autobusie jadącym w nieznane poznaje chłopaka, który może pomóc jej zapomnieć o mrocznych sekretach gangu. Czy jest to jednak możliwe? Czy uda się jej uciec od demonów przeszłości?
Pierwszy tom bardzo mi się podobał i kiedy zobaczyłam zapowiedź drugiego wiedziałam, że musze go przeczytać. I nie rozczarowałam się. Autorka po raz drugi napisała historię, która dostarcza wielu emocji. W tej części widać, że Avalon dojrzała. Zmieniła się. Jest bardziej wyrazista i wie czego chce. Oczywiście chłopaki z gangu nie odpuszczą tak łatwo, przez co aż iskrzy od emocji.
W książce znajdziemy podobnie jak w pierwszym tomie odniesienia do nordyckich wrzesień. I właśnie ten motyw bardzo spodobał mi się w opisanej historii.
Tempo akcji jest tutaj zróżnicowane. Początek tej części muszę przyznać, że trochę mi się dłużył, ale później książka wciągnęła mnie bez reszty.
Czas spędzony z chłopakami z gangu i Avalon uważam, za bardzo miło spędzony czas. Nie mogę już doczekać się kontynuacji. Polecam!
Avalone Lopez miała proste marzenia. Studiować, znaleźć przyjaciół, żyć jak inne nastolatki... Brzmi zwyczajnie, ale wrodzona wada serca Avy była jak tykająca...
Trzeci tom fenomenu francuskiego Wattpada! Devil's Sons jeszcze nigdy nie byli tak zjednoczeni, jednak los ich nie oszczędza. To nie może być przypadek...
Przeczytane:2025-06-22, Ocena: 3, Przeczytałam, Mam, 52 książki 2025, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2025, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2025,
Po nietypowej i “chichoczącej” przygodzie z pierwszego tomu, nie mogłam sobie odpuścić kolejnych odsłon. Cóż, czasem lubię zrobić sobie przerwę na książki, które dostarczają zastrzyk absurdu, solidnej dawki śmiechu i chwili bez zbędnego główkowania nad fabułą.
Drugi tom kontynuuje przygody Avalone, która po dramatycznych wydarzeniach z pierwszej części “The Devil’s Sons” łapie pierwszy lepszy autobus i ucieka jak najdalej od gangu. Ale ta podróż to nie tylko fizyczna ucieczka – to również desperacka próba odnalezienia siebie po tym, jak całe życie była karmiona kłamstwami w hurtowych ilościach. W autobusie spotyka nieznajomego o dość odstraszającym wyglądzie, któremu mimo wszystko szybko ufa (zdecydowanie w życiu nie czytała kryminałów), i rusza z nim w nieznane. Ten tajemniczy jegomość – Ty – początkowo jawi się jako wybawca i balsam na jej poturbowaną duszę. Ich relacja rozwija się szybko, intensywnie i... cóż, przewidywalnie. W tle czają się nowe zagrożenia i sekrety, z którymi bohaterowie muszą się zmierzyć po krótkiej chwili oddechu od życia. Co do książki, nie miałam wygórowanych oczekiwań po lekturze pierwszej części. Największym jej plusem był dla mnie klimat nordyckiej mitologii – to on trzymał mnie przy fabule. O ile tamta część bawiła mnie swoją absurdalnością, sztucznymi dialogami i kompletnym oderwaniem od rzeczywistości, tak tutaj, między jednym parsknięciem śmiechu a drugim, złapałam się na tym, że... zwyczajnie się nudzę i zaczynam gubić wątek. Narracja co prawda jest dynamiczna, ale czasem bardziej przypomina jazdę bez trzymanki niż płynną opowieść. Przeskoki między scenami bywają urwane, a niektóre wątki – porzucone bez słowa pożegnania. Emocje grają tu pierwsze skrzypce, logiczne uzasadnienia plątają się gdzieś w tle, a realizm ustępuje miejsca teatralnej dramaturgii. Dla mnie ta odsłona wypada zdecydowanie słabiej niż jej poprzedniczka.
