1980 rok. Na pustkowiu tuż przy granicy z Meksykiem pewien myśliwy znajduje dwa miliony dolarów. Niedawno w trakcie transakcji narkotykowej doszło tu do krwawej strzelaniny. Llewelyn przywłaszcza sobie gotówkę, marząc o rozpoczęciu nowego życia. Ale jego tropem podąża psychopatyczny morderca...
Filmową adaptację powieści w reżyserii Ethana i Joela Coenów (2007) nagrodzono aż 4 Oskarami.
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 2014-01-23
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 324
Tytuł oryginału: No Country for Old Men
Jak zachowalibyście się znajdując zakrwawione zwłoki na pustkowiu, a obok mnóstwo pieniędzy? Prawdopodobnie wzięlibyście nogi za pas i jak najszybciej wezwali pomoc. Bohater powieści Cormaca McCarthyego „To nie jest kraj dla starych ludzi”, Moss, zrobił inaczej. Zgarnął pieniądze, które uznał za gwarancję rozpoczęcia nowego życia. W ten oto sposób dokonał wyboru, który raz na zawsze zmienił jego życie. W ślad za Mossem i pieniędzmi rusza bezwzględny, psychopatyczny morderca, Anton Chigurh, perfekcjonista w każdym calu. Życie Mossa i jego najbliższych od tej pory zmienia się diametralnie, a zamiast sielanki pieniądze fundują im horror. Jedyną pomocą na jaką może liczyć małżeństwo, jest wsparcie ze strony szeryfa Bella, jednak oboje konsekwentnie odrzucają każdą propozycję mężczyzny. Znajdują się w matni, spowodowanej chciwością i uzależnieniami, a w tle toczą się wojny narkotykowe.
Świadek – morderca – stróż prawa. Którą z tych postaci chciałbyś poznać, której poczynania śledzić? Nie zastanawiaj się. Z McCarthym będziesz sunął krok w krok z każdą z nich. „To nie jest kraj…” serwuje potrójną dawkę adrenaliny i mocnych wrażeń. Jej siła polega na minimalizmie, zgodnie z zasadą im mniej, tym lepiej. Nie ma tu ani rozbudowanych dialogów, ani rozbudowanych portretów psychologicznych, ani długich opisów. Znaleźć można za to mocne, zapadające w pamięć dialogi, które wyrastają na kultowe wręcz, silne, ostro zarysowane charaktery bohaterów, wreszcie akcję zmieniającą się z minuty na minutę, zaskakującą tak czytelników jak i bohaterów.
Obok książki McCarthyego nie sposób przejść obojętnie. Autor w tej krwawej historii zawarł obserwacje kilku pokoleń ludzi. Mówi głośno o zmianach cywilizacyjnych, rozprzestrzenianiu się zła na przestrzeni zaledwie kilkudziesięciu lat. Zmusza do myślenia, zadumania się nad tym, co niesie ze sobą tzw. postęp, nad niebezpieczeństwami, które nadciągają w piorunującym tempie. Oceny i wnioski czytelnik wyciąga sam, dzięki celnym obserwacjom pisarza, stawiającym ludzi w nie najlepszym świetle.
Historia ta pokazuje, że tak naprawdę niewiele zależy od nas samych, a jednocześnie wszystko… W jednej chwili świat może zwalić ci się na głowę, w okamgnieniu możesz znaleźć się w złym miejscu i ściągnąć na siebie kłopoty, a jakiegokolwiek dokonasz wyboru, każdy będzie zły. Porusza tym samym pojęcia przeznaczenia i jego roli. To nie od nas i nie od naszych wyborów zależy życie, ale od predestynacji która z góry determinuje całość naszych poczynań. Pomimo smutnej i tragicznej wymowy powieści, jest w niej i akcent optymistyczny. Książka bowiem mówi o jeszcze jednej ważnej cesze ludzi: o umiejętności godzenia się z losem, przyjmowania tego co przychodzi z godnością, pełnym zrozumieniem i radością, bo pomimo że czasem prześladuje nas pech, być może ominęło nas bezwiednie coś o wiele gorszego.
„To nie jest kraj dla starych ludzi” jest krwawą, mocną przygodą. Wybebesza ciała i umysły. To literatura, która mocno potrząsa i oddziałuje na emocje. To nie lekki prztyczek w nos, to nawet nie policzek. To nokaut w najczystszej postaci. Diabelnie dobre! Napisać, że książka zapada w pamięć to banał, a przecież „To nie jest kraj dla starych ludzi” banalną powieścią nie jest. Jak zatem prosto, bez frazesów ale i bez patosu określić powieść? Nietuzinkowa? Niezwykła? W dalszym ciągu to nie to. Niech zatem będzie powieścią odbierającą mowę.
Mroczna, krwawa opowieść o porachunkach mafijnych, o ucieczce, o marzeniach. Znalezione pieniądze miały dać szczęście i dostatek. Niestety, okazały się zgubą dla wielu ludzi. Śladami zbrodni podąża szeryf, który dzieli się swoimi przemyśleniami z czytelnikiem i to on jest głównym bohaterem powieści. Książkę polecam.
,,Gdybyś nie została matematykiem, kim chciałabyś być? Trupem". Jesienią 1972 roku do zakładu psychiatrycznego Stella Maris zgłasza się dwudziestoletnia...
Prowadziła go zła gwiazda… Stał na rozstaju dróg, poza społeczeństwem, ponad prawem, ponad moralnością. Niekochany, niechciany. Mordował...