Avalone to postać pełna sprzeczności. Poznajemy ją chwilami jako niezależną i silną kobietę, gotową walczyć do ostatniego tchu. Z drugiej strony, w niektórych momentach ukazuje się jej impulsywna, moralizująca i skrajnie wyidealizowana odsłona. Dlatego trudno było mi wyrobić sobie jakiekolwiek zdanie o niej, co trochę mnie irytowało. Jej supermoc? Każdy „bad boy” mięknie w jej obecności — co niestety spłaszczało relacje między nią a innymi bohaterami. Nowym bohaterem, którego poznajemy, jest Ty. Wnosi trochę świeżości. Na początku jego tajemniczość jest całkiem intrygująca, choć jego motywacje pozostają nie do końca jasne i przekonujące. Jego supermoc? Nowopoznane dziewczyny z autobusu obdarzają go zaufaniem już po kilku minutach, mimo groźnego wyglądu. Reszty nie ma co szczegółowo omawiać — to postacie dobrze znane z poprzednich części. Gang w tej odsłonie przez długi czas pełni raczej rolę tła niż realnej siły napędowej fabuły. Niby są, ale jakby ich nie było — o, taka sobie supermoc!
Motywy? Dość schematyczne jak na ten gatunek. Mamy tu klasyczne poszukiwanie tożsamości i potrzeby przynależności do grupy. Główna bohaterka, po ujawnionych w poprzedniej części sekretach, sama nie wie, kim właściwie jest ani gdzie tak naprawdę znajduje się jej miejsce. Pojawia się też motyw ucieczki przed problemami — ale i konfrontacji z przeszłością. W sumie, jej fizyczna podróż jest niczym metafora wewnętrznych zmagań. Mamy też wątek miłości destrukcyjnej, moim zdaniem zupełnie niezdrowej — ale cóż, gusta są różne, nie mnie oceniać. Relacje Avalone bywają intensywne, wręcz toksyczne. Moim ulubionym elementem pozostaje jednak mitologia nordycka. To zdecydowanie najciekawszy dodatek i pewnie główny powód, dla którego nadal sięgam po tę serię. Nie brakuje tu także rytuałów i mitologicznych odniesień, które nadają książce odrobinę oryginalności w tej całej przewidywalnej układance.
Styl Wallerand jest mocno emocjonalny i ekspresyjny. Dialogi są tak dramatyczne, że w pewnych momentach aż zabawne. Opisy uczuć bywają chwilami przesadzone. Ale to właśnie chyba sprawiało, że mimo wszystko całkiem dobrze się przy tej książce bawiłam. Niestety, redakcja tekstu pozostawia wiele do życzenia.
Zaletą tej książki — o dziwo — jest jej absurd. To seria, po którą sięgam, gdy mam przepaloną głowę po serii słabszych książek, na które ostatnio często trafiam, albo po wyjątkowo wymagającej lekturze. Działa na mnie jak literacki restart. Dlaczego akurat ta seria? Może dlatego, że mam słabość do “Sons of Anarchy” i nordyckiej mitologii — a tutaj dostajemy trochę jednego i drugiego. Niestety, więcej jest tu wad, więc raczej nie będę tej książki szeroko polecać xD Mamy wyidealizowaną, przez co irytującą, główną bohaterkę. Realizmu czasem brakuje. Fabuła momentami traci spójność — niektóre sceny są urwane i sprawiają wrażenie niedokończonych. Bohaterowie często reagują w identyczny sposób, co sprawia, że historia staje się bardzo przewidywalna. No i redakcja... Wciąż jednak chichoczący gangsterzy mnie rozwalają — więc sama nie wiem, kiedy przestanie mnie to bawić.
Jest to książka dla fanów intensywnie opisywanych emocji, dramatów, romansów, patologicznej miłości z brutalami i niebezpieczeństw czających się za każdym winklem. Czy polecam? Jeśli jesteś wymagającym czytelnikiem i szukasz ambitnej literatury z tego gatunku — to nie. Ale jeśli, tak jak ja, jesteś zmęczony_a i może dopadł Cię zastój czytelniczy, to... są dwie opcje: albo ta książka pogłębi jeszcze bardziej Twój stan zniechęcenia do lektur, albo okaże się dokładnie tą absurdalną dawką literatury, której potrzebujesz — przyjmowaną z przymrużeniem oka i parskaniem co kilka stron na to, co tu się odjaniepawla. Czy widzimy się z tomem 3? Oczywiście — przy następnym zastoju czytelniczym